Najnowsze wpisy, strona 52


maj 05 2018 #296: Omamienie czy też upewnienie - jaki...

Motto: "Chociaż folklorystyczną wiedzę i ludowe opowieści oficjalna nauka traktuje jak bajki dalekie od prawdy, w rzeczywistym życiu częściej przytrafia nam się to co stwierdza folklor, niż to co wmawia nam oficjalna nauka."

W czasach swej młodości nasłuchałem się sporo opowieści ludowych o typowo wrogich ludziom, podstępnych, zwodniczych, inteligentnie zachowujących się światłach, przez polski folklor najczęściej zwanych "błędne ogniki" - aczkolwiek w Polsce znanych też pod całym szeregiem innych nazw, np. "strażników" (ponieważ jakoby strzegą one zbójeckich skarbów), "ogni szatańskich" (ponieważ typowo wyrządzają one zło tym co dadzą się im zwieść), "zwodniczych ogników" (ponieważ podstępnie zwodzą one na zatracenie osoby które ulegną ich czarowi), oraz kilku jeszcze innych określeń. Światła te znane są też w folklorach wielu innych krajów. Przykładowo po łacinie nazywane są "ignis fatuus" (tj. "podstępny ogień"), po angielsku "will-o'-the-wisp" lub "ghost-light" (tj. "świetlisty duch"), w Malezji znane są pod nazwą "The Spirit of the Jungle" (tj. "Duch Dżungli") - ponieważ zwodzą one ludzi zapuszczających się do dżungli. W Nowej Zelandii też je znają, typowo używając dla nich albo nazwy "The Watchman" (tj. "Strażnik"), albo też jakieś opisowe określenia.
 
Ja osobiście od dawna interesuję się zjawiskiem "błędnych ogników". Wszakże znam sporo ludzi którzy je widzieli (niektórzy z nich widzieli je nawet wielokrotnie). Z kolei raporty kilku obserwatorów tych ogników powtarzałem w aż szeregu swoich publikacji - przykładowo we wstępie do rozdziału C oraz w podrozdziałach C1 i D1 z traktatu [4b] o tytule "Tunele NOL spod Babiej Góry", a także w punkcie #E3 z mojej strony internetowej o nazwie "newzealand_pl.htm". Z moich teoretycznych analiz wynika, że ateistyczna ideologia dzisiejszej oficjalnej nauki połączona z brakiem naukowych badań zarówno tego zjawiska, jak i świetlistych zjawisk mu pokrewnych, powoduje iż do jednego worka "błędne ogniki" typowo wrzuca się aż cały szereg zupełnie odmiennych zjawisk jakie powodują emitowanie światła, a jakie wykazują zarówno "nadprzyrodzone", jak i "naturalne" pochodzenie. Przykładowo, za "błędne ogniki" najczęściej bierze się miniaturowe i sterowane komputerowo sondy UFO, popularnie zwane "orb" lub "rod" - które przy słabym świetle i nocami jarzą się błękitnym światłem (po przykład zdjęcia jednego z nich patrz "Fot. #G2ab" na mojej stronie internetowej o nazwie "landslips_pl.htm"). Sporo materiału dowodowego sugeruje, iż istnieje też jakaś wersja także niebiesko lub srebrzyście świecących duchowych błędnych ogników typowo jednak o nieregularnym kulistym kształcie, które pojawiają się w lokalizacjach katastrof z licznymi ofiarami, miejscach zbrodni, oraz np. na cmentarzach. Na mokradłach faktycznie widywane są też płonące gazy, zaś typowo przed trzęsieniami ziemi oraz w czasie burz elektrycznych niektórzy widzą ogniste kule elektryczności. W lasach spróchniały fragment drzewa także może emitować nieruchome światło. Z mrowia tamtych obserwacji zdecydowanie odcinają się jednak najrzadziej raportowane, zwodniczo-inteligentne w zachowaniu, a stąd zapewne faktyczne "błędne ogniki", jakie NIE mają kulistego kształtu, a są rodzajem inteligentnie tańczących podłużnych języków złotego, pomarańczowego lub czerwonego ognia. Te moim zdaniem są najbardziej tajemnicze - chociaż narazie niemal nikt ich NIE bada. Aż do przypadku opisanego w niniejszym wpisie, ja sam nigdy takich podłużnych języczkowatych "błędnych ogników" NIE widziałem, chociaż widziałem już aż kilka orbów (tj. miniaturowych sond UFO). Jednak na popołudniowym spacerze po czarnej żwirowej plaży niedaleko od swego mieszkania w Petone (Nowa Zelandia) w ciepłą, słoneczną, jesienną środę dnia 2018/4/25, w końcu sam zobaczyłem jedną z wersji, czy manifestacji, tego niezwykłego zjawiska, które w niniejszym wpisie też będę nazywał "błędnym ognikiem". Ku mojemu zdumieniu, długi języczek tego ognika zaistniał na upakowanej ludźmi plaży w pełnym świetle słonecznego dnia i jarzył się bardzo silnym czerwonawym światłem widocznym już z odległości około 100 metrów - chociaż w jego opisach typowo się twierdzi, iż pojawia się on jedynie na bezludziach i tylko mrocznymi nocami, zaś jego światło jakoby jest zbyt słabe aby było widoczne w pełni dnia. Dla naukowej rzetelności poniżej przytaczam więc swój raport z tej fascynującej obserwacji - jakiej najważniejszym moim zdaniem elementem było potwierdzenie, że faktycznie ów ognik zademonstrował posiadanie inteligencji i umiejętności "omamiania".
 
Około godziny 16, pięknej, słonecznej i bezwietrznej środy, dnia 2018/4/25, spacerowałem po czarnej petońskiej plaży żwirowej. Kiedy po zawróceniu zdążałem już w kierunku swego mieszkania, w obszarze plaży leżącej na wprost wzniesionego przy tej plaży celtyckiego kamiennego krzyża pamiątkowego (patrz "Fot. #J3b" poniżej) spostrzegłem języczek silnie świecącego się czerwonego płomyka jaki buchał jakby z wysuszonego na kość fragmentu krzewu jakiegoś wodorostu leżącego na owej plaży - po angielsku zwanego "kelp seaweed". Wymiary widocznej dla mnie części języczka tego płomyka przy oglądania go z bliskiej odległości oceniałem na: szerokość około 2 cm, wysokość około 5 cm. Płomyka tego NIE widziałem kiedy uprzednio też przechodziłem koło owego miejsca jakieś pół godziny wcześniej. Sam ów płomyk w jakiś dziwny sposób fascynował i przyciągał do siebie moją uwagę. W jego zachowaniu było bowiem coś inteligentnego, nieprzypadkowego i jakby "ludzkiego". Wyglądał bowiem jakby "tańczył" żywo i radośnie, chociaż nie było wówczas wiatru, którym można byłoby wyjaśnić jego rytmiczne, intrygujące i jakby inteligentnie egzekwowane taneczne poruszenia. Jego ruchy mi przypominały pełne gracji i rytmu taneczne poruszenia dzisiejszych pojedyńczo tańczących kobiet - jakie doskonale znam ze swoich "playlists" z ulubionymi piosenkami i tańcami, ponieważ zaprogramowałem je do częstego oglądania na "smart" telewizorach firmy LG i na komputerch PC pracujących pod wyszukiwarką "Google Chrome", stąd jakie czytelnik też może sobie oglądnąć np. pod adresami http://totalizm.com.pl/p_12fd.htm czy http://pajak.org.nz/p_12fs.htm . Na przekór swych niewielkich rozmiarów, płomyczek ten jarzył się aż tak silnie, że przykuł do siebie mój wzrok już kiedy byłem jeszcze w znacznej od niego odległości, jaką oceniłbym na około 100 metrów od niego. Jego jaskrawość i kolor mi przypominały oglądany z bliska nocny płomień z lampy naftowej - jaką moja babcia mieszkająca w Cielczy oświetlała nocami swoje pozbawione elektryczności mieszkanko. Tyle, że będąc podobnie szeroki jak niski płomyk unoszący się z knota lampy naftowej, widzialny fragment języczka owego płomyka z Petone miał wysokość około trzykrotnie wyższą od swej szerokości.
 
Ja spacerowałem bardzo wolno tuż przy krawędzi wody, podczas gdy morze było wówczas znacząco cofnięte odpływem. Stąd ów języczek płomyka tańczył w odległości około 20 metrów na lewo od przedłużenia trajektorii mojego spaceru. Ponieważ odnotowałem go już ze sporej odległości, stąd spacerując wolno oglądałem go i analizowałem przez okres co najmniej około 5 minut. Jednak już po pierwszym jego ujrzeniu natychmiast ogarnęły mnie jakieś niezrozumiałe i silne wątpliwości na jego temat. Kiedy później już w swym mieszkaniu zacząłem analizować te wątpliwości, doszedłem do wniosku iż ów płomyk jakby telepatycznie starał się mnie "omamić" i nakłonić abym przestał się nim interesować i kontynuował swój spacer w sposób niezakłócony. Tak się bowiem zdarzyło, że ja dobrze już znałem ów telepatyczny przymus ze swoich uprzednich przypadkowych natknięć się na wehikuły UFO - które też typowo rozsiewają wokół siebie telepatyczny nakaz stwierdzający coś w rodzaju "to co widzisz jest niczym niezwykłym, przestań więc się tym interesować i kontynuuj czynienie tego co czynisz". (O owym telepatycznym nakazie czytelnik może poczytać sobie w podrozdziale VB4.1.1 z tomu 17 mojej monografii [1/4]. To właśnie z powodu wykrycia istnienia tego silnego nakazu, w swych publikacjach wypracowałem i zalecam czytelnikom zachowanie "najpierw fotografuj, a dopiero potem deliberuj" - którego zrealizowania, niestety, ja sam haniebnie zaniedbałem w sprawie opisywanego tutaj "błędnego ognika".) Pierwsza z tych silnych wątpliwości jaka mnie ogarnęła, to że płomyk ten wcale NIE jest niczym niezwykłym. W ów bowiem dzień piękna pogoda sprawiła, iż na plaży było sporo ludzi. Kilku z nich siedziało w niedużych odległościach po niemal wszystkich stronach owego płomyka. Najbliżej, bo jedynie jakieś 5 metrów poza owym tańczącym języczkiem płomyka był niski murek jaki odgradza plażę od chodnika (poza którym to chodnikiem stoi ów krzyż celtycki pokazany na "Fot. #J3b"). Na murku tym siedziała grupka około 5 młodych osób (NIE zadałem wówczas sobie trudu aby dokładnie ich policzyć), zwróconych w kierunku morza, a stąd i w kierunku owego płomyka. Ponieważ zaś ów tańczący płomyk najpierw mi przypominał płomyk silnej zapalniczki do papierosów, początkowa wątpliwość jaka mnie ogarnęła, stwierdzała iż ktoś z owej grupy ludzi wcisnął zapewne palącą się zapalniczkę w piasek, ukrywając ją w leżącym na plaży wyschniętym fragmencie krzewu wodorostu, zaś obecnie wszyscy oni zabawiają się śledzeniem jak spacerowicze i przechodnie na to zareagują. (NIE mam pojęcia skąd taka jakby narzucona mi z zewnątrz wątpliwość przyszła do mojej głowy, bowiem ja sam nigdy ani NIE widziałem nikogo kto by tak uczynił, ani NIE słyszałem o nikim kto by tak postąpił.) Zdecydowałem więc, że chociaż bez przerwy kontynuowałem uważne śledzenie owego płomyka, dalej będę spacerował w sposób niezakłócony, udając że wcale NIE interesuję się tym płomykiem. Kiedy jednak byłem w punkcie spaceru jaki leżał najbliżej od owego płomyka, zaś tylko około 25 metrów od grupki owych młodych osób, odnotowałem, że wcale NIE patrzą oni na miejsce gdzie tańczył ów płomyk, a oglądają morski horyzont leżący w oddali. Faktycznie na mnie sprawili wówczas wrażenie, iż płomyka tego wcale NIE widzą - chociaż "tańczył" on tuż pod ich nosami. Zmieniłem więc swój zamiar i zdecydowałem się podejść bliżej aby sprawdzić co wytwarza ów fascynujący mnie płomyk. Kiedy podszedłem na odległość około 10 metrów od niego, płomyk zaczął się zachowywać, jakby miał inteligencję i zmysły jakiegoś dzikiego zwierzątka, które odnotowało, że ktoś do niego się zbliża. Zaprzestał bowiem swego fascynującego mnie "tańca" i znieruchomiał jakby nasłuchując czy też obserwując. Ponieważ kontynuowałem swoje zbliżanie się do niego, zaczął zwolna jakby przykucać, czy chować się w dół, nadal stojąc nieruchomo i jedynie pomału obniżając swoją wysokość (tj. zachowywał się jak człowiek, który się ukrywa, a odnotował iż ktoś do niego się zbliża). Gdy podszedłem na odległość około 5 metrów, płomyk nagle zniknął. Podszedłem więc do wysuszonego fragmentu krzewu wodorostu z którego płomień się wydobywał aby sprawdzić, czy ukryta jest w nim zapalniczka - jednak nic tam NIE było. (Jak w przybliżeniu taki fragment wysuszonego na kość krzewu wodorostu wygląda, pokazałem to na "Fot #J3a" poniżej.) Także sam ten fragment krzewu wodorostu NIE miał na sobie żadnych śladów upalenia, zwęglenia, dymu, czy sadzy - co jest bardzo dziwne zważywszy, iż płomyk palił się przez raczej spory okres czasu, a stąd fragment wysuszonego krzewu wodorostu z jakiego się wydobywał powinien częściowo się spalić, zwęglić, lub zakopcić. W sumie więc ów krzew wysuszonego wodorostu wykazywał taki sam brak popalenia jak płonący krzew opisany w wersetach 3:1-5 z bibilijnej "Księgi Wyjścia" - ze środka którego też wydobywał się płomień ognia, jednak krzew od ognia tego NIE spłonął. Nogą przesunąłem więc ów krzew wodorostu na bok aby odsłonić piasek plaży i sprawdzić co jest pod nim - jednak ponownie ani żadnego otworu, ani też sadzy, dymu, popiołu, zwęglenia, popalenia, czy czegokolwiek odmiennego od normalnego piasku, pod tym wysuszonym krzewem wodorostu NIE odnotowałem. Piasek i wodorost wyglądały tak, jakby języczek owego tajemniczego ognika powstawał w powietrzu zamiast wydobywać się z ziemi czy z czegokolwiek, oraz jakby NIE generował ani gorąca, ani żaru, popiołu, sadzy, czy dymu. Ponieważ pobliscy plażowicze zaczęli zwracać uwagę na to co czynię, NIE sprawdziłem już piasku ani wodorostu czy są gorące, a wycofałem się na odległość około 10 metrów od owego miejsca i zacząłem tam czekać aby sprawdzić czy płomyk ponownie się pojawi. Jednak już się NIE pojawił. Za to zarówno owa grupa około 5 osób, jak i inni ludzie siedzący niedaleko na plaży, wszyscy oni zaczęli się zachowywać jakby moje dziwne dla nich działania pobudziły ich ciekawość i zainicjowały ich szeptane komentowanie. Doszedłem więc do wniosku, iż oni zapewne płomyka tego NIE widzieli. Aby zaś niepotrzebnie NIE stwarzać im okazji do przypisania mi etykiety osoby dziwnie zachowującej się na plaży, zaprzestałem dalszego wyczekiwania czy płomyk ponownie się ukaże i wyruszyłem w drogę powrotną do swego mieszkania. Wszakże z tego co na mój temat pisze się w polskim internecie doskonale już wiem, iż dla każdego tak zaetykietowanego mieszkańca małomiasteczkowego Petone uzyskanie takiej etykiety indukowałoby potem równie niepożądane następstwa, jak dla mnie ma zaetykietowanie mnie przez Polaków i przez niemal całą Polskę etykietą "pseudonaukowca" i rzekomego wyznawcy "teorii spiskowych" (podczas gdy tak naprawdę, to ja naukowo i nieodpłatnie staram się badać i popularyzować wszystko, czego zbadania odmawia nasza kosztowna oficjalna nauka ateistyczna - w tym przypadku badać zjawisko "błędny ognik").
 
Dopiero w swym domu ochłonąłem z tego niewyjaśnionego "omamu" jaki spowodował u mnie widok i bliskość owego płomyka, który jasno świecił, jednak nic NIE popalił ani osmolił. Zacząłem bowiem sobie uświadamiać, że byłem świadkiem wysoce rzadkiego, tajemniczego i raczej niezwykłego zjawiska najczęściej nazywanego "błędnym ognikiem" - do istnienia jakiego referują tysiące legend ludowych, chociaż oficjalna nauka ignoruje jego istnienie. Co nawet jeszcze dziwniejsze, ognik ten pojawił się na plaży pełnej ludzi podczas światła dziennego i to w ładny słoneczny dzień - podczas gdy panuje dość powszechne przekonanie, że płomyki takie są widywane niemal wyłącznie na odludziach i tylko podczas niemiłych dla ludzi i złowróżebnie mrocznych nocy. Płomyk ten wykazywał też inteligentne zachowania i telepatyczne zdolności. Ponadto, płomyk ten pojawił się w bliskości pamiątkowego krzyża celtyckiego. Z tyłu bowiem za owym murkiem, na którym siedziało około 5 młodych osób, istnieje kamienny krzyż celtycki, z wmurowaną w niego pamiątkową tablicą, zdjęcie jakiego to krzyża czytelnik może sobie oglądnąć poniżej na "Fot. #J3b", a także m.in. w Google, zaś napis na pamiątkowej tablicy którego może sobie przeczytać z fotografii jego zbliżenia, w kwietniu 2018 roku pokazywanego na stronie https://goo.gl/images/WbbfQa . Tablica ta informuje, że dnia 23 lutego 1840 roku, w owym miejscu odbyła się pierwsza nowozelandzka msza publiczna przysłanego właśnie ze Szkocji Reverend'a, który założył wówczas Kościół Prezbyteriański Nowej Zelandii. Można się domyślać, że podczas owej mszy, prowizoryczny ołtarz umiejscowiony był właśnie w miejscu w jakim pojawił się ów niezwykły płomyk - wszakże płomyk ten swym wyglądem przypominał, między innymi, tzw. "wieczne lampki", kiedyś palące się w kościołach, niezwykłą tradycję jakich to lampek opisuję szerzej m.in. w punkcie #J2 swej strony o nazwie "immortality_pl.htm". Z opisywanych m.in. w punktach #D2, #E2 i #E3 strony o nazwie "malbork.htm" moich badań na temat akumulowania się tzw. "energii moralnej" w obszarach i obiektach będących odbiorcami ludzkich modlitw zdaje się wynikać, że z powodu historycznego znaczenia owego krzyża celtyckiego dla rozwoju chrześcijaństwa w Nowej Zelandii, oraz efektów późniejszych modlitw nowozelandzkich chrześcian, cały obszar związany z tradycją owego krzyża, w tym zapewne spory fragment miasteczka Petone (prawdopodobnie wraz z położonym niedaleko tego krzyża moim mieszkaniem) akumuluje w sobie energię moralną - stopniowo nabierając nadprzyrodzonych cech. Wcale by mnie więc NIE zdziwiło, gdyby z czasem ów obszar (i krzyż) nabrał zdolności do czynienia cudów (np. w rodzaju zjawiska jakie tu raportuję, czy np. przyszłej zdolności do uzdrawiania ludzi).
 
Fakt, że ów "błędny ognik" pojawił się w wysuszonym krzewie wodorostu i w obrzarze o historycznym i modlitewnym znaczeniu dla rozwoju chrześcijaństwa w Nowej Zelandii - upamiętnianym wzniesionym tam celtyckim krzyżem, tamtemu mojemu doświadczeniu nadaje też jeszcze innej wymowy. Wszakże niezależnie od przykładu "omamienia", doświadczenie to może także reprezentować sobą "ujawnienie" oraz "upewnienie" - w których owo celowe "omamienie" mnie, w połączeniu np. z brakiem dowodowej fotografii owego "błędnego ognika", może służyć zasadzie utrzymywania "wolnej woli" u osób sceptycznych jakie wyznają odmienne poglądy. Taka "ujawniająca" i "upewniająca" rola tego zdarzenia zdaje się nawet być potwierdzana analogią jego przebiegu do "płonącego krzewu" zaobserwowanego przez Mojżesza, a opisanego w w/w wersetach 3:1-5 z bibilijnej "Księgi Wyjścia" (który to opis z powodu swej wagi został potem dodatkowo powtórzony, poszerzony i uściślony w wersetach 7:30-43 z bibilijnych "Dziejów Apostolskich"). Wszakże jeden z wersetów z bibilijnej "Księgi Wyjścia" (też z naciskiem powtórzony w "Dziejach Apostolskich"), tj. werset 3:5, stwierdza m.in. - cytuję: "... miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą". Nowa Zelandia praktycznie NIE posiada jeszcze miejsca jakie byłoby uznane przez jej mieszkańców za chrześcijańsko-święte - takie jakim np. w Polsce jest cała Jasna Góra z Częstochowy. Wprawdzie jest w niej sporo obiektów, np. kamieni, wzgórz, miejsc czyichś lądowań, pól bitew, cmentarzy, legowisk tzw. "Taniwha", itp. - przez miejscowych Maorysów uważanych za "święte", jednak charakter i pochodzenie tych obiektów wykazuje cechy w Biblii definiowane jako pogańskie. (Jako ich przykład rozważ kamień "Te Kohatu-O-Hatupatu" pokazany na "Fot. #D1" i opisany w punkcie #D1 z mojej strony o nazwie "newzealand_pl.htm".) Skoro zaś chrześcijaństwo docelowo ma rozprzestrzenić się po całym świecie, takie chrześcijańsko-święte miejsce zapewne pojawi się i w Nowej Zelandii. Jeśli więc Bóg zdecydował się ustanowić takie chrześcijańsko-święte miejsce i w NZ, zapewne będzie dawał o tym jakoś znać miejscowym ludziom - ale na sposoby, które NIE będą łamały niczyjej "wolnej woli" (czyli sposoby podobne do zdarzeń opisywanych w niniejszym wpisie). To zaś oznacza, że w owym miejscu i w jego okolicy (tak jak w NZ miasteczku Petone) w przyszłości będzie działo się znacznie wiecej "niewyjaśnionych" zdarzeń, podobnych do tych jakie dotychczas ja zdołałem odnotować i opisać na stronie o nazwie "petone_pl.htm".
 
Całe opisane powyżej zdarzenie charakteryzowało się aż szeregiem co najmniej "zagadkowych" cech, które namnożyły u mnie pytań, jednak NIE udzieliły na nie definitywnych odpowiedzi. Przykładowo, jak to możliwe, iż ów błędny ognik pojawił się w miejscu publicznym, świetle dziennym i to przy słonecznej pogodzie - wszakże nigdy uprzednio o jego publicznym i dziennym pojawianiu się NIE słyszałem. Jak to możliwe, iż zalecając w swych publikacjach "najpierw fotografuj, a dopiero potem deliberuj" i mając w kieszeni aparat fotograficzny, ja ognika tego NIE sfotografowałem - czyli postąpiłem tak samo jak w sytuacji opisywnej w podrozdziale Q1 z tomu 14 mojej monografii [1/4] postąpił mój znajomy, A.J. Huddy, który uwielbiał operowanie kamer telewizyjnych, zaś jego domek zawalony był gotowymi do działania kamerami, jednak kiedy o 2:56 nad ranem dnia 23 marca 1989 roku za jego oknem pojawiło się czteropędnikowe UFO, jedynie obserwował je wzrokowo zamiast złapać jedną ze swych kamer aby UFO to trwale udokumentować. Jak też to możliwe, iż prawdopodobnie byłem jedyną osobą na owej plaży, która zobaczyła i analizowała ten ognik, podczas gdy "tańczył" on dosłownie "pod nosem" wielu innych plażowiczów - najbliżsi z których siedzieli jedynie około 5 metrów od niego zwróceni wprost w jego kierunku? Dlaczego ja go NIE widziałem pół godziny wcześniej, kiedy uprzednio przechodziłem koło owego miejsca w przeciwstawnym kierunku swego spaceru - czy wówczas ognik ten jeszcze się NIE pojawił, czy też i wtedy już "tańczył", ale ja go NIE odnotowałem? Dlaczego ognik ten NIE upalił, zwęglił, czy pokrył sadzą ani suchego wodorostu, ani piasku plaży, z jakich gdyby był fizycznym zjawiskiem wówczas musiałby się wydobywać? Dlaczego ów ognik telepatycznie aż tak mnie "omamił", iż zapobiegł tym abym go sfotografował (wszakże w Google istnieje już sporo zdjęć i wideów podobnych ogników - jedno czy kilka ich więcej jakie ja wykonałbym NIE uczyniłoby więc niemal żadnej różnicy)? Jaka "moc" kryła się za inteligentnymi i omamiającymi działaniami tego ognika? Czy jest możliwe, że ów "błędny ognik" starał się potwierdzić na moim przykładzie, iż w zamierzony i inteligentny sposób może on jednak "omamiać" i telepatycznie wpływać na ludzkie postępowania - tj. iż może on każdego (w tym nawet mnie) dowolnie "omamić" - tak jak na temat omamiającej natury i cech owych ogników od dawna twierdzą ludowe opowieści praktycznie wszystkich narodów świata? Wszakże w jego przypadku postąpiłem zupełnie odwrotnie do swego naukowego treningu, myślenia i dotychczasowego doświadczenia. Czy jest możliwe, że owo moje "omamienie" miało jedynie być NIE odbierającym innym ludziom ich "wolnej woli" sposobem "ujawnienia", "poinformowania" i "upewnienia"?
 
Z innych moich badań "niewyjaśnionych zjawisk" też jasno wynika, iż wszelkie zdarzenia, które mają pozostawiać ludziom swobodę zachowywania ich "wolnej woli" poprzez możność bycia interpretowanymi na dowolny sposób, są celowo tak sterowane, aby NIE wygenerowały sobą niezbitego materiału dowodowego - po więcej szczegółów patrz punkt #C2 na mojej stronie o nazwie "tornado_pl.htm". Innym słowy, zawsze tak się dzieje, że do istotnej prawdy ludzie muszą przekonywać się świadomym wysiłkiem procesu swego własnego poznawania, a NIE być np. zmuszanymi wymową bezwysiłkowo sprezentowanego im przez kogoś materiału dowodowego. Ale aby mogli oni podejmować proces takiego własnego poznawania, najpierw ktoś (tak jak ja tutaj) musi swym bliźnim dopomóc poprzez ich naprowadzenie na kierunek pod którym prawda się ukrywa, poprzez np. udostępnianie im wiedzy jaka ma potencjał aby skierować ich myślenie na właściwe tory - podczas gdy proces przekonywania siebie do tej prawdy bliźni będą potem mogli realizować już własnym wysiłkiem.
 
* * *
 
Fot. #J3abc: Trzy fotografie jakie mogą mieć tajemniczy związek z omawianym powyżej "błędnym ognikiem" - niestety, były one pstrykane w innych dniach niż dzień kiedy ognik ów zaobserwowałem.
 
#J3a
 
Fot. #J3a (góra): Wysuszony na kość fragment krzewu wodorostu po angielsku zwanego kelp seaweed. Sfotografowałem go jak leżał na petońskiej plaży jeden dzień później po tym jak zaobserwowałem omawiany powyżej "błędny ognik". Niestety, tamtego fragmentu, z którego buchał ów "błędny płomyk", zaś który odsunąłem swą nogą aby zobaczyć czy znajduje się pod nim jakiś otwór, opalenie, zadymienie, zapalniczka, lub cokolwiek innego wyjaśniającego pochodzenie owego dziwnego ognika, w dzień później NIE mogłem już znaleźć. Sfotografowałem więc inny kawałek wysuszonego wodorostu, też leżący na petonskiej plaży, aby dać czytelnikowi zgrubne rozeznanie jak taki wysuszony na kość fragment "kelp seaweed" wygląda.
 
#J3b
 
Fot. #J3b (środek): Oto moje zdjęcie pamiątkowego celtyckiego krzyża kamiennego wzniesionego przy plaży w Petone. Kilka "zbiegów okoliczności" jakich doświadczyłem w Petone zdaje się sugerować, że dziwne zjawiska jakie wyszczególniam i opisuję w punktach #J1 do #J3 strony "petone_pl.htm" mogą się dziać w jakimś związku z owym krzyżem. Przykładowo, "błędny ognik" jaki ja zaobserwowałem, pojawił się na plaży koło owego krzyża - czyli w miejscu w którym podczas upamiętnianej tym krzyżem historycznej mszy świętej znajdowałby się ołtarz. Z kolei po przeciwstawnej niż plaża stronie tego krzyża, tj. na wąskim pasie wysuszonej trawy istniejącym pomiędzy obu pasami petońskiej jezdni zwanej "The Esplanade", około lutego 2011 roku wylądowało UFO najmniejszego typu #K3 - zdjęcie śladów tego lądowania pokazałem na najniższym zdjęciu "#J3c". Ciekawe, czy inne opisywane na stronie "petone_pl.htm" dziwne zjawiska, np. fakt że wokoło Petone skupiło się owych 10 "sprawiedliwych" opisywanych w Biblii i że los sprawił iż ja tu także zamieszkałem, czy fakt że wszelkie kataklizmy jakie dotykają okoliczne miasta pozostawiają Petone nietknięte, też mają jakiś związek ze zdarzeniami i modlitwami upamiętnianymi owym krzyżem. Wszakże przytoczone powyżej w niniejszym wpisie cytowanie z wersetu 3:5 bibilijnej "Księgi Wyjścia" zdaje się sugerować, że wydobywanie się ognia z fragmentu wysuszonego krzewu wodorostu, bez spowodowania popalenia ani osmolenia tego krzewu, wskazuje miejsce będące ziemią świętą - co wyjaśniałoby też pochodzenie owych dziwnych zjawisk jakich zachodzenie od dawna już odnotowałem i obserwuję w Petone oraz opisuję na stronie internetowej o nazwie "petone_pl.htm".
 
