Archiwum 01 października 2022


paź 01 2022 #352_1: Cuda cechujące i tajemniczo łączące...

#352_1: Cuda cechujące i tajemniczo łączące nazwy "Arawa" z Nowej Zelandii i "Arava" z Izraela (część 1)

 

Streszczenie: W swoim życiu nawykłem już do oglądania własnymi oczami i do osobistego przeżywania zdarzeń przebiegi jakich są sprzeczne ze znanymi naszej "oficjalnej nauce ateistycznej" prawami materii, a stąd jakie zasługują na nazywanie je "cudami". Wszakże linkowany poniżej wykaz tylko najważniejszych z takich zdarzeń jakie już doświadczyłem przekracza liczbę 30. Jednak począwszy od 2012 roku kiedy to w nowozelandzkim (NZ) miasteczku zwanym Petone zakupiłem sobie około 50-letnie już wówczas mieszkanie w firmie mieszkaniowej jaka w języku miejscowych Maorysów nazywana jest "Arawa", doświadczanie takich zdarzeń niemożliwych do wytłumaczenia wyłącznie tzw. "materialistycznym redukcjonizmem" (patrz https://www.google.com/search?q=materialistic+reductionism ) jeszcze bardziej się nasiliło. W niniejszym wpisie #352 do blogów totalizmu raportuję konsekwencje najistotniejszych z nich - jakie wykazują związek właśnie z nazwą "Arawa" opisującą nasze mieszkanie. Pierwsze z nich o jakim wolno twierdzić iż wielopoziomowo mną wstrząsnęło, było potężne trzęsienie ziemi z dnia 2016/11/13 jakie opisałem dokładniej w punkcie #R2 i na Fot. #R2abc ze swej strony o nazwie "quake_pl.htm", a także we wpisie numer #278 do blogów totalizmu. Było ono aż tak potężne iż w naszym mieszkaniu rzuciło moją półkę na książki z siłą jaka roztrzaskała ją na małe kawałki, zaś dom z cegły naszego mieszkania rzucany był nim na boki jak maleńka łódź na falach wzburzonego sztormem oceanu. Stąd inżyniersko NIE daje się wytłumaczyć dlaczego jego mury NIE rozpadły się na pojedyńcze cegły. Szokująco jednak, ani nasze mieszkanie, ani żaden budynek w Petone wówczas NIE uległ zniszczeniu, chociaż owo trzęsienie ziemi zburzyło, pozawalało, a także pouszkadzało, wiele potężnych budowli położonych zaledwie o kilka kilometrów we wszystkich czterech kierunkach świata od Petone, tj. na wschód, zachód, północ i południe od tego małego miasteczka. Nawet jeszcze bardziej zadziwiająca była dokonana zaledwie kilkaset metrów od mieszkania "Arawa" moja obserwacja "krzewu gorejącego" opisywana w od #J3 do #J3z strony "petone_pl.htm". Wszakże ujawniła ona w sposob jaki nikomu NIE odbiera jego "wolnej woli" iż przy petonskiej plaży pod tzw. "gołym niebem" znajduje się oznaczone "Celtyckim Krzyżem" i potwierdzane zaszłymi tam cudami niepozornie wyglądające miejsce jakie wykazuje wszelkie cechy "świętego obszaru". Jeszcze dziwniejsze było moje przypadkowo odkrycie, iż poprzez nazwę "Arawa" w Mieszkaniach "Arawa" (a poprzez te mieszkania zapewne także ów święty obszar z Petone) ma jakiś tajemniczy związek z obszarem "Arava" w Izraelu - gdzie miało miejsce odrodzenie z nasion przetrwałych od czasów Jezusa cudownych palm Judejskich Daktyli opisywanych w Biblii a wymarłych już od około tysiąca lat. Najbardziej jednak mnie zaskoczyło znacznie późniejsze ustalenie iż maoryskie słowo "Arawa" z nazwy naszego mieszkania przenosi sobą znaczenie "Święta Mowa". To ono też zainspirowało moje poszukiwania praw jakie rządzą formułowaniem modlenia się o coś dla nas bardzo istotnego - zawartą w których to modlitwach prośbę Bóg obiecuje Biblią wypełniać. Aczkolwiek będąc jedynie grzesznym, niedoskonałym i omylnym człowiekiem i wiedząc iż naszego Boga NIE wolno nam testować nawet dla potrzeb nauki, NIE mam podstaw aby stwierdzić iż poustalałem poprawnie owe prawa. Niemniej opisywane w tym punkcie wyniki ich badań stwarzają początek bazujących na naukowych metodach wysiłków w tym kierunku - jakie inni badacze i kapłani mogą teraz ochotniczo podjąć i kontynuować, zaś na jakie bliźni o religijnych motywacjach mogą zacząć zważać w swoich modlitwach. Ponadto dla mnie samego wyniki tych badań są źródłem nieopisanego podziwu nad mądrością i wszechwiedzą naszego stwórcy i Boga, który tak doskonale stworzył wszystko w naszym bardzo skomplikowanym świecie materii i w nas samych, iż perfekcja jego stworzenia czyni go faktycznym ojcem, inspiratorem i głównym "nauczycielem" wszystkich ludzi oraz wszelkich działań pozytywnego wdrażania prawdy, wiedzy, postępu oraz miłości Boga, bliźnich i natury.



#A3. Związek "judejskich daktyli" cudownie odrodzonych w obszarze Izraela zwanym "Arava" po ponad tysiącletnim wymarciu, z moim mieszkaniem po maorysku nazywanym identycznie brzmiącą nazwą "Arawa" o którym dopiero w niemal 10 lat po jego zakupie odkryłem iż jego maoryska nazwa "Arawa" znaczy "Święta Mowa", a które z woli Boga jest odległe o tylko około 400 metrów od miejsca gdzie mi się ukazał "krzew gorejący" - (czyli, "czy" w licznych regułach i związkach przyczynowo-skutkowych jakie ja poodkrywałem i opisuję w swych publikacjach jako rządzących życiem zarówno moim jak i każdego innego bliźniego, a o jakich wielu ateistycznych badaczy twierdzi iż są to jedynie tzw. "przypadki" lub "zbiegi okoliczności", zawarty jest zarządzany "Drzewem Życia" z Kabały z góry zaplanowany przez Boga nasz los i przebieg życia a także zawarte są wymagania i egzaminy jakim ja i każdy z bliźnich jesteśmy nieustająco poddawani przez Boga, a ponadto "co" te liczne reguły i związki nam ujawniają na temat praw jakie Bóg ustanowił aby rządzily one wynikami naszych modlitw?)


Motto: "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. ..." (Biblia, fragment wersetów 7:7-11, z biblijnej "Ewangelii w/g św. Mateusza" zacytowany z katolickiej "Biblii Tysiąclecia". Powyższy to jeden z szeregu wersetów Biblii zawierających zaszyfroway w niego wymóg Boga iż jeśli ktoś zachce otrzymać od Boga pomoc, zadziałanie, interwencję, itp., wówczas w zwykłych sytuacjach najpierw powinien o to poprosić Boga swą osobistą modlitwą wypełniającą aż kilka omawianych w niniejszym punkcie #A3 praw i poprawnych umotywowań. Wszakże poprawne poproszenie o coś Boga swą modlitwą, jest jednym ze wstępnych wskaźników iż zwracamy się do Boga ochotniczo z własnej "wolnej woli", a NIE iż zostaliśmy do tego "przymuszeni", a stąd iż odnoszą się do tego opisywane tu "prawa modlitwy", a NIE prawa rządzące "narastającymi problemami" zrodzonymi ze "zmuszania", "wymuszania", "haraczu", "korupcji", itp., a opisywanymi w punktcie #C9 mojej strony o nazwie "nirvana_pl.htm" oraz we wpisie #351 do blogów totalizmu.)