#J3c
 
Fot. #J3c (dół): Lądowisko UFO o kształcie "serca", które w kwietniu 2011 roku przypadkowo zauważyłem przy celtyckim krzyżu z Petone. UFO to wylądowało na wąskim trawniku umiejscowionym pomiędzy oboma przeciwstawnymi pasami jezdni o nazwie "The Esplanade" - jaka przebiega wzdłuż petonskiej plaży tuż przy owym krzyżu celtyckim. Fotografię tego lądowiska wykonałem w kwietniu 2011 roku, czyli zaraz po tym kiedy je po raz pierwszy dostrzegłem. Jednak samo lądowisko już wówczas wyglądało jakby wypalone zostało przez UFO jakieś dwa miesiące wcześniej, czyli około lutego 2011 roku. Ponieważ kiedy wykonywałem jego zdjęcie cała trawa owego trawniczka była już wyschnięta, stąd normalnie dobrze widoczne zarysy trawy wypalonej polem magnetycznym lądowania UFO, na tym zdjęciu są trudne do wizualnego odróżnienia od pozostałej, też suchej trawy. Jednak uważne przyglądnięcie się zdjęciu ciągle pozwala odnotować nieco silniejsze wypalenia trawy aż do gołej ziemi układające się w kształt jakby "serca". Lądowiska UFO w kształcie "serca" są formowane kiedy lądujące UFO działające w trybie wiszącym jest nachylone pod znacznym kątem - zwykle większym od 45 stopni. Wyraźniej widoczny kształt oraz ilustrację zasady wypalania w trawie tych serco-kształtnych lądowisk przez wirujące obwody magnetyczne takiego UFO pokazałem na poniższej ilustracji "Fot. #J4abc". Odnotuj, że UFO typu K3 jest najmniejszym załogowym gwiazdolotem, osiem bocznych pędników magnetycznych którego jest rozlokowanych na obwodzie okręgu o średnicy d=3.1 metra. Ponieważ jednak wehikuły te podczas swych "lądowań" faktycznie zawisają nieruchomo w powietrzu, stąd zależnie od wysokości na jakiej się zatrzymają, ich eliptyczne obwody wypalają "lądowiska" o mniejszych średnicach niż owa "d". Jak precyzyjnie wygląda taki gwiazdolot UFO typu K3, czytelnik może się dowiedzieć z 4-minutowego wideo w YouTube o adresie https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c , lub z ilustracji opublikowanych na mojej stronie o nazwie "magnocraft_pl.htm" (przeglądanie pokazanych tam ilustracji warto rozpocząć od poczytania krótkiego punktu #K2 owej strony "magnocraft_pl.htm").
 
* * *
 
Fot. #J4abc: Trzy ilustracje pokazujące wygląd i zasadę powstawania serco-kształtnego lądowiska UFO.
 
#J4a
 
Fot. #J4a (góra): Moje (tj. dra inż. Jana Pająk) zdjęcie przy lądowisku UFO typu K3 wypalonym na kształt serca na trawniku koło mieszkania jakie zajmowałem podczas swojej profesury na tropikalnej wyspie Borneo. Było ono wykonane we wrześniu 1998 roku. Odnotuj, że kształt i wielkość owego lądowiska pokrywa się z kształtem i wielkością lądowiska UFO też typu K3, jakie około 13 lat później sfotografowałem w Petone i pokazałem na poprzedniej "Fot. #J3c".
 
#J4b
 
Fot. #J4b (środek): Ilustracja "Rys. F35" z tomu 3 mojej monografii [1/4]. Wyjaśnia ona jak wirujące obwody magnetyczne gwiazdolotu UFO (zaczernione) zawisającego niedaleko od ziemi w pozycji wiszącej formują wypalone lądowisko w trawie. W dolnej części (c) tego "Rys. #F35" pokazany jest wygląd tak wypalonego lądowiska przyjmującego kształt pierścienia, które powstaje jeśli gwiazdolot UFO zawisa w pozycji przy jakiej jego podłoga jest dokładnie równoległa do powierzchni trawy, zaś jego obwody magnetyczne wirują dotykając ziemi - przy nieruchomych bowiem obwodach powstaje wypalenie o kształcie (b). Chociaż NIE przygotowałem jeszcze rysunku, który by ilustrował jak zmieniłaby się ta sytuacje gdyby UFO zawisało pochylone pod dużym kątem, czytelnik sam może sobie wypracować, że obwody magnetyczne pochylonego gwiazdolotu wirujące po trajektoriach o kształcie "donut" powodowałyby wówczas, iż wypalone przez niego lądowisko przyjęłoby właśnie kształt "serca" - ponieważ wtedy część owych palących trawę trajektorii wirującego "donut" zawracałaby jeszcze w powietrzu, zamiast już po wniknięciu pod powierzchnię trawy.
 
#J4c
 
Fot. #J4c (dół): To samo lądowisko UFO w kształcie "serca" co w części "#J4a", tyle że sfotografowane około pół miesiąca później. Ponieważ jednak sfotografowałem je już bez pokazania na nim mojej osoby - zdjęcie ujawnia iż lądowisko to faktycznie ma kształt serca, niemal identyczny do kształtu lądowiska z "Fot. #J3c" powyżej. Odnotuj tutaj, że identyczny kształt "serca" obu lądowisk UFO pokazanych na niniejszych zdjęciach "Fot. #J4ac" oraz na poprzednim zdjęciu "Fot. #J3c", zaś wykonanych w dwóch odległych od siebie o tysiące kilometrów wyspach świata, dokumentuje nam dowodowo aż cały szereg prawd naraz, których oficjalna nauka NIE chce badać, zaś o których zwykli ludzie NIE chcą wiedzieć - chociaż owe prawdy znacząco wpływają na losy życiowe każdego mieszkańca Ziemi. (Np. poczytaj-o i oglądnij sobie bliznę na nodze pokazaną na "Fot. #B4" z mojej strony o nazwie "ufo_pl.htm" - a po uważnym przeegzaminowaniu swej i bliskich nogi, przekonasz się naocznie, że masz ją także, oraz że mają ją wszyscy twoi bliscy.) 
 
 
Wideo #J3v: Jeśli czytelnika interesuje jak wyglądał nadprzyrodzony płomień "płonącego krzewu", wyjątkowy honor ujrzenia którego na plaży w Petone został udzielony właśnie mi, wówczas rekomenduję mu przejrzenie chociaż powyższego krótkiego (2:22 minuty) angielskojęzycznego wideo, a jeszcze lepiej - przejrzenie wszystkich darmowych wideów z YouTube pokazujących tzw. "Eternal Flame Falls", czyli "wieczysty płomień" zlokalizowany w maleńkiej grocie pod wodospadami (a ściślej poza lustrem wody jednego długiego wodospadu o skomplikowanym przebiegu) ze szlaku wędrownego w parku narodowym "Chesnut Ridge Park" ("Orchard Park") w zachodnim Nowym Jorku, USA. Wodospady te i ich cudowny "wieczysty płomień" są zgrubnie opisane na angielskojęzycznych stronach i blogach możliwych do znalezienia w google.com z użyciem słów kluczowych: Eternal Flame Falls. Niestety, proces filmowania typowo wypacza ilościowy, jakościowy i uczuciowy odbiór wrażeń wzrokowych. Stąd powoduje on m.in., iż ów nowojorski nadprzyrodzony płomień na wideach z YouTube wygląda mniej czerwony i mniej intensywnie świecący, niż nadprzyrodzony płomień jaki ja ujrzałem na plaży w Petone. (Intensywność petońskiego płomienia mi przypominała intensywność olśniewającego oczy światła generowanego podczas elektrycznego spawania - tyle że światło elektrycznej spawarki zwykle ma kolor niebieski, podczas gdy światło płomienia z petońskiej plaży miało kolor intensywnie czerwony.) Jeśli jednak uwzględnić fakt owego wypaczania, wówczas ów "wieczysty płomień" z Nowego Jorku manifestuje te same cechy, zachowania i skutki swego działania, co płomień z petońskiego "płonącego krzewu" jaki ja opisałem we wpisie #296 powyżej. Oba też opisywane tu płomienie, tj. zarówno ten z petońskiej plaży, jak i tamten z Nowego Jorku, dokumentują posiadanie atrybutów jakie dowodzą iż mają one nadprzyrodzone pochodzenie. (Kliknij na powyższy starter tego wideo aby sobie je przeglądnąć.) 
 
Na upowszechniane jedynie przez prywatnych entuzjastów internetowe informacje o cudownym "wieczystym płomieniu" (po angielsku: "Eternal Fame") z Nowego Jorku, o istnieniu którego ja nigdy wcześniej NIE słyszałem, natknąłem się jakby "przypadkowo" w sposób doskonale ilustrujący metodę działania Boga opisywaną staropolskim przysłowiem, że "Kiedy Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno". Oczywiście, z powodu jaki wyjaśniłem dokładniej w punkcie #J5 swej strony "petone_pl.htm" o adresach podanych poniżej, ja wiem już z całą pewnością, że w naszym świecie fizycznym "przypadki" NIE istnieją - a wszystko co w nim zaistnieje jest celowym działaniem Boga. Niemniej rozumiem, że owo niby "przypadkowe" odkrycie oficjalnie ignorowanych informacji o tym cudownym płomieniu przez stulecia widywanym poza szybą wody nowojorskiego wodospadu, ma na celu uniknięcie łamania czyjejkolwiek "wolnej woli". Rozumiem więc, że programy boskiego "Omniplanu" NIE mogły pozwolić mi na zdjęciowe udokumentowanie petońskiego "płonącego krzewu" z użyciem przysłowiowych "drzwi". Wszakże, moje wykonanie jego zdjęć mogłoby przymusić kogoś do wierzenia w to co opisałem w punkcie #J3 powyżej - podczas gdy we wszystko co wiąże się z Bogiem i w co ludzie mają uwierzyć, powinni oni uwierzyć ochotniczo (a NIE poprzez zostanie przymuszonym do tego dowodami). To zapewne dlatego udokumentowanie owo Bóg umożliwił mi skompletować dopiero po otwarciu dla mnie przysłowiowego "okna". Tak więc, przeglądając internet we wtorek, dnia 31 lipca 2018 roku, "przypadkowo" natknąłem się na ślad darmowych wideów z YouTube, które ilustrują wygląd innego płomienia, który wygląda i zachowuje się bardzo podobnie do inteligentnego płomienia z petońskiego płonącego krzewu. Pierwszym z tych wideów było około 20-minutowe, dosyć sceptycznie komentowane wideo angielskojęzyczne z youtube.com o tytule "This Mysterious Island Appears Out of Nowhere & What Happens Next Is Surprising" - dostępne pod adresem https://youtu.be/sO1O7V926s0 . Na swej długości od 6:22 do 8:17 minut wideo to pokazywało wodospad "Eternal Flame Falls" (którego nazwa tłumaczy się: "Wodospady Wieczystego Płomienia"), z parku narodowego "Chesnut Ridge Park" w zachodnim Nowym Jorku, USA. Już pierwsze ujrzenie tego wieczystego płomienia poruszyło mnie do głębi jego zgodnością z tym co widziałem na plaży w Petone. Natychmiast więc poszukałem w internecie dalszych o nim informacji. Odkryłem wówczas, że ów cudowny wodospad, wraz z jego "wieczystym płomieniem", pokazywany jest na znacznie większej liczbie wideów wykonanych przez prywatne osoby. Tyle tylko, że większość z nich powtarza kłamstwa oficjalnej nauki ateistycznej, jakie wmawiają oglądającemu, że tamten wieczysty płomień, jakoby ma proste wytłumaczenie i NIE reprezentuje sobą nadprzyrodzonego zjawiska. Na szczęście, mi doskonale są już znane kłamstwa, niedbałość i badawcze lenistwo z jakimi dzisiejsi naukowcy swymi spekulacjami przysłowiowo "powysysanymi z palca" i niepopartymi żadnymi obiektywnymi badaniami usiłują zaprzeczać istnieniu Boga i manifestacjom nadprzyrodzonego. Z łatwością więc poustalałem i wypunktowałem poniżej najróżniejsze błędy i niezgodności zawarte w owych "naukowych spekulacjach" na temat cudownego wieczystego płomienia z zachodniego Nowego Jorku.
 
W moim ujawnianiu kłamstw i błędnych spekulacji jakimi naukowcy usiłują wmówić zainteresowanym, iż nowojorski płomień wcale NIE ma nadprzyrodzonego pochodzenia, dopomogło mi uprzednie obserwowanie nadprzyrodzonego "płonącego krzewu" na petońskiej plaży, oraz odnotowanie cech i następstw jakimi ów petoński nadprzyrodzony płomień się charakteryzował, a jakie opisałem już w niniejszym wpisie. Jedyne więc co potrzebowałem uczynić, aby wykazać że podobnie jak petoński, także nowojorski płomień ma nadprzyrodzone pochodzenie, to przeglądnąć uważnie widea i poczytać uważnie publikacje, jakie ukazują i omawiają ów nowojorski płomień, poczym wskazać i podkreślić tu ujawniane nimi te cechy i następstwa nowojorskiego płomienia, które poznałem już wcześniej dzięki obserwacji petońskiego nadprzyrodzonego płomienia i opisałem w niniejszym wpisie, a które NIE wystąpiłyby w nich obu, gdyby owe płomienie NIE posiadały cudownego pochodzenia. Oto więc wyszczególnione w punktach owe cechy i następstwa, jakie świadczą o nadprzyrodzonym pochodzeniu obu omawianych tu płomieni (odnotuj, że poniżej omawiam jedynie cechy i następstwa nowojorskiego płomienia, ponieważ dla płomienia z Petone, opisałem je już w treści niniejszego wpisu, tyle że w innej niż tutaj kolejności):
 
(1) Inteligentne zachowywanie się, mezmeryzujący wpływ na oglądających, telepatyczne oddziaływanie na przybyłych. Jak przystało na nadprzyrodzone zjawisko, podobnie jak petoński, także nowojorski płomień zachowuje się inteligentnie. Przykładowo, za każdym razem wygląda on, płonie i tańczy nieco inaczej. Każdorazowo też jakby bucha z innego punktu podłogi w miniaturowej grocie w jakiej płonie - chociaż gaz wydobywający się spod ziemi NIE mógłby zmieniać szczelin w skale przez jakie uchodzi. Czasami go widać jako jeden płomień, innym razem pokazuje się jako kilka płomyków zaczynających się w odmiennych miejscach ich małej groty. Czasami pokazuje się jako solidny, cienki i długi język, innym razem jest niski i szeroki. Itd., itp. Z analizy wideów wykonanych przez oglądających daje się też odnotować, że ma na nich mezmeryzujący wpływ, intryguje i pobudza ich podniecenie swym tańcem, oraz telepatycznie na nich oddziaływuje zależnie od ich wierzeń, historii, moralności, charakteru i celów aktualnego działania.
 
(2) Celowe unikanie łamania "wolnej woli" u tych ludzi, którzy NIE chcą uwierzyć w ich nadprzyrodzone pochodzenie. W okolicach miniaturowej groty w jakiej płomień ten się pojawia, daje się zarejestrować wiele materiału dowodowego, który pozornie sugeruje proste wyjaśnienie dla mechanizmu jaki spowodował pojawienie się tego płomienia - w zgodzie z tym co wyjaśniłem w punkcie #C2 swej strony o nazwie "tornado_pl.htm" na temat co najmniej trzech rodzajów materiału dowodowego jaki dla uniknięcia łamania "wolnej woli" Bóg zawsze włącza w każdą ujawnianią przez siebie manifestację. Przykładowo, w pobliżu tego płomienia roznosi się smród zepsutych jajek, z powodu jakiego kiedyś jego działanie (i miejsce) nazywano nawet "płonącym pierdzeniem natury". Okoliczne zbiorniki wodne dokumentują też istnienie wycieków podziemnych gazów. Na przekór tego naukowcom do dzisiaj NIE udało się jednak wykryć co faktycznie zasila i podtrzymuje wielowiekowe płonięcie tego świętego płomyka.
 
(3) Połonięcie w miejscu o cechach "świętego miejsca". W kilku opracowaniach na temat nowojorskiego wieczystego płomienia jest ostrożnie dawane do zrozumienia, że miejsce jego zaistnienia od wieków (albo nawet tysiącleci) było znane lokalnym Indianom i uważane przez Indian za miejsce święte. O miejscach zaś świętych i o miejscowościach noszących świetą nazwę moja filozofia totalizmu ustaliła, że zgodnie z zasadą opisywaną starym francuskim powiedzeniem "szlachectwo zobowiązuje", na osoby jakie w miejscach tych się znajdują Bóg nakłada szczególnie ostre wymagania moralne - tak jak wyjaśniam to szerzej m.in. w punkcie #C4 strony "seismograph_pl.htm". Nie powinno więc nikogo dziwić, że świętość miejsca nowojorskiego "wieczystego płomienia" podkreślają też między innymi wypadki, a nawet śmierć, jakim ulegają osoby NIE wykazujące tam swym zachowaniem wymaganego respektu dla świętości tego miejsca. Nie daje się też wykluczyć, że to właśnie pobliska obecność prastarego świętego miejsca stała się między innymi przyczyną wydarzeń opisywanych na mojej stronie o nazwie "wtc_pl.htm", czy zlokalizowania ONZ właśnie w Nowym Jorku. Osobiście posądzam, aczkolwiek narazie NIE znalazłem żadnej pisanej dokumentacji na ten temat, że podobnie jak już to zaczyna się potwierdzać dla obszaru petońskiego "Celtyckiego Krzyża", pomodlenie się o coś przy owym nowojorskim wieczystym płomieniu, np. o uzdrowienie jakiejś chronicznej choroby, także spowodowałoby wypełnienie się owej prośby dla ludzi jacy swym moralnym zachowaniem na nie sobie zasłużyli.
 
(4) Ukazywanie się jedynie tym ludziom, którzy zasłużyli na jego zobaczenie. Aczkolwiek większość ludzi, którzy podjęli trud pielgrzymki do miejsca zaistnienia tego płomienia, zastają go już płonącym, napotkałem też widea, że niektórzy, szczególnie ci co w swej drodze do płomienia NIE wykazują wymaganego respektu, zastają go wygaszonym i NIE są w stanie go zapalić - nawet jeśli usilnie się starają. 
 
(5) Płonięcie bez generowania oddziaływującego na otoczenie ciepła ani dymu czy sadzy. Płomienie zasilane podziemnym gazem typowo generują sporo ciepła, dymu i sadzy, jakich znaczące oddziaływania zmieniają cechy ich otoczenia. Stąd przykładowo na wideo o adresie https://youtu.be/UhjXhh-jhWA - pokazującym płomyki z góry Chimaera w Turcji zasilane podziemnym gazem, a także na wideo o adresie https://youtu.be/a5Dv2o1em8M - pokazujęcym podobne płomyki z okolic Murchison w NZ, też zasilane podziemnym gazem, owe typowe produkty i następstwa spalania gazu są wyraźnie udokumentowane. Tymczasem w nowojorskim wieczystym płomieniu, NIE widać: (a) ani kłębów pary wodnej w jaką powinny być zamieniane odpryski wodospadu przez taki indukujący ciepło płomień gazowy, (b) ani owa maleńka grota skalna (w jakiej gaz ten jakoby płonie) jest zadymiona, zapełniona wyziewami i rozgrzana niemal do czerwoności przez ów płonący tam ogień, (c) ani też płomień ten NIE gaśnie - chociaż zwykły płomień gazowy szybko zostałby wygaszony opryskującą go wodą. 
 
(6) Zawieranie ukrytych dowodów na swe nadprzyrodzone pochodzenie. Przykładem takich dowodów przykładowo jest kształt (i kolor) samego płomienia. Płomienie gazowe mają kształt jakby "postrzępionego" oraz chaotycznie drgającego i zawijającego się liścia. Ich kolor typowo jest niebieski. Tymczasem nadprzyrodzony płomień zachowuje się dostojnie, tańczy fascynująco, jest jednolity (niepostrzępiony) i ma unikalnie intensywny czerwony kolor zachodzącego (lub wschodzącego) Słońca. 
 
(7) Niezdolność dzisiejszej oficjalnej nauki ateistycznej do ustalenia faktycznego mechanizmu powstawania tego płomienia. W kilku co odważniejszych publikacjach na temat mowojorskiego płomienia zawarte jest napomknięcie, iż nauka nadal NIE jest w stanie wyjaśnić zadowalająco skąd ów płomień się bierze - na przekór iż oficjalnie się stwierdza, że jakoby wszystko na jego temat jest proste i doskonale już wiadome. Przykładowo naukowcy nadal mają trudności z pomierzeniem, empirycznym zbadaniem, oraz naukowym udokumentowaniem: (a) "jaki" naprawdę gaz się pali i (b) "skąd gaz ten tam się bierze".

 

* * *
 
Powyższe wyjaśnienia stanowią adaptację punktu #J3 z mojej strony internetowej o nazwie "petone_pl.htm" (aktualizacja z dnia 1 maja 2018 roku, lub później). Stąd czytanie i rozumienie głównych postulatów niniejszego wpisu byłoby nawet bardziej efektywne z tamtej strony internetowej "petone_pl.htm", niż z niniejszego wpisu - wszakże na owej stronie działają wszystkie (zielone) linki do pokrewnych stron z dodatkowymi informacjami, użyte są kolory i ilustracje, zawartość jest powtarzalnie aktualizowana, itp. Najnowsza aktualizacja strony "petone_pl.htm" już została załadowana i udostępniona wszystkim chętnym m.in. pod następującymi adresami:
http://www.geocities.ws/immortality/petone_pl.htm
http://totalizm.com.pl/petone_pl.htm
http://cielcza.cba.pl/petone_pl.htm
http://pajak.org.nz/petone_pl.htm
 
Każdą ze stron wymienionych w tym wpisie przez podanie tylko jej internetowej nazwy, czytelnicy mogą sobie odnaleźć i przeglądnąć jeśli do dowolnego z podanych powyżej adresów zamiast nazwy "petone_pl.htm" dołączą nazwę tej mojej strony, jaką zechcą przeglądnąć. Przykładowo, jeśli zachcą wywołać sobie i przeglądnąć moją stronę o nazwie "magnocraft_pl.htm" np. z witryny o adresie http://totalizm.com.pl/petone_pl.htm , wówczas wystarczy aby zamiast owego adresu witryny wpisać w okienku adresowym wyszukiwarki następujący nowy adres http://totalizm.com.pl/magnocraft_pl.htm .
 
Warto też wiedzieć, że niemal każdy NOWY temat jaki ja już przebadałem dla podejścia "a priori" nowej "totaliztycznej nauki" i zaprezentowałem na tym blogu, w tym i niniejszy temat, jest potem powtarzany na wszystkich lustrzanych blogach totalizmu, które ciągle istnieją (powyższa treść jest tam prezentowana we wpisie numer #296). Kiedyś istniało aż 5 takich blogów. Dwa ostatnie blogi totalizmu, jakie ciągle NIE zostały polikwidowane przez licznych przeciwników "totaliztycznej nauki" i przeciwników wysoce moralnej "filozofii totalizmu", można znaleźć pod następującymi adresami:
https://totalizm.wordpress.com
http://totalizm.blox.pl/html
 
Z totaliztycznym salutem,
Dr inż. Jan Pająk
kwi 18 2018 #295: Historia i przeznaczenie moich "Tablic...

 Motto: "Stara oficjalna nauka ateistyczna opisuje nasz świat fizyczny jako istniejący równie prostacko i prymitywnie, jak prostackie i prymitywne było myślenie i wiedza ludzi którzy ustanawiali kłamliwe fundamenty owej nauki - podczas gdy faktycznie nasz świat fizyczny został zaprogramowany w wysoce złożony i doskonały sposób, tak aby spełniał wymogi dalekowzrocznych i nadrzędnych celów wszechwiedzącego i wszechmożnego Boga-Programisty, eliminował ograniczenia samorealizujących się programów przeciw-materii z jakiej został on stworzony, oraz bezbłędnie podtrzymywał zgodne z zamierzeniami Boga działanie materii, istot żyjących i nawracalnego czasu softwarowego."

 
 
#J1. Definicja moich "Tablic Cykliczności dla Napędów Ziemskich":
 
W punkcie #A0 mojej odmiennej strony internetowej "god_proof_pl.htm" wyjaśniłem i uzasadniłem materiałem dowodowym, dosyć dla mnie istotne ustalenie wynikające z filozofii totalizmu, że każdego z ludzi, kto pozna i zaakceptuje w swym umyśle, lub samemu sobie sformułuje, pełną i jednoznaczną dla niego, jednak obiektywnie też poprawną, definicję Boga (niekoniecznie mojego autorstwa), Bóg wynagradza darem dostrzegania jak wszystko co go otacza, a także jak każda prawda o której się dowiaduje, pośrednio lub bezpośrednio staje się dowodem na istnienie Boga. Znając więc taką pełną i poprawną definicję Boga, daje się też formalnie i naukowo udowodnić istnienie Boga i to aż na wiele odmiennych sposobów. Taką też właśnie definicję Boga mojego autorstwa, jaka wnosi potencjał aby dotychczasowe "wierzenia" w Boga, zamienić w przyszłą "wiedzę" o Bogu (wszakże "zawsze można przestać wierzyć, jednak nigdy się NIE przestaje wiedzieć") przytacza ów punkt #A0 z powyższej strony "god_proof_pl.htm". Aby jednak wypracowanie tej definicji stało się możliwe, konieczne było uprzednie sformułowanie mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji. Jak bowiem się okazuje, zdefiniowanie Boga, ani też udowodnienie istnienia Boga, NIE jest możliwe jeśli wszechświat analizuje się starym i kłamliwym "konceptem monopolarnej grawitacji" - przy jakim samobójczo nawet dzisiaj upiera się monopolistyczna instytucja oficjalnej nauki ataistycznej. Skrótową formę tej mojej definicji Boga można wyrazić np. następującymi słowami:
 
Bóg jest to obecnie jedyny myślący, analityczny, dociekliwy, twórczy i samoświadomy "Program" o nadrzędnych i nieograniczonych możliwościach wykonawczych, który samo-wyewoluował się w pamięci "przeciw-materii" z odrębnego cztero-wymiarowego "przeciw-świata", dla którego to Programu "wiedza" i "informacja" spełnia tę samą funkcję jaką dla ludzi spełnia "pożywienie" i "napoje", stąd który to Program uruchomił nigdy nie kończące się "przysparzanie wiedzy", najpierw poprzez takie przeprogramowanie zachowań zajmowanej przez siebie przeciw-materii, że została ona zamieniona w "budulec" z którego stworzył (czytaj "zaprogramował") cały nasz trzy-wymiarowy świat fizyczny, wszystkie zjawiska tegoż świata, oraz wszelkie zamieszkujące ów świat istoty - w tym zdolnych do myślenia ludzi, potem zaś także poprzez zaprogramowanie "narzędzi" softwarowych jakie temu Programowi pozwalają na precyzyjne projektowanie i sterowanie każdym zdarzeniem i losami każdego obiektu oraz każdej istoty z naszego świata fizycznego, a ponadto który to Program (będący jednocześnie Programistą, czyli będący zarówno Alfą jak i Omegą dla naszego świata fizycznego) wypracował też zestaw wzorców, praw, nakazów i wymagań, udostępnił go ludziom w Biblii, zaś obecnie surowo nadzoruje jego wypełnianie, jaki to zestaw powoduje, że niektóre osoby pedantycznie przestrzegające tych wzorców, praw, nakazów i wymagań, są w stanie dokonywać przysparzania wiedzy, oraz że dzięki temu przestrzeganiu stopniowo nabywają one trwałych cech charakteru jakie czynią je nadającymi się do otrzymania wiecznie żyjących ciał pozwalających im konstruktywnie współżyć przez wieczność z innymi osobami o podobnie niezniszczalnych ciałach oraz przysparzać wraz z nimi wiedzę przez nieskończenie długi okres czasu.
 