Zdaję sobie sprawę iż stronę o nazwie "klasa.htm" (z punktu #A3 której adaptowałem treść niniejszego wpisu #352 do blogów totalizmu) czytają także osoby zainteresowane w poznaniu wyników moich niekonwencjonalnych badań naukowych - a NIE jedynie te których przyciągnęły tutaj jakieś związki z klasą Pani Hass Liceum Ogólnokształcącego w Miliczu - tj. którzy są np. potomkami lub krewnymi moich licealnych koleżanek i kolegów z czasów gdy razem się edukowaliśmy jako uczniowie i absolwenci klasy Pani Hass z 1964 roku. Przykładowo wierzę iż ten punkt #A3 będą czytały też osoby których zaciekawiło jakieś sformułowanie, nazwisko, lub nazwa jaką znajdą w wyszukiwarce internetowej, we wstępie do jakiejś mojej strony, np. "klasa.htm", czy też w stwierdzeniach ich znajomych. Wszakże to także ich życiem rządzą metody działania Boga, które są opisywane wynikami moich wieloletnich badań do fragmentów jakich będę linkował czytelnika w niniejszym punkcie #A3, a które stwierdzają coś zupewne bardzo dla nich szokującego, mianowicie iż: cokolwiek którykolwiek z nas w swym życiu czyni, faktycznym źródłem tego jego działania jest iż dla istotnych powodów Bóg to z góry już wprogramował w przeznaczenie i we wszelkie szczegóły postępowania tej osoby - tak jak naukowo wyjaśniam to działaniem tzw. "Drzewa Życia" z Kabały opisanym w punkcie #J5 swej strony o nazwie "petone_pl.htm" (powtórzonym też we wpisie #299 do blogów totalizmu), a także jak definiuje to działanie tzw. "nawracalnego czasu softwarowego" w którym my ludzie się starzejemy a które opisałem np. w punkcie #D3 swej strony o nazwie "god_proof_pl.htm" i w bazującym na owym #D3 wpisie #294 do blogów totalizmu, a ponadto jak jeszcze bardziej szczegółowo opisałem to w całej swej monografii [12] upowszechnianej stroną "tekst_12.htm". Innymi słowy, w świetle moich wieloletnich badań i licznych nieznanych ludziom wcześniej odkryć badawczych, jeśli z jakichś powodów ktoś np. czyta niniejszy punkt #A3 lub czyni cokolwiek innego, faktycznie to oznacza iż Bóg uznał iż to właśnie działanie jest w stanie wypełnić bardzo istotne zadanie w przyszłych losach i dla przeznaczenia tej osoby. W świecie bowiem rządzonym przez wszechwiedzącego Boga, a w takim świecie przecież żyjemy zgodnie z moją "Teorią Życia z 2020 roku" upowszechnianą stroną "2020zycie.htm", nic NIE przytrafia się komukolwiek przez "przypadek" albo przez "zbieg okoliczności", a wszystko zostało starannie zaplanowane przez Boga dla ogromnie dla tego kogoś istotnych powodów i już zostało wprogramowane w "krajobraz zdarzeń" tzw. "Omniplanu" szerzej opisanego m.in. w punktach #C3, #C4 i #C4.1 z mojej strony o nazwie "immortality_pl.htm". Tyle, że niestety, nadal bardzo prymitywny i zorientowany na promowanie ateizmu poziom naszej "oficjalnej nauki" i uparcie upowszechnianej przez tę naukę coraz bardziej błędnej wiedzy bazującej na już udowodnionych jako całkowicie niezgodne z otaczającą nas rzeczywistością jej "sufitowych teoryjkach" w rodzaju "ewolucji", "wielkiego bangu", czy "względności" (po szczegóły patrz np. punkt #I5 lub #I1 do #I4 na mojej stronie o nazwie "1985_teoria_wszystkiego.htm", albo patrz wpis numer #346 lub #345 do blogów totalizmu) - powoduje iż większość z nas ignoruje i "oblewa" choćby tylko wzięcie pod uwagę iż jego/jej przeznaczone na wyedukowanie się życie, całe zostało ściśle zaprojektowane przez Boga i służy nabyciu określonej wiedzy i doświadczeń życiowych. Z kolei "oblanie" czegokolwiek co jest nam serwowane przez samego Boga, nigdy NIE uchodzi nam bez poniesienia za to wymaganych konsekwencji. Wszakże jednym z wymogów uniwersalnej sprawiedliwości wymierzanej indywidualnie każdemu z nas przez Boga, jest NIE tylko iż przestrzeganie przykazań i wymagań Boga jest nagradzane, ale także iż łamanie tego co Bóg nam nakazuje czynić i co od nas Bóg wymaga musi być sprawiedliwie ukarane - chyba że zaistniały jakieś wyjątkowe okoliczności też opisywane w Biblii jakie skłonią Boga aby przebaczył nam szczególnie trudne do uniknięcia przewinienia. (O tejże prawdzie klarownie wyłożonej w Biblii, niestety zabiegające o wzrost liczebności swych wyznawców religie ostatnio "zapominają" informować swych wiernych. To dlatego aby poznać tę prawdę i inną równie istotną wiedzę uparcie "odrzucaną" przez kapłanów dzisiejszych religii - patrz wersety 4:4-9 z biblijnej "Księgi Ozeasza", trzeba zacząć samemu studiować Biblię treść jakiej zainspirował sam Bóg, zamiast jedynie wysłuchiwać interpretacji Biblii przez ludzko niedoskonałych kapłanów religii jaką się praktykuje - szczególnie w sprawach omawianych w publikacjach mojej filozofii totalizmu.)


Aby dać tutaj przykład "jak" pod tzw. "przypadkami" albo "zbiegami okoliczności" ukryte są zdarzenia nieopisanie istotne dla każdego z doświadczających je czytelników, opiszę jedno z nich jakie mi osobiście się przydarzyło w 2011 roku. Mianowicie, po osiągnięciu 65tych urodzin, owego roku zacząłem otrzymywać emeryturę. Wspólnie zaś z żoną Sue od dawna zamierzaliśmy przeprowadzić się do nowozelandzkiego (NZ) miasta Christchurch jakiego architekturę, rozplanowanie i centralne zlokalizowanie na Wyspie Poludniowej NZ oboje bardzo lubiliśmy. Niestety zaszłe dnia 22 lutego 2011 roku "przynaglające" trzęsienie ziemi z Christchurch - które opisałem szerzej m.in. w punkcie #P6 ze swej strony o nazwie "quake_pl.htm" spowodowało iż owo miasto zostało zrujnowane i zagrożone dalszymi wyniszczającymi je trzęsieniami ziemi. Dlatego oboje z żoną Sue postanowiliśmy zrezygnować z Christchurch a kupić sobie mieszkanie w miasteczku Petone opisywanym na stronie "petone_pl.htm" - w jakim mieszkaliśmy już od 2001 roku w uprzednio wynajmowanym mieszkaniu. Kiedy tylko podjęliśmy decyzję pozostania w Petone, coś mnie nakłoniło abym ze spaceru po petonskiej żwirowej plaży wracał do naszego wynajmowanego mieszkania po odmiennych niż normalnie ulicach. W trakcie tego powrotu ze spaceru, przy cztero-mieszkaniowym bloku koło którego wówczas przechodziłem natknąłem się na ogłoszenie iż oferowane jest tam na sprzedaż jedno małe mieszkanko. Okazało się ono też być raczej niedrogie (przynajmniej jak na nieproporcjonalne NZ ceny), zbudowane z cegły, oraz z maleńkim ogródkiem - wszystko co mi szczególnie odpowiadało. Dopiero podczas jego zakupu dowiedziałem się iż jest ono NZ odpowiednikiem tzw. "mieszkań spółdzielczych" z dawnej Polski ludowej. Znaczy, mieszkania te wcale NIE stają się własnością tego kto je kupił, a nadal są własnością maleńkiej firmy (przedsiębiorstwa) założonej wyłącznie po to aby wybudować i następnie zasiedlać oraz utrzymywać w sprawności te mieszkania - tj. w przypadku tego mieszkania, przedsiębiorstwa nazywającego się "Arawa" Flats (patrz https://www.google.co.nz/search?q=Jan+Pajak+Arawa+Flats - tj. Mieszkania "Arawa"). Cała zaś działalność tego przedsiębiorstwa mieszkaniowego (NIE zatrudniającego własnych pracowników i działającego tylko dzięki ochotniczej i nieodpłatnej pracy właścicieli mieszkań "Arawa") sprowadza się do zagospodarowywania owych czterech mieszkań. Jako zaś kupujący jedno z tych mieszkań, ja automatycznie stałem się też jednym z czterech dyrektorów demokratycznie zarządzających owym przedsiębiorstwem - tyle że za owo "dyrektorowanie" żaden z nas NIE pobiera zapłaty, a jedynie mamy prawo i przywilej aby zamieszkiwać w mieszkaniu jakie sobie zakupiliśmy.


Słowo "Arawa" z nazwy "Arawa" Flats jest słowem maoryskim. W NZ stare nazwy często bowiem mieszają słowa lokalnego języka maoryskiego, takie jak to słowo "Arawa", z językiem angielskim - takie jak dodane do słowa Arawa angielskie słowo "Flats" czyli "mieszkania". (Obecnie jednak, zapewne dla tzw. "politycznej poprawności" - patrz https://www.google.pl/search?q=poprawno%C5%9B%C4%87+polityczna , zarzucono używanie języka angielskiego w NZ nazwach.) Pytałem więc kilku miejscowych ludzi co maoryskie słowo "Arawa" oznacza, jednak nikt ani go NIE znał ani nie potrafił mi wskazać kto by znał to słowo. Z językiem Maorysów jest bowiem trochę podobnie jak z każdym innym językiem małej lokalnej i unikalnej populacji żyjącej wśród dużej populacji używającej odmiennego języka i wyrosłej w innej kulturze (np. jak z językiem Cyganów w Polsce). Dla członków tej dużej populacji o odmiennej kulturze typowo NIE istnieją przecież motywacje aby poznać język tej małej unikalnej populacji. Wszakże w dzisiejszym świecie dążącym do jak najwyższej uniwersalności znajomość języka jakiejś małej unikalnej populacji staje się praktycznie bezużyteczna. Aby jeszcze bardziej to skomplikować, przykładowo niemal każde maoryskie słowo ma bardzo wiele odmiennych znaczeń jakie zależą od kontekstu zdania w którym są użyte, a ponadto w każdym z dużej liczby maoryskich plemion jezyk ten i znaczenia jego słów mogą być nieco inne. Stąd ponieważ "Arawa" było tylko fragmentem nazwy, zaniechałem dalsze wysoce utrudnione dociekanie jakie znaczenie słowo to nosi. Wszakże chociaż internet jest pełen krzykliwych publikacji na temat języka maoryskego, większość z nich jest niedopracowana, koślawo zaprogramowana, pełna braków i nieścisłości, oraz typowo bardzo trudna w użyciu - czyli używając komputerowej terminologii: cechuje je niedopracowana "przyjazność dla użytkownika" (po angielsku: "user friendliness" - patrz https://www.google.com/search?q=user+friendliness ). Wszakże typowo prace nad nimi ustają natychmiast kiedy wyczerpie się indywidualnie przyznawane każdemu z nich rządowe finansowanie - stąd istnieje wprawdzie wiele pozaczynanych projektów dotyczących tego języka, większość jednak z nich NIE zostaje dopracowana do końcowo wymaganej jakości. Tym znacznie się one różnią np. od słowników i komputerowych tłumaczy innych języków, do obszerności słownictwa i łatwości użytkowania których tak nawykliśmy. W rezultacie kiedy trzeba poznać znaczenie jakiegoś rzadko używanego maoryskiego słowa, albo coś przetłumaczyć z tego języka lub na ten język, nadal niemal niemożliwe jest precyzyjne dokonanie tego za pomocą internetu, a wymaga to wypytywania miejscowych Maorysów. Praktycznie bowiem tylko oni naprawdę znają swą lokalną wersję tego języka bowiem używają go w rozmowach pomiędzy sobą.


Chociaż niemal całe moje życie jest pełne cudów i niezwykłości (po ponad 30 najważniejszych z ich przykładów patrz opisy z punktu #F3 na mojej stronie o nazwie "wszewilki.htm"), w sprawie tego mieszkania Arawa nadal oczekiwała mnie kolejna niespodzianka. Wszakże po naszym zamieszkaniu w jednym z owych czterech "Arawa" Flats nagle z moim życiu zaczęły się dziać jeszczcze bardziej dziwne rzeczy. Tu opiszę tylko jedno z nich bowiem stanowi ono kolejny istotny niby "przypadek" w moim życiu, jaki drastycznie wpłynął na moje losy. Mianowicie, kiedy pięknego, słonecznego, jesiennego dnia 25 kwietnia 2018 roku spacerowałem po plaży w naszym miesteczku Petone, zaobserwowałem tam uwodzicielsko "tańczący" pojedynczy języczek bardzo silnego czerwonego ognika wydobywający się z wyrzuconego na tę plażę przez morze i już suchego krzewu wodorośli. Moc światła tego ognika była aż tak potężna iż dawała się porównywać z mocą oślepiających iskier spawarki elektrycznej. Stąd zwróciła ona moją uwagę na ognik z już dużej odległości kiedy spacerowałem zwrócony w jego kierunku. Szokująco dla mnie, ognik ten telepatycznie zaczął wkładać myśli do mojej głowy, jakby "usiłując mnie przekonywać" na swój temat. Moja obserwacja tego uwodzicielsko tańczącego ognika nastąpiła w miejscu odległym tylko o kilka metrów od murowanego krzyża celtyckiego przy petońskiej plaży - patrz https://www.google.co.nz/search?q=celtic+cross+Petone+special+treatment+by+God , jaki pokazałem poniżej na Fot. #A3abc , a przy jakim znacznie wcześniej, bo w kwietniu 2011 roku, odnotowałem i sfotografowałem "serce" wypalone w trawie i pokazane poniżej na Fot. #A3c . Krzyż ten jednocześnie położony jest w miejscu bardzo bliskim do mojego mieszkania, bo odległym od "Arawa" Flats o jedynie około 400 metrów. Jak dokładnie obserwacja tego uwodzicielsko tańczącego ognika przebiegała opisałem to szerzej od punktu #J3 aż do widea #J3z ze swej strony internetowej o nazwie "petone_pl.htm". Z przebiegu i cech zdarzeń jakie wówczas zaszły wkrótce potem wydedukowałem też iż była to zaadresowana wyłącznie do moich oczu niezwykła obserwacja tzw. "krzewu gorejącego" wyjaśnianego szerzej w Google np. pod adresem https://www.google.pl/search?q=krzew+gorej%C4%85cy (która to najtrafniejsza nazwa tego krzewu obecnie często jest zastępowana mniej poprawną nazwą "płonący krzew" - patrz https://www.google.pl/search?q=p%C5%82on%C4%85cy+krzew+biblia na przekór iż tylko emitował on bardzo silne światło ale jednocześnie NIE był konsumowany swym ogniem - co po angielsku lepiej niż "burning bush" wyraża zwrot "ardent bush" - patrz https://www.google.com/search?q=Bible+ardent+bush ) najpierw widzianego przez Mojżesza i opisanego w Biblii w wersetach 3:1-5 z "Księgi Wyjścia". Jak też z okoliczności towarzyszących tej obserwacji później wywnioskowałem i opisałem to w owych #J3 do #J3z ze strony "petone_pl.htm", owo niezwykłe doświadczenie zobaczenia "krzewu gorejącego" zapewne zostało wyłącznie mi ujawnione abym w sposób NIE łamiący niczyjej "wolnej woli" mógł udostępnić w swoich publikacjach opisy "świątyni pod gołym niebem", która chroni Petone przed wszelkimi kataklizmami i stwarza odciętym od świata Nowozelandczykom wyjątkowe miejsce święte dzięki istnieniu jakiego Bóg może teraz oferować specjalne potraktowanie potrzebującym je i modlącym się o nie przy owym celtyckim krzyżu najzwyklejszym miejscowym ludziom jakich NIE stać na kosztowną pielgrzymkę do innych świętych miejsc świata. Wszakże z uwagi na powszechną krytykę tego co ja odkrywam, inni ludzie zależnie od swoich poglądów, wiedzy i stanu duchowego mogą wierzyć lub odrzucać to co ja opisuję, stąd moje ustalenia i opisy wcale NIE łamią ich "wolnej woli". Tymczasem gdyby to samo oficjalnie stwierdził np. Papież lub Prymas Nowej Zelandii, wówczas jego autorytet powodowałby iż NIE byłaby dana im już pełna "wolna wola", a wszyscy jego autotytetem zostaliby "przymuszeni" ponieważ mieliby oficjalny obowiązek aby w to uwierzyć. Tymczasem wszystkim co wynika ze "zmuszania", "przymuszenia", "wymuszania", "haraczu", "korupcji", itp., rządzą zupełnie inne "prawa problemów" jakie opisałem w punkcie #C9 strony "nirvana_pl.htm" oraz we wpisie #351 do blogów totalizmu, zamiast praw rządzących modlitwą jakie opisałem w niniejszym punkcie #A3.


Tamta moja obserwacja "krzewu gorejącego" z petońskiej plaży miała też dalszy ciąg. Mianowicie po niemal 10 latach mieszkania w owych "Arawa" Flats, tj. w dniu 30 listopada 2021 roku, wieczorem przeglądałem widea z youtube.com - tak jak zwykle to czynię kiedy nic ciekawego NIE ma w NZ telewizji. Zaciekawiły mnie wtedy widea o dawno wymarłej judejskiej daktylowej palmie ze starożytnego Izraela, jakie w obecnym Izraelu wskrzesił z wymarcia upór, determinacja i konsekwentne pokonywanie napotykanych licznych przeszkód jednej uczonej kobiety. Kobieta ta bowiem zdołała doprowadzić do wskrzeszenia tej palmy z około tysiącletniego wymarcia za pomocą prastarych nasion tej palmy daktylowej znalezionych podczas wykopalisk zrujnowanej przez Rzymian około 2000 lat temu izraelskiej twierdzy "Masada", o próbkę których to nasion zmuszona była latami błagać archeologów. Widea o tych daktylach wskrzeszonych przez nią z wymarcia pokazuję na stronie "klasa.htm" jako Filmy #A4ab .