Jednym z następstw poznania i zaakceptowania w swoim umyśle powyższej pełnej i poprawnej definicji Boga, jest że we wszystkim co nas otacza zaczynamy odnotowywać celowe i rozumne działania owego Boga, który jest zarówno Programistą, jak i Programem, tj. Alfą i Omegą, naszej rzeczywistości. Wiedząc zaś jak skrupulatnie wszyscy programiści i wszystkie programy wypełniają powtarzalne reguły, owych powtarzalnych reguł zaczynamy się doszukiwać (i je znajdować) we wszystkim co nas otacza. Jednym zaś z najlepszych ich przykładów są moje tzw. "Tablice Cykliczności", oraz zaskakująco precyzyjne regularności jakie Bóg powpisywał w otaczająca nas rzeczywistość, zaś jakich powyrażanie, zilustrowanie oraz otwarcie do użytku i dobra ludzkości jest celem i zadaniem tychże tablic.
 
Gdybym miał przytoczyć tu definicję klaryfikującą czym są np. moje "Tablice Cykliczności w Rozwoju Napędów Ziemskich", wówczas podałbym takie sformułowanie owej definicji:
 
"Tablice Cykliczności w Rozwoju Napędów Ziemskich są to graficzne reprezentacje cyklicznie powtarzanych regularności jakie Bóg wprogramował zarówno w możliwości powodowania stopniowego wzrostu mocy i możliwości kolejno wynajdywanych i urzeczywistnianych na Ziemi napędów, jak i we wszystko co rządzi pojawianiem się na Ziemi nowych urządzeń napędowych, tj. w prawa fizyczne jakie rządzą ich działaniem, w ich zasady działania, konstrukcje i szczegóły wykonawcze, w cechy materiałowe wymagane dla ich skonstruowania, w czasy i okoliczności odkrywania kolejnych napędów, a także w wymagania moralne nakładane na te narody, którym jako pierwszym będzie pozwolone przez Boga zbudowanie nowego rodzaju napędów - jakie to wymagania moralne są manifestowane istnieniem m.in. zjawisk typu 'przekleństwo wynalazców' oraz 'wynalazcza impotencja'."
 
Szczególnie odnotuj w powyższej definicji moich Tablic Cykliczności, że z powodu owego stopniowego wzrostu mocy i możliwości napędowych każdego z kolejno wynajdowanych napędów, Bóg stopniowo nakłada też coraz to wyższe wymagania moralne zarówno na osoby i kraje którym udziela pozwolenia na zbudowania danego nowego rodzaju napędu, jak i na moment czasu kiedy masowe budowanie tego napędu Bóg pozwala podejmować - po więcej szczegółów patrz moje wyjaśnienia tzw. "przekleństwa wynalazców" oraz tzw. "wynalazczej impotencji" np. z punktu #H4 strony "free_energy_pl.htm". Ponadto, odnotuj też złożoność zaprogramowania naszego świata fizycznego przez Boga, oraz poziom kontroli jaki Bóg posiada nad absolutnie wszystkim co w naszym świecie się dzieje - skrótowo wyjaśniane np. w punkcie #D3 mojej strony o nazwie "god_proof_pl.htm", poczym zastanów się racjonalnie i dociekliwie "dlaczego" przykładowo maszyna "perpetuum mobile" zwana Koło Bhaskara jest budowana na Ziemi począwszy od 1150 roku, jednak do dzisiaj NIE daje się jej zakupić w sklepach! Pamiętać wszakże warto, że każdy nowy i coraz potężniejszy rodzaj napędu, jest jednocześnie rodzajem kursora komputerowego i cywilizacyjnego, który wskazuje i transformuje kraj jego budowniczych w kolejne mocarstwo jakie zaczyna współdecydować o losach całej naszej cywilizacji.
 
Temat moich Tablic Cykliczności omawiam także w punktach #B1 do #B4 z początka swej strony o nazwie "propulsion_pl.htm".
 
 
Tab. #J1: Przykład wyglądu i treści jednej z aż całego szeregu "Tablic Cykliczności" jakie wypracowałem w swym życiu - w tym przypadku dodatkowo upiększony przez mojego przyjaciela, Dominika Myrcik, poprzez kurtuazyjne jej przerysowanie na ładniejszą dla oka grafikę komputerową. Ta powyżej pokazana jest "Tablicą Cykliczności dla Epok w Historii Ludzkości". Ilustruje ona powtarzalne regularności jaką Bóg trwale wprogramował do swojego "Omniplanu" (opisywanego m.in. w punktach #C3, #C4 i #C4.1 z mojej strony o nazwie "immortality_pl.htm"), jakie to regularności rządzą losami kolejnych epok historycznych na Ziemi. Regularności te zawsze każdą nową epokę zaczynają od jakiegoś rewolucyjnego odkrycia lub zdarzenia, które podnosi ludzkość na znacznie wyższy poziom świadomościowy i cywilizacyjny. Odkrycie to lub zdarzenie mobilizuje następnie gro ludzi do podejmowania długotrwałych działań twórczych, jakie awansują ich także technicznie, zamożnościowo, naukowo, itp. Jednak po wyczerpaniu się korzyści jakie z działań tych odnoszą rządzący i decydenci, ci prowokują jakieś dyktowane ich zachłannością posunięcia opresyjne, które inicjują upadek ludzkości. Po upadku zaś ludzkość szybko zagłębia się w mroki coraz silniejszej korupcji, wyzysku, ubożenia i zacofania, dla jej wydobycia z których konieczne jest jakieś następne rewolucyjne odkrycie lub zdarzenie mobilizujące wszystkich ludzi do podjmowania nowego rodzaju działalności twórczej. Itd., itp.
 
 
#J2. Krótkie streszczenie historii odkrycia zasady (tj. "Prawa Cykliczności") na jakiej bazują moje "Tablice Cykliczności", oraz historii wypracowywania czterach kolejnych sformułowań owych tablic:
 
Historię odkrycia "Prawa Cykliczności" jakie to prawo stoi u podstawy konstruowania kolejnych z moich Tablic Cykliczności, najbardziej szczegółowo opisałem w podrozdziale A19 z tomu 1, zaś podsumowałem w #8 podrozdziału W4 z tomu 18, mojej monografii [1/5]. Niestety, opisana tam historia kończy się około roku 2000 - kiedy to zacząłem pracować nad treścią jaka ostatecznie została opublikowana w monografii [1/5]. Aby więc NIE przerywać toku narracji poprzez odsyłanie czytelnika do owej monografii [1/5], a także aby wyjaśnić dalsze udoskonalenia wprowadzane do moich Tablic Cykliczności, jakie miały miejsce już po owym około 2000 roku, poniżej streszczę w skrócie całą historię owych tablic, aż do chwili wypracowania ich obecnego, czwartego już z kolei sformułowania, pokazanego poniżej jako "Tab. #J4".
 
Historia tej mojej osobistej "nitki Ariadny" - która stopniowo zaprowadziła mnie do wszystkich odkryć i wynalazków jakich dokonałem w całym swym życiu, tj. historia moich "Tablic Cykliczności" o iście "proroczym" potencjale prognostycznym, zaczęła się od paskudnej grypy jaką załapałem w 1972 roku. Byłem wówczas Starszym Asystentem w ITBM Politechniki Wrocławskiej, zaś w dniu mojego powrotu ze zwolnienia lekarskiego miałem prestiżowy wykład o napędach prowadzony dla innego niż nasz wydziału uczelni - dla jakiego jednak NIE miałem jeszcze notatek ani planu co mam omówić. Aby więc mieć coś ciekawego do powiedzenia studentom zaraz po powrocie do pracy, leżąc w łóżku i kurując swą grypę wymyśliłem właśnie pierwszą wersję, czy raczej (1) pierwsze sformułowanie, swej Tablicy Cykliczności dla Napędów Ziemskich. Tę swą pierwszą tablicę zaprezentowałem potem i dokładnie wyjaśniłem studentom na owym wykładzie. Po zakończeniu jej wykładania jeden ze studentów podszedł do mnie i z iście polskim poczuciem humoru powiedział do mnie coś, co miało zabrzmieć jako dowcip, jednak w praktyce okazało się być jego proroctwem, mianowicie ku rozbawieniu sporej grupy otaczających nas jego kolegów powiedział coś w rodzaju (jakich dokładnie słów wówczas ów student użył, tego obecnie już NIE pamiętam - powtarzam więc tu jedynie sens jego wypowiedzi, a NIE użyte słowa): jeśli każda Pańska grypa spowoduje wypracowanie czegoś równie użytecznego jak owa Tablica Cykliczności, wówczas życzę Panu aby bez przerwy dopadały Pana grypy! (NIE wiedział zapewne, że jego życzenie faktycznie się wypełni i że za każdym razem kiedy kuruję kolejną z owej mnogości paskudnych gryp jakie zbyt często mnie dopadają, w myślach wracam do jego życzeń i żałuję, iż wówczas NIE wpadłem na pomysł aby uciec z sali wykładowej natychmiast po zakończeniu wykładania - tak jak uciekają najwyraźniej bardziej niż ja zaradni wykładowcy fizyki, jakich opisałem w ostatnim zdaniu z punktu #J7 mojej strony o nazwie "propulsion_pl.htm".) Ucieszony wysoce pozytywnym przyjęciem tej tablicy i zainteresowaniem jakie wówczas wzbudziła, w jakiś czas później opublikowałem ją także w artykule [1W4] "Teoria rozwoju napędów", z polskiego czasopisma "Astronautyka", numer 5/1976, strony 16-21. Ponadto, aż do 1985 roku reprodukowałem ją potem w swych licznych wysiłkach następnego jej opublikowania, a także prezentowałem ją na swoich licznych publicznych wykładach. W chwili obecnej NIE mam dostępu do tamtej jej pierwszej publikacji, NIE mam więc jak pokazać tutaj jej kopii. Niemniej jej treść pokrywała się z "erami technicznymi" numer 1 i 2, oraz z pierwszą generacją napędów w erze technicznej numer 3, widocznymi poniżej w "Tab. #J2" - jakiej rysunek przygotowałem (w tuszu i na kalce technicznej) jeszcze w 1988 roku, poczym publikowałem aż do 2018 roku.
 
Wypracowywanie (2) drugiego sformułowania mojej Tablicy Cykliczności też samo-zainicjowało się jeszcze w Polsce wkrótce po formalnym udowodnieniu, że "UFO to już zbudowane Magnokrafty". Prowadząc bowiem (nadal jeszcze w Polsce) swe badania UFO, odnotowałem wówczas, że razem z wywoływanym przez pola magnetyczne (1) przyciąganiem i odpychaniem siłowym, istnieją aż trzy zupełnie odmienne rodzaje tajemniczych zjawisk pokrewnych do magnetyzmu, na jakich poszczególne generacje wehikułów UFO latają. Dwa rodzaje z tych tajemniczych zjawisk NIE były wtedy znane (ani NIE są badane do dzisiaj) oficjalnej nauce ateistycznej. Z tego powodu ja zdecydowałem się zainicjować ich zbadanie. Aby zaś dociec na czym te zjawiska polegają, już po wyemigrowaniu do Nowej Zelandii zacząłem teoretyczne analizy pól magnetycznych, dogłębne studiowanie najróżniejszych aspektów grawitacji i anty-grawitacji, oraz rzetelne i kompleksowe badania UFO - publikowanie wyników których to badań UFO naraziło mnie potem licznym pozbawionym rozumu, logiki i poczucia moralności szydercom, bowiem obejmowały one sobą aż cały ocean najróżniejszych empirycznych i dobrze dla mnie udokumentowanych, a stąd i wysoce dowodowych, jednak niewiarygodnych dla innych ludzi, przedsięwzięć badawczych, począwszy od terenowych badań miejsc lądowań i miejsca eksplozji UFO (tj. Krateru Tapanui), poprzez analizy zdjęć i raportów osób które widziały UFO, a kończąc na intymnym wypytywaniu o szczegóły osób uprowadzanych do UFO (i zwykle tam gwałconych). W rezultacie ogromnego wkładu pracy i empirycznych poszukiwań jakie włożyłem wówczas w tamte badania, w 1985 roku wypracowałem najważniejszą teorię swego życia, czyli moją Teorię Wszystkiego zwaną Konceptem Dipolarnej Grawitacji. Z kolei ta moja Teoria Wszystkiego ujawniła mi esencję owych dwóch tajemniczych zjawisk, jakich oficjalna nauka ateistyczna nadal ani NIE uznaje, ani NIE bada, jednak jakich przyszłe praktyczne wykorzystanie pozwoli ludzkości na zbudowanie gwiazdolotów zdolnych do natychmiastowego osiągania odległych gwiazd (tj. moich Gwiazdolotów Telekinetycznych - które można też nazywać Wehikułami Teleportacyjnymi), oraz do podróżowania przez czas (tj. moich Wehikułów Czasu). Te dwa nowe zjawiska pokrewne do magnetyzmu, jakie ja poodkrywałem dopiero w 1985 roku dzięki sformułowaniu swego Konceptu Dipolarnej Grawitacji, zaś jakich oficjalna nauka ateistyczna nadal NIE uznaje ani NIE bada, to (2) telekineza, oraz (3) fakt istnienia i zasady upływu tzw. "nawracalnegio czasu softwarowego" (oraz rządzącego tym czasem boskiego tzw. "Omniplanu"). Jednym więc z produktów mojej Teorii Wszystkiego stało się, między innymi, dopracowanie drugiego sformułowania mojej Tablicy Cykliczności dla Napędów Ziemskich. W owym drugim sformułowaniu, upowszechnianym począwszy od 1985 roku, ujęte były już wszystkie trzy generacje napędów z trzeciej "ery technicznej" - tak jak pokazuję je poniżej w "Tab. #J2", (tj. włącznie z moimi Gwiazdolotami Telekinetycznymi i Wehikułami Czasu).
 
Tamto drugie sformułowanie swej Tablicy Cykliczności (patrz "Tab. #J2" poniżej) publikowałem bez zmian jego treści aż do 7 lutego 2018 roku - czyli przez 33 lata. Owego lutego powróciłem bowiem do analiz zasad działania maszyn "perpetuum mobile". Wszakże w 2017 roku najróżniejsi wynalazcy zbudowali już aż tak wiele działających prototypów tych maszyn, że ów 2017 rok powinno się uznać za początek 4-tej "ery technicznej" na Ziemi. Zbudowanie i zadziałanie tych licznych prototypów ogromnie mnie ucieszyło, bowiem stanowi ono ukoronowanie wieloletnich moich wysiłków aby zachęcać do podejmowania ich budowy w swych publikacjach, stronach internetowych, korespondencji, oraz w osobistych wymianach informacji z ich wynalazcami i budowniczymi. Ta nowa, czwarta era techniczna w rozwoju napędów ziemskich będzie się charakteryzowała powolnym i stopniowym wypieraniem zewnętrznego zasilania w energię i użycia "paliw", oraz zastępowaniem tego zasilania w energię, lub tych paliw, przez "darmową energię" generowaną maszynami "perpetuum mobile" drugiej i trzeciej generacji wbudowywanymi w celach napędowych w praktycznie każde przyszłe urządzenie techniczne. (Ów proces wypierania zasilania w energię i użycia paliw będzie bardzo powolny i stopniowy, ponieważ wymaga on pokonywania ogromnych oporów aż pięciu potężnych mocy zła o ludzkim pochodzeniu jakie obecnie rządzą Ziemią, a jakie opisałem szczegółowiej w punkcie #D3 swej strony "god_proof_pl.htm".) Z kolei tamten mój powrót do analiz postępów osiągniętych w budowie i zasadach działania maszyn "perpetuum mobile", w połączeniu z dawną wiedzą i doświadczeniami jakie wcześniej zgromadziłem i już posiadałem w tej sprawie, ujawniły mi regularności jakie opisałem dokładniej w punktach #J1 i #J2 swej strony o nazwie "free_energy_pl.htm". Regularności te w lutym 2018 roku zainspirowały poszerzenie mojej Tablicy Cykliczności dla napędów o czwartą z kolei erę techniczną, nadając tej tablicy już (3) trzecie sformułowanie jakie pokazałem w "Tab. #B1", a omówiłem w punkcie #B1, z początkowej części strony o nazwie "propulsion_pl.htm". Dwie zaś najistotniejsze z jego "er technicznych", tj. ery techniczne numer 2 i 4, pokazałem na wyciągu z jej treści pokazanym poniżej jako "Tab. #J3" zaś omówionym dokładniej w punkcie #J3 poniżej.
 
Jednak już w chwili kiedy publikowałem ową "Tab. #B1" (i "Tab. #J3") zdawałem sobie sprawę, że moja docelowa Tablica Cykliczności dla Napędów Ziemskich będzie zawierała jeszcze dwie następne ery techniczne, tj. ery numer 5 i 6, w których ruch będzie wytwarzany poprzez użycie programów zawartych w przeciw-materii jaka formuje boski tzw. "Omniplan" - opisywany w punktach #C3, #C4 i #C4.1 z mojej strony o nazwie "immortality_pl.htm". Aby jednak dopracować szczegóły owych dwóch najwyższych "er technicznych" ludzkości, potrzebowałem więcej czasu. Ich dopracowanie zajęło mi do dnia 17 marca 2018 roku - kiedy to dopracowałem najbardziej pełne, z kolei już (4) czwarte sformułowanie moich Tablic Cykliczności - jakie pokazałem w "Tab. #J4" poniżej, zaś omówiłem dokładniej w punkcie #J4 poniżej.
 
 
Tab. #J2: Drugie z kolei sformułowanie mojej "Tablicy Cykliczności w Rozwoju Urządzeń Napędowych" - tj. sformułowanie z już pełnymi trzema kolejnymi jej "erami technicznymi". Copyrights © 2018 by dr inż. Jan Pająk. Treść tej tablicy została wypracowana w 1985 roku, zaś pokazaną powyżej jej formę pracowicie przygotowałem ręcznie w 1988 roku metodą najpierw narysowania tuszem na kalce technicznej jej ramek, potem zaś wdrukowania w te ramki wymaganych napisów używając dostępnej mi wówczas ręcznej maszyny do pisania - wszakże w tamtych czasach komputery PC były dopiero w zalążku i nie osiągnęły jeszcze ich dzisiejszych możliwości.
 
 
#J3. Przełomowy charakter czwartej "ery technicznej" jaką zilustrowałem w trzecim sformułowaniu moich "Tablic Cykliczności dla Napędów Ziemskich", a jaka zapoczątkowywuje trzy ostatnie ery techniczne ludzkości, w których ruch wytwarzany przez wszelkie napędy będzie miał zdolności "perpetuum mobile" NIE wymagającego zewnętrznego zasilania w energię ani w paliwo (czyli NIE kwalifikującego się do opodatkowania przez zachłannych rządzących):
 
W trzecim z kolei sformułowaniu moich "Tablic Cykliczności dla Napędów Ziemskich", po raz pierwszy dodałem czwartą już z kolei "erę techniczną", jaka rozpoczęta została na Ziemi zbudowaniem w 2017 roku licznych działających prototypów maszyn "perpetuum mobile" pierwszej i drugiej generacji. Ta przełomowa czwarta era techniczna inicjuje na Ziemi zupełnie odmienny okres w dziejach ludzkości, kiedy to napędzanie i wytwarzanie ruchu będzie bazowało na postępie wiedzy o przeciw-świecie i na korzystywaniu z wiedzy otwartej moją Teorią Wszystkiego zwaną Konceptem Dipolarnej Grawitacji, a NIE na jakości i mocy nowych paliw ani na dostępie do źródeł paliw i energii. Z kolei, ponieważ podatkowanie wiedzy powinno być zabronione, zaś raz zainspirowana i udostępniona ludziom przez Boga wiedza powinna być otwarta dla wszystkich bezpłatnie, począwszy od napędów owej czwartej ery technicznej, wszystkie ludzkie urządzenia napędowe NIE będą się już kwalifikowały do opodatkowywania - co w połączeniu z ponadczasową zachłannością rządzących będzie inspirowało coraz więcej ludzi do walki o bezmonetarne organizowanie działania społeczeństw (tj. do organizowania na Ziemi coraz większej liczby grup i społeczności, w jakim nagrodami za ludzkie wkłady pracy będzie uzyskiwanie totaliztycznej nirwany - jaką to rewolucję w ludzkich nastawieniach, wiedzy i organizacji społecznej filozofia totalizmu postuluje od długiego już czasu). Oczywiście, jak zawsze, walka ta będzie bardzo trudna i wygrywana stopniowo, bowiem zawsze będą pojawiali się zachłanni przywódcy, których własne lenistwo, wypaczenia i zaślepienie powstrzymają przed poznaniem nakazów i wymagań Boga, stąd którzy będą wygodnicko i bezwysiłkowo usiłowali opodatkować to co do nich NIE należy - np. wiedzę, czy energię jaką udostępnione ludzkości przez Boga maszyny "perpetuum mobile" będą generowały za darmo dla dobra wszystkich ludzi.
 
Warto także odnotować z następnej, czwartej już z moich "Tablic Cykliczności", pokazanej tu jako "Tab. #J4", że owa czwarta "era techniczna" inicjuje na Ziemi zupełnie nową grupę trzech "er technicznych", w których wszystko co się dzieje będzie napędzane przez wieczną ruchliwość przeciw-materii, a NIE przez energię lub paliwo z naszego świata fizycznego. Innymi słowy, tylko w grupie pierwszych trzech er technicznych na Ziemi o numerach 1, 2 i 3, działanie napędów wymaga zasilania je w jakieś paliwo lub energię. Natomiast w owej drugiej grupie er technicznych o numerach 4, 5 i 6, wszelkie działania napędzające będą realizowane bez potrzeby zasilania je w paliwo lub energię - tj. wyłącznie poprzez inteligentne wykorzystanie zdolności przeciw-materii do generowania wieczystego ruchu. Stąd owe ery numer 4, 5 i 6, można będzie nazywać erami napędów i maszyn typu "perpetuum mobile", lub erami zwycięstwa ludzkiej inteligencji i wiedzy ponad ludzką głupotą i brutalną siłą.
 
Jeśli czytelnik uważnie przeanalizuje czwarte wydanie moich Tablic Cykliczności, wówczas odnotuje zadziwiajace regularności i podobieństwa jakie występują we wszystkich erach technicznych naszej planety. Regularności te najlepiej stają się widoczne, jeśli porówna się ową 4-tą erę maszyn "perpetuum mobile" działających na zasadzie obiegu przeciw-materialnego wiatru, z 2-gą erą napędów działających na obiegu gazowych czynników roboczych - po szczegóły patrz "wyciąg" obu er pokazany w "Tab. #J3" poniżej. I tak np. pierwsza generacja maszyn "perpetuum mobile" z ery numer 4 wykorzystuje w swym działaniu nacisk podmuchu "przeciw-materialnego wiatru" na przyspieszane (np. dośrodkowo) elementy owych maszyn, podobnie jak pierwsza generacja napędów z obiegiem gazowych czynników roboczych z ery numer 2, do swego działania wykorzystuje nacisk atmosferycznego wiatru. W podobny sposób druga generacja maszyn ery numer 4, wykorzystuje już zarówno nacisk, jak i inercję (a ściślej jej odwrotność, czyli "samomobilność") "przeciw-materialnego wiatru", podobnie jak druga generacja napędów na gazowy czynnik roboczy z ery numer 2 wykorzystuje do swego działania zarówno ciśnienie jak i inercję gazów. Itd., itp.
 
 
Tab. #J3: Wyciąg z trzeciego sformułowania moich "Tablic Cykliczności w Rozwoju Napędów" pokazujące drugą i czwartą erę techniczną. Copyrights © 2018 by dr inż. Jan Pająk. Ilustruje on wysoce "inteligentną" regularność jaka istnieje w kolejnych wynalazkach ziemskich urządzeń napędowych a stąd jaka NIE mogła zaistnieć przez zwykły przypadek, a musiała zostać celowo osiągnięta przez Boga poprzez odpowiednie zaprogramowanie działania praw fizycznych, cech materii, oraz tzw. "Omniplanu" który zarządza kolejnością realizacji wynalazków na Ziemi.
 
 
#J4. Wyjaśnienie regularności zawartych w czwartym sformułowaniu mojej "Tablicy Cykliczności dla Napędów Ziemskich", obejmującym sobą już 6 "er technicznych":
 
Zgodnie z moimi badaniami zainicjowanymi w lutym 2018 roku, w zakresie rozwoju swych napędów ludzkość przejdzie przez aż sześć "er technicznych", tj. przez techniczny odpowiednik owych sześciu "epok historycznych" jakie pokazałem na "Tab. #J1" powyżej. W każdej z tych "er technicznych" budowane będą aż trzy generacje napędów o coraz to wyższych mocach i możliwościach. Owe sześć "er technicznych" będzie układało się w trzy pary (patrz "Tab. #J4" poniżej). Pierwsza z każdej pary tych "er technicznych" (tj. ery numer 1, 3 i 5) będzie charakteryzowała się generowaniem mocy napędowej i ruchu poprzez odziaływanie zjawisk jej czynnika roboczego na zjawiska pokrewne do zjawisk tego czynnika roboczego, tyle że generowane już wzdłuż powierzchni napędzanego podzespółu. Druga zaś z każdej tych par (tj. ery numer 2, 4 i 6) będzie się charakteryzowała oddziaływaniem jej czynnika roboczego bezpośrednio na podzespół napędowy danego urządzenia. W każdej też "erze technicznej" poszczególne napędy będą wykazywały bardzo podobne i symetryczne do siebie zjawiska i regularności, jakie pozwolą ludziom na przyszłe inteligentne i zamierzone "syntezowanie" kolejnych napędów - zamiast na ich przypadkowe "wynajdowanie".
 
Pierwsze trzy "ery techniczne" ujęte moimi "Tablicami Cykliczności dla Napędów Ziemskich", tj. ery numer 1, 2 i 3, charakteryzuje konieczność zasilania ludzkich urządzeń napędowych w jakąś formę paliwa lub zewnętrznego źródła energii (jaka to konieczność zanika dla napędów z następnych trzech er technicznych, tj. dla er numer 4, 5 i 6). Te pierwsze trzy ery techniczne mogły więc być opisane relatywnie dobrze nawet w moich najstarszych opracowaniach - które to opracowania były przecież z wyjątkową zaciekłością atakowane i wyszydzane przez najróżniejsze indywidua o ciasnych umysłach, stąd w których starałem się ograniczać wyjaśnianie wszystkiego co dodatkowo podsycałoby owe ataki. Po przykłady owych dawnych opisów patrz punkt #B1 i podpis pod "Tab. #B1" na stronie o nazwie "propulsion_pl.htm", albo patrz nawet znacznie bardziej szczegółowe opisy np. z rozdziału B w tomie 2 mojej monografii [1/5]. Tutaj pominę ich powtarzanie.
 
Czwarta z kolei "era techniczna", zaincjowana w 2017 roku zbudowaniem na Ziemi aż całego szeregu "maszyn 'perpetuum mobile' pierwszej i drugiej generacji działających na zasadzie obiegu przeciw-materialnego wiatru", jaką to erę opisałem dokładniej i zilustrowałem w trzeciej formie moich "Tablic Cykliczności dla Napędów Ziemskich", także jest już relatywnie dobrze wyjaśniona i zilustrowana w punktach #J1 i #J2 na mojej stronie o nazwie "free_energy_pl.htm", zaś uzupełniona dodatkowymi wyjaśnieniami w punkcie #D3 z innej mojej strony o nazwie "god_proof_pl.htm". Dlatego też pominę tutaj jej dodatkowe omawianie.
 
Ponieważ jednak ewolucja moich Tablic Cykliczności (prognozująca faktyczną ewolucję napędów jakie ludzkość będzie używała w przebiegu całej swej historii) wcale się NIE zakończyła na właśnie zainicjowanej czwartej "erze technicznej", poniżej w następnym już paragrafie omówię szczegółowiej piątą i szóstą "erę techniczną" pokazaną i zdefiniowaną w kolejnej, tj. czwartej już z kolei, formie moich "Tablic Cykliczności dla Napędów Ziemskich" - zilustrowanej poniżej jako "Tab. #J4".
 
Z moich dociekań i badań zdaje się wynikać, że piąta i szósta "era techniczna" została zaprojektowana przez Boga do zaistnienia jako czasy kiedy ludzkość nauczy się wykorzystować między innymi i dla celów transportowych owe naturalne programy wpisywane do pamięci "przeciw-materii" i sterujące zachowaniami tego wiecznie ruchliwego fluidu. Z kolei wykorzystanie owych programów sterujących przeciw-materią umożliwi ludzkości dokonywanie wielu najróżniejszych działań jakie od bardzo już dawna ja opisuję m.in. w podrozdziale H11 z tomu 4 mojej monografii [1/5]. Przykładowo, w użyciu jako urządzenia napędowe, owo wykorzystanie programów przeciw-materii pozwala iż zamiast podróżować fizycznie przez przestrzeń lub przez czas, wystarczy wówczas zmienić program położenia czegokolwiek w "Omniplanie" z przeciw-świata, zaś ów nowy program natychmiast usytuowi owo coś w innym (wybranym przez nas) miejscu i czasie naszego świata fizycznego i nawracalnego (ludzkiego) czasu.
 