Tamte zmagania o wskrzesznie wymarłych judejskich daktyli początkowo samotnie walczącej o nie kobiety-uczonej z Izraela, zajęła jej niemal całe zawodowe życie. Wszakże kobieta ta musiała pokonać ogromnie zawzięty opór tych co pod wymówką postępu i szerzenia nauki czynili wszystko co w ich mocy aby wskarzeszenie to uniemożliwić. Nic dziwnego, że Biblia często używa nazwy "wilki w owczej skórze". Jednak zapewne dzięki osobistej pomocy Jezusa owa kobieta-uczona walkę tę w końcu wygrała. Jak walka ta przebiegała wyjaśniłem już dokładniej w punkcie #L3 ze swej strony "2020zycie.htm", oraz we wpisie numer #342 do blogów totalizmu. Dyplomatycznie opisaną zaś własnymi słowami samej tej prawdziwej uczonej jej wieloletnią walkę o wskrzeszenie owych wymarłych judejskich daktyli prezentuje angielskojęzyczny około 8-minutowy film (ze słowną narracją oraz z tekstowymi napisami "cc") o tytule "Extinct tree from the time of Jesus rises from the dead in Israel - BBC REEL" upowszechniany gratisowo pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=o0y5Z8_tefY linkowanym też i szerzej omawianym na stronie "klasa.htm" w podpisie pod Filmy #A4ab . Jakaż szkoda dla całej ludzkości iż tzw. "Nagrody Nobla" - przez ich fundatora zamierzone dla nagradzania głównie osiągnięć nauki, niestety w dzisiejszych czasach są marnowane poprzez rozdawanie ich politykom, którzy zwykle tylko kwieciście przemawiają jednak praktycznie niemal nic użytecznego dla ludzkości NIE potrafią uczynić - tak jak w Biblii ostrzegają o tym wersety 23:1-12 z "Ewangelii w/g św. Mateusza" jakie zinterpretowałem szerzej w punkcie #L3 swej strony o nazwie "cielcza.htm". Wszakże moim zdaniem na jedną z tych nagród wyraźnie zasługuje właśnie owa uczona kobieta z Izraela, która zdołała pokonać zawzięcie utrudniające jej działania moce i faktycznie wskrzesić już od około tysiąclecia wymarłe judejskie daktyle o cudownych właściwościach, opisywane nawet w Biblii.


W filmach o wskrzeszeniu z wymarcia judejskich daktyli najbardziej zaszokowała mnie nazwa "Arava" dla pustynnej doliny w jakiej zlokalizowany jest "Kibbutz" gdzie jedna z sadzonek owej wskrzeszonej z wymarcia palmy daktylowej po raz pierwszy już zaowocowała. Ponieważ bowiem język maoryski (podobnie jak polski) NIE uznaje litery "v" i zamiast niej w tym samym brzmieniu używa litery "w", owa izraelska nazwa "Arava" staje się tożsama z maoryską nazwą "Arawa" użytą w "Arawa" Flats - prawo zamieszkania w jednym z których to mieszkań zakupiłem dla siebie w 2012 roku. Tym razem więc NIE poprzestałem aż udało mi się wyszukać w google.co.nz co dokładnie maoryskie słowo "Arawa" znaczy. Oczywiście, jak dawniej, maoryskie słowniki ciągle albo NIE działały, albo też NIE zawierały tego słowa. Jednak w internecie udało mi się znaleźć dokładne tłumaczenie na angielski maoryskiego zdania zawierającego to słowo. Ujawnione tym zdaniem jego znaczenie spowodowało iż z wrażenia omal spadłem z krzesła. Znaczenie bowiem maoryskiego słowa "Arawa" opisane w nim zostało angielskim wyrażeniem "sacred talk" czyli "Święta Mowa" jakie pełniej wyraża znalezione w internecie tłumaczenie zdania z tym słowem - cytuję: "According to Te Arawa oratory is sacred talk because when you see and hear the elders and the men of Te Arawa making speeches their talk begins with an apt saying" - co na polskie tłumaczy się słowami: "Według oratorium Te Arawa jest to Święta Mowa, ponieważ kiedy widzisz i słyszysz przemowy starszych i mężczyzn z Te Arawa, ich mowa zaczyna się od trafnego powiedzenia" (odnotuj że słowo "Te" w języku maoryskim jest odpowiednikiem angielskiego słowa "The" jakie w przybliżeniu na polski można tłumaczyć jako "ten" albo "to"). Ta niezwykła nazwa ujawniająca iż los mi przeznaczył abym obecnie żył w Mieszkaniu "Świętej Mowy" wyjaśnia owe cuda i niezwykłości jakie mi się przytrafiają po zamieszkaniu w moim obecnym mieszkaniu a jakie opisuję na swych licznych publikacjach - między innymi w #J1 do #J3z ze strony "petone_pl.htm". Rozumiem też dlaczego Bóg spowodował iż moje mieszkanie nazwane zostało "Arawa" Flats zamiast np.: Flats of "Sacred Talk" (tj. zamiast: Mieszkania "Świętej Mowy") - wszakże kiedy potencjalni mieszkańcy NIE rozumieją co nazwa ta oznacza, Bóg jest w stanie łatwiej kierować do owych mieszkań tego kogo wybrał, a kto będzie w nim spełniał wymogi starego powiedzenia "szlachectwo zobowiązuje". Co ciekawsze, używana przez Izraelitów nazwa "Arava" dla miejsca w którym odrodzone zostały dawno wymarłe judejskie daktyle też nosi w sobie podobne znaczenie "arid land" czyli znaczenie "sucha ziemia", "niepokalana ziemia", albo "czysta pustynna ziemia". Czyli istnieje też częściowa zbieżność znaczeniowa obu słów, hebrajskiego "Arava" i maoryskiego "Arawa", albowiem to co święte zwykle jest też czyste i suche.


Wszystko powyższe opisuję tutaj, bowiem zależnie od światopoglądu możesz czytelniku interpretować to albo jako rodzaj dania ci do zrozumienia iż skierowując cię do przeczytania niniejszych opisów Bóg nakłada na ciebie rodzaj zadania. Na podjęcie zaś wypełniania tego zadania w sposób NIE łamiący twej "wolnej woli" możesz dobrowolnie i na ochotnika się zdecydować, bowiem zapewne zasądzi ono o twoim przyszłym losie. Alternatywnie, jeśli twoja filozofia życiowa ci tak nakazuje, możesz wszystko to uznać za nic NIE znaczące "zbiegi okoliczności" albo "przypadki", albo nawet jako zwykłe "bajdurzenie 76-letniego emeryta", poczym nic dalej NIE czynić w tej sprawie i o niej całkowicie zapomnieć - co zgodnie z moimi badaniami i wersetem 4:17 z biblijnego "Listu św. Jakuba Apostoła" ("Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy") także bez wątpienia wpłynie jakoś na twoje przyszłe losy.


A jeśli zwierzyć temu co wokół nas właśnie się dzieje, czynienie tego co Bóg nam przykazuje, albo trwanie w bierności, już wkróce zadecyduje o losach każdego z nas. Wszakże moce zła aż tak mocno pokomplikowały nasze obecne życie iż praktycznie niemal już niczego co naprawdę działa w kierunku ludzkiego dobra już NIE daje się uzyskać lub uczynić bez modlitwy i bez uzyskania pomocy Boga. Niestety, jak dotychczas jedynie dalekie kraje miały tzw. "święte obszary" o zwiększonej mocy spełniania poprawnych modlitw. Przykładowo, tylko w Polsce ja wiem o istnieniu aż czterech takich obszarów. Wyszczególniłem i opisałem je krótko w [C] z punktu #C9 swej strony o nazwie "nirvana_pl.htm" oraz z wpisu #351 do blogów totalizmu. Z moich wizyt w niektórych z owych miejsc wiem iż to w nich zachodzi najwięcej cudów np.: wyleczenia chorób jakich dzisiejsza medycyna NIE była w stanie wyleczyć, przywrócenia płodności bezpłodnym kobietom, skierowania modlących się na drogę szczęścia rodzinnego, uchylenia lub rozwiązania trapiących kogoś długoletnich problemów, naprawienia popełnionych błędów, przybliżenia sukcesu w realizowanej sprawie, itd., itp. Wyrażając to innymi słowami: największe szanse uchylenia się od doświadczania losu na jaki zgodnie z absolutną sprawiedliwością Boga świadomie lub nieświadomie ktoś sobie zasłużył swymi uprzednimi postępowaniami jakie były niezgodne z przykazaniami i wymaganiami Boga opisywanymi w Biblii, stwarza mu modlenie się o to uchylenie w miejscu jakie uprzednio zachodzące tam cuda wskazują jako "święty obszar". Aby zaś móc wypraszać u Boga szansę na doświadczenie tam takiego uchylenia niechcianego przez kogoś losu, trzeba wykazać swoją determinację i "Moc Wiary" poprzez przybycie do takiego świętego obszaru poczym osobiste tam się pomodlenie w zgodny z wersetami Biblii sposób.