Najpotężniejsze jednak i najbardziej użyteczne możliwości, owo wykorzystywanie programów przeciw-materii odda do użytku ludzkości w działalnościach produkowania i budowania. Przykładowo, gdybyśmy naszymi dzisiejszymi urządzeniami technicznymi zechcieli zbudować dowolną z owych licznych struktur magalitycznych stworzonych przez Boga na użytek pierwszych ludzi, a opisywanych dokładniej np. w (4) z punktu #B2 mojej strony "humanity_pl.htm", czy w punkcie #H1 ze strony o nazwie "god_istnieje.htm" - przykładowo gdybyśmy zechcieli zbudować wielką piramidę z Giza w Egipcie, lub zbudować któryś z niesamowicie precyzyjnych murów megalitycznych o pokrzywionych powierzchniach styku poszczególnych kamieni (najpowszechniej dostępnych do oglądania przez turystów w Peru i w Boliwii), zdjęcie jednego z jakich to murów pokazuję na "Fot. #I1" z mojej strony o nazwie "god_proof_pl.htm", zaś aż cały szereg dalszych podobnych murów megalitycznych pokazuję na wideach "playlist" z "inkaską muzyką" o nazwie "p_12fi.htm" (dostępnej np. pod adresem http://totalizm.com.pl/p_12fi.htm ), wówczas by się okazało, że owych budowli megalitycznych nasza dzisiejsza wiedza i technika wcale NIE jest w stanie powznosić. Tymczasem po zapracowaniu sobie na umiejętność wykorzystywania programów przeciw-materii, wzniesienie takich niesamowicie precyzyjnych budowli z kolosalnych bloków kamiennych wymagałoby jedynie odpowiedniego dobrania programów przeciw-materii, tak aby te najpierw uformowały kamienie w wymagane kształty, potem zaś nakazały owym kamieniom aby one same poleciały w powietrzu i się poustawiały na przynależnych im miejscach murów czy budowli (tj. aby stało się z nimi dokładnie tak, jak liczne lokalne mitologie stwierdzają, że działo się to kiedy owe megalityczne budowle były oryginalnie wznoszone przez nadrzędne istoty powysyłane na Ziemię przez Boga dla zorganizowania i ucywilizowania ludzkości - w rodzaju izraelskiego Melchizedeka, wspominanego w podpisie pod "Tab. #K1" z mojej strony "tapanui_pl.htm", czy w rodzaju egipskiej pary Ozyrysa i jego siostry oraz żony Izydy).
 
Faktycznie istnieje też przeaczany przez oficjalną naukę ateistyczną liczny i dostępny w wielu częściach świata materiał dowodowy, jaki potwierdza, że owe budowle magalityczne zostały powznoszone przez Boga właśnie metodą odpowiedniego programowania przeciw-materii. Tym materiałem dowodowym jest brak wymaganego ubytku objętości kamieni jakoby pozyskiwanych we wszystkich kamieniołomach jakie rzekomo były używane do czerpania materiałów budowlanych dla owych budowli megalitycznych. Niemal wszystkie bowiem kamieniołomy, które oficjalna nauka ateistyczna wskazuje, iż rzekomo czerpano z nich budulec na owe budowle magalityczne, faktycznie wykazują bliski zerowego ubytek oryginalnie zawartej w nich objętości kamieni. Prawie jedyne co z nich kiedyś pozyskano, to owe częściowo poobrabiane i potem porzucone tam kamienie, które moim zdaniem już w dzisiejszych czasach miały posłużyć celowi doskonale wyjaśnionemu w wersetach 1:27-29 z bibilijnej księgi "1 Koryntian" - zacytowanych i zinterpretowanych w punkcie #J7 strony o nazwie "propulsion_pl.htm", plus parę przykładowych kamieni, które owe wcielenia Boga organizujące megalityczne budowle i procesy ucywilizowania użyły dla zademonstrowania lokalnym ludziom jak daje się nakazywać kamieniom aby te latały. Reszta budulca potrzebnego do powznoszenia owych megalitycznych budowli, została zesyntezowana bezpośrednio z przeciw-materii już w miejscach jego użycia - znaczy bez potrzeby jego pozyskiwania z kamieniołomów (jakie to bezpośrednie syntezowanie materii z przeciw-materii jest możliwe i łatwe do zrealizowania przez tych co opanowali już programowanie przeciw-materii).
 
Odnotuj, że niezależnie od owego opisywanego powyżej "posyłania nakazami programów z przeciw-materii - zamiast transportowania czy podróżowania przez przestrzeń lub przez czas", a także niezależnie od owego opisywanego powyżej "materializowania - zamiast produkowania", przyszłe opanowanie przez ludzi programów przeciw-materii w erach technicznych numer 5 i 6 pozwoli ludzkości także na dematerializowanie dowolnych obiektów zamiast ich usuwania, na transformowanie ludzkich ciał zamiast ich leczenia, itd., itp.
 
Zgodnie jednak z wynikami moich badań, różnice pomiędzy piątą i szóstą "erą techniczną" będą aż na tyle zasadnicze, że dzisiejsi moralnie niedoskonali ludzie o nadal śmiertelnych ciałach zapewne otrzymają od Boga pozwolenie tylko na osiągnięcie piątej z tych er technicznych. Wszakże w owej piątej erze ludzie nauczą się jedynie wykorzystywania następstw działania programów jakie już zostały powprowadzane do przeciw-materii przez Boga (a stąd egzekwowaniem jakich Bóg nadal rządzi swą "żelazną ręką"). Stąd dopiero w szóstej "erze technicznej" - która według mojego rozeznania intencji Boga nastąpi już po końcu dzisiejszego świata o śmiertelnej ludzkości a po rozpoczęciu szóstej "epoki historycznej" o już nieśmiertelnej ludzkości (tj. epoki "VI" pokazanej powyżej w "Tab. #J1"), ludzie nauczą się jak sami będą w stanie odpowiednio programować przeciw-materię. Dlatego szósta i ostatnia "era techniczna" zostanie osiągnięta jednie przez owych opisywanych w Biblii, zaś szerzej objaśnionych m.in. w punkcie #I1 mojej strony o nazwie "quake_pl.htm", owych 144 tysięcy starannie wybranych i spełniających rozliczne kryteria "żołnierzy Boga", którzy w tejże szóstej "erze historycznej" otrzymają nieśmiertelne już ciała. Dopiero też w owej szóstej "erze technicznej" ci wybrani ludzie nauczą się jak sami mogą programować "przeciw-materię". Dzięki zaś tej umiejętności dostąpią zaszczytu bycia w stanie dokonywania wielu z działań, które w obecnych czasach jest w stanie dokonywać jedynie wszechmocny Bóg. Aby jednak uzyskać dostęp do tego poziomu boskiego zaufania i ludzkich możliwości, uprzednio muszą oni osiągnąć (i udokumentować Bogu te swe osiągnięcie) ogromnie zaawansowany poziom swej moralności, wierności Bogu, oraz posłuszeństwa w wykonywaniu nakazów i wymagań Boga.
 
Intrygującą obserwacją jaka zdaje się wynikać z porównania obecnego położenia ludzkości w poniższej Tablicy Cykliczności dla Napędów pokazanej jako "Tab. #J4", oraz położenia ludzkości w Tablicy Epok Historycznych pokazanej jako "Tab. #J1", a także wynikać z powyższych moich rozważań, jest że wzrost poziomu ludzkiej moralności od sporego już czasu zdaje się NIE nadążać za planami Boga. Bez zaś osiągnięcia określonego poziomu moralności, Bóg NIE może pozwolić aby ludzkość uzyskała dostęp do potężnych napędów, jakie przez co bardziej niemoralnych z jej przywódców, decydentów, kryminalistów, terrorystów, czy psychopatów, mogłyby zostać użyte w jakichś niezgodnych z planami Boga celach, np. dla uzyskania nieograniczonych zysków, absolutnej władzy, dla podboju, wyniszczania, zemsty, czy wręcz dla zagłady niektórych narodów lub ras. Wygląda wszakże na to, że początkowo Bóg planował iż "ery techniczne" pokazane poniżej w "Tab. #J4" będą się pokrywały z "epokami historycznymi" pokazanymi powyżej w "Tab. #J1". Jednak rozwój moralny ludzkości najwyraźniej zaczął się opóźniać w stosunku do zaplanowanego. Wszakże w obecnej, zaplanowanej jako raczej "krótkotrwała", piątej (w moim obecnym zrozumieniu Biblii prawdopodobnie też zapowiadanej jako już ostatnia) "epoce historycznej" ludzkości, ludzie nadal NIE zasłużyli sobie moralnie na zaszczyt wypracowania wszystkich napędów z aż 4 niemal całych ostatnich "er technicznych". Narazie bowiem ludzkość posiada tylko działające wszystkie napędy z "ery technicznej" numer 1 (tj. napędy z obiegiem siły), oraz wszystkie napędy z "ery technicznej" numer 2 (tj. napędy z obiegiem masy). Od jakiegoś też czasu ludzkość dorobiła się najbardziej prymitywnych napędów pierwszej generacji z "ery technicznej" numer 3 (tj. napędów z obiegiem pola magnetycznego) - czyli dorobiła się "silników elektrycznych", oraz podobnie prymitywnych napędów z "ery technicznej" numer 4 (tj. maszyn perpetuum mobile z obiegiem przeciw-materialnego wiatru) - czyli dorobiła się maszyn perpetuum mobile działających na zasadzie jaka najlepiej jest reprezentowana w Kole Bhaskara. Jednak w owych "erach technicznych" numer 3 i 4 ludzkość NIE zasłużyła sobie jeszcze na osiągnięcie poziomu moralności jaki eliminowałby w niej działanie tzw. "przekleństwa wynalazców" oraz "wynalazczej impotencji" i stąd jaki pozwalałby ludzkości na zbudowanie pierwszej komory oscylacyjnej mojego wynalazku - która to komora będzie kluczowym urządzeniem napędowym dla wszystkich najważniejszych napędów z er numer 3, 4, 5 i 6 (nie mówiąc już o pozwoleniu Boga na zbudowanie przez ludzi tych bardziej potężnych niż już obecnie posiadane, napędów drugiej i trzeciej generacji z trzeciej i czwartej "ery technicznej"). Natomiast dla "er technicznych" numer 5 (tj. dla "maszyn perpetuum mobile wykorzystujących następstwa działania oprogramowania już istniejącego w przeciw-materii"), oraz numer 6 (tj. "maszyn perpetuum mobile wykorzystujących sporządzane przez ludzi nowe oprogramowanie przeciw-materii"), oficjalna nauka ateistyczna nadal celowo blokuje i uniemożliwia ludzkości poznanie prawdy choćby tylko na temat istnienia przeciw-materii i istnienia możliwości ludzkiej ingerencji w oprogramowanie przeciw-materii - znajomość jakiej to prawdy jest absolutnie konieczna dla zapoczątkowania jakiegokolwiek myślenia o wypracowywaniu maszyn, napędów i urządzeń o owych najwyższych dostępnych dla ludzi mocach i możliwościach.
 
W sytuacji aż tak znaczącego opóźniania się moralnego rozwoju ludzkości i jednoczesnej możliwości iż faktycznie istnieje coraz silniejszy nacisk zdarzeń we wszechświecie na plany i działania naszego Boga, warto hipotetycznie porozważać (i przygotować się do) co najmniej dwa z szeregu możliwych kierunków jakie mogą przyjąć dalsze losy ludzkości. Wszakże bez względu na to jak dalej potoczą się te losy, każdy z ludzi będzie nimi jakoś dotknięty na aż szereg najróżniejszych sposobów. I tak, jeśli we wszechświecie szybko narasta jakieś niebezpieczeństwo dla naszego świata fizycznego i Boga, jakie wymuszałoby przyspieszenie procesu szkolenia "żołnierzy Boga" opisywanych w punkcie #B1.1 strony "antichrist_pl.htm", wówczas Bóg będzie dopingowany aby podjąć działania drastycznego przyspieszenia moralnego dojrzewania ludzkości - przykładowo z użyciem niezbyt dla ludzi przyjemnego sposobu opisanego dokładniej m.in. na mojej stronie o nazwie "2030.htm". Jeśli zaś nic NIE nakłania Boga do pośpiechu, wówczas po prostu istnienie naszego obecnego świata może ulec znaczącemu przedłużeniu w stosunku do zaplanowanego jego końca w roku 2656 (po szczegóły patrz punkt #N1 na stronie "quake_pl.htm", oraz "9" z punktu #C4 na stronie "immortality_pl.htm"), tak iż potrzebna Bogu liczba ludzi uzyska niezbędny dla jej zgromadzenia czas, aby przy odpowiednim wychowawczym pokierowaniu przez Boga, stopniowo i bez celowego przyspieszania mogła nabyć wymagany od "żołnierzy Boga" poziom swej moralności, posłuszeństwa i poznania swego stwórcy. Niemniej znaczące przedłużenie istnienia naszego obecnego świata będzie wymagało wprowadzenia co najmniej jeszcze jednej "historyczej epoki" upadku ludzkości - co do której z obecnego stanu ludzkiej (nie)moralności łatwo przewidzieć, że ludzie uczynią ją nawet jeszcze bardziej brutalną i wyniszczającą dla siebie niż jest obecna "epoka neo-średniowiecza". (Odnotuj jednak, że coraz szybszy dzisiaj wrost poziomu "wyniszczania ziemi" i wynikająca z tego wyniszczania raptowna degeneracja ludzkich organizmów i zdrowia, a także niekontrolowany wzrost ludzkiej niemoralności, odchodzenia kapłanów i naukowców od prawdy i od faktycznej wiedzy, głębia ludzkiego zakłamania we wszystkim co oficjalnie i prywatnie się obecnie czyni, itp., razem wzięte zdają się silnie sugerować, iż NIE tylko z przyczyn umiejscowionych poza naszym światem fizycznym, ale także z powodów wyzwalanych przez samych ludzi i przez ich samobójcze zachowania, ciągle w praktyce zapewne ściągnięte zostaną na ludzkość przez samą ludzkość owe zdarzenia jakie ja prognozuję na nadejście podczas tragicznych dla ludzkości lat 2030-tych. Tyle że w przypadku dodania ludzkości dodatkowej ery historycznej i przedłużenia czasu istnienia śmiertelnej ludzkości, owe zdarzenia jakie prognozuję na lata 2030-te zapewne będą mogły nadejść nieco później, oraz będą mogły pochłonąć nieco mniejszy procent ofiar, niż w przypadku istnienia zewnętrznego nacisku na możliwie najszybsze podjęcie drugiej fazy szkolenia "żołnierzy Boga".)
 
 
Tab. #J4: "Tablica Cykliczności w Rozwoju Ziemskich Urządzeń Napędowych" z sześcioma już kolejnymi "erami technicznymi". Copyrights © 2018 by dr inż. Jan Pająk. Tablica ta została opracowana w dniu 17 marca 2018 roku i reprezentuje już czwartą formę owych tablic, jaką wypracowałem w swym życiu.
 
P.S.: Warto odnotować, że w kłamliwym koncepcie starej "monopolarnej grawitacji", przy jakim oficjalna nauka nadal uparcie obstaje, faktycznie NIE jest możliwe jednoznaczne i pełne zdefiniowanie, czym naprawdę jest "życie" (a stąd i np. zgodne z prawdą zaprognozowanie, czy np. ludzie, lub np. przypadek, będą kiedyś w stanie nadać życie np. przyszłym komputerom, lub robotom). Dlatego poniżej przytaczam poprawną (totaliztyczną) definicje pojęcia "życie" - jaka wynika z ustaleń mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji, oraz jaka jest zgodna z przytoczoną we wstępie do niniejszego wpisu, a także w P.S. do poprzedniego wpisu #294, totaliztyczną definicją pojęcia "Bóg", a także zgodna z informacjami na temat "życia" zaszyfrowanymi w tekście Biblii - zaś niezależnie potwierdzanymi przez wyniki moich empirycznych badań gromadzonych nieustająco od 1985 roku. Oto dwie wersje (skrótowa i pełniejsza) tej totaliztycznej definicji pojęcia "życie" jakie oryginalnie opublikowałem w punkcie #A0 swej strony o nazwie "god_proof_pl.htm". Wersja skrócona tej definicji będzie jednak w pełni zrozumiała zapewne tylko dla tych z czytelników, którzy uprzednio już poznali wyjaśnienia mojego Konceptu Dipolarnej Grawitacji jak realizacja programów "duszy" steruje losami "ciała" (wyjaśnienie to zaprezentowane jest m.in. w punkcie #C1 ze strony o nazwie "soul_proof_pl.htm"), a także znają wyjaśnienie tegoż konceptu jak działa tzw. "nawracalny czas softwarowy" oraz wyjaśnienie jak z programowalnej "przeciw-materii" formowana jest posłuszna tym programom "materia" - z której potem budowane są "ciała" istot żyjących (oba które to wyjaśnienia są częściowo zaprezentowane m.in. w punkcie #D3 ze strony o nazwie "god_proof_pl.htm" i w opracowaniach tam wskazywanych, poczym dodatkowo są poszerzane m.in. w punkcie #J4 strony o nazwie "propulsion_pl.htm"). Wersję skróconą mojej definicji "życia" można wyrazić np. słowami: "Życie jest to proces posłusznej i zewnętrznie niestopowanej realizacji samoświadomego i samouczącego się programu 'duszy' przez zaprojektowaną dla wykonywania sterowanych tą duszą funkcji życiowych materialną strukturę 'ciała' w którym ta softwarowa dusza rezyduje." Dla pozostałych z czytelników zapewne łatwiej przyjdzie przeanalizowanie i zrozumienie następującej pełniejszej totaliztycznej definicji pojęcia "życie":
 
"Życie jest to realizacja sekwencji rozkazów składających się na samoświadomy i samouczący się program 'duszy', jaka to realizacja powoduje rejestrowane w długoterminowej pamięci, a stąd świadome odbierane, podróżowanie poprzez 'nawracalny czas softwarowy' danego inteligentnie zaprojektowanego podwójnego systemu danej istoty złożonego z jej samoświadomego i samouczącego się programu 'duszy' oraz z materialnej struktury jej 'ciała' - pełna symbioza obu składowych którego to podwójnego systemu jest danej istocie niezbędna do realizowania jej przechodzenia przez czas, stąd który to system musi być unikalnie zaprojektowany specjalnie dla tejże istoty, tak aby optymalnie spełniał on wszelkie wymogi wielokanałowych sprzężeń zwrotnych pomiędzy podprogramami jej 'duszy' (np. procedurami jej pamięci długoterminowej, systemu zarządzania upływem czasu, itp.) oraz materialnymi organami jej 'ciała' (np. tkankami, mózgiem, zmysłami, szkieletem, itp.), a stąd aby ów podwójny system umożliwiał tej istocie wypełnianie wszelkich nałożonych na nią funkcji życiowych."
 
* * *
 
Powyższe wyjaśnienia stanowią adaptację punktów #J1 do #J4 z mojej strony internetowej o nazwie "propulsion_pl.htm" (aktualizacja z dnia 17 kwietnia 2018 roku, lub później). Najnowsza aktualizacja owej strony "propulsion_pl.htm" powinna być dostępna pod adresami:
http://www.geocities.ws/immortality/propulsion_pl.htm
http://totalizm.zensza.webd.pl/propulsion_pl.htm
http://quake.hostami.me/propulsion_pl.htm
http://totalizm.com.pl/propulsion_pl.htm
http://cielcza.cba.pl/propulsion_pl.htm
http://energia.sl.pl/propulsion_pl.htm
http://pajak.org.nz/propulsion_pl.htm
http://totalizm.pl/propulsion_pl.htm
 
Każdą ze stron wymienionych w tym wpisie przez podanie tylko jej internetowej nazwy, czytelnicy mogą sobie odnaleźć i przeglądnąć jeśli do dowolnego z podanych powyżej adresów zamiast nazwy "propulsion_pl.htm" dołączą nazwę tej mojej strony, jaką zechcą przeglądnąć. Przykładowo, jeśli zachcą wywołać sobie i przeglądnąć moją stronę o nazwie "immortality_pl.htm" np. z witryny o adresie http://totalizm.com.pl/propulsion_pl.htm , wówczas wystarczy aby zamiast owego adresu witryny wpisać w okienku adresowym wyszukiwarki następujący nowy adres http://totalizm.com.pl/immortality_pl.htm .
 
Warto też wiedzieć, że niemal każdy NOWY temat jaki ja już przebadałem dla podejścia "a priori" nowej "totaliztycznej nauki" i zaprezentowałem na tym blogu, w tym i niniejszy temat, jest potem powtarzany na wszystkich lustrzanych blogach totalizmu, które ciągle istnieją (powyższa treść jest tam prezentowana we wpisie numer #295). Kiedyś istniało aż 5 takich blogów. Dwa ostatnie blogi totalizmu, jakie ciągle NIE zostały polikwidowane przez licznych przeciwników "totaliztycznej nauki" i przeciwników wysoce moralnej "filozofii totalizmu", można znaleźć pod następującymi adresami:
https://totalizm.wordpress.com
http://totalizm.blox.pl/html
 
Z totaliztycznym salutem,
Dr inż. Jan Pająk
mar 17 2018 #294: Oto wyjaśnienie "dlaczego"...

#294: Oto wyjaśnienie "dlaczego" każde z dziesiątków maszyn "perpetuum mobile" zbudowanych w 2017 roku jest równocześnie "cudem technicznym" dowodzącym iż Bóg istnieje - zbuduj więc sobie chociaż najprostrzy z prototypów tych cudownych maszyn, np. Koło Bhaskara, aby sobie i sceptykom np. móc ilustracyjnie dowodzić istnienie Boga i przy okazji reklamować nim swój sklep czy warsztat

Motto: 'Potwierdzeniem naukowo gwarantującym poprawność i zgodność z otaczającą nas rzeczywistością mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji, jest iż NIE tylko formalnie udowadnia ona nam istnienie Boga oraz wyjaśnia bezpośredni związek pomiędzy istnieniem Boga i wszystkim co Bóg stworzył a my znamy (np. związek pomiędzy działaniem maszyn "perpetuum mobile" i istnieniem Boga), ale co nawet ważniejsze, potwierdzeniem tym jest też iż teoria ta wskazuje nam "budulec" (tj. wiecznie ruchliwą i programowalną "przeciw-materię") z jakiego Bóg stworzył wszystko co istnieje w naszym świecie fizycznym, "narzędzia" (tj. boskie "programy", w Biblii nazywane "słowem") jakie Bóg wpisał w każdą drobinkę przeciw-materii i jakimi realizuje On wszystko co się dzieje w naszym świecie fizycznym, "mechanizmy zarządzające" (np. "omniplan", czy sztucznie stworzony przez Boga i skokowo upływający tzw. "nawracalny czas softwarowy", w którym starzeją się wszelkie istoty żyjące, w tym ludzie) jakie to mechanizmy pozwalają Bogu z góry projektować i zarządzać wszystkim co Bóg zaplanował, że ma to mieć miejsce w naszym świecie fizycznym, a ponadto teoria ta wskazuje nam też ogromnie efektywne i jednocześnie NIE łamiące ludzkiej "wolnej woli" "metody działania Boga" (np. "zasada odwrotności", pole moralne, karma, metoda "marchewki i kija", itp.) jakie to metody pozwalają aby co bardziej posłuszne Bogu osoby wychowały się na efektywnych "przysparzaczy wiedzy" - ponieważ dla Boga "wiedza" pełni tę samą funkcję co "posiłki" pełnią dla ludzi, a jednocześnie jakie nadają owym osobom trwałych cech charakteru, które po zaopatrzeniu ich w niezniszczalne ciała pozwolą im przez wieczność konstruktywnie współżyć z innymi podobnymi osobami o nieśmiertelnych ciałach, aby wraz z nimi móc przez wieczność kontynuować "przysparzanie wiedzy".'

 
Jeśli masz umysł otwarty na poznanie prawdy, skłonności majsterkowiczowskie, wymagane narzędzia, materiały, oraz jeśli NIE mieszkasz w Strefie Wolnej od Telekinezy (tj. jeśli NIE mieszkasz na Antarktydzie, w Australii lub Tasmanii, czy w Nowej Zelandii), wówczas zbuduj sobie "cud techniczny" w formie maszyny "perpetuum mobile". Cud ten, dla powodów, które tu wyjaśnię, będzie też wizualnie dowodził ci i przypominał, że Bóg istnieje. Z grupy rozlicznych już zbudowanych w 2017 roku i działających prototypów maszyn "perpetuum mobile", jakie w punktach #J1 i #J2 mojej strony o nazwie "free_energy_pl.htm" opisałem szczegółowo oraz zilustrowałem linkami do ich wideów z youtube.com, do osobistego zbudowania na początek możesz wybrać sobie tę, która leży w twoich możliwościach wykonawczych. Jak bowiem zapewne domyślasz się z histerycznych prześladowań, które na owe maszyny kieruje cała dzisiejsza bojąca się ogólnoświatowej kompromitacji oficjalna nauka ateistyczna, wystraszone nimi rządy, oraz zagrożone w swoich zyskach zachłanne koncerny energetyczne i banki, maszyn takich narazie NIE zdołasz zakupić w sklepach. Najprostrza moim zdaniem, z licznych już zbudowanych i działających "perpetuum mobile", jest wynaleziona w Indiach jeszcze w 1150 roku, poczym budowana od tamtego czasu, maszyna nazywana "Koło Bhaskara" (po angielsku "Bhaskara's Wheel"). Wygląd i działanie jednej z najłatwiejszych do zbudowania wersji technicznych tego koła ilustruje wideo, które w marcu 2018 roku było dostępne dla zainteresowanych osób w youtube.com pod adresem: https://www.youtube.com/watch?v=50Aag0J0Qe4 .
 
Koło Bhaskara
 
Abyś mógł zbudować i uruchomić poprawnie działającą wersję "Koła Bhaskara", wystarczy jeśli masz: totaliztyczne nastawienie do prawdy i moralności (mechanizmy moralne spowodują bowiem, że lenie, niedowiarki, kłamcy i oszuści będą mieli poważne trudności z jego zbudowaniem - patrz moje opisy tzw. "wynalazczej impotencji"), przednie koło z jakiegoś starego i już nieużywanego roweru, co najmniej dziesięć jednakowych półlitrowych, przeźroczystych butelek plastykowych, trochę narzędzi, oraz zacięcie do majsterkowania. Posiadanie tego wszystkiego powinno ci pomóc przetransformować to przednie koło rowerowe w działające "perpetuum mobile" o zasadzie działania "Koła Bhaskara". Po zaś jego zadziałaniu, będziesz NIE tylko miał uciechę pokazując je wszystkim niedowiarkom, zaś po ustawieniu w oknie wystawowym czyjegoś sklepu lub warsztatu - przyciągając mu dodatkowych klientów nieodpartą atrakcją wieczystego ruchu tego koła, ale także będzie ono dla ciebie twoim osobistym dowodem wizualnym, że Bóg istnieje. Przy okazji zilustruje ci ono także, jak bardzo ludzkość jest okłamywana i zwodzona z powodu lukratywnego monopolu instytucji starej "oficjalnej nauki ateistycznej" na badania i na edukację, a stąd jak pilnie ludziom jest potrzebne formalne ustanowienie uczelni bazujących na "a priori" filozoficznych zasadach nowej "nauki totaliztycznej" - jaka to nowa nauka będąc konkurencyjną wobec starej zaczęłaby w końcu rozliczać dotychczasową oficjalną naukę ateistyczną z jej chronicznych kłamstw, oraz przywracać prawdę i respekt do nakazów Boga we wszystkich postępowaniach i stwierdzeniach upowszechnianych w naszej cywilizaji.
 
Ostrzegam jednak abyś NIE podejmował budowy żadnej z maszyn "perpetuum mobile" jeśli mieszkasz w Strefie Wolnej od Telekinezy (TFZ) obejmującej Antarktydę, Australię z Tasmanią, oraz Nową Zelandię. Surowa bowiem kara jaka czeka za złamanie tego zakazu definiowanego w Biblii ogólną nazwą "wyniszczanie ziemi", a opisywana dokładniej w punkcie #J4 strony "free_energy_pl.htm", czyni iż jeśli chcesz posiadać działające maszyny "perpetuum mobile", wówczas raczej emigruj do dowolnego innego miejsca na świecie gdzie ich zakaz NIE obowiązuje, niż zaryzykuj doświadczenie kary, która w obszarze TFZ (tj. Telekinesis Free Zone) grozi budowniczym, dostarczycielom i posiadaczom maszyn generujących odmiany zjawiska "technicznej telekinezy" o nadal niepoznanych przez ludzkość długotermonowych następstwach. W obszarze "TFZ" NIE podlega takiemu ukaraniu jedynie importowanie energii elektrycznej spoza obszaru TFZ, ani badanie, budowanie i posiadanie urządzeń "odnawialnej" energii (po angielsku "renewable" energy) wykorzystujących do generowania energii napędowej zjawiska naturalne, takie jak słońce, wiatr, spiętrzona woda, fale, przepływy i odpływy, grawitacja, różnice temperatur, różnice ciśnień atmosferycznych, itp.
 