Niestety, aż do opisywanego tu cudu mojego ujrzenia "krzewu gorejącego" (patrz https://www.google.pl/search?q=krzew+gorej%C4%85cy ) na plaży w Petone, mieszkańcy Nowej Zelandii NIE byli poinformowani iż także mają u siebie taki "święty obszar" gdzie też mogą modlić się do Boga o cud w sprawie wobec jakiej ich tylko-ludzkie działania pozostają bezradne. Jako wynik przeprowadzonych badań ja osobiście wierzę iż modlitwa w owej "świątyni pod gołym niebem" przy plaży w NZ miasteczku Petone jest w stanie dać te same efekty jak modlitwa w każdym innym świętym obszarze świata. Stąd dla wielu zwykłych Nowozelandczyków coraz bardziej odcinanych od świata, coraz biedniejszych, coraz usilniej przymuszanych do czynienia tego czego czynić ich wierzenia im zabraniają (stąd co wytwarza szybko narastające "problemy"), oraz coraz bardziej umęczanych brakiem dawniej powszechnie im dostępnych możności uzyskania wyłącznie poprzez prowadzenie ludzkich działań w jakiejś bardzo istotnej dla nich sprawie, ów ich lokalny "święty obszar" przy plaży w Petone pozwala zdobywać się na próbę wymodlenie od Boga dyskretnej pomocy NIE łamiącej niczyjej wolnej woli, w ich prywatnych sprawach jakich po ludzku NIE daje się już uzyskać w coraz bardziej nieprzyjaznym i kosztownym dla zwykłych ludzi świecie. Tyle, że aby owa modlitwa efektywniej sprowadzała na nas łaskę i pomoc Boga, najlepiej jeśli spełnia ona kilka praw jakie Bóg najwyraźniej dla niej ustanowił i jakie wyrażone są treścią wersetów Biblii. Poniżej wyszczególnię w ponumerowanych punktach siedem moim zdaniem najważniejszych z tych praw, których mam nadzieję zaszczyt zidentyfikowania był mi udzielony pomimo moich ludzkich niedoskonałości i omylności. Oto one:


[1] Aby Bóg nam dopomógł, zadziałał, interweniował, itp., w jakiejkolwiek dotyczącej nas sprawie, najpierw trzeba o to poprosić swą osobistą modlitwą. Najlepiej informują nas o tym wersety 7:7-11 z biblijnej "Ewangelii w/g św. Mateusza" - cytuję ich początkowy fragment z katolickiej "Biblii Tysiąclecia": "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. ... Zamiast więc narzekać lub bezowocnie skarżyć się do dzisiejszych reprezentantów władz i rządzących, postępowania których coraz bardziej przypominają to co Jezus wyraził w wersetach 23:2-4 z biblijnej "Ewangelii w/g św. Mateusza" (iż np. uczeni w piśmie mówią ale NIE czynią), znacznie racjonalniej i produktywniej jest pomodlić się w danej sprawie o pomoc Boga. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy to większość celów dawniej osiągalnych w zwykły ludzki sposób, obecnie bez nadprzyrodzonej pomocy Boga dla zwykłych ludzi stała się już nieosiągalna. To zapewne dlatego aby stworzyć zwykłym ludziom możliwość poproszenia modlitwą do Boga o nadprzyrodzoną pomoc w uzyskaniu tego co już ludzkimi sposobami stało się nieosiągalne, jak ja silnie wierzę Bóg ostatnio powyznaczał "święte obszary" w niemal każdym kraju lub większej wyspie świata - w jakich dotychczas ich jeszcze NIE było, zaś obecnie wskazuje nam cudami ich położenie. W owych zaś obszarach modlitwy otrzymują specjalne rozpatrzenie przez Boga. Wszakże aby tam się pomodlić, "Moc Wiary" modlącego się i jego "motywacje" muszą być znaczne i właściwe - co jest częściowo wykazywane już przez samo przełamanie wewnętrznych oporów i przybycie pielgrzymką do takiego "świętego obszaru". Ja wierzę, iż to właśnie dla tych powodów wyznaczony został i nam wskazany cudami opisywany tu "święty obszar" z Petone, Nowa Zelandia. Jest też możliwe iż skoro jednym z pierwszych oznak świętości tego obszaru w Petone było wypalenie koło niego "serca" w trawie, że także dwa inne obszary w których odnotowałem i sfotografowałem podobne "serca" wypalone w trawie, zaistnienie jakich opisałem i udokumentowałem w podpisie pod Fot. #A3c do tego wpisu #352, tj. trawnik niedaleko mojego byłego mieszkania na Borneo, oraz pobliże prastarego kościoła gdzie św. Xavier odprawiał msze, też zapewne już wyznaczone zostały jako "święte obszary" - tyle że następne cuda jakie wyznaczenie to mają potwierdzać, są albo przeaczane lub ignorowane przez doświadczających je ludzi, albo też zatajane przed publicznym ujawnieniem ponieważ zaprzeczają one oficjalnym stwierdzeniom dzisiejszej nauki lub rządzących.


[2] Modlić się zawsze trzeba do samego Boga, a NIE np. do kogoś lub czegoś wzniesionego przez ludzi lub stworzonego przez Boga - np. NIE do owego krzyża z Petone pokazanego poniżej na Fot. #A3abc , lub do jakiegoś religijnego obrazu czy figury. Wszakże ów krzyż, czy dowolny inny symbol świętej lokacji, służy jedynie do oznaczenia "świętego obszaru" - dzięki motywacji i wysiłkowi czyjegoś wybrania się do którego to obszaru Bóg osądza m.in. "Moc Wiary" modlącego się oraz jego/jej zapotrzebowanie na poziom boskiej Łaski. Najlepiej o wymogu modlenia się wyłącznie do samego Boga ostrzegają wersety 20:3-5 z biblijnej "Księgi Wyjścia" - cytuję: "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem bogiem zazdrosnym, ..." Wersety te szerzej zinterpretowałem m.in. w #D1 z mojej strony "malbork.htm", gdzie w szeregu innych punktów wyjaśniłem też moje doświadczenia z następstwami kiedyś (dawno już temu) podjętej mojej błędnej decyzji pomodlenia się do figury krzyżackiej Madonny, historycznie znanej z tego iż NIE lubi ona Polaków.

(Cały niniejszy wpis #352 NIE zmieścił się w pamięci tego bloga - stąd jego reszta będzie kontynuowana poniżej jako wpis #352_2)

kodig : :
paź 01 2022 #352_2: Istotne prawa rządzące efektywnym...

(Kontynuacja poprzedniej "części 1" tego wpisu #352)

 

#352_2: Istotne prawa rządzące efektywnym modleniem się - prośby którego Bóg obiecuje zrealizować (część 2)

 

[3] Trzeba się ukorzyć, przyznać do popełnionych przewinień i grzechów oraz obiecać przyszłą poprawę z zamiarem dotrzymania tej obietnicy zawsze kiedykolwiek się modlimy np. o uchylenie przez Boga jakiegoś fragmentu naszego losu jaki doświadczamy ponieważ uprzednio z pewnością na niego sobie zasłużyliśmy swymi ludzkimi niedoskonałościami i niewypełnianiem przykazań oraz wymogów Boga - tak jak staram się to uświadomić czytającym np. w punkcie #G7 swej strony o nazwie "will_pl.htm" oraz we wpisie numer #224 do blogów totalizmu. Chodzi bowiem o to iż z całą pewnością na dotykające nas zdarzenia zasłużyliśmy - tyle iż albo o tym zapomnieliśmy, albo też wmówiliśmy sobie jakieś wygodne usprawiedliwienie dla naszych czynów. Najlepiej to wyrażają wersety 1:8-9 z "Pierwszego Listu św. Jana Apostoła" - cytuję z "Biblii Tysiąclecia": "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to sami siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeśli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości". Ponadto Bóg zna naszą przyszłość - wszakże w świecie Boga "upływ czasu" ani działanie czasu NIE istnieją stąd Bóg widzi nas równocześnie we wszystkich czasach naszego życia - co wyjaśniam dokładniej np. w punktach #I1 do #I4 ze swej strony "1985_teoria_wszystkiego.htm" oraz w bazującym na nich wpisie numer #345 do blogów totalizmu. To dlatego Bóg dokładnie wie, czy to co ktoś obiecuje podczas modlitwy zostanie w przyszłości dotrzymane. Ponadto wszelkie oddziaływania Boga na ludzi mają na celu pobudzenie ludzi do udoskonalania swych postępowań i charakterów aż do wymaganego przez Boga poziomu - w Biblii opisywanego słowem "zbawienie". To dlatego wszelkie standardowe reguły postępowania Boga (w punkcie #C9 mojej strony o nazwie "nirvana_pl.htm" oraz we wpisie #351 do blogów totalizmu opisywane pod nazwą "prawa"), zawsze odznaczają się cechą "samoregulowania się" - czyli samonaprawiania tego co uprzednio zostało popsute. Dlatego jeśli Bóg wie iż efektem danej modlitwy NIE będzie późniejsze podjęcie przez modlącego się wysiłku pracy nad eliminowaniem swych ludzkich niedoskonałości jakie w pierwszym rzędzie stały się odpowiedzialne za to o co ktoś nię modli, wówczas prośba owej modlitwy ma bardzo niewielką szansę zostania spełnioną przez Boga. To dlatego Bóg w Biblii zapowiada iż NIE wolno swego Boga wystawiać na próbę ("Mateusz" 4:7, "Łukasz" 4:12). Ponieważ zaś jeśli np. jakiś "ateista" zdecyduje się pomodlić do Boga, wówczas celem tej modlitwy najczęściej jest właśnie "wystawienie Boga na próbę" - stąd modlitwy ateistów typowo okazują się bezskuteczne.