Jednym z głównych celów całego niniejszego wpisu jest wyjaśnienie "dlaczego" każda działająca maszyna "perpetuum mobile" jest równocześnie "technologicznym cudem" dostarczającym nam wieczyście ruchomego dowodu na istnienie faktycznego Boga, czyli Boga którego istnienie, działania zarządzające losami każdego obiektu i przebiegiem każdego zdarzenia z naszego świata fizycznego, a także którego niewyobrażalnie ogromna wiedza, moce, możliwości wykonawcze, narzędzia, itp., mogą i powinny być badane, wykrywane, poznawane i dowodzone przez chcących Go dokładnie poznać ludzi - tak jak tego faktycznego Boga ja już zdefiniowałem w punkcie #A0 swej strony o nazwie "god_proof_pl.htm". Innymi słowy, niniejszy wpis wcale NIE stara się potwierdzać istnienia tego spłyconego, wypaczonego i coraz bardziej umistycznianego zrozumienia Boga, jakie typowo wyspekulowują sobie w umysłach dzisiejsi tzw. "wierzący" - tak jak owo błędne zrozumienie Boga przez "wierzących" wyjaśniam w powyższym "motto" i w punkcie #A3 swej innej strony o nazwie "god_pl.htm", ani nie utwierdza on tego coraz bardziej zniekształcanego i zubożanego zrozumienia Boga jakie upowszechniają wśród swych wiernych dzisiejsi skorumpowani i oderwani od życia kapłani - tak jak na bazie ostrzeżeń z Biblii wyjaśniam to w (1) z punktu #T2 i w punkcie #U1 swej strony o nazwie "woda_pl.htm", a punkt ten podpiera dowodowo istnienie faktycznego wszechmogącego Boga szczegółowo zdefiniowanego informacjami zaszyfrowanymi w Biblii oraz niezależnie wyłaniającymi się też z ustaleń mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji i z wyników moich empirycznych badań gromadzonych nieustająco od 1985 roku. Swoje wyjaśnienia "dlaczego" rozpocznę tu od przypomnienia, że dotychczasowa oficjalna nauka ateistyczna kłamliwie nam wmawia, iż jakoby żyjemy w świecie w którym panuje monopolarna grawitacja. W takim zaś świecie o monopolarnej grawitacji NIE ma miejsca na Boga. Stąd gdyby taki świat zaistniał i osiągnął poziom rozwoju naszego faktycznie istniejącego już świata o "dipolarnej" grawitacji, wówczas ów "zlepek papierkowych teoryjek" jakimi omamia nas stara oficjalna nauka ateistyczna, miałby tam jakieś prawo bycia poprawnym - tj. byłaby tam jakaś szansa, że ów hipotetyczny świat musiał powstać z niczego, tak jak wmawia nam to "teoria wielkiego bangu", ludzie być może mogliby tam powstać z "małp" na drodze "naturalnej ewolucji", a ponadto działających maszyn "perpetuum mobile" w takim świecie o "monopolarnej grawitacji" NIE dałoby się zbudować. Niestety istnieje cały ocean empirycznego materiału dowodowego, że to co twierdzi oficjalna nauka ateistyczna jest kardynalnym kłamstwem i zwodzeniem ludzi. Część tego materiału dowodowego opisałem na stronie "god_proof_pl.htm". Linki do opisów dalszych rodzajów takiego materiału dowodowego przytoczyłem w punkcie #J3 swej strony o nazwie "free_energy_pl.htm". Mającym zaś związek z niniejszymi opisami przykładem owych kłamstw i zwodzenia jest fakt, że kiedy oficjalna nauka ateistyczna formułowała swoje zaczerpnięte z sufitu "papierkowe prawa termodynamiczne", na świecie istniały już i działały liczne maszyny "perpetuum mobile" (np. "Koło Bhaskara" - jakie wynalezione zostało w 1150 roku). Maszyny te empirycznie już wówczas dowodziły, że papierkowe "prawa termodynamiki" są wyssaną z palca bzdurą i urojeniem. Tyle tylko, że zamiast konstruktywnie przebadać te maszyny, zaś w ten sposób odkryć, że faktycznie w rzeczywistym życiu łamią one owe "papierkowe prawa termodynamiki" i działają, oficjalna nauka ateistyczna wolała wykorzystać niechęć jaką do tych maszyn wykazywali politycy bankietujący za wpływy z podatków, zachłanni sprzedawcy paliw i energii, oraz bankierzy. Krzykliwie więc ogłosiła, że maszyn tych NIE daje się zbudować, poczym zaczęła używać swego autorytetu i wpływów aby blokować i sabotażować przyszłe próby zbudowania następnych z tych maszyn i aby wyniszczać ich potencjalnych producentów. Tamte działania oficjalnej nauki ateistycznej aby blokować wszystko co mogłoby prowadzić do podjęcia kiedyś fabrycznej produkcji maszyn "perpetuum mobile" okazały się aż tak skuteczne, że kiedy po opracowaniu w 1985 roku mojej Teorii Wszystkiego (tj. Konceptu Dipolarnej Grawitacji) jaka mi wykazała, że na przekór tego co twierdzi oficjalna nauka, owe maszyny da się jednak budować zaś po zbudowaniu będą one działały poprawnie, praktycznie od zera zmuszony byłem rozpoczynać wszelkie swoje badania co już nam wiadomo o owych maszynach, oraz swoją późniejszą szeroką kampanię "otwierania oczu", jaka dla dobra całej ludzkości miała na celu odbudowanie u co światlejszych osób wiedzy i pewności iż powinni jednak podejmować próby zbudowania tych maszyn. W tamtym bowiem 1985 roku niemal nikt już NIE podejmował dyskusji na temat maszyn "perpetuum mobile", moi koledzy (inni naukowcy) albo szydzili ze mnie, albo też w popłochu uciekali, jeśli choćby tylko wspomniałem nazwę tych maszyn, nigdzie i nic już się NIE publikowało o owych maszynach, hobbyści w sekrecie pracujący nad owymi maszynami tak starannie się poukrywali, że zajęło mi to całe lata iście detektywistycznej pracy zanim poodkrywałem kim oni są i co dotychczas osiągnęli, zaś najróżniejsi "poplecznicy" oficjalnej nauki ateistycznej bez najmniejszej trudności ani zastanowienia unieważnili aż trzy kolejne moje pracowicie udokumentowane referaty jakie officjalnie wówczas zgłosiłem na międzynarodowe konferencje i w jakich ostrożnie dawałem do zrozumienia, że mój Koncept Dipolarnej Grawitacji o formalnie dowiedzionej poprawności daje nam gwarancję, iż działające maszyny "perpetuum mobile" daje się jednak budować. Tamto sprawdzone wówczas już w działaniu kłamstwo i blokowanie postępu, oficjalna nauka z sukcesem potórzyła również w odniesieniu do Boga, UFO, mojego Magnokraftu, Komory Oscylacyjnej, odkrycia istnienia i działania dwóch odmiennych czasów w naszym świecie fizycznym, Wehikułu Czasu, itp. Wszakże łatwiej jest ludzi okłamywać, niż im wykazać, że są okłamywani! Niestety, to upieranie się oficjalnej nauki ateistycznej przy okłamywaniu ludzkości prowadzi prosto do jej samozagłady. Wszakże jeśli nauka ta NIE odstąpi od upowszechniania kłamstw i blokowania dostępu do prawd - np. tych ujawnianych ludzkości moją Teorią Wszystkiego zwaną Konceptem Dipolarnej Grawitacji, oraz najmoralniejszą nowoczesną filozofią świata opracowaną przez człowieka i zwaną "filozofią totalizmu", wówczas aby prawda mogła w końcu wydostać się z okowów obecnej opresji, ta oficjalna nauka ateistyczna najpierw musi zostać całkowicie zniszczona, zaś w jej miejsce musi zostać oficjalnie ustanowiona nowa "nauka totaliztyczna" konkurencyjna wobec starej, bowiem działająca już na totaliztycznych zasadach zgodnych z prawdą oraz z nakazami i wymaganiami Boga.
 
Na szczęście dla prawdy, w 1985 roku Bóg uhonorował moją pracowitość i naukową sumienność zaszczytem wypracowania i autoryzowania tej do dzisiaj jedynej na Ziemi faktycznej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji. Teoria ta zaś formalnie udowodniła w sposób nadal obowiązujący, że w naszym świecie fizycznym panuje "dipolarne pole grawitacyjne" (a NIE "monopolarne pole grawitacyjne" jakiego działanie w naszym świecie fizycznym wmawia nam oficjalna nauka ateistyczna). W takim zaś świecie o dipolarnym polu grawitacyjnym NIE ma prawa być prawdą wszystko to co oficjalna nauka ateistyczna twierdzi. Stąd faktycznie nigdy w nim NIE było "wielkiego bangu", zaś nasz świat fizyczny został stworzony przez Boga jedynie około 6000 "ludzkich lat" temu. "Budulcem" zaś użytym dla owego stworzenia był dostępny Bogu w całym przeciw-świecie, niewidzialny, nieważki, beztarciowy, wiecznie ruchliwy i programowalny fluid, jaki ja nazywam "przeciw-materią". Jedyną istotą, która faktycznie powstała w wyniku ewolucji, był sam Bóg - z powodów jakie opisałem w tomie 1 swej monografii [1/5]. Ponadto maszyny "perpetuum mobile" w świecie o dipolarnej grawitacji daje się jednak budować, bowiem napędza je "przeciw-materialny wiatr" jaki nieustannie i bezenergetycznie jest formowany przez "samomobilność" owego wiecznie ruchliwego fluidu zwanego "przeciw-materią". Natychmiast więc po uświadomieniu sobie powyższego podjąłem moją wieloletnią walkę o wydobycie prawdy o maszynach "perpetuum mobile" spod naukowej opresji. Ponieważ zaczynałem praktycznie od zera, sam finansowałem te jakoby moje "hobbystyczne" badania z własnych oszczędności, oraz pracowałem nad nimi tylko w wolnym czasie przeznaczonym na odpoczynek, zmuszony byłem pokonywać niezliczone przeszkody zanim zdołałem odnaleźć przykłady już działających maszyn "perpetuum mobile" (które dla pomniejszania mściwości i agresji oficjalnej nauki ateistycznej zaczęto wówczas nazywać odmiennie "urządzeniami darmowej energii") oraz zanim zdołałem się skontaktować i pokorespondować z ich twórcami, a w przypadku maszyn Testatica i Thesta Distatica zanim prywatnie poleciałem do Methernitha w Szwajcarii aby osobiście podyskutować z zespołem rozwojowym owych maszyn. Z upływem czasu udało mi się też stopniowo publikować coraz liczniejsze prywatne monografie, a później także liczne prywatne strony internetowe, które moją wiedzą, radami, wyjaśnieniami, opisami już istniejących przykładów i zasad ich działania, moimi własnymi wynalazkami następnych z tych maszyn, oraz moralną świadomością poprawności czynienia tego co właściwe i potrzebne naszej cywilizacji, zaczęły wspierać tych z hobbystów, którzy podejmowali próby budowy owych maszyn. W tamtych czasach moje publikacje były niemal jedynymi dostępnymi wówczas w świecie nowoczesnymi opracowaniami naukowo wyjaśniającymi zasady działania i przykłady tych maszyn. Ze sporą liczbą hobbystów podejmujących budowę tych maszyn dyskutowałem też korespondencyjnie, wspierając ich w wysiłkach jakie podejmowali. W rezultacie, jak wierzę, moje wysiłki przyczyniły się znacząco do odbudowania wiary iż maszyny te daje się zbudować, oraz do zapoczątkowania w 2017 roku, nowej, czwartej już z kolei "ery technicznej", kiedy to fakt istnienia i działania tych maszyn zaczął stopniowo powracać do zbiorowej świadomości całej ludzkości, oraz kiedy coraz więcej co światlejszych osób zaczęło sobie uświadamiać, że aby chronić ludzkość przed dalszym eskalowaniem chronicznych już kłamstw "oficjalnej nauki ateistycznej", oraz chronić ją przed korumpowaniem tymi kłamstwami kapłanów i decydentów religii oraz polityków, konieczne jest jak najszybsze zastąpienie tej starej nauki przez nową "naukę totaliztyczną" bazującą już na wiedzy o Bogu i na potrzebie "przysparzania wiedzy" w zgodności z boskimi nakazami i wymaganiami.
 
Podsumowując powyższe, powodem dla którego każda działająca maszyna "perpetuum mobile", w tym "Koło Bhaskara", jest dowodem na istnienie Boga, jest iż maszyny te są napędzane owym przeciw-materialnym "wiatrem" - czyli skierowanym na przyspieszaną materię "podmuchem" inteligentnej substancji (fluidu), która istnieje w cztero-wymiarowym przeciw-świecie równoległym do naszego trzy-wymiarowego świata fizycznego, oraz która reprezentuje sobą "ciało" Boga. Z owej przeciw-materii inteligentnie zaprogramowane zostało bowiem przez Boga wszystko co tylko istnieje w naszym świecie fizycznym, w tym np. chleb jaki zjadamy, a także nasze ciała ludzkie - które zgodnie z Biblią są "świątyniami Boga". Istnienie owej wiecznie ruchliwej "przeciw-materii" w której rezyduje Bóg, zaś "wiatr" formowany z której napędza maszyny "perpetuum mobile", odkryłem dopiero ja w 1985 roku dzięki stworzeniu w/w do dzisiaj jedynej na świecie faktycznej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji - której uznanie, niestety, oficjalna nauka ateistyczna uparcie, celowo i skrycie blokuje nawet obecnie. Z kolei sama oficjalna nauka ateistyczna upowszechniła już dowody, że takich maszyn "perpetuum mobile" NIE dałoby się zbudować w owym nieistniejącym świecie, w którym panowałaby "monopolarna grawitacja" (a stąd w świecie, który musiałby być pozbawiony Boga, ponieważ NIE istniałyby tam programowalne zjawiska i mechanizmy jakie dawałyby Bogu władzę i możliwość rządzenia wszelkimi zachodzącymi w nim zdarzeniami). Tymi dowodami oficjalnej nauki są bowiem m.in. jej papierkowe "prawa termodynamiki" - o jakich rzekomej ważności i w naszym świecie o dipolarnej grawitacji, na przekór logiki i empiryki, oficjalna nauka ateistyczna do dzisiaj kłamliwie się upiera. Tyle, że uparcie odmawiając uznania odkrytego dopiero przeze mnie faktu, że grawitacja ma naturę dipolarną, a NIE monopolarną (na przekór wszystkiego nadal uparcie uznawaną przez oficjalną naukę), oficjalna nauka aż do momentu swego samozniszczenia musi uznawać też owe błędne prawa termodynamiki, jakie byłyby prawdziwe tylko w owym nieistniejącym świecie o monopolarnej grawitacji, a stąd jakich ważność ograniczona tylko do tamtego świata stwierdzałaby, że w świecie o monopolarnej grawitacji, w jakim NIE byłoby Boga który z wiecznie ruchliwej i inteligentnej przeciw-materii rozumnie zaprogramowałby naszą nieruchomą i głupią materię, maszyn "perpetuum mobile" NIE dałoby się zbudować. Maszyny te są bowiem w stanie zadziałać jedynie w świecie inteligentnie stworzonym z wiecznie ruchliwej przeciw-materii zamieszkałej przez Boga i mądrze rządzonej programami oraz prawami wszechmogącego i wszechwiedzącego Boga. Skoro więc maszyny te istnieją i działają już co najmniej od 1150 roku, oznacza to iż Bóg istnieje, zaś instytucja oficjalnej nauki ateistycznej wszystkich nas nieustannie i bezczelnie okłamuje oraz zwodzi ze szkodą dla postępu całej ludzkości i dobra każdego z nas.
 
Do dzisiaj moja Teoria Wszystkiego zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji (w skrócie "Kodig") zdołała poustalać zdumiewająco wiele cech owej cudownej wiecznie ruchliwej substancji, zwanej "przeciw-materią", której naturalne cyrkulacje z jednej strony tworzą ów "wiatr" napędzający maszyny "perpetuum mobile", z drugiej zaś strony która to substancja jest też nośnikiem samoświadomych programów naszego Boga, a ponadto jest "budulcem" z jakiego Bóg skonstruował cały nasz świat fizyczny, w tym nasze ciała. (Jest bowiem oczywiste, iż "coś NIE może powstać z niczego" - na przekór iż oficjalna nauka ateistyczna kłamliwie nam wmawia, że podczas "wielkiego bangu" rzekomo z niczego powstał aż cały wszechświat. Za to z czegoś niewidzialnego i programowalnego, tj. z "przeciw-materii", może zostać zaprogramowane wszystko co potem widzimy - tak jak w wersecie 11:3 "Listu do Hebrajczyków" od tysiącleci wyjaśnia nam Biblia.) Przykładowo, teoria ta ustaliła cechy fizykalne przeciw-materii, takie jak jej brak masy, brak inercji, brak tarcia, czy wieczna ruchliwość. Z drugiej zaś strony ustaliła ona też intelektualne atrybuty przeciw-materii, tj. jej zdolność do pamiętania, przechowywania programów, wykonywania tych programów, wykonywania zdalnie przekazywanych jej nakazów myślowych i telepatycznych, komunikowania się za pośrednictwem wibracji telepatycznych, wzajemnej wymiany informacji i programów, itp. W sumie moja "Kodig" ustaliła, że intelektualne cechy i możliwości przeciw-materii są nieco podobne do cech hardware naszych dzisiejszych komputerów. (Faktycznie to każdą "drobinę" przeciw-materii można sobie wyobrażać jako miniaturowy obecny komputer, np. jako mini "lap-top" - tyle, że zdolna jest ona czynić znacznie więcej, niż potrafią czynić nasze komputery.) Moja Teoria Wszystkiego (Kodig) ustaliła też, że lokalne cyrkulacje (tj. "wiry") przeciw-materii formują to co dzisiaj nazywamy "polem magnetycznym", zaś lokalne sprężenia lub rozrzedzenia przeciw-materii, w porównaniu do średniego ciśnienia tej substancji panującego w całym przeciw-świecie, formują to co dzisiaj nazywamy "polem elektrycznym". Kolejnym ustaleniem mojej "Kodig" jest fakt, że średnia gęstość przeciw-materii we wszechświecie NIE ulega zmianom, co dowodzi że wszechświat ma nieskończone rozmiary, czyli NIE ma granic. Wszakże tylko substancja zapełniająca wszechświat nieskończony rozmiarowo NIE jest w stanie zmieniać swojej średniej gęstości - po szczegóły patrz punkt #D4 mojej strony "dipolar_gravity_pl.htm". "Kodig" ustaliła także, iż przeciw-świat ma aż cztery wymiary liniowe, tyle że tworząc nasz świat fizyczny Bóg poświęcił jeden z owych czterech wymiarów aby sztucznie stworzyć skokowy tzw. "nawracalny czas softwarowy" w jakim starzeją się wszelkie istoty żyjące, w tym ludzie. Stąd nasz świat fizyczny ma jedynie trzy wymiary liniowe, plus ów skokowy i nawracalny "czas ludzki" reprezentujący segmenty owego czwartego wymiaru liniowego przeciw-świata. To dlatego nasz świat fizyczny najlepiej opisuje analogia filmu w kinach, w którym to filmie zmiany zachodzące w naszej fizycznej trzy-wymiarowej rzeczywistości są odzwierciedlane na dwu-wymiarowych klatkach filmowych, podczas gdy skokowy ruch kolejnych klatek filmowych reprezentuje upływ czasu w owej "filmowej rzeczywistości" - po więcej szczegółów w tej sprawie patrz opisy tzw. "omniplanu" w moich opisach "Kodig" - np. z #C4 strony "immortality_pl.htm". Moja Teoria Wszystkiego zdołała ustalić też aż cały szereg faktów na temat najmniejszej "cząsteczki elementarnej" (drobinki) z jakiej uformowana jest przeciw-materia. Przykładowo, z analizy pojemności informatycznej owej cząsteczki, "Kodig" zdołała oszacować, że w naszym świecie fizycznym proporcje wymiarów jednej drobinki przeciw-materii do wymiarów jednej drobinki materii, muszą się mieć w przybliżeniu tak jak proporcje wymiarów jednej drobinki materii mają się do wymiarów całej naszej galaktyki - po szczegóły patrz punkt #C3 z mojej strony o nazwie "immortality_pl.htm". "Kodig" ustaliła także, że elementarna cząsteczka (drobinka) przeciw-materii musi zawierać w sobie więcej niż jeden poziom pamięci, w każdym z których to poziomów przechowywane są odmienne naturalne programy, jakie sterują zachowywaniem się tej cząsteczki oraz jej kooperacją z otaczającymi ją cząsteczkami. (Ile dokładnie w każdej cząsteczce jest takich poziomów pamięciowych, tego narazie moja "Kodig" NIE zdołała wypracować naukowo - aczkolwiek podpowiadają nam to stare religie, zaś niedowodowo potwierdzają preferencje Boga w używaniu liczby 12.) Najważniejszy zaś z owych poziomów pamięciowych zajmowany jest przez samoświadomy program naszego Boga - jaki to program zawarty jest w każdej cząsteczce elementarnej przeciw-materii objętej obrębem naszego świata fizycznego, w tym w każdej cząsteczce formującej ciało ludzkie (to więc stanowi potwierdzenie informacji z Biblii, że nasze ciała są "świątyniami Boga"), czy formującej np. materię naszego chleba powszedniego i atomy wina (to więc stanowi też potwierdzenie informacji z Biblii, że m.in. chleb symbolicznie reprezentuje ciało Boga, zaś wino - krew Jezusa). Moja "Kodig" ustaliła także, iż istnieją co najmniej dwie odmienne kategorie drobin przeciw-materii, mianowicie (1) "drobiny wzbudzone grawitacyjnie" oraz (2) "drobiny niewzbudzone grawitacyjnie" (te drugie prawdopodobnie stwarzają to co oficjalna nauka nazywa "ciemną materią" - "dark matter" zawartą w przestrzeni kosmicznej). Niestety, narazie "Kodig" NIE zdołała jeszcze ustalić, czy różnice pomiędzy owymi dwoma kategoriami drobin przeciw-materii są jedynie softwarowe (tj. czy drobiny te w sensie fizykalnym są identyczne, a jedynie zawierają odmienne programy wprowadzone do nich przez Boga dla zdefiniowania ich zachowań), czy też różnice te są hardwarowe - tj. czy poszczególne kategorie drobin przeciw-materii różnią się między sobą swymi cechami fizykalnymi. Ustalenie tego zapewne więc pozostawię przyszłym badaczom "Totaliztycznej Nauki". Ponieważ cały ocean owych cech przeciw-materii został wyczerpująco wyjaśniony w licznych moich stronach internetowych i monografiach - łącznie z opisami "jak" poszczególne z tych cech zostały poustalane oraz "jakie fakty potwierdzają", że ustalenia te są poprawne, tutaj NIE będę już spraw tych ponownie omawiał. Dla naukowej rzetelności wskażę tu tylko najważniejsze i zupełnie niezależne od wyników moich empirycznych badań źródło potwierdzające poprawność owej gigantycznej wiedzy jaką mój "Kodig" już zdołał nam udostępnić o przeciw-materii. (Aż dziw bierze, że Bóg pozwolił wszystko to poustalać zaledwie jednemu "hobbyście" nieustannie prześladowanemu przez oficjalną naukę i inne instytucje, oraz przez złośliwe prywatne osoby, tj. mi. Wszakże oficjalnej nauce poustalanie tej gigantycznej wiedzy i prawdy zajęłoby co najmniej kilkaset lat, tysiące naukowców, oraz kosztowałoby miliardy dolarów.)
 
We wszelkich sprawach, w tym także w sprawach naukowo rzetelnego, racjonalnego, pozbawionego przesądów i histerii, oraz zgodnego z prawdą potwierdzania lub weryfikowania cech przeciw-materii, niestety, oficjalna nauka ateistyczna wypięła już swój tyłek zarówno do mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji, jak i do prawd o otaczającej nas rzeczywistości, które to prawdy owa teoria pomogła mi już poustalać. Nie ma więc najmniejszych szans, aby jeszcze przed czasem doprowadzenia się obecnej oficjalnej nauki ateistycznej do samozagłady, któryś z zawodowych naukowców oficjalnie przeprowadził jakiekolwiek badania nastawione na rzeczowe potwierdzanie poznanych już do dzisiaj przez mój "Kodig" cech przeciw-materii. (Odnotuj, że "oficjalna nauka ateistyczna" celowo wytworzyła na naszej planecie taki klimat intelektualny i takie tradycje negowania, że praktycznie każda instytucja lub osoba badająca cokolwiek co wynika z mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji, lub wynika z mojej filozofii totalizmu, z definicji będzie reprezentowała już NIE ją, a nową "Naukę Totaliztyczną". Stąd samozadana śmierć obecnej "oficjalnej nauki ateistycznej" będzie zapoczątkowana z chwilą, kiedy ktokolwiek i gdziekolwiek podejmie oficjalne badania tego co stwierdza moja "Kodig".) Na szczęście dla prawdy i postępu ludzkości, okazuje się, że najróżniejsze z cech przeciw-materii są już doskonale potwierdzane przez oryginalne (tj. przez NIE skorumpowane jeszcze dzisiejszymi trendami) wersje praktycznie wszystkich religii. Interesujące jest przy tym, że każda ze znanych religii jakby uzupełniała inne religie w coraz szczegółowszym potwierdzaniu cech przeciw-materii. Przykładowo chrześcijaństwo, a ściślej wersety Biblii (księża są już bowiem na to zbyt skorumpowani i oderwani od życia), potwierdzają że przeciw-materia pozostaje dla ludzi niewidzialna, oraz że jest programowalna - tj. że stanowi ona nośnik programów. Przykładowo werset 11:3 z w/w bibilijnego "Listu do Hebrajczyków" stwierdza - cytuję: "... słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych." (Odnotuj, jak wynalazek komputerów nam ujawnił, że "słowo" to także "informacja", "algorytm", oraz "program" - po szczegóły patrz (5) z punktu #C12 na mojej stronie o nazwie "biblia.htm".) W chrześcijańskiej Biblii jest też zaszyfrowana informacja, że samoświadoma i myśląca składowa naszego Boga (tj. "Duch Święty") wyewoluowała się w przeciw-materii równocześnie ze swoim bratem - którego potem w obronie własnej zmuszona była unicestwić. Sporą część naszej obecnej wiedzy o przeciw-materii potwierdza też starożytna religia Greków. Przykładowo, to wszakże z niej wywodzi się słowo "chaos" jakie informuje m.in. o wiecznej ruchliwości przeciw-materii. Mnie jednak najbardziej fascynują potwierdzenia cech przeciw-materii jakie zachowały się do naszych czasów w mitach mówionej przed-chrześcijańskiej religii odizolowanych od reszty świata nowozelandzkich Maorysów. Nie tylko podają one jak w przeciw-materii fazami przebiegało stopniowe samo-wyewoluowanie się samoświadomej składowej Boga (tj. "Ducha Świętego"), ale także dosyć szczegółowo opisują one elementarną cząsteczkę (drobinę) przeciw-materii i jej zawartość programową. Przykładowo, stwierdzają one, że każda elementarna cząsteczka (drobina) przeciw-materii przechowuje w sobie równocześnie aż 12 zupełnie odmiennych programów, zapamiętywanych na 12 odmiennych jej poziomach pamięciowych, oraz że każdy z tych programów dana "drobinka" może realizować w tym samym czasie. (Tj. każda drobina jest jakby odpowiednikiem aż 12-procesorowego komputera, każdy zaś z tych procesorów równocześnie, chociaż w doskonałej synchronizacji z pozostałymi precesorami, realizuje wymienny program jaki zapamiętywany jest i przechowywany w odrębnie przyporządkowanej mu pamięci. Najdoskonalsze ludzkie komputery mają więc jeszcze daleką drogę do przebycia zanim osiągną one poziom doskonałości drobinek przeciw-materii.) Na najwyższym zaś, tj. dwunastym, poziomie pamięciowym każdej drobinki, zawarty jest najważniejszy dla niej program Boga. (Tak dla porównania, to pamięci wszystkich dzisiejszych ludzkich komputerów zawierają tylko jeden poziom pamięciowy, tj. każda jednostka ich pamięci jest w stanie zapamiętać tylko jeden program, lub tylko jeden fragment programu, zaś w przypadku komputerów wieloprocesorowych każdy z tych procesorów korzysta z tego samego, bo jedynego, poziomu pamięci. Stąd gdyby nasze komputery miały już samoświadome programy, wówczas co bardziej wojownicze lub leniwe z tych programów mogłyby atakować i rabować swych towarzyszy, zamiast kooperować z nimi w pokoju.)
 
W niniejszym wpisie, a także w punkcie #A0 mojej strony o nazwie "god_proof_pl.htm", aż kilkakrotnie podkreślam też, że przeciw-świat ma cztery wymiary liniowe, rozciągłość wszystkich jakich to 4 wymiarów NIE posiada w nim granic - tj. jakie w obu swych kierunkach rozciągają się tam w nieskończoność. To moje podkreślenie, że istnieje tam dodatkowo liniowy "czwarty wymiar", na dodatek do owych trzech wymiarów liniowych znanych w naszym świecie fizycznym (tj. na dodatek do np. "szerokości - X", "wysokości - Y", oraz "grubości - Z"), zapewne jest dużym szokiem informacyjnym dla ludzi ogłupionych nonsensami dzisiejszej oficjalnej nauki. Ponieważ zaś moja Teoria Wszystkiego zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji jest w stanie rzucić sporo światła na naturę owego liniowego czwartego (nieznanego w naszym trzy-wymiarowym świecie) wymiaru przeciw-świata, zdecydowałem że po raz pierwszy w swoich publikacjach skrótowo wyjaśnię tu kierunek jego przebiegu. (Dotychczas unikałem jego wyjaśniania z powodu szyderstw i obelg jakie nawet bez wyjaśniania tej niemal niemożliwej do zrozumienia przez mierne umysły sprawy, kierowały na mnie najróżniejsze upośledzone indywidua, a także z powodu potencjalnych szkód jakie naszej cywilizacji mogłyby wyrządzić próby kłamliwego adoptowania wiedzy w tej sprawie do oficjalnie wyznawanego błędnego konceptu monopolarnej grawitacji starej nauki ateistycznej.) Moje badania ujawniły już, że niezależnie od teoretycznych wskazań Konceptu Dipolarnej Grawitacji, poprawna empiryczna wiedza na temat przebiegu i cech owego liniowego "czwartego wymiaru" przeciw-świata wyłania się też z aż szeregu źródeł. Pierwszym (1) relatywnie powszechnie już znanym naukowym z tych źródeł jest "symetryczność natury w/g Louis'a DeBroglie". Przykładowo zgodnie z nią, wszystkie zasady jakie istnieją w jednym naturalnym systemie, są symetrycznie powtarzane w pokrewnym do niego innym naturalnym systemie. Stąd, dla przykładu, jeśli trzy liniowe osie wymiarowe prostokątnego układu współrzędnych naszej trzy-wymiarowej rzeczywistości (tj. osie: X, Y i Z), w systemie dwu-wymiarowym muszą być reprezentowane przez aż dwa odmienne układy współrzędnych, tj. przez proporcjonalnie odwzorowany układ prostokątny o osiach X i Y, oraz przez ściskająco, lub rozprężająco (zależnie od kierunku) zdeformowany układ biegunowy z jedną osią R i kątem jej nachylenia "fi", owa symetryczność DeBroglie'go nas informuje, że cztery liniowe wymiary przeciw-świata w naszych trzech wymiarach są reprezentowane przez dwa układy wymiarowe, mianowicie przez proporcjonalnie odwzorowany układ prostokątny o trzech osiach X, Y i Z, oraz przez ściskająco, lub rozprężająco (zależnie od kierunku) zdeformowany układ biegunowy z osią R i kątem "fi". Drugim (2) powszechnie znanym źródłem tej samej informacji z jakim czytelnik też zapewne miał sporo do czynienia, jest analogia "perspektywy" i zasada jej symulowania. Analogia ta stwierdza, że jeśli np. w naszym trzy-wymiarowym świecie jeden z wymiarów (tj. głębia lub grubość), który nie występuje w systemach dwu-wymiarowych (np. na zdjęciach), jest tam reprezentowany przez pozornie deformowaną wymiarowo "perspektywę" (czyli przez pozorne zbieganie się wszystkiego w jednym punkcie), wówczas to co u nas zbiega się w jednym punkcie (czyli "dipolarna grawitacja") faktycznie wskazuje kierunek wymiarowo oddeformowanego (tj. pozbawionego już owej pozornej deformacji występującej w "perspektywie") przebiegu owego nieznanego u nas czwartego wymiaru liniowego przeciw-świata. (Odnotuj, że powyższy fakt daje nam wiele do myślenia w aż całym szeregu odmiennych spraw.) Trzecim (3) dość powszechnie dostępnym źródłem wiedzy na temat owego liniowego "czwartego wymiaru" przeciw-świata są opowiadania osób z tzw. "po-śmiertnymi doświadczeniami" - tj. osób które umarły, poczym ponownie powrócily do życia. Z badań jakie ja na nich prowadziłem wynika, że sporo z tych osób widziało lub nawet doświadczyło ów czwarty liniowy wymiar przeciw-świata i relatywnie dokładnie potrafi go opisać. Jeśli zaś osoba jaka z nimi rozmawia NIE należy do kategorii "sam tym NIE byłem poszkodowany ani NIE daje się z tego wycisnąć nawet grosza, więc wszystko to bujda, w którą NIE warto wierzyć ani zawracać nią sobie głowy", a należy do owej coraz rzadszej na Ziemi kategorii "mądrej głowie dość po słowie", wówczas poprzez właściwe wypytywania może się dowiedzieć ogromnie ciekawych rzeczy o owym "czwartym wymiarze". Podsumowując informacje dosyć konsystentnie wyłaniające się ze wszystkich znanych mi źródeł, z których powyżej skrótowo zaprezentowałem tylko mały ich fragment (źródeł tych jest bowiem znacznie więcej - np. rozważ tzw. OBE, "contactees", uprowadzenia do UFO, stare i jeszcze niepowypaczane religie, itp. - każde zaś z nich kryje w sobie aż tyle wiedzy, że możnaby zapełnić nią rozległą monografię), owym liniowym "czwartym wymiarem" przeciw-świata, jest wymiar którego przebieg możnaby słownie opisać jako "zagłębianie się" przy dążeniu w dół, oraz "wyłanianie się ponad" przy podążaniu w górę. Warto tu dodać, że z innych źródeł wiemy także (np. patrz punkt #D4 na mojej stronie "dipolar_gravity_pl.htm", oraz patrz też wersety 3:24-5 z bibilijnej "Księgi Barucha"), iż każdy z owych czterech liniowych wymiarów przeciw-świata rozciąga się w nieskończoność w obu kierunkach. To zaś wprowadza niewypowiedzianie istotne konsekwencje do wielu dziedzin życia, np. do filozofii, religii, światopoglądów, nauk fizycznych, astronomii, inżynierii, komputerów, itp., otwierając w każdej z nich istną "puszkę Pandory" - na jaką jeśli rzucą się wyznawcy monopolarnej grawitacji, wówczas swoimi fałszowanymi spekulacjami (podobnymi do papierkowych "praw termodynamiki") będą mogli wyrządzić ludzkości nieopisaną ilość szkód, na dodatek do szkód które już powyrządzali uprzednimi kłamstwami.
 
Tym zaś z czytelników, kórzy są zaintrygowani dlaczego zamiast np. móc kupić w najbliższym sklepie, nadal trzeba budować samemu maszyny "perpetuum mobile" wynalezione co najmniej ponad 800 lat temu i z sukcesem budowane przez całe stulecia, krótko wyjaśnię też tu ową dziwną nieprawidłowość. Mianowicie powodem jest, iż ludzkość nadal znajduje się pod dobrze kamuflowaną opresją i niewolą aż całego szeregu potężnych wyzyskujących ją i dominujących mocy zła o ludzkim pochodzeniu, cztery z których to mocy zła są w pełni świadome, iż pozwolenie aby maszyny "perpetuum mobile" zaczęły być seryjnie budowane, uniemożliwiłoby dalsze skryte kultywowanie ich zachłanności, korupcji, wyzysku, monopolu, opresji, kłamania, niemoralności, itp. Stąd te cztery moce zła czynią wszystko co leży w ich miażdżących możliwościach, aby uniemożliwić fabryczne budowanie i łatwy zakup maszyn "perpetuum mobile". To one także stanowią mechanizm, który z ukrycia jest w stanie narzucać blokadę na wszelkie inne wynalazki, odkrycia, teorie i ustalenia empiryczne, jakie wnoszą potencjał aby wydźwignąć ludzkość na wyższy poziom świadomościowy - w tym blokadę na rozwój i upowszechnianie mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji, oraz najmoralniejszej nowoczesnej filozofii świata opracowanej przez człowieka i zwanej filozofią totalizmu. Pierwsza (1) z tych mocy to "oficjalna nauka ateistyczna" i jej "poplecznicy". Wszakże po upowszechnieniu się maszyn "perpetuum mobile" kłamstwa tej nauki zostaną ujawnione, zaś cała dotychczasowa oficjalna nauka ateistyczna będzie skompromitowana i prawdopodobnie całkowicie odsunięta od lukratywnego monopolu na badania i na edukację, w których zastąpi ją nowa "Nauka Totaliztyczna" - poczym zapewne ta dogłębnie wypaczona stara nauka upadnie i zaniknie. Druga (2) moc to "rządy wszystkich krajów świata" i ich "poplecznicy". Rządy te obecnie czerpią ogromne zyski z podatków za energię - jakie mogą potem dowolnie zużyć metodami dobrze ukrywanej przed społeczeństwem korupcji. (Przykładowo w Nowej Zelandii aż 50% ceny benzyny stanowi podatek - patrz wiadomości poranne, TVNZ 1, 2018/3/2, nadane około 7:45 rano.) Z kolei podatek od paliw i energii w każdym kraju świata jest potem kumulatywnie powiększany mechanizmami podatku od podatku, od podatku, od podatku, ..., itp. Przykładowo, w każdym z produktów mechanizm tego kumulatywnego powiększania zaczyna się od podatku za energię, który potem jest zwiększany podatkiem za surowce - który jest dodatkowo powiększany zakumulowanym już w nim podatkiem za energię, potem - podatkiem za gotowe produkty, w których dodatkowo zakumulowany jest już podatek za surowce i podatek za energie, potem podatek GST (VAT), itd., itp., poczym do tego wszystkiego dodają się ukryte wersje podatków, też w jakimś fragmencie zawierające w sobie podatek za energię, takie jak najróżniejsze "ubezpieczenia", opłaty za posiadanie mieszkań, domów i ogródków, opłaty drogowe i transportowe, licencje i opłaty za używanie, dostęp i pozwolenia, opłaty pocztowe, bankowe, celne i importowe, opłaty za przedszkola, edukację, szpitale, medykamenty i pobyt w domach starców, itd., itp. W sumie niektórzy szacują, że w dzisiejszych państwach świata od 70% do 80% tego co ich narody wypracują, jest potem w sposób ukryty rekwirowane przez rządy w formie podatku, od podatku, od podatku, ..., itp., poczym rządy marnotrawią te sumy różnymi metodami swojej ukrytej korupcji, udawanych starań o rzekome bezpieczeństwo, lukratywnego życia dyplomatycznego, itp., niemal nic NIE dając swym narodom z powrotem. (Odnotuj, że np. w czasach średniowiecza, zabierane było jedynie około 10% - czyli tzw. "dziesięcina".) Jeśli jednak ludzie uzyskają łatwy dostęp do maszyn "perpetuum mobile" drugiej i trzeciej generacji generujących użyteczną dla ludzi nadwyżkę energii napędowej (po ich szczegóły patrz opisy z punktów #J1 i #J2 ze strony o nazwie "free_energy_pl.htm"), wówczas dotychczas ukrywane przed narodem odbieranie mu tak dużej proporcji jego dorobku życiowego stanie się już niemożliwe. Trzecią (3) eksploatującą ludzkość z tych mocy są "korporacje i kartele energetyczne" oraz ich "poplecznicy". Kartele te żyją z produkcji i sprzedaży paliw i mocy napędowych. Po upowszechnieniu się więc maszyn "perpetuum mobile" drugiej i trzeciej generacji, utracą one swój business i pobankrutują. Zanim jednak ich bankructwo nastąpi, będą one całą swą mocą i wszelkimi dostępnymi im sposobami blokowały postęp wiedzy i produkcji tych maszyn. Czwartą (4) zaś eksploatującą ludzkość mocą zła są "banki" i ich "poplecznicy". Banki bowiem żyją kosztem ludzi używających pieniądze. Jeśli zaś energia będzie za darmo, wówczas zaniknie też większość sytuacji życiowych, kiedy potrzeba za coś płacić pieniędzmi. Główne banki więc stopniowo wtedy poupadają. Czyli w rzeczywistym życiu to zachłanność i prywata oficjalnej nauki, rządów, koncernów energetycznych i banków (a NIE prawa natury) blokuje rozwój maszyn "perpetuum mobile". Prawa natury są jedynie kłamliwie używane przez owe cztery moce zła, jako wygodne kłamstwo i "zamydlanie ludziom oczu" pozwalające im szerzyć na Ziemi coraz większe ubóstwo, ucisk, zniewalanie i eksploatację zwykłych ludzi.
 
We wszystkich opisanych powyżej czterech mocach zła blokujących rozwój maszyn "perpetuum mobile", a tym samym i rozwój cywilizacyjny całej ludzkości, władza tych mocy nad ludźmi, a stąd i zdolność blokowania przez nie wszystkiego co tylko moce te uznają za sprzeczne z ich mrocznymi interesami, jest poszerzana przez ludzi jakich ja tu nazywam "poplecznicy". "Poplecznicy", to po prostu ludzie którzy świadomie lub nieświadomie zostali albo przekupieni, albo też ogłupieni i omamieni przez te cztery moce zła, aby pomagać im w uniemożliwianiu innym osobom dostępu do prawdy (w tym przypadku - do maszyn "perpetuum mobile" wszystkich trzech generacji). Przykładami takich popleczników mogą być (1) osoby, które uwierzyły w kłamstwa "oficjalnej nauki ateistycznej", że maszyn "perpetuum mobile" jakoby NIE daje się zbudować, poczym jako szefowie, koledzy, czy tylko "opluwacze", aktywnie utrudniają oni podjęcie budowy owych urządzeń osobom, które na kłamstwach tych już się poznały. Mogą być nimi też (2) np. policjanci, którzy na rozkaz jakiegoś kacyka stojącego na czele swego "rządu" strzelają do bezbronnych kobiet i dzieci demonstrujących swój apel o naprawę panoszącej się korupcji, biedy, ucisku i wyzysku. Kolejnym z przykładów mógłby być (3) pracownik, a ściślej dyrektor, "elektrycznej korporacji", który na międzynarodowym kongresie w Tasmanii wycofał z wygłoszenia mój referat "Premises for the feasibility of motors utilizing principles of telekinesis" (tj. "Przesłanki realności budowy silników wykorzystujących zasadę telekinezy"), a także mogłyby być też władze uniwersytetu w jakim pracowałem w 1990 roku, które odwołały swą uprzednią zgodę na mój wyjazd na ów międzynarodowy kongres naukowy ANZAAS w Tasmanii oraz swoje dofinansowanie mojego w nim udziału, ponieważ ignorancko uznały iż mój referat jest jakoby "sprzeczny z istniejącą wiedzą" - tak jak ów faktycznie zaistniały przypadek celowego zablokowania postępu wiedzy i podjęcia prób budowy wynalezionego rok wcześniej "ogniwa telekinetycznego" opisałem w podrozdziale LA2.4.3 z tomu 10 mojej monografii [1/5]. Przykładem (4) mogą tu też być sami wynalazcy, którzy wprawdzie zbudowali już działające maszyny "perpetuum mobile" dowolnej generacji, jednak uwierzyli w kłamstwa "banków" oraz w podszepty własnej chciwości, że jeśli utrzymają w sekrecie najistotniejsze dane techniczne swoich maszyn, wówczas zdołają w ten sposób kiedyś zarobić mnóstwo pieniędzy. Widząc jak sprzeczne z tym co nakazuje Bóg i Biblia, są postępowania owych "popleczników" i ich mocodawców, trudno się już dziwić, iż nieodwołalnie nadchodzi na Ziemię to co opisałem na swej stronie o nazwie "2030.htm".
 
Przed nadejściem lat 2030-tych, jedynym sposobem aby ludzkość sama zaczęła wyzwalać się spod wyzysku powyższych czterech mocy zła, które blokują dostęp zwykłych ludzi do darmowej energii, jest czynienie tego co ja czynię już od 1985 roku - mianowicie publikowanie i udostępnianie każdemu prawdy za darmo, tak aby inne zainteresowane osoby mogły poznać wszystko co ja sam wiem na temat każdej prawdy jaką już zdołałem dociec, w tym prawdy o maszynach "perpetuum mobile". Im szybciej i więcej badaczy tych maszyn zrozumie ten fakt, tym szybciej nastąpi awans cywilizacyjny ludzkości. Na szczęście sporo ludzi już zaczyna działać w tym kierunku. To dlatego już obecnie wiemy jak praktycznie niemal każdy majsterkowicz może sobie łatwo zbudować własną maszynę "perpetuum mobile" pierwszej generacji, w formie "Koła Bhaskara", zaś demonstrowaniem jej działania może przekonywać siebie i innych o kłamstwach oficjalnej nauki oraz o fakcie istnienia Boga - motywując w ten sposób coraz więcej majsterkowiczów do podejmowania budowy i rozwoju jeszcze bardziej użytecznych dla ludzi maszyn "perpetuum mobile" drugiej i trzeciej generacji. Wszakże aż kilka konstrukcji maszyn "perpetuum mobile" drugiej generacji (tj. silników na magnesy stałe) już zostało generalnie poznanych. Ta zaś druga generacja, tak jak opisałem to w punktach #J1 i #J2 swej strony "free_energy_pl.htm", jest już zdolna do wygenerowania znacznych nadwyżek użytecznej mocy napędowej wystarczającej do zaopatrywania w elektryczność całych domów, warsztatów i małych fabryczek - chociaż, niestety, narazie ich wynalazcy utrzymują w sekrecie ich dokładną konstrukcję, parametry, oraz sposób dostrajania. Ich wadą narazie jest też dosyć spora złożoność, koszta i wymogi wykonawcze. Niemniej osoby posiadające dobrze wyposażone warsztaty lub fabryczki, już obecnie mogą sobie wypracować brakujące szczegóły tych silników na magnesy stałe, poczym je budować na użytek własny, swej rodziny, oraz przyjaciół - NIE czekając aż naukowcy, rządy, korporacje i banki udzielą w tej sprawie swoich przyzwoleń. Z moich publikacji wiadomo już także jakie podzespoły składają się na niemal równie łatwą do zbudowania jak "Koło Bhaskara", moją baterię telekinetyczną, będącą już "perpetuum mobile" trzeciej generacji - zdolną do generowania nieograniczonych nadwyżek energii elektrycznej. Moje publikacje wyjaśniają też jakie są funkcje i działania tych podzespołów. Teraz jedynie trzeba aby ktoś zbudował jeden prosty prototyp owej "baterii telekinetycznej" i opublikował do użytku zainteresowanych najlepsze parametry pracy i najkorzystniejsze połączenia elektryczne jej podzespołów, oraz łatwy sposób wzajemnego "dostrajania" do siebie jej podzespołów - a niemal każdy masterkowicz o totaliztycznym światopoglądzie będzie mógł ją sobie łatwo już zbudować, uzyskując w ten sposób niekontrolowany przez nikogo dostęp do nieograniczonych ilości elektrycznej energii napędowej. W sumie więc, postępowanie jakie dalekowzroczne osoby powinny nadal uparcie promować, polega na motywowaniu coraz więcej majsterkowiczów aby samemu budowali oni sobie te urządzenia na użytek własny, swych rodzin i przyjaciół, oraz aby natychmiast po poznaniu jakichkolwiek nowych prawd na ten temat publikowali uzyskaną w ten sposób wiedzę, NIE licząc iż obecna oficjalna nauka ateistyczna, rządy, korporacje, oraz banki, łatwo porzucą swe ukryte cele i sposoby postępowania, śpiesząc się np. z wydawaniem wszystkim zezwoleń na otwarcie produkcji fabrycznej i sprzedaży tych cudownych maszyn. Wszakże z losów wynalazcy "grzałki sonicznej", opisywanej na całej mojej stronie "boiler_pl.htm", oraz np. głównie w punkcie #E5, a dodatkowo także w punktach #E6 i #E7, z mojej strony "free_energy_pl.htm", już wiadomo, że opisywane powyżej cztery moce zła, są w stanie blokować komuś przez całą resztę życia pozwolenie na podjęcie fabrycznej produkcji dowolnej z maszyn "perpetuum mobile". Stąd tylko osoba lub grupa o wyjątkowym uporze i mocy moralnej, będzie w stanie przebić się jakoś przez ową blokadę.
 
P.S.: Oto skrótowa definicja pojęcia "Bóg", jaka wynika z informacji zaszyfrowanych w tekście Biblii oraz niezależnie wyłaniających się też z ustaleń mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji i z wyników moich empirycznych badań gromadzonych nieustająco od 1985 roku - jaką to skrótową definicję razem z jej pełną wersją przytoczyłem w punkcie #A0 swej strony o nazwie "god_proof_pl.htm":
 
'Bóg jest to obecnie jedyny myślący, analityczny, dociekliwy, twórczy i samoświadomy "Program" o nadrzędnych i nieograniczonych możliwościach wykonawczych, który samo-wyewoluował się w pamięci "przeciw-materii" z odrębnego cztero-wymiarowego "przeciw-świata", dla którego to Programu "wiedza" i "informacja" spełnia tę samą funkcję jaką dla ludzi spełnia "pożywienie" i "napoje", stąd który to Program uruchomił nigdy nie kończące się "przysparzanie wiedzy", najpierw poprzez takie przeprogramowanie zachowań zajmowanej przez siebie przeciw-materii, że została ona zamieniona w "budulec" z którego stworzył (czytaj "zaprogramował") cały nasz trzy-wymiarowy świat fizyczny, wszystkie zjawiska tegoż świata, oraz wszelkie zamieszkujące ów świat istoty - w tym zdolnych do myślenia ludzi, potem zaś także poprzez zaprogramowanie "narzędzi" softwarowych jakie temu Programowi pozwalają na precyzyjne projektowanie i sterowanie każdym zdarzeniem i losami każdego obiektu oraz każdej istoty z naszego świata fizycznego, a ponadto który to Program wypracował też zestaw wzorców, praw, nakazów i wymagań, udostępnił go ludziom w Biblii, zaś obecnie surowo nadzoruje jego wypełnianie, jaki to zestaw powoduje, że niektóre osoby pedantycznie przestrzegające tych wzorców, praw, nakazów i wymagań, są w stanie dokonywać przysparzania wiedzy, oraz że dzięki temu przestrzeganiu stopniowo nabywają one trwałych cech charakteru jakie czynią je nadającymi się do otrzymania wiecznie żyjących ciał pozwalających im konstruktywnie współżyć przez wieczność z innymi osobami o podobnie niezniszczalnych ciałach oraz przysparzać wraz z nimi wiedzę przez nieskończenie długi okres czasu.'
 
* * *
 
Powyższe wyjaśnienia stanowią adaptację punktu #D3 (dokumentowanego linkiem do wideo już zbudowanego i pracującego prototypu "permetum mobile" zwanego "Koło Bhaskara"), a częściowo także "wstępu" i punktu #A0, z mojej strony internetowej o nazwie "god_proof_pl.htm" (aktualizacja z dnia 15 marca 2018 roku, lub później). Najnowsza aktualizacja owej strony "god_proof_pl.htm" powinna być dostępna pod adresami:
http://www.geocities.ws/immortality/god_proof_pl.htm
http://totalizm.zensza.webd.pl/god_proof_pl.htm
http://quake.hostami.me/god_proof_pl.htm
http://totalizm.com.pl/god_proof_pl.htm
http://cielcza.cba.pl/god_proof_pl.htm
http://energia.sl.pl/god_proof_pl.htm
http://pajak.org.nz/god_proof_pl.htm
http://totalizm.pl/god_proof_pl.htm
 
Każdą ze stron wymienionych w tym wpisie przez podanie tylko jej internetowej nazwy, czytelnicy mogą sobie odnaleźć i przeglądnąć jeśli do dowolnego z podanych powyżej adresów zamiast nazwy "god_proof_pl.htm" dołączą nazwę tej mojej strony, jaką zechcą przeglądnąć. Przykładowo, jeśli zachcą wywołać sobie i przeglądnąć moją stronę o nazwie "dipolar_gravity_pl.htm" np. z witryny o adresie http://totalizm.com.pl/god_proof_pl.htm , wówczas wystarczy aby zamiast owego adresu witryny wpisać w okienku adresowym wyszukiwarki następujący nowy adres http://totalizm.com.pl/dipolar_gravity_pl.htm .
 
Warto też wiedzieć, że niemal każdy NOWY temat jaki ja już przebadałem dla podejścia "a priori" nowej "totaliztycznej nauki" i zaprezentowałem na tym blogu, w tym i niniejszy temat, jest potem powtarzany na wszystkich lustrzanych blogach totalizmu, które ciągle istnieją (powyższa treść jest tam prezentowana we wpisie numer #294). Kiedyś istniało aż 5 takich blogów. Dwa ostatnie blogi totalizmu, jakie ciągle NIE zostały polikwidowane przez licznych przeciwników "totaliztycznej nauki" i przeciwników wysoce moralnej "filozofii totalizmu", można znaleźć pod następującymi adresami:
https://totalizm.wordpress.com
http://totalizm.blox.pl/html
 
Z totaliztycznym salutem,
Dr inż. Jan Pająk
lut 23 2018 #293: Od 2017 roku ludzkość ma mnogość...

#293: Od 2017 roku ludzkość ma mnogość działających prototypów maszyn "perpetuum mobile" i generatorów "darmowej energii", ale tajemniczy "ktoś" dla niebezpiecznie ignorowanych przez nas powodów nadal blokuje ich masową produkcję fabryczną

Motto: "Jeśli NIE chcesz aby celem i wynikiem twego życia było marnowanie szans, niszczenie swej przyszłości, oraz staczanie się w dół, wówczas musisz zarzucić pasywność i wielbienie telewizora, aktywnie podjąć faktyczne działanie w rzeczywistym świecie, oraz ignorować kłamliwe zniechęcenia typu: niemożliwe, nie daje się, niewarte, nie można temu ufać, to tylko teoria której on sam nie wdrożył, on musi być wariatem skoro takie coś twierdzi, itp."

 
#J1. Załóż fabrykę opisanych tu maszyn "perpetuum mobile", a dołożysz tym swój osobisty wkład w wyłamanie ludzkości z okowów korupcji, bezbożności, marazmu i pozornego postępu - niszczycielsko wcementowywanych już przez oficjalną naukę ateistyczną w umysły ludzkie, tym zaś wkładem być może nawet ocalisz naszą cywilizację od nadchodzącej zagłady i wyludnienia lat 2030-tych
 
W 2017 roku rozpoczął się najważnieszy wyścig w dziejach ludzkości. Główną nagrodą w tym wyścigu jest bowiem stanie się najbogatszą i najbardziej wpływową osobą na naszej planecie. W wyścigu tym jednak NIE biorą udziału całe drużyny, w rodzaju reprezentacji rządów, instytucji naukowych, czy potężnych korporacji przemysłowych. Jedyni jego uczestnicy to indywidualne osoby, które są wyszydzane i prześladowane przez niemal wszystkich, stąd które można by nazwać "intelektualnymi wyrzutkami naszej cywilizacji" - wszakże obstają one za prawdą, jakiej oficjalna nauka ateistyczna hałaśliwie zaprzecza, rządy się boją, zaś jaką liczne korporacje przemysłowe zwalczają wszelkimi dostępnymi im środkami. Prawda ta bowiem stwierdza, że 'maszyny "perpetuum mobile" generujące nieogranioczoną ilość "darmowej energii" daje się zbudować, zaś po uruchomieniu ich masowej produkcji, każdy mieszkaniec ziemi uzyska bezpłatny dostęp do wszystkiej energii jaką potrzebuje'. Rozpoczęcie tego wyścigu zbudowaniem w 2017 roku pokazanych i opisanych w następnym punkcie #J2 tego wpisu licznych działających już prototypów takich właśnie "perpetuum mobile" zapoczątkowało na Ziemi czwartą z kolei "erę techniczną" - jakiej cudowne maszyny zestawiłem w swej kolejnej "Tabeli Cykliczności" z "Tab. #J1" na mojej stronie o nazwie "free_energy_pl.htm".
 
Powyższy wyścig jest tym bardziej niezwykły, że niezależnie od owej "nagrody głównej" oraz licznych "nagród pocieszenia" czekających na biorących w nim udział "zawodników", także obserwujący go "kibice" oraz osoby wpływające na jego wyniki będą nagradzani lub karani w zależności od ich wewnętrznego nastawienia i odnoszenia się do zawodników - tak jak wyjaśnia to punkt #S3.1 ze strony o nazwie "2030.htm". Mianowicie, jeśli do lat 2030-tych nikt z biorących w nim udział "zawodników" NIE zdoła dotrzeć do mety i umożliwić mieszkańcom Ziemi generowanie za darmo wszelkiej potrzebnej im energii produkowanymi przez siebie generatorami typu "perpetuum mobile", ponieważ np. przysłowiowo połamie sobie nogi na "kłodach rzucanych mu pod nogi" przez owych "kibiców", albo zmiast biec wprost do mety da się "wywieść w pole" kłamstwami i oszustwami najróżniejszych fotelikowych "doradców", albo ugrzęźnie w bagnie korupcji, biurokracji, czy nieżyciowych przepisów swego kraju (tak jak ugrzęzła w nich sprawa "grzałki sonicznej" opisywana m.in. w punkcie #E5 mojej strony o nazwie "free_energy_pl.htm"), wówczas w nadchodzącym w latach 2030-tych "oczyszczaniu Ziemi z ludzi o niewłaściwych nastawieniach i odnoszeniu się" zapewne umrze 99.9% ludzkości, w tym wszyscy owi "kibice" przeszkadzjący "zawodnikom" w dotarciu do mety - po szczegóły patrz owa moja strona o nazwie "2030.htm". Tymczasem jeśli ktoś z owych zawodników zdoła do lat 2030-tych zapełnić świat masowo produkowanymi przez siebie urządzeniami "darmowej energii", wówczas nawet kiedy to "oczyszczanie Ziemi" nieodwołanie już nadejdzie, ciągle jego urządzenia dopomogą przeżyć znacząco wyższej proporcji ludzi.
 