[4] Zgodne pomodlenie się aż dwojga lub trzech osób o sprawę NIE łamiącą żadnych przykazań ani rekomendacji Boga przynosi najefektywniejsze wyniki. Najlepiej wyrażają to wersety 18:19-20 z biblijnej "Ewangelii w/g św. Mateusza" - cytuję je z katolickiej "Biblii Tysiąclecia": "Dalej, zaprawdę, powiadam Wam: Jeśli dwaj z Was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich." Proszę przy tym odnotować kluczowe słowo: zgodnie - które w ogromnie precyzyjnym języku Boga oznacza iż np. modlenie się o coś dla (i za) kogoś, kto też jest w stanie się o to zgodnie pomodlić ale pomodlenia się unika, w zwykłych sytuacjach będzie bezowocne. To też dlatego, jeśli ktoś modli się o coś dla niego bardzo istotnego, wówczas podniesie szanse spełnienia się jego modlitwy jeśli znajdzie jedną lub dwie najbliższe mu osoby o których wie iż miłują one bliźnich - motywując swe działania tak jak opisałem to w punkcie #A2.12 swej strony "totalizm_pl.htm", poczym poprosi je aby ochotniczo pomodliły się wraz z nim/nią na jego/jej intencje. (Odnotuj tu iż takie wspólne modlenie się powinno być "ochotnicze". Dla bowiem "wymuszonych" czymś postępowań Bóg ustanowił odmienne prawa opisywane w #C9 do #C9a strony o nazwie "nirvana_pl.htm", oraz we wpisie #351 do blogów totalizmu. Te odmienne niż dla modlitwy prawa powodują iż wszelkie wmuszone ludziom problemy zawsze nieustannie rosną aż osiągną poziom bolesnego samo-rozwiązania się - zamiast np. być szybko naprawione dyskretną pomocą Boga w rezultacie czyjejś modlitwy.)

[5] Kluczem do uzyskania pomocy Boga w sprawie o jaką ktoś się modli, jest podkreślana w Biblii "Moc Wiary" modlącej się osoby. Najlepiej to wyraża werset 17:6 z biblijnej "Ewangelii w/g św. Łukasza" - cytuję go z katolickiej "Biblii Tysiąclecia": Pan rzekł: 'Gdybyście mieli wiarę jak ziarenko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniami i przesadź się w morze!", a byłaby wam posłuszna.' (Dla potwierdzenia istotności tej informacji jej esencja jest powtórzona też w wersecie 17:20 z biblijnej "Ewangelii w/g św. Mateusza".) Na wszelkie sposoby ujawniajmy więc swoją "Moc Wiary", zarówno czynami, jak i myślami oraz słowami - tak jak od wielu już lat radzi czytelnikom to czynić moje odkrycie o wpływie wierzeń na życie wyjaśniane przez totalizm np. w punkcie #A2.2 ze strony "totalizm_pl.htm" lub we wpisie #192 do blogów totalizmu, czy w opisach z #6A w I4.1.1 z tomu 5 monografii [1/5] upowszechnianej strioną "tekst_1_5.htm". "Moc Wiary" czynami możemy przykładowo podkreślać swą pielgrzymką dla modlitwy w jakimś "świętym obszarze", np. jeśli mieszkamy w NZ - to w miejscu pokazanym poniżej na Fot. #A3abc . Z kolei np. myślami i słowami - poprzez podkreślanie iż wierzymy, że jest to "święty obszar" o nadzwyczajnych mocach nawet jeśli gro innych ludzi pozostaje sceptyczna i NIE wierzy w moc tego "świętego obszaru" ani żadnego innego. Biblia zawiera też informację iż Bóg oszacowuje "Moc Wiary" u każdego z nas między innymi na bazie tego co w dzisiejszych czasach po polsku nazywamy "motywacjami" albo naszym wewnętrznym "nastawieniem" czy naszym widzeniem świata, zaś co Anglicy opisują pojęciem "attitude" - patrz https://www.google.com/search?q=attitude . Ta ogromnie istotna prawda o znaczeniu naszych "motywacji" - w dawnym języku Biblii najczęściej nazywanych "serce" lub "myśli", potwierdzana jest w licznych jej wersetach. Najwięcej moim zdaniem dające nam do myślenia z ich przykładów, bo wyjaśniające iż Bóg zna motywacje oraz najskrytsze myśli i działania każdego z nas, obejmują: praktycznie cały psalm w katolickiej "Biblii Tysiąclecia" oznaczony numerem 139 (138)*; werset 17:10 z "Księgi Jeremiasza" - cytuję "Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków"; werset 12:2-3 z "Ewangelii w/g św. Łukasza" - cytuję "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach"; werset 15:3 z biblijnej "Księgi Przysłów" - cytuję "Na każym miejscu są oczy Pańskie, dobrych i złych wypatrują", albo np. wersety 55:8-9 z "Księgi Izajasza" i werset 4:4-9 z biblijnej "Księgi Ozeasza". Tę samą zaś prawdę o znaczeniu naszych "motywacji" ja staram się naukowo wyjaśnić np. w punkcie #J5 swej strony "petone_pl.htm", czy w punkcie #E1 swej strony "1985_teoria_wszystkiego.htm". Niestety, dotychczasowe religie ani "oficjalna nauka ateistyczna" nadal NIE znają ani NIE uczą nas procedury "jak" formować u siebie owe wymagane przez Boga "motywacje". Dlatego nadal jedyną dostępną procedurą "jak" formować taki wymagany przez Boga rodzaj nastawienia jest ta jaką ja opracowałem w ramach swej filozofii totalizmu dla potrzeb zapracowywania na cudowną szczęśliwość nirwany, poczym sprawdziłem jej efektywność na sobie oraz wyjaśniłem ją zainteresowanym czytelnikom w punkcie #A2.12 ze swej strony o nazwie "totalizm_pl.htm", oraz we wpisie numer #339 do blogów totalizmu. Gorąco rekomenduję czytelnikom zapoznanie się z opisaną tam moją procedurą "jak".

[6] Istotne jest aby swoją modlitwę do Boga formułować w możliwie najściślejszy i najkonkretniejszy sposób oraz w sposób wymagany przez Boga i zdefiniowany Biblią - np. tak aby zawarta w niej prośba NIE łamała żadnego z przykazań, wymagan i wytycznych Boga. Najlepiej wyraża to Biblia np. w wersecie 5:14 z "1 św. Jana Apostoła" - cytuję: "Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą; czy w wersecie 4:3 z "Listu św. Jakuba Apostoła" - cytuję: "Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz." Przykładowo, należy unikać proszenia w modlitwie o coś, co gdyby było nam przyznane musiałoby być odebrane komuś innemu kto na to mógł bardziej od nas zasługiwać - do tej kategorii należą modlitwy o: pieniądze, podwyżkę zarobków lub lepsze stanowisko pracy, uzyskanie czegoś unikalnego co istnieje tylko w jednym egzemplarzu, itp. Większość bowiem tego typu próśb łamie działanie karmy (patrz strona "karma_pl.htm") i moralnego "Prawa Bumerangu" - stąd jako taka typowo NIE będzie spełniona. Wszakże każda karma zawsze musi się wypełnić. Ponieważ zaś losami całych państw, narodów i innych tzw. "intelektów grupowych" głównie rządzi właśnie karma jaką uprzednio one sobie wygenerowały - np. patrz wyjaśnienia z punktu #F2 mojej strony o nazwie "karma_pl.htm" lub ze wpisu #288 do blogów totalizmu, ulubiona rozrywka sporej proporcji dzisiejszych grup religijnych, jaka polega na grupowym modleniu się właśnie o zmianę losów całych państw, narodów i innych tzw. "intelektów grupowych", w typowych przypadkach jest jedynie marnowaniem modlitewnego potencjału. Zamiast więc modlić się o losy całych takich "intelektów grupowych", modlić się trzeba o poprawę losów indywidualnych osób - najlepiej losów tych bliźnich jakich znamy lub poznamy i stąd o niekorzystnej sytuacji jakich wiemy lub się dowiadujemy.

[7] Nigdy NIE powinniśmy ustawać w wysiłkach coraz głębszego i pełniejszego poznawania naszego Boga, stwórcy i przyjaciela w niebie, oraz gromadzenia na Jego temat wszelkiej umożliwionej nam do ustalenia wiedzy i prawdy. Wersety Biblii są zaś kluczem do poznawania naszego Boga - czyli do poznawania najmądrzejszej i najpotężniejszej żyjącej istoty wszechświata, która NIE tylko stworzyła nas, ale także stworzyła i przemądrze zarządza nami i wszystkim co nas otacza. Wszakże w swoich wersetach Biblia ma zakodowaną esencję wszystkich najważniejszych odkryć i wiedzy jakich zgłębianie zajmie ludzkości aż do końca czasów - co najklarowniej uświadomiły nam odkrycia potwierdzane tzw. "[Ω] Pieczęcią Boga" szerzej opisywaną w punktach od #I2 do #J3 z mojej strony o nazwie "1985_teoria_wszystkiego.htm", a także we wpisach #345, #346 i #349 do blogów totalizmu o treściach udostępnianych także w "tomie P" i "tomie Q" mojej publikacji [13] upowszechnianej stroną "tekst_13.htm". W zgłębianiu tych wersetów warto wziąść do serca wytyczne w Biblii kryjące się w wersetach 1:27-29 z "1 Koryntian" - cytuję: "Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć, i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga", oraz w wersecie 4:8 z "Listu do Filipian" - cytuję: "... wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebym - to miejcie na myśli!" Wszakże to właśnie esencja owych wersetów wyjaśnia dlaczego nieśmiały, ludzko niedoskonały i świadomy licznych własnych wad i grzeszności "chłopiec ze wsi Wszewilki" - jakim ja byłem i w duchu nadal pozostaję, przez Boga zainspirowany został aby poustalać aż tyle prawd i nieznanej wcześniej naukowej wiedzy iż wystarcza to na stworzenie całej zupełnie nowej nauki, drastycznie konkurencyjnej do obecnie siłą i kłamstwami nam wmuszanej owej dzierżącej monopol na badania i na edukację starej "oficjalnej nauki ateistycznej". Ta moja nowa nauka, zwana "nauka totaliztyczna", szerzej jest opisana w punktach #C1 do #C6 ze strony o nazwie "telekinetyka.htm". Aby wyrugować z niej chociaż najważniejsze pomyłki i błędy, wszystko co poustalałem i stwierdzam w publikacjach budujących zręby tej nowej nauki zawsze staram się potwierdzać stwierdzeniami owych najistotniejszych "3 świadków" obejmujących też Biblię, jakich dokładniej opisałem w (1) do (1c) z punktu #H1 strony "2020zycie.htm". Natomiast jej fundamenty filozoficzne i naukowe bazuję na licznych niepodważalnych naukowych dowodach na istnienie Boga jakie w swym życiu wypracowałem i opublikowałem na stronie "god_proof_pl.htm", oraz na ustaleniach mojej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku" i "Teorii Życia z 2020 roku". Owe zaś dowody i obie te teorie dostarczają każdemu ich poznawcy najważniejszych fundamentów filozoficznych i naukowych dla ich własnych poszukiwań wiedzy i prawdy o naszym Bogu i stwórcy oraz o wszystkim co ów Bóg postwarzał w całym wszechświecie.


http:/pajak.org.nz/nz/celtycki_krzyz_petone.jpg
http:/pajak.org.nz/nz/odnowiony_napis_krzyza.jpg
http:/pajak.org.nz/nz/ufo_przy_celtyckim_krzyzu_petone.jpg

Fot. #A3abc: Oto trzy fotografie jakie mogą mieć symboliczny i tajemniczy związek z omawianym w punkcie #J3 z mojej strony o nazwie "petone_pl.htm", a także omawianym powyżej w punkcie #A3 i w Biblii, tzw. "krzewem gorejącym" - jaki ja początkowo wziąłem za "błędnego ognika". Niestety, fotografie te były pstrykane w innych dniach niż dzień kiedy to cudowne zjawisko mi się zamanifestowało. (Czy wiesz, że klikając na wybraną z powyższych fotografii będziesz mógł ją oglądnąć w powiększeniu, zaś klikając na ten pionowy "trzy-kropek" w górnym prawym rogu wyszukiwarki Google Chrome i potem na symbol + z "zoom" jaki tam zobaczysz możesz dowolnie zwiększyć wielkość % liter czytanego tekstu?)

Fot. #A3a (góra - patrz http:/drobina.rf.gd/nz/celtycki_krzyz_petone.jpg ): Fotografię powyższego krzyża celtyckiego (zwanego także Iona krzyż z Petone - po angielsku "Iona Cross of Petone") z morskiego nabrzeża w miasteczku Petone, NZ, oryginalnie opublikowałem jako Fot. #J3abc ze swej strony o nazwie "petone_pl.htm". To właśnie tuż przy owym krzyżu celtyckim z petońskiej plaży w słoneczną jesienną środę dnia 2018/4/25 zobaczyłem ów "krzew gorejący" (mniej poprawnie zwany też "płonącym krzewem") najpierw widziany przez Mojżesza, tj. płomienia wydzielającego silne jarzenie ale NIE konsumującego krzewu zaś opisanego w Biblii w wersetach 3:1-5 z "Księgi Wyjścia". Opisy tego płomienia w Biblii sugerują, że otoczenie petońskiego Celtyckiego Krzyża ujawnia położenie nowozelandzkiego świętego obszaru będącego rodzajem "świątyni pod gołym niebem" jaka efektywnie chroni przed zagrażającymi nieszczęściami całe miasteczko Petone. Warto też podkreślić, że przez jakby kolejny "zbieg okoliczności", Prezbyterianski Kościół Nowej Zelandii który wystawił powyższy krzyż na pamiątkę pierwszej w całej Nowej Zelandii mszy świętej, wysoce wymownie używa właśnie symbol biblijnego "krzewu gorejącego" jako "Logo" dla swego kościoła. Jednak o fakcie iż "krzew gorejący" ma i podkreśla sobą szczególnie wymowny związek religijny z krzyżem przy petońskiej plaży właśnie z powodu jego wybrania na "Logo" tego kościoła, ja wcale jeszcze NIE wiedziałem kiedy zaobserwowałem ów "krzew gorejący" przy powyższym petońskim krzyżu.

Fot. #A3b (środek - patrz http:/drobina.rf.gd/nz/odnowiony_napis_krzyza.jpg ): Odnowiony napis na petonskim krzyżu. Ja mieszkam w Petone od 2001 roku. Jako, że nic istotnego NIE umyka tam mojej uwadze wytrenowanej na badania naukowe, przez cały ów okres odnotowywałem zaniedbanie napisu na omawianym tu celtyckim krzyżu z "Fot. #A3a". Stąd w czasie gdy dokumentowałem swe ujrzenie "krzewu gorejącego" napis ten był aż tak zaniedbany, iż z trudem dawało się go odczytać. Zamiast więc samemu wykonać zdjęcie tego napisu i powołać się na NIE podczas pisania punktu #J3 ze strony "petone_pl.htm", uznałem że tym co zechcą napis ten przeczytać lepiej jest wskazać w internecie gdzie jest on czytelniej zreprodukowany. Ku swemu jednak zaskoczeniu, w kilka dni po opublikowaniu swych opisów ujrzenia "krzewu gorejącego" właśnie koło tego krzyża, przejeżdżając koło niego samochodem odnotowałem, że napis ten został odnowiony i jest już wyraźnie widoczny. Tyle, że aby go czytelnie sfotografować musiałem odczekać aż ustaną nieprzerwane deszcze jakie zaczęły padać w Petonie zaraz po opublikowaniu moich opisów ujrzenia krzewu gorejącego i jakie przerwały padanie tylko na jeden dzień 2018/6/14 - w którym mogłem wreszcie pstryknąć powyższą fotografię. Napis ten informuje, że dnia 23 lutego 1840 roku, w owym miejscu odbyła się pierwsza nowozelandzka msza publiczna przysłanego właśnie ze Szkocji Reverend'a, który założył wówczas Kościół Prezbyteriański Nowej Zelandii. Oczywiście, owo odnowienie napisu właśnie w owym czasie możnaby uważać za kolejny "przypadkowy zbieg okoliczności". Tyle, że wiedząc już to co wyjaśniam w punktach #J4 i #J5 strony "petone_pl.htm", mianowicie iż wszystko co zdarza się w naszym świecie materii najpierw musi być celowo i trwale wprogramowane przez Boga do tzw. "Omniplanu", wiem też już ponad wszelką wątpliwość, iż w naszym świecie materii "zbiegi okoliczności" po prostu NIE istnieją, a istnieją jedynie dalekowzrocznie zaplanowane działania Boga. Ponadto, to odnowienie napisu było zaledwie jednym z całego szeregu nietypowych zdarzeń jakie zacząłem odnotowywać iż rozpoczęły się dziać koło tego krzyża i jakie wykazywały wielopoziomowe związki z "krzewem gorejącym" jaki tam mi się ukazał. (Niestety, nie każde z tych zdarzeń kwalifikowało się do opublikowania. Nie każde też z nich można było obfotografować i tu pokazać - dla przykładu jak udokumentować, że po zbudowaniu swego zestawu do wyłapywania pitnej deszczówki opisanego w punktach #J1 i #J2 strony "woda.htm" w NZ niemal przestały padać deszcze - tak, że czystą wodę pitną zmuszony byłem zakupywać w supermarketach. Od czasu jednak zaobserwowania "krzewu gorejącego" w Petone pada z regularnością szwajcarskiego zegarka co najmniej każdej niedzieli do wtorku, a niekiedy nawet dłużej, tak że regularnie można tam wyłapywać z deszczu potrzebną ilość czystej wody do picia - ale, niestety, w międzyczasie mój zestaw do jej wyłapywania uległ popsuciu.)