Ja oczywiście bardzo pasjonuję się tym wyścigiem i staram się pomagać swą wiedzą oraz radami wszystkim tym co wzięli w nim udział. Wszakże swoimi licznymi monografiami, oraz stronami internetowymi takimi jak niniejsza, ja zachęcałem indywidulanych hobbystów i majsterkowiczów do wzięcia w nim udziału począwszy już od 1985 roku - czyli od chwili kiedy stworzyłem swoją teorię wszystkiego zwaną Konceptem Dipolarnej Grawitacji. Wszakże to owa teoria ujawniła mi szokującą prawdę, że "na przekór tego co kłamliwie wywrzaskują dziś niektórzy umysłowo poszkodowani naukowcy i ogłupione przez nich indywidua, maszyny kiedyś zwane 'perpetuum mobile' (a także ich bardziej zaawansowane wersje typowo zwane dziś 'urządzeniami darmowej energii') dają się zbudować i z całą pewnością w przyszłości staną się one motorami i pędnikami gwarantującymi poprawną pracę wszystkiego co wówczas w naszej cywilizacji będzie się działo". Doskonale więc zdaję sobie sprawę, że osoba która wygra opisany tu wyścig "w pojedynkę będzie mogła zmienić oblicze całej ludzkości". Jako Polak i jako twórca totalizmu, czyli najmoralniejszej filozofii świata stworzonej przez człowieka, mam nadzieję że tą osobą, która bezgranicznie uwierzy w powyższą prawdę wynikającą z Konceptu Dipolarnej Grawitacji i dlatego która rozwinie pierwszą w świecie masową produkcję fabryczną tanich, trwałych, oraz wydajnych energetycznie maszyn "perpetuum mobile" - jakimi stopniowo zmieni oblicze całej ludzkości, będzie jeden z właśnie czytających niniejsze słowa rodaków, z chlubą i z honorem praktykującym mój totalizm, a stąd z całym sercem oddany sprawie powiększania wiedzy o Bogu, przestrzegania boskich nakazów, ochrony natury i naturalnych zasobów Ziemi, miłości bliźniego, absolutnej sprawiedliwości, pokoju, oraz moralności w jej totaliztycznym zrozumieniu jako sumienności z jaką ludzie wypełniają to co Bóg im nakazuje. Dlaczego więc np. ty czytelniku NIE podejmujesz próby stania się taką osobą? Wszakże jeśli moralnie, mądrze i dalekowzrocznie użyłbyś potem generowane przez taką fabrykę środki, wówczas mógłbyś uczynić wiele dobra NIE tylko dla zamęczanych przez wieki mieszkańców Polski i innych krajów lechickich (do których np. Adam Mickiewicz referuje słowami pięknej polszczyzny "Litwo, ojczyzno moja ..."), ale także, dzięki pokazaniu światu przykładu zmian i awansu Polski, mógłbyś uczynić wiele dobra dla praktycznie całej ludzkości.
 
Powodem dla którego ja chciałbym aby właśnie Polak-Totalizta (chociaż wiem iż kto to faktycznie będzie zależy wyłącznie od planów i decyzji Boga), podjął masową produkcję fabryczną maszyn kiedyś zwanych "perpetuum mobile", jest że produkcja taka w powiązaniu z typową polską pracowitością, zaradnością i wynalazczością, z upływem czasu uczyniłaby go jednym z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi świata. Na dodatek, będąc Totaliztą i zaczynając jako typowy skromny Polak, ów ktoś NIE zaczynałby sprzedaży swych urządzeń od żądania za nie astronomicznych sum - co uczyniłoby zapewne wielu zachłannych kandydatów na bogaczy z innych krajów, a od razu uczyniłby je proste, tanie i łatwe do nabycia dla nawet najbiedniejszych ludzi w potrzebie ich posiadania. Na samym początku ów ktoś będzie przecież musiał zaczynać swoje działania od typowego dla skromnych, zaradnych i biednych Polaków osobistego zbudowania jednego z już istniejących i dobrze już znanych "narowistych" wersji prostej i taniej maszyny "perpetuum mobile" pierwszej generacji (np. od osobistego zbudowania tzw. "koła Bhaskara" opisanego poniżej w punkcie #J2 tego wpisu). To uwrażliwi go na znaczenie owych urządzeń dla przyszłości ludzi. Potem jednak zapewne zdecyduje się pójść za przysłowiowym "ciosem" i zorganizować fabrykę produkującą tę właśnie maszynę dla masowej jej sprzedaży. Taka zaś fabryka, oraz szybko rosnąca liczba jej klientów, z upływem czasu i po licznych udoskonaleniach oraz poszerzeniach produkcji, będzie w stanie awansować go właśnie do pozycji jednego z najbogatszych ludzi świata. Jeśli zaś Polak-Totalizta stanie się jednym z najbogatszych ludzi świata, wówczas zamiast marnować swoją fortunę np. na powiększanie lenistwa, korupcji i niemoralności jakichś tam zamorskich kacyków - tak jak czynią to amerykańscy bilionerzy, wreszcie będzie mógł uczynić coś dobrego dla przez wieki poszkodowywanej i zamęczanej Polski i Polaków. Przykładowo, będzie mógł zafundować Polsce uczelnie, w których wszelkie badania i nauczanie bazowałoby na zasadach filozofii totalizmu oraz na odkryciach mojej teorii wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji - zaś których działalność koncentrowałaby się na wdrażaniu w życie wiedzy, idei i wynalazków, które jako pierwsze w świecie zostały wypracowane właśnie dzięki owemu totalizmowi i Konceptowi Dipolarnej Grawitacji, jednak które przez cały czas są skrycie obrzydzane, wytłumiane i zwalczane przez zazdrosną oficjalną naukę ateistyczną i jej popleczników. Wszakże to właśnie dzięki ustaleniom Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz filozofii totalizmu ów ktoś dojdzie do swoich osiągnięć, pozycji i majątku. Ów ktoś będzie też mógł zainwestować w zbudowanie Wehikułów Czasu mojego wynalazku - jakie oddadzą w ręce ludzkości dostęp do tzw. "uwięzionej nieśmiertelności". Jeśli zaś nadal będzie miał czas i energię, wówczas mógłby nawet doprowadzić do sytuacji, że nasz kraj rodzinny ustanowiłby specjalny nadrzędny urząd, który na bazie narzędzi dostarczanych nam przez filozofię totalizmu weryfikowałby każde prawo i każdą decyzję jakie byłyby uchwalane przez jego rząd, czy prawo to lub decyzja są zgodne z nakazami i wymaganiami Boga zawartymi w Biblii - tak jak ustanowienie takiego urzędu ja stawiałem sobie za cel wysunięcia swej kandydatury w polskich wyborach prezydenckich. Wszakże efektywne i poprawne sprawdzanie praw i decyzji rządu i czynienie ich zgodnymi z nakazami i wymaganiami Boga, szybko uczyniłoby z Polski najzasobniejszy i najszczęśliwszy kraj świata - czym w czasach swej świetności raz już Polska była. Logika nam przecież podpowiada, że zgodność wszelkich praw i decyzji jakiegoś kraju z tym co Bóg nakazuje i wymaga w Biblii, zainicjowałaby upodabnianie się tego kraju do owego przyszłego królestwa rządzonego przez samego Jezusa - którego prawa i decyzje też będzie cechowała absolutna zgodność z nakazami i wymaganiami Boga. Biblia zaś nam obiecuje, że owo królestwo rządzone przez samego Jezusa będzie najzasobniejszym i najszczęśliwszym królestwem w całym naszym świecie fizycznym. Wielka więc szkoda, że najróżniejsze wady i żądze polityków, nieustannie im przeszkadzają w zrozumieniu i we wdrożeniu w życie tej prostej prawdy. Wiadomo też, oraz widzimy to dzisiaj np. po tzw. "nielegalnej emigracji", że w kraju o wysokiej zamożności i poziomie szczęśliwości wszyscy chcą zamieszkiwać. Czyli ustanowienie w Polsce takiego urzędu sprawdzającego prawa i decyzje pod względem ich zgodności z Biblią, powodowałoby iż inne kraje zamieszkałe przez Braci Słowian pokojowo i ochotniczo starałyby się odnowić pradawną unię Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy, bez wojen i bez opresji odrestaurowując w ten sposób demokratycznie, sprawiedliwie, równoprawnie i nowocześnie rządzone stany pradawnego "Zjednoczonego Imperium Lechitów", czyli stany owej legendarnej i nieprzerwanie wiernej Bogu "Polski od morza do morza". Oczywiście, powyższe to tylko kilka nielicznych przykładów z owej mnogości tego co m.in. dałoby się osiągnąć poprzez zaprzestanie ignorowania, lekceważenia i obrzydzania innym prawd ujawnianych nam przez mój Koncept Dipolarnej Grawitacji.
 
"Dlaczego" więc, oraz "na podstawie jakich naukowych ustaleń", moja teoria wszystkiego zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji gwarantuje m.in., że maszyny dawniej zwane "perpetuum mobile" oraz dzisiejsze urządzenia "darmowej enegii" daje się zbudować. Zacznę od przypomnienia, że owa teoria wszystkiego niepodważalnie już udowodniła, iż tzw. "ruch" jest naturalnym stanem wiecznie ruchliwego pierwotnego płynu zapełniającego cały wszechświat, jaki to płyn ja nazwałem "przeciw-materią". Natomiast uparty "bezruch" naszego świata fizycznego jest tylko sztucznie wprowadzonym przez Boga niestabilnym stanem naszej "materii" stworzonej przez Boga właśnie poprzez właściwe zaprogramowanie ruchów wirowych owej wiecznie ruchliwej "przeciw-materii". Oczywiście wszechmocny Bóg, programując wiecznie ruchliwą przeciw-materię tak aby tworzyła ona bezruchową materię, w swej nadrzędnej mądrości pozostawił kilka dobrze ukrytych sposobów, na jakich wieczysty ruch owej przeciw-materii może zostać przeniesiony na nieruchomą materię i na jej składowe, formując w ten sposób całą gamę technicznych urządzeń napędowych i energetycznych jakie dawniej opisywano ogólną nazwą "perpetuum mobile". Tyle, że zgodnie z moralną zasadą postępowania Boga, iż na wszystko ludzie muszą sobie zapracować, zbudowanie i wprowadzenie do powszechnego użytku wszystkich tych maszyn "perpetuum mobile" musi odczekać aż do czasów, kiedy ludzie włożą wymaganą ilość wysiłku, pracy, oraz badań w ich urzeczywistnienie. Aby jednak dopomagać ludziom w wysiłkach tego zbudowania, Bóg zaplanował, że urządzenia te będą wynajdowane i budowane w taki sam sposób i w tej samej kolejności, w jakich ludzkość budowała swoje napędy bazujące na obiegach masy, a pokazane w mojej "Tablicy Cykliczności" omówionej i zilustrowanej m.in. w punkcie #B1 ze strony o nazwie "propulsion_pl.htm". Zgodnie więc z powtarzalną zasadą Boga wyrażoną ową "Tablicą Cykliczności", także wynajdowanie i urzeczywistnianie maszyn "perpetuum mobile" będzie następowało w zgodzie z ich trzema kolejnymi generacjami. (Aby zilustrować tu czytelnikowi jak ścisłe są podobieństwa pomiędzy konstrukcjami i zasadami działania maszyn "perpetuum mobile" pierwszej, drugiej i trzeciej generacji z obecnej "czwartej ery technicznej", oraz zasadami działania urządzeń napędowych tych samych generacji z "drugiej ery technicznej" - działających dzięki cyrkulacjom mas ich materialnego czynnika roboczego, w "Tab. #J1" z mojej strony o nazwie "free_energy_pl.htm" pokazałem specjalnie poświęconą tym właśnie dwom grupom urządzeń nową "Tabelę Cykliczności".) Oto podsumowania cech każdej z owych trzech generacji maszyn "perpetuum mobile":
 
1. Pierwsza generacja maszyn "perpetuum mobile". Zasada działania tej pierwszej generacji, do wytwarzania swego "wieczystego ruchu" będzie wykorzystywała nacisk powiewu naturalnego i niewidzialnego dla ludzi "przeciw-materialnego wiatru" (tj. rodzaju "wiatru" towarzyszącego m.in. zjawiskom grawitacji), jaki to nacisk wyniknie z owiewania tym naturalnym przeciw-materialnym "wiatrem" m.in. przyspieszanych lub opóźnianych mas i podzespołów fizycznych składających się na ową maszynę. Ów rodzaj owego naturalnego i niewidzialnego jakby "wiatru", czyli wielko-wymiarowego zamkniętego obiegu "przeciw-materii" zachodzącego naturalnie w "przeciw-świecie", który to obieg w maszynach "perpetuum mobile" pierwszej generacji wypełnia funkcję "czynnika roboczego", ja symbolicznie nazywam tu przeciw-materialnym "wiatrem" z prostej przyczyny, iż narazie brak dla niego trafniejszej nazwy. Istnienie tego niby "wiatru" opisałem i wyjaśniłem już szerzej w punkcie #A2 swej strony o nazwie "free_energy_pl.htm". Odnotuj jednak, że o faktycznym istnieniu tego "przeciw-materialnego wiatru" dzisiejsza oficjalna nauka ateistyczna nadal NIE ma zielonego pojęcia - wszakże nadal NIE uznaje ona mojej teorii wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji, podczas gdy istnienie "przeciw-świata" i wypełniającej go wiecznie ruchliwej "przeciw-materii" ja odkryłem dopiero właśnie dzięki ustaleniom owej teorii. Nie wiedząc zaś, że ta wiecznie ruchliwa przeciw-materia i formowany przez nią wiecznie ruchliwy "wiatr" faktycznie istnieją, oficjalna nauka zawzięcie, choć kłamliwie, krótkowzrocznie i z ogromnymi szkodami dla ludzkości oficjalnie rozgłasza, iż maszyn "perpetuum mobile" też NIE da się zbudować - chociaż na Ziemi działają już setki prototypów pierwszej i drugiej generacji owych maszyn. W ten sposób zawodowi naukowcy ponownie powtarzają chroniczny już swój uprzedni błąd, jaki dawni naukowcy popełniali już wielokrotnie wcześniej, kiedy szkodliwie dla postępu ludzkości, autorytatywnie ogłaszali iż czegoś NIE da się zbudować (np. że "latających maszyn cięższych od powietrza nigdy NIE da się zbudować"). Ponieważ jednak - podobnie jak było to kiedyś z wykorzystywaniem wiatrów atmosferycznych w wiatrakach, cechy i zachowania tego niewidzialnego "przeciw-materialnego wiatru" utrzymują nadal niepoznany przez nas, jednak typowy dla zjawisk natury kapryśny, eratyczny, zawodny i krnąbrny charakter, ową pierwszą generację maszyn "perpetuum mobile" wykorzystującą do swego zadziałania ten naturalny "przeciw-materialny wiatr" będzie charakteryzowała cecha "narowistości" - podobna do narowistości wiatraków. Znaczy, ich działanie będzie równie kapryśne, eratyczne, zawodne, krnąbrne i zależne od wielu nadal nieznanych nam czynników i zmian owego symbolicznego "wiatru" opisywanego w punkcie #A2 strony "free_energy_pl.htm", jak kiedyś było działanie "wiatraków" zależnych od zaistnienia i zmienności atmosferycznego wiatru. Takie "narowiste" maszyny "perpetuum mobile" pierwszej generacji są budowane na Ziemi począwszy już od 1150 roku - czyli niemal od tego samego czasu od jakiego budowane są też wiatraki, udokumentowane pojawienia się których to wiatraków datowane są na 1191 rok. Doskonałym przykładem takiego "narowistego perpetuum mobile" pierwszej generacji jest tzw. "koło Bhaskara" - jakie opisałem i zilustrowałem wideami w punkcie #J2 poniżej, zaś jakiego zbudowanie ja gorąco rekomendowałbym polskim majsterkowiczom.
 
2. Druga generacja maszyn "perpetuum mobile". Zasada działania tej drugiej generacji maszyn "perpetuum mobile", do wytwarzania swego ruchu będzie wykorzystywała zarówno nacisk jak i przeciw-materialny odpowiednik inercji z naszego świata, formowane przez ten sam niewidzialny dla ludzi "przeciw-materialny wiatr", jaki to nacisk i odpowiednik inercji też wynikną z owiewania owym "wiatrem" przyspieszanych lub opóźnianych mas i obiektów fizycznych. Odnotuj, że ów przeciw-materialny odpowiednik materialnej inercji ja nazwałem "samo-mobilnością", zaś opisuję go dokładniej m.in. w podrozdziałach H2, #H4.1 oraz H6 z tomu 4 swej monografii [1/5]. Przez nazwę "wiatr" w odniesieniu do maszyn "perpetuum mobile" drugiej generacji też rozumiem ich niewidzialny dla ludzkich naukowców "czynnik roboczy", jaki już opisałem szerzej w 1 powyżej, zaś wyjaśniłem w punkcie #A2 strony "free_energy_pl.htm". Tyle, że w owej drugiej generacji maszyn "perpetuum mobile" ów "przeciw-materialny wiatr" (tj. powiew "przeciw-materii" o zamkniętym obiegu) będzie już generowany przez magnesy stałe lub elektromagnesy wmontowane w podzespoły samej danej maszyny - podobnie jak wiatr z cząsteczek powietrza może być formowany przez wentylatory lub kompresory. Stąd w maszynach owej drugiej generacji eratyczność i nieprzewidzialność zachowań "przeciw-materialnego wiatru" zostanie już opanowana, zaś generacja ta w swym działaniu stanie się równie "niezawodna", jak niezawodne są "pneumatyczne silniki" budowane przez ludzi począwszy od 1860 roku. Znaczy, maszyny owej drugiej generacji będą działały zawsze i w każdych warunkach. Nastarszą maszyną "perpetuum mobile" drugiej generacji prawdopodobnie jest Silnik Howard'a Johnson opatentowany w USA - jakiego opisy upowszechniane są po świecie począwszy od 1980 roku. W mojej monografii [1/5] jest on opisany w podrozdziale LA2.1 z tomu 10. Niestety, jak narazie NIE są dostępne widea dowodzace, że silnik ten faktycznie działa i został zduplikowany przez kogokolwiek innego niż jego wynalazca. Jedyne wideo na jego temat jakie dotychczas znalazłem w YouTube, w lutym 2018 roku dostępne było pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=0t7gNv95oro - jednak omawia ono ów silnik tylko czysto teoretycznie. Problem bowiem z technicznym zbudowaniem silnika Johnson'a stanowią jego bardzo drogie "banano-kształtne" magnesy stałe. Na szczęście, jak obejść ten problem naokoło, zapewne twórcze umysły dzisiejszych wynalazców z czasem odkryją. Przykładem pierwszych prób znalezienia sposobu obejścia naokoło problemu tego "bananowego" kształtu magnesów, jest wideo w lutym 2018 roku dostępne pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=0mFEd3Spk6o . Ilustrowane wideami liczne przykłady faktycznie już działających "perpetuum mobile" drugiej generacji, jakie zduplikowane były przez więcej niż jednego badacza, opisałem w 2 z punktu #J2 poniżej.
 
3. Trzecia generacja maszyn "perpetuum mobile". Zasada działania tej trzeciej generacji maszyn "perpetuum mobile" do wytwarzania swego ruchu będzie wykorzystywała zarówno odpowiednik nacisku, jak i przeciw-matrialny odpowiednik naszej inercji (tj. samo-mobilność), oraz dodatkowo jeszcze przeciw-materialny odpowiednik "energii wewnętrznej" owego niewidzialnego dla ludzi "przeciw-materialnego wiatru" - jakie to odpowiedniki: nacisku, inercji i energii też będą towarzyszyły owiewaniu takim "przeciw-materialnym wiatrem" (opisywanym już w 1 i 2 powyżej, oraz w punkcie #A2 strony "free_energy_pl.htm") przyspieszanych lub opóźnianych mas i obiektów fizycznych stanowiących podzespoły danej maszyny. W owej trzeciej generacji eratyczność, nieprzewidzialność zachowań, ani słaba moc naturalnego "przeciw-materialnego wiatru" zupełnie NIE będzie miała już wpływu na wyniki ich działania - ponieważ dla nich ów "wiatr" będzie generowany już technicznie przez odpowiednie podzespoły samej danej maszyny, jakie nadadzą temu "wiatrowi" wymaganą moc i energię wewnętrzną. Początkowo "wiatr" ten będzie pobudzany przez wbudowane w te maszyny silne technicznie wykonywane magnesy stałe lub elektromagnesy, zaś w bardziej już zaawansowanych ich wersjach, przez Komory Oscylacyjne mojego wynalazku. Techniczne generowanie tego "wiatru" będzie więc analogią do generowania pary wodnej w kotłach "silników parowych". Stąd maszyny tej trzeciej generacji w swym działaniu staną się "niezależne" od natury i generujące dla użytku ludzi każdą moc jaka ludziom tym będzie potrzebna, tak jak niezależne od natury i generujące wymaganą moc były "silniki parowe" wynalezione w 1769 roku i budowane dla użytku ludzkości począwszy od owego roku. Znaczy, maszyny tej trzeciej generacji będą działały zawsze, w każdych warunkach, oraz z wymaganą mocą na wyjściu. Ich pierwszym na Ziemi przykładem jaki został naukowo wynaleziony i teoretycznie rozpracowany, chociaż technicznie NIE był zbudowany z powodów jakie opisałem m.in. w punkcie #K2 strony "free_energy_pl.htm", jest moje "ogniwo telekinetyczne" wynalezione teoretycznie jeszcze w 1989 roku. W szereg lat później poprawność zasady działania tego mojego "ogniwa telekinetycznego" została potwierdzona empirycznie kiedy wykryłem, iż było ono podzespołem składowym m.in. radioodbiorników kryształkowych fabrycznie budowanych kiedyś na Ziemi, a także że jest ono wkomponowane w obwody np. tzw. "piramidy telepatycznej" oraz niektórych urządzeń darmowej energii - jakie zasila ono w elektryczność. Przykładowo, ogniwo to zasila w prąd elektryczny nieustające rotowanie tarcz m.in. w słynnych dwóch zbudowanych równocześnie na Ziemi prototypach "perpetuum mobile" zwanych "Testatica", jakie wynalezione były w 1965 roku, zaś opisane są dokładniej w punkcie #D2 strony "free_energy_pl.htm", a także w prototypie maszyny zwanej "Thesta-Distatica" (opisywanej szerzej w "części #D" strony "free_energy_pl.htm", zaś wraz z oboma maszynami Testatica posiadanej obecnie przez członków szwajcarskiej grupy religijnej "Methernitha"). Obwody mojego ogniwa telekinetycznego muszą też być wbudowywane w praktycznie każdą przyszłą maszynę "perpetuum mobile" trzeciej generacji, jaka będzie produkowała wymaganą nadwyżkę użytecznej dla ludzi energii - jednak jaka dla generowania "przeciw-materialnego wiatru" wykorzystuje jakąś formę technicznie wykonanych magnesów, elektromagnesów, lub Komór Oscylacyjnych. Teorię i przykłady swego ogniwa telekinetycznego opisałem dokładniej w "części #C" strony "free_energy_pl.htm", na całej odmiennej stronie o nazwie "fe_cell_pl.htm", oraz w podrozdziale LA2.4 z tomu 10 mojej monografii [1/5]. Z kolei widea jakie zapewne pokazują owe ogniwa wskazuję w 3 z punktu #J2 tego wpisu oraz ze strony o nazwie "free_energy_pl.htm". Odnotuj, że do opisywania "perpetuum mobile trzeciej generacji", czyli tych które generują wymaganą przez użytkownika nadwyżkę jakiejś formy darmowej energii, w dzisiejszych czasach typowo NIE używa się już starej nazwy "perpetuum mobile" - którą naukowcy tak uparcie, kłamliwie oraz krókowzrocznie obrzydzili (i nadal obrzydzają) ludzkości, stąd o której powszechnie dziś się wierzy, że nawet gdyby noszące ją maszyny były zdolne do wytworzenia wieczystego ruchu, ciągle ich moc byłaby zbyt mała aby ludzie mogli ją spożytkować. W dzisiejszych więc czasach takie perpetuum mobile trzeciej generacji są powszechnie nazywane "urządzeniami darmowej enegii" - chociaż ich budowanie stanowi wynik wynalazczej ewolucji budowy i działania maszyn "perpetuum mobile" pierwszej i drugiej generacji.
 
Podsumowując powyższe, przeciwstawnie do kłamliwego obrzydzania i szydzenia reprezentantów dzisiejszej oficjalnej nauki oraz popleczników niemoralnych interesów tej nauki, Koncept Dipolarnej Grawitacji NIE tylko ujawnia, że zbudowanie trzech kolejnych generacji maszyn "perpetuum mobile" (tj. maszyn "wieczystego ruchu") oraz urządzeń "darmowej energii", musi być możliwe - co dokumentują też coraz już liczniejsze widea od dawna pracujących prototypów kolejnych generacji tych maszyn, ale także koncept ten nam wskazuje, jakie zjawiska będą stały u zasad działania poszczególnych generacji tych maszyn - ułatwiając w ten sposób ludzkim wynalazcom syntezowanie i urzeczywistnianie tych cudownych urządzeń. Szkoda że Polacy tak uparcie ignorowali moje publikacje o zasadach działania i o konstrukcjach tych cudownych maszyn. Wszakże gdyby od samego początku uwierzyli w to co usiłowałem im wyjaśniać nieustannie począwszy od czasu opracowania mojego Konceptu Dipolarnej Grawitacji i filozofii totalizmu w 1985 roku, do dzisiaj Polska i Polacy byliby już właścicielami i zarządcami całej reszty naszej planety, zaś ludzkość NIE byłaby w takim opłakanym stanie w jakim widzimy ją dzisiaj! Gdyby też zamiast szydzić z tego co ja poodkrywałem, wynalazłem i naukowo poustalałem, Polacy i instytucje w Polsce zaczęły w rzeczywistym życiu wdrażać uświadamianą im moimi odkryciami pewność istnienia Boga, a także boskie nakazy i wymagania dotyczące moralnego postępowania, praktykowania pokoju, sprawiedliwości i miłości do bliźnich, oraz poszanowania natury i zasobów naszej planety, wówczas do dzisiaj cała Polska, a być może za nią i reszta świata, zapewne pomniejszyłaby lub nawet całkowicie uniknęła nieuchronnego w dzisiejszej sytuacji ludzkości wymarcia owych aż 99.9% ludzi, o zagładzie jakich już w latach 2030-tych ostrzegam wczystkich w drugim paragrafie niniejszego punktu tej strony, a także na całej oddzielnej swej stronie o nazwie "2030.htm".
 
Wyjaśnienia i linki do wideów, które odpowiednio uzdolnionym i mądrym majsterkowiczom z właściwym (totaliztycznym) nastawieniem i sposobem myślenia, pozwalają na odtworzenie budowy i na podjęcie fabrycznej produkcji tych cudownych maszyn "wiecznego ruchu", przytoczyłem w następnym punkcie #J2 tego wpisu oraz strony "free_energy_pl.htm" na jakiej wpis ten bazuje.
 
 
#J2. Darmowe widea z YouTube.com ilustrujące budowę i działanie już istniejących maszyn "perpetuum mobile" - do odtworzenia budowy jednej z których zachęcam technicznie uzdolnionych polskich Totaliztów jakich niezatrute jeszcze naukowymi kłamstwami umysły są zdolne zaakceptować prawdy mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji:
 
Oto przegląd wyglądu i działania szeregu maszyn "perpetuum mobile" jakie już są zbudowane, działają, zaś ich budowniczowie udokumentowali ich istnienie i konstrukcję darmowymi wideami z YouTube.com. W tym miejscu niektórzy czytelnicy zaślepieni oficjalnymi bzdurami dzisiejszych "fotelikowych naukowców" zapewne zakrzykną: a skąd wiesz, że w dzisiejszym świecie pełnym kłamstw i zwodzenia, widea te pokazuja faktycznie działające "perpetuum mobile", a NIE czyjeś "fabrykacje" czy "tricki" nastawione na wyłudzenie od naiwnych ludzisków odrobiny "grosza"? Moja odpowiedź jest prosta - mianowicie: jeśli w YouTube.com znajduję wiecej niż jedno wideo tej samej maszyny, zaś wszyscy autorzy owych wideo potwierdzają, że maszyna ta działa, wówczas ja wierzę tym licznym świadkom i uznaję to co oni twierdzą za prawdę! Do widea każdej z pokazanych tu maszyn, ja dodałem moje własne opisy najważniejszych wytycznych, rad i istotnych sekretów adresowanych do majsterkowiczów, którzy zdecydują się spróbować ich zbudowania. Moje opisy są wszakże wynikiem badania takich maszyn począwszy już od 1985 roku - tj. od czasu opracowania mojej Teorii Wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji - która przecież przewidziała i zagwarantowała, że maszyny takie mogą być budowane i będą działały poprawnie. Pokazane i opisane poniżej przykłady owych maszyn, wybrałem z dużej liczby najróżniejszych dostępnych w internecie ich prototypów i rozwiązań technicznych, posługując się kryterium kolejności w mojej estymacji, które z nich po oglądnięciu ich wideów byłyby najłatwiejsze do zbudowania przez co bardziej uzdolnionych polskich Totaliztów utalentowanych technicznie i wynalazczo oraz wykazujących zacięcie do majsterkowania. Oto moje zestawienie tak wybranych maszyn z przyporządkowaniem ich do każdej z owych omówionych powyżej w punkcie #J1 (i pokazanych w "Tab. #J1" ze strony "free_energy_pl.htm") trzech generacji maszyn "perpetuum mobile":
 
1. Przykłady już zbudowanych i działających "narowistych perpetuum mobile" pierwszej generacji. Najprostrzym do zbudowania z nich, moim zdaniem jest tzw. "koło Bhaskara" (po angielsku "Bhaskara's Wheel") - kliknij na poniższy linik do widea ilustrującego pracę, zasadę działania i sposób zbudowania tej maszyny "perpetuum mobile" w około 8-minutowym filmie. Wideo dokumentujące wygląd i opisy tej maszyny "perpetuum mobile", w lutym 2018 roku było dostępne dla zainteresowanych osób pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=50Aag0J0Qe4 . Dalsze liczne widea i opisy ją dokumentujące można sobie samemu wyszukać w YouTube.com za słowa kluczowe używając jej nazwę: "Perpetual Motion - Bhaskara's Wheel - Free Energy" albo wyszukać w Google.com za słowa kluczowe też używając "Perpetual Motion - Bhaskara's Wheel - Free Energy".
 
Dla potwierdzenia faktycznego działania tej maszyny "perpetuum mobile", w lutym 2018 roku ja osobiście sprawdziłem aż cały szereg wideów odmiennych jej budowniczych. Każdy z nich zapewniał, że jego "koło Bhaskara" generuje nieustający ruch. Jako przykłady tych potwierdzeń proponuję czytelnikowi przeglądnąć widea: https://www.youtube.com/watch?v=7KqOwJKWIAw , https://www.youtube.com/watch?v=GABNrhryqnw , https://www.youtube.com/watch?v=wjV8tJtCVXo , czy https://www.youtube.com/watch?v=fpHfTXXVLlE (faktycznie w internecie takich potwierdzeń jest znacznie więcej).
 
Powyższa maszyna jest napędzana działaniem grawitacji na przyspieszane (i opóźniane - czyli na przyspieszane negatywnie) przelewaniem obrotami jakiegoś koła (np. rowerowego) cząsteczki posolonej i zabarwionej wody. Fizykalnym zaś sekretem, jaki tej maszynie "perpetuum mobile" pozwala łamać prawa termodynamiki i generować "wieczny ruch" albo nawet pracować jako "urządzenie darmowej energii", są właśnie zjawiska omywania przez ów "narowisty" naturalny "przeciw-materialny wiatr", jaki opisałem szczegółowiej w punkcie #J1 powyżej, przyspieszanych (lub opóźnianych) atomów i cząsteczek płynu (np. wody) wchodzącego w skład podzespołów tej maszyny. Jak bowiem wiadomo zapewne już każdemu obznajomionemu z sekretami mechaniki i dynamiki ruchu, atomy i cząsteczki materii jakie zostały przyspieszone (lub opóźnione) wykazują zupełnie odmienne cechy i zachowania niż atomy i cząsteczki materii nieruchomej lub poruszającej się ze stałą prędkością - to dlatego np. atomy i cząsteczki stalowej płyty pancernej przyspieszone uderzeniem przeciwpancernego pocisku zaczynają zachowywać się jak rodzaj płynu pozwalając temu pociskowi płynnie przeniknąć przez ową płytę. Warto tutaj dodać, że dzisiejsza oficjalna nauka ortodoksyjna nadal niemal nic NIE wie o cechach i zachowaniach przyspieszanych atomów i cząsteczek materii, zupełnie zaś NIE ma pojęcia jak w takich atomach i cząsteczkach zmieniają się ich oddziaływania np. z grawitacją, ich lepkość, efektywność tarcia, oraz poziom wypełniania przez nie praw termodynamicznych. Wszakże dopiero badania nowej "totaliztycznej nauki" odkryły, że np. samoistne wibrowanie trwale natelekinetyzowanej materii drastycznie zmienia jej oddziaływania grawitacyjne - co ja opisuję szerzej np. w podrozdziałach H8 do H8.2 z tomu 4, oraz w rozdziale KB z tomu 9, mojej monografii [1/5].
 
Moim zdaniem pokazana na powyższych wideach maszyna jest najprostrzą do wykonania z obecnie już istniejących i działających maszyn "wiecznego ruchu" - aczkolwiek zgodnie z trafnym angielskojęzycznym powiedzeniem, że "diabeł kryje się w szczegółach", ciągle wymaga ona pedantycznego dopracowania wielu szczegółów i spełnienia aż szeregu wymogów (najważniejsze z jakich postaram się tu opisać). Wizualnie działanie tej maszyny ma wysoce spektakularny wpływ na patrzących. Stąd np. umieszczona w oknie wystawowym jakiegoś sklepu czy warsztatu przyciągałaby ona do środka wielu dodatkowych klientów - tak jak faktycznie czyni to opisany i zilustrowany w punkcie #E2 mojej strony "korea_pl.htm" "lewitujący kran który sika wodą". Każdy zaś producent i usługodawca wie, że przyciąganie dodatkowych klientów jest kluczem do sukcesu - stąd wielu właścicieli sklepów i warsztatów ustawiało by się w kolejce aby maszynę tę sobie kupić i wystawić w swym oknie. Z "opluwania" jakie w internecie na maszynę tę i na jej twórcę już kierują różni zacementowani naukowcy, zazdrośni wynalazcy, oraz wystraszeni nią producenci energii, wyraźnie widać, że chętnie zapewne kupiłoby ją też sporo dzisiejszych instytucji, w tym sceptycznie naukowych, choćby tylko po to aby spróbować udowodnić iż jakoby wcale NIE jest ona "perpetuum mobile" i wcale NIE może ona zostać udoskonalona do generatora "darmowej energii". Niemniej próbę wykonania tej maszyny rekomendowałbym tylko majsterkowiczom o skłonnościach do wykonawczej precyzji i pedantyzmu. Chodzi bowiem o to, że moment obrotowy generowany przez siły grawitacyjne na obrotowym kole jest bardzo niewielki, stąd np. nawet małe niedokładności i różnice w wyważeniu koła i szeregu identycznych butelek z płynem mogą uniemożliwić jego zadziałanie. Ponadto, dla zwiększenia wpływu wizualnego na oglądających wprawdzie koło to daje się podłączyć do lekkiej i dobrze ułożyskowanej prądnicy, jednak prąd jaki z niej będzie pobierany musi być bardzo mały - np. tylko wielkości wystarczającej do zaświecenia niewielkiej żaróweczki LED, bowiem zbyt znaczący pobór elektryczny powodowałby nadmierne zapotrzebowanie na moment obrotowy, którego słabe siły grawitacyjne mogłyby NIE być w stanie zaspokoić.
 
"Koło Bhaskara" (Bhaskara's Wheel) było wynalezione w 1150 roku przez matematyka z Indii o nazwisku Bhaskara II. Jego koło było napędzane zakrzywionymi rurowatymi szprychami częściowo zapełnionymi rtęcią. Koło to było potem ponownie wynajdywane przez szereg innych wynalazców. Stąd jego opisy można też znaleźć pod wieloma innymi nazwami, niektóre z jakich w języku angielskim brzmią: overbalanced wheel, water mill, Persian water wheel, Villard’s wheel, Brownian ratchet, mass leverage machine, gravity wheel, Bhaskara’s wheel, magic wheel, itp. Z upływem czasu koło to stało się tylko jednym z aż całego szeregu wykonanych już na Ziemi "narowistych" maszyn "perpetuum mobile" jakich działanie bazuje na zasadzie "przebalansowania" (tj. odchylania od balansu - po angielsku "overbalanced") jednej ze stron jakiegoś rotującego mechanizmu z okrężnym obiegiem masy. Jak jednak ujawnia to przeglądnięcie wideów pokazujących działanie wszystkich tych maszyn, zawsze ich zasada działania opiera się na wykorzystaniu następstw przyspieszania (lub opóźniania) materii - tak jak wyjaśniłem to kilka paragrafów wyżej. Najlepiej wszystkie te "narowiste" maszyny "perpetuum mobile" ilustruje bardzo dobre chińskie wideo, które w lutym 2018 roku oglądałem pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=jsxroTt9IhY . Z całego jednak szeregu już zbudowanych i działających takich maszyn "perpetuum mobile", moim zdaniem najłatwiej i najtaniej przychodzi zbudowanie właśnie "koła Bhaskara" - co ewentualnym jego budowniczym ułatwi zainicjowanie opisywanej w punkcie #J1 tego wpisu i strony o nazwie "free_energy_pl.htm" fabrycznej produkcji i masowej sprzedaży jego tanich i prostych modeli.
 
Łatwo się domyślić, że z wielu różnych względów budowniczy pokazywanych w internecie prototypów tej maszyny NIE będzie się chwalił wszystkim czytającym (i opluwającym go sceptykom) jakie są parametry pracy i sekrety zadziałania jego prototypów. Jest już ogromną jego przysługą i odwagą, że wogóle pokazał swój prototyp w YouTube. Stąd inne osoby odtwarzające tę maszynę muszą same sobie dopracować sporo szczegółów. Na jednym z wideów (tj. na nadal dostępnym w lutym 2018 roku wideo o adresie https://www.youtube.com/watch?v=1pYdyx0EpdM ) widać, że omawiany tu już działający prototyp maszyny "Koło Bhaskara" składa się z przedniego koła rowerku dziecinnego (16 calowego, o 20 szprychach). Przy co drugiej szprychie tego koła zamocowana jest przeźroczysta półlitrowa (17 oz) butelka po wodzie gazowanej - w sumie więc koło ma 10 takich butelek. W każdej z owych butelek dokładnie połowa pojemności tj. 250 ml, jest zajęta przez solankę dla zwiększenia jej widzialności celowo zabarwioną. Każda więc z tych butelek zawiera dokładnie ćwierć litra solanki. (Dla naukowych obserwacji dobrze byłoby gdyby jedna, lub dwie przeciwstawne, z owych butelek zawierały płyn o odmiennym kolorze.) W wodzie formującej tę solanke jest rozpuszczone tak dużo soli kuchennej jak tylko dało się rozpuścić, czyli po 80 gram soli kuchennej na każde jej 250 ml wody - co podnosi gęstość wody, a stąd i wagę całej butelki z solą do wysokości 11.99 ounces. Na jednym ze swych wideów wykonawca się chwali, że po jednorazowym uruchomienu obserwował to koło przez cały miesiąc bez jego dotykania - i ciągle obracało się ono z taką samą szybkością. Wykonawca wspomina też, że najpierw wykonał koło o mniejszej niż 10 liczbie butelek, jednak wówczas poruszało się ono ruchem szarpanym (moja uważna obserwacja 10-butelkowego koła wykazuje iż jego obroty nadal są nieco szarpane). To zaś oznacza, że im większe koło i więcej butelek - tym jego obroty są bardziej jednorodne i płynne. Według moich oszacowań, koło to obraca się z szybkością około 20 obrotów na minutę (rpm). Jednocześnie z praktyki wiadomo, że zwykłe koło rowerowe zakręcone do takiej szybkości, istniejące tarcie zatrzyma już całkowicie po NIE więcej niż około 4 minutach (a w niektórych rowerach nawet już po około 1 minucie).
 
Oczywiście, przyszli majsterkowicze odtwarzający budowę tej maszyny ciągle napotkają wiele trudności i problemów do rozwiązania. Przykładowo NIE jest wiadomo preczyjnie pod jakim kątem butelki są nachylone wobec koła, ani jak ukształtowane są dna owych 10 butelek (wszelkie bowiem nierówności dna będą utrudniały ogromnie istotne wybalansowanie tej maszyny). Moje rady co do pokonywania najważniejszych z tych trudności i problemów są następujące: 
(1) Włóż cały kunszt, umiejętności i technikę jakimi dysponujesz w wybalansowanie gotowej maszyny. Każde bowiem, nawet zdawałoby się najmniejsze odchylenie od idealnego balansu, będzie prowadziło do porażki. Przykładowo, używaj butelki precyzyjnie identycznego kształtu, wymiarów i wagi. Całą solankę przygotuj w jednym garnku i dokładnie wymieszaj przed wlaniem do butelek, zaś do każdej butelki wlewaj precyzyjnie zważone tyle samo solanki. Upewnij się też, że jeśli butelki mają jakieś nierówno ukształtowane dna, wówczas wszystkie z nich mają swe nierówności ustawione w dokładnie identyczny sposób. 
(2) Jeśli pomimo precyzyjnego wybalansowania koło ciągle NIE zadziała, wówczas najpierw poczytaj o innej maszynie "perpetuum mobile" działającej na zasadzie Efektu Coriolisa - jaką opisałem w "części #F" (tj. w punktach #F1 do #F6) strony "free_energy_pl.htm", poczym do pracy ustaw swoją maszynę tak aby jej oś obrotu była możliwie najbardziej równoległa do osi obrotu Ziemi (tj. skierowana wzdłuż linii "N-S"), zaś jej obroty tak ukierunkowane iż w najniższej części koła jej butelki zdążały ku wschodowi "E" Ziemi, zaś w najwyższej części - ku zachodowi "W". Takie bowiem ustawienie tej maszyny pozwoli Efektowi Coriolisa dopomagać jej obrotom, a nie hamować jej obroty. 
(3) Jeśli już po spowodowaniu zadziałania zbudowanego przez siebie koła, budujący go majsterkowicz zechce podwyższyć jego efektywność, oraz wydatek mocy jaką maszyna ta generuje, wówczas powinien skorzystać ze rekomendacji filozofii totalizmu opisanej w punkcie #A2.11 na mojej stronie o nazwie "totalizm_pl.htm" - jaka nakazuje aby niepożądane skutki działania jakiegoś mechanizmu kompensować dodaniem do niego innego mechanizmu (lub mechanizmów) o odpowiednio przeciwstawnym działaniu. Innymi słowy, owa rekomendacja totalizmu nakazuje, że jeśli coś nam się nie będzie podobało w działaniu zbudowanego przez nas "koła Bhaskara", wówczas z kołem tym należy sprzęgnąć beztarciowo (np. magnesami pokazanymi w opisanym dalej "perpetuum mobile" trzeciej generacji) np. jakąś inną maszynę "perpetuum mobile", której działanie będzie kompensowało niepożądane skutki naszego "koła Bhaskara", albo chociaż sprzęgnąć np. jeszcze jedno podobne "koło Bhaskara", tyle że ustawione pod innym kątem - tak jak o poprawie efektywności działania całych zespołów maszyn "perpetuum mobile" pierwszej generacji wyjaśniam to w punkcie #F6 strony "free_energy_pl.htm".
 
2. Przykłady już zbudowanych i działających "niezawodnych perpetuum mobile" drugiej generacji. Najprostrza zasada działania tych już niezawodnych "perpetuum mobile" drugiej generacji jest wykorzystywana w szeregu doskonale działających samostartujących "silnikach na magnesy stałe" jakich w 2017 roku zbudowano aż kilka. Zasada działania tych silników jest jakby magnetycznym odpowiednikiem działania "koła Bhaskara". Mianowicie, w owej zasadzie działania, na ukośnie umieszczone magnesy stałe ich wirnika "dmucha się" przeciw-materialnym "wiatrem" generowanym też przez magnesy stałe zamontowane w stojanie. Zasadę tę poglądowo ilustruje wideo, które w lutym 2018 roku było dostępne pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=kf6gc5nGx00 . Natomiast jak praktycznie owa zasada działania zostaje wdrożona w rzeczywistym "niezawodnym perpetuum mobile" drugiej generacji jest pokazane na poglądowym wideo-wykładzie, które w lutym 2018 roku było dostępne pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=WYEwZx9BwJ4 , oraz na wideo nieco niezręcznych studentów sprawdzających praktycznie działanie tej maszyny, które w lutym 2018 roku było dostępne pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=nZrO3rkF7WM . Zasadę tę wdrożono także w Indyjskim "niezawodnym perpetuum mobile" drugiej generacji podłączonym do generatora elektryczności, który podobno generuje już aż 3.5 kW darmowej energii elektrycznej, który już jest opatentowany zaś jego seryjna produkcja fabryczna jest już podobno organizowana - owa maszyna darmowej energii i podłączony do niej generator oraz aż kilka odmiennych domowych urządzeń konsumujących elektryczność (np. kuchenka, grzałaka na wodę, itp), są pokazane na wideo, które w lutym 2018 roku było dostępne pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=yodY1jH5j-I .
 
Tak nawiasem mówiąc, to wydatek tej indyjskiej maszyny, opisywany jako wynoszący 3.5 kW darmowej energii, to ogromnie dużo. Praktycznie wystarczyłoby to na zaspokojenie wszelkich potrzeb energetycznych mieszkania lub domku zamieszkałego przez dzisiejszą dwuosobową rodzinę. Wszakże generując moc 3.5 kW, owa maszyna może produkować 84 kWh na dobę, zaś 30660 kWh na rok. Tymczasem z moich rachunków za elektryczność, jakie systematycznie spisuję w punkcie #F2 swej strony o nazwie "solar_pl.htm", wynika że w całym 2017 roku wypaliłem jedynie 3118 "units" elektryczności. (Mój dostawca elektryczności daje do zrozumienia w sposób nieco "zamydlony", że jego "1 units = 1 kWh", przy czym można się domyślić, że gdyby jego "zamydlanie" NIE wyrażało prawdy, wówczas niemal z pewnością każdy jego "units" byłby "niższy" od tej wartości, czyli ja wypalałbym mniej niż 3118 kWh przez cały rok.) Wypalenie 3118 "units" więc oznacza, że wypaliłem jedynie około 10% energii, którą owa indyjska maszyna jest w staie wygenerować za darmo. A przecież w naszym mieszkaniu (dwie osoby plus kot) niemal wszystko działa na elektryczność, tj. prąd elektryczny zasila oświetlenie, telewizor, elektryczną kuchnię do gotowania posiłków, cylinder ogrzewający wodę do kąpieli, zaś w zimie także zasila nasze grzejniki elektryczne ogrzewające mieszkanie. Stąd wiele dwuosobowych rodzin wypalałoby nawet mniej niż my, chyba że miałoby już taką maszynę generująca im prąd za darmo - co NIE nakłaniałoby ich do oszczędzania swego zużycia elektryczności.
 
Na obecnym etapie trudno wskazać, która wersja konstrukcyjna owych samostartujących "silników na magnesy stałe" (działających jako "perpetuum mobile" drugiej generacji i stąd wytwarzających sporą nadwyżkę mocy przydatną do natychmiastowego użytku) byłaby najprostrzą do zbudowania. Wszakże wszystkie one są dosyć już skąplikowanymi wykonawczo maszynami, zaś z powodu ich ogromnej dziś wartości komersyjnej, większość ich szczegółów technicznych obecnie jest przez ich wynalazców utrzymywana w sekrecie. Dlatego moim zdaniem najlepiej najpierw zapoznać się z ogólną budową i działaniem owego indyjskiego silnika, który produkuje aż 3.5 kW nadwyżkę użytecznej mocy, a którego nazwa w YouTube jest zapisana po angielsku słowami "Wasif Kahloon showing selfrunning magnet motor" - kliknij na następujący link do tej indyjskiej maszyny "perpetuum mobile" drugiej generacji aby przeglądnąć sobie około 10-minutowe wideo dokumentujące jej budowę i działanie: https://www.youtube.com/watch?v=-gVV4iobLo4 .
 
Inne widea dokumentujące wyglądy i opisy podobnych samostartujących silników "perpetuum mobile" na magnesy stałe, w lutym 2018 roku zainteresowane osoby mogły sobie wyszukać w YouTube.com używając następujących angielskich słow kluczowych "selfrunning permanent magnet motor" albo wyszukać w Google.com pod słowami kluczowymi "selfrunning magnet motor".
 
Oczywiście, biorąc pod uwagę powtarzalne regularności jakie ilustruje moja "Tablica Cykliczności" z "Tab. #J1" wskazywanej powyżej, a także wiedząc już to co opisałem na swej stronie "free_energy_pl.htm", niemal takie same efekty generowania nadwyżki użytecznej mocy można też uzyskać poprzez wypracowanie sobie odmiennych zasad działania tych motorów na magnesy stałe. Przykładowo na wideo, które w lutym 2018 roku było dostępne pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=QD6tpiAtCPw , pokazane jest działanie południowo-koreańskiej maszyny na magnesy trwałe, działającej trochę podobnie jak dzisiejsze wielocylindrowe silniki spalinowe. W maszynie tej dwa wały korbowe przybliżają do wirnika magnesy, które mają przyciągać magnesy z wirnika, zaś oddalają od niego magnesy, które NIE mają przyciągać magnesów wirnika (tj. mają je odpychać). Inny przykład nowej idei tego typu maszyny jest pokazany na wideo o adresie https://www.youtube.com/watch?v=nKrWZKh-i08 .
 
3. Przykłady już zbudowanych i działających "perpetuum mobile" trzeciej generacji. Najpewniejszym ich przykładem jest moja wypracowana naukowo i potwierdzona w empiryce "bateria telekinetyczna" zwana też "ogniwem telekinetycznym". Ilustracjami przykładów użycia mojego ogniwa, a także przykładów maszyny "perpetuum mobile" trzeciej generacji, są owe dwa zbudowane równocześnie na Ziemi prototypy zwane "Testatica", jakie wynalezione były w 1965 roku, zaś opisane są dokładniej w punkcie #D2 strony "free_energy_pl.htm". Na używanej przez "Testatica" zasadzie działania opartej o wbudowane w nią "ogniwo telekinetyczne" zbudowana potem też została maszyna nazywana "Thesta-Distatica" opisywana szerzej w "części #D" strony "free_energy_pl.htm", zaś wraz z oboma maszynami Testatica posiadana obecnie przez członków szwajcarskiej grupy religijnej "Methernitha".
 
Niestety, w chwili kiedy na początku lutego 2018 roku dopisywałem do strony o nazwie "free_energy_pl.htm" (na jakiej bazuje niniejszy wpis) niniejszą "część #J", wynalazcy-majsterkowicze dopiero zaczynali eksperymentowanie nad zbudowaniem jakiejś "czystej" wersji mojego "ogniwa telekinetycznego". Ponadto, jak zwykle ma się to z przypadkiem wynalazków jakie mogą stać się źródłem patentów i fortuny, ich twórcy NIE spieszą się z ujawnianiem ich faktycznej konstrukcji i rodzaju wbudowanych w nie elementów składowych. Narazie więc NIE znalazłem w internecie przykładów urządzeń, jakie gwarantowałyby iż są to właśnie już działające czyste wersje "perpetuum mobile" trzeciej generacji, np. wersje mojego "ogniwa telekinetycznego", zaś jakich poprawne działanie potwierdzane byłoby przez więcej niż jednego ich budowniczego. Na szczęście, ponieważ ja wynalazłem "ogniwo telekinetyczne", doskonale wiem z jakich elementów musi ono się składać i jaka zasada działania musi w nim być realizowana. Stąd z grupy już udokumentowanych w internecie eksperymentów, wybrałem i poniżej zestawiam te, które w świetle mojej teoretycznej wiedzy o tych urządzeniach są na właściwej drodze do zbudowania działającego prototypu np. mojej "baterii telekinetycznej" - nawet jeśli w praktyce NIE reprezentują one poprawnie już działajacego "perpetuum mobile" trzeciej generacji.
 
I tak, w YouTube narazie znalazłem następujące przykłady urządzeń, które mogą być urzeczywistnieniem mojej "baterii telekinetycznej" - potwierdzenia jednak iż zostały one zbudowane przez więcej niż jednego majsterkowicza narazie dla żadnego z nich jeszcze NIE znalazłem. Pierwszy z nich, w lutym 2018 roku był dostępny do oglądnięcia pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=rjZx6lUh98E . Drugim zaś zapewne byłby tzw. "Free Energy Science Experiment Self Running Machine" - gdyby faktycznie się okazało, że NIE jest on jakąś fabrykacją czy trickiem. Aby go oglądnąć kliknij na poniższy link do jego wideo, które w lutym 2018 roku zainteresowani czytelnicy mogli znaleźć pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=50Aag0J0Qe4 . Mogli je też sobie wyszukać z YouTube.com pod nazwą "Free Energy Science Experiment Self Running Machine", albo w Google.com pod słowami kluczowymi "Free Energy Science Experiment Self Running Machine". Gdyby faktycznie była ona przykładem już działającego "ogniwa telekinetycznego", wówczas ów tajemniczy kwadratowy element pokazany na wideo musiałby być telekinetycznym "induktorkiem", zaś jej działanie byłoby wówczas napędzane zjawiskiem "Efektu Telekinetycznego" opisywanego dokładniej m.in. we wstępie oraz punktach #B2, #C1, #D1 i #E1.1 mojej strony internetowej o nazwie "fe_cell_pl.htm".
 
Powyższa maszyna, gdyby okazało się iż jej działanie faktycznie potwierdziło też kilku innych jej wykonawców, moim zdaniem byłaby najłatwiejsza do zbudowania z rodzaju maszyn działających na zasadzie bezpośredniej konwersji "efektu telekinetycznego" w elektryczność. Oprócz tekturowej bazy na jakiej jest ona zmontowana, na maszynę tę składają się jedynie trzy podstawowe elementy, mianowicie: (3a) kwadratowy "induktorek" (odnotuj, że powyższe wideo NIE ujawnia czym ów kwadratowy element jest, jednak ja wiem iż aby pokazane powyżej urządzenie zadziałało jako "bateria telekinetyczna", wówczas element ten musi być "induktorkiem" opisywanym w punkcie #E1.1 mojej strony o nazwie "fe_cell_pl.htm"), plus (3b) mały "silniczek elektryczny" pobierający prąd z induktorka (3a) i obracający tarczę przekładni-sprzęgła magnetycznego podającego ruch obrotowy na głowicę z magnesikami (3c) małego "generatorka prądu" jaki zasila w prąd ów induktorek (3a). Tak nawiasem mówiąc, to ową przekładnię-sprzęgło magnetyczne powinno dawać się z usunąć z faktycznej baterii telekinetycznej i zastąpić je jakimś bezruchowym podzespołem.
 
Podjęcie ewentualnej próby odtworzenia budowy i zadziałania tej maszyny rekomendowałbym Polakom-Totaliztom z elektronicznymi uzdolnieniami, oraz z twórczym umysłem i silnym zmysłem wynalazczym.
 
* * *
 
Powyższe wyjaśnienia stanowią adaptację (starannie udokumentowanych wideami już zbudowanych i pracujących prototypów "permetum mobile" az trzech generacji) punktów #J1 i #J2 z mojej strony internetowej o nazwie "free_energy_pl.htm" (aktualizacja z dnia 7 lutego 2018 roku, lub później). Najnowsza aktualizacja owej strony "free_energy_pl.htm" powinna być dostępna pod adresami:
http://www.geocities.ws/immortality/free_energy_pl.htm
http://totalizm.zensza.webd.pl/free_energy_pl.htm
http://quake.hostami.me/free_energy_pl.htm
http://totalizm.com.pl/free_energy_pl.htm
http://cielcza.cba.pl/free_energy_pl.htm
http://energia.sl.pl/free_energy_pl.htm
http://pajak.org.nz/free_energy_pl.htm
http://totalizm.pl/free_energy_pl.htm
 
Każdą ze stron wymienionych w tym wpisie przez podanie tylko jej internetowej nazwy, czytelnicy mogą sobie odnaleźć i przeglądnąć jeśli do dowolnego z podanych powyżej adresów zamiast nazwy "free_energy_pl.htm" dołączą nazwę tej mojej strony, jaką zechcą przeglądnąć. Przykładowo, jeśli zachcą wywołać sobie i przeglądnąć moją stronę o nazwie "propulsion_pl.htm" np. z witryny o adresie http://totalizm.com.pl/free_energy_pl.htm , wówczas wystarczy aby zamiast owego adresu witryny wpisać w okienku adresowym wyszukiwarki następujący nowy adres http://totalizm.com.pl/propulsion_pl.htm .
 
Warto też wiedzieć, że niemal każdy NOWY temat jaki ja już przebadałem dla podejścia "a priori" nowej "totaliztycznej nauki" i zaprezentowałem na tym blogu, w tym i niniejszy temat, jest potem powtarzany na wszystkich lustrzanych blogach totalizmu, które ciągle istnieją (powyższa treść jest tam prezentowana we wpisie numer #293). Kiedyś istniało aż 5 takich blogów. Dwa ostatnie blogi totalizmu, jakie ciągle NIE zostały polikwidowane przez licznych przeciwników "totaliztycznej nauki" i przeciwników wysoce moralnej "filozofii totalizmu", można znaleźć pod następującymi adresami:
https://totalizm.wordpress.com
http://totalizm.blox.pl/html
 
Z totaliztycznym salutem,
Dr inż. Jan Pająk