Fot. #A3c (dół - patrz http:/drobina.rf.gd/nz/ufo_przy_celtyckim_krzyzu_petone.jpg ): Pokazane na tej najniższej z fotografii lądowisko UFO w kształcie "serca" pojawiło się na wąskim trawniku umiejscowionym pomiędzy oboma przeciwstawnymi pasami jezdni o nazwie "The Esplanade" - jaka przebiega wzdłuż petonskiej plaży koło/poza owym krzyżem celtyckim z "Fot #A3a". Fotografię tego lądowiska UFO wykonałem w kwietniu 2011 roku, czyli zaraz po tym kiedy je po raz pierwszy dostrzegłem, oraz kiedy nadal bardzo silnie wierzyłem iż wszystkie UFO są tymczasowymi symulacjami Boga. Jednak samo lądowisko UFO już wówczas wyglądało jakby wypalone zostało przez UFO jakieś dwa miesiące wcześniej, czyli około lutego 2011 roku lub nawet jeszcze dawniej (czyli zapewne około 171 lub 170 rocznicy przełomowej mszy zaistniałej w tamtym miejscu - odnotuj symbolikę cyfr 1+7+1 lub 1+7). Ponieważ kiedy wykonywałem jego zdjęcie cała trawa owego trawniczka była już wyschnięta, stąd normalnie dobrze widoczne zarysy trawy wypalonej polem magnetycznym lądowania UFO, na tym zdjęciu są trudne do wizualnego odróżnienia od pozostałej, też suchej trawy (prawdopodobnie to także ma pomagać aby NIE łamać czyjejś "wolnej woli"). Jednak uważne przyglądnięcie się zdjęciu ciągle pozwala odnotować nieco silniejsze wypalenia trawy aż do gołej ziemi układające się w kształt właśnie "serca". Niezmiernie rzadko widywane lądowiska UFO w kształcie "serca" mogą być formowane kiedy lądujące UFO działające w trybie wiszącym jest nachylone pod znacznym kątem - zwykle większym od 45 stopni. Wyraźniej widoczny kształt oraz ilustrację zasady wypalania w trawie tych serco-kształtnych lądowisk przez wirujące obwody magnetyczne takiego UFO pokazałem na ilustracji "Fot. #J4abc" ze strony "petone_pl.htm". Tam też na Fot. #J4a (patrz http://pajak.org.nz/nz/1998_09_dr_jan_pajak_przy_serco_ksztaltnym_ladowisku_ufo.jpg ) oraz na Fot. #J4c (patrz http://pajak.org.nz/nz/1998_09_serco_ksztaltne_ladowisko_ufo_z_dreptaka_na_7_miles.jpg ) pokazałem inne "serce". Jego zdjęcia wykonałem we wrześniu 1998 roku. To inne serce też wypalone było w trawie przez UFO na trawniku przy mieszkaniu jakie wynajmowałem podczas swej profesury na tropikalnym Borneo w czasach kiedy zapracowałem tam sobie na twającą około 9 miesięcy cudowną szczęśliwość "zapracowanej nirwany" (patrz #C7 strony "nirvana_pl.htm" lub patrz wpis #328 do blogów totalizmu) - która w późniejszych czasach pozwoliła mi wydedukować zasady działania ustroju politycznego zwanego "Ustrój Nirwany" zdolnego całkowicie wyeliminować "pieniądze" z użycia na Ziemi, a stąd zdolnego też zatrzymać wszechobecne już w każdej ludzkiej dziedzinie "zawalanie się całej naszej cywilizacji" (patrz strona "2030.htm") - które dzisiaj nadal uspokajająco i zwodząco nazywa się "zmianami klimatu". Zasady działania Ustroju Nirwany potem pokazaliśmy z moim przyjacielem na około półgodzinnym darmowym filmie edukacyjnym o tytule "Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany" (patrz https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E ). Podobne wypalone w trawie serce widziałem też w dniu 2008/9/11 (a nawet usiłowałem sfotografować, tyle iż jego zdjęcie NIE wyszło mi zbyt dobrze z powodu ujęcia go pod niewłaściwym kątem względem niego i słońca - patrz http://pajak.org.nz/nz/2008_9_11_serce.jpg ) koło pradawnego kościoła w którym służył Bogu i miejscowym bliźnim pierwszy święty z obszaru Azji, tj. święty Francis Xavier - patrz https://www.google.com.my/search?q=saint+francis+xavier . Odnotuj tu także, że UFO typu K3 jakie magnetycznie wypalilo powyższe serca, jest najmniejszym załogowym gwiazdolotem UFO, osiem bocznych pędników magnetycznych którego jest rozlokowanych na obwodzie okręgu o średnicy d=3.1 metra. Ponieważ jednak wehikuły UFO podczas swych "lądowań" faktycznie zawisają nieruchomo w powietrzu, stąd zależnie od wysokości na jakiej się zatrzymają, ich eliptyczne obwody wypalają "lądowiska" o mniejszych średnicach niż owa "d". Jak naprawdę wygląda taki gwiazdolot UFO typu K3, czytelnik może się dowiedzieć z naszego około półgodzinnego wideo o tytule "Napędy Przyszłości" polskojęzyczna wersja którego upowszechniana jest pod internetowym adresem https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI , albo z jedynie 4-minutowego wideo też dostępnego w YouTube o adresie https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c , a także z ilustracji opublikowanych na mojej stronie o nazwie "magnocraft_pl.htm" (przeglądanie pokazanych tam ilustracji warto rozpocząć od poczytania krótkiego punktu #K2 ze strony "magnocraft_pl.htm").

Począwszy od dnia dokonania niezwykłej obserwacji telepatycznie "sprzeczającego się" ze mną "krzewu gorejącego" - jaką to obserwację opisałem w punkcie #J3 ze swej strony "petone_pl.htm", praktycznie niemal codziennie (i zawsze też około tego samego czasu jak w oryginalnym zdarzeniu) staram się ponownie wybrać na miejsce tego cudu - chyba że jakieś okoliczności, np. nadmierne zimno, deszcz, sztorm, badania, itp., mi w tym przeszkadzają. Aczkolwiek w międzyczasie zaobserwowałem, doświadczyłem osobiście, lub dane mi było poznać, aż cały szereg dalszych zdarzeń i zjawisk jakie mają bezpośredni związek z owym cudownym jak wierzę krzewem gorejącym (najbardziej objektywne z których to zdarzeń i zjawisk starannie udokumentowałem szeregiem ilustracji i wideów przytoczonych po punkcie #J3 strony "petone_pl.htm"), ów niezwykły płomień drugi raz już mi się NIE ukazał - co z jednej strony ponownie potwierdza, iż NIE mógł być on spowodowany ulatującym gazem (wszakże z miejsc na Ziemi gdzie taki podziemny gaz ulatuje, doskonale już wiadomo, że ich ulot nigdy NIE jest jedynie krótkotrwałym zjawiskiem, a zawsze trwa przez wiele lat), zaś z drugiej strony potwierdza to iż aby NIE odbierać nikomu "wolnej woli" owo cudowne zjawisko NIE może zostać udokumentowane w sposób odbierający wszelkie wątpliwości (a stąd odbierający i "wolną wolę") tym osobom co się z nim zapoznają.

Copyrights © 2022 by dr inż. Jan Pająk

* * *

Treść niniejszego wpisu #352 oryginalnie była opublikowana w punkcie #A3 i w podpisie pod #A3abc ze strony internetowej o nazwie "klasa.htm" (aktualizacja datowana 28 września 2022 roku, lub później) - już załadowanej do internetu i dostępnej, między innymi, pod następującymi adresami:
http://www.geocities.ws/1964/klasa.htm
http://magnokraft.ihostfull.com/1964/klasa.htm
http://nirwana.hstn.me/1964/klasa.htm
http://drobina.rf.gd/1964/klasa.htm
http://pajak.org.nz/1964/klasa.htm

Warto też wiedzieć, że powyższe strony są moimi głównymi publikacjami wielokrotnie potem aktualizowanymi. Tymczasem niniejszy wpis do blogów totalizmu jest jedynie "zwiastunem" opublikowania prezentowanych tutaj faktów, jaki później NIE jest już aktualizowany. Dlatego strony te typowo zawierają teksty bardziej udoskonalone niż niniejszy wpis do bloga, z czasem gromadzą więcej materiału dowodowego i mniej ludzkich pomyłek lub błędów tekstu, zaś z powodu ich powtarzalnego aktualizowania zawierają też już powłączane najnowsze ustalenia moich nieprzerwanie kontynuowanych badań.

Na każdym z adresów podanych powyżej staram się też udostępniać najbardziej niedawno zaktualizowane wersje wszystkich swoich stron internetowych. Stąd jeśli czytelnik zechce z "pierwszej ręki" poznać prawdy wyjaśniane na dowolnej z moich stron, wówczas na którymkolwiek z powyższych adresów może uruchomić "menu2_pl.htm" zestawiające zielone linki do nazw i tematów wszystkich stron jakie dotychczas opracowałem, poczym w owym "menu2_pl.htm" wybrać link do strony jaką zechce przeglądnąć i kliknięciem "myszy" uruchomić ową stronę. Przykładowo, aby owo "menu2_pl.htm" uruchomić z powyżej wskazanego adresu http://pajak.org.nz/1964/klasa.htm , wystarczy jeśli w adresie tym nazwę strony "1964/klasa.htm" zastąpi się nazwą strony "menu2_pl.htm" - poczym swą wyszukiwarką wejdzie na otrzymany w ten sposób nowy adres http://pajak.org.nz/menu2_pl.htm . W podobny sposób jak uruchamianie owego "menu2_pl.htm" czytelnik może też od razu uruchomić dowolną z moich stron, nazwę której już zna, ponieważ podałem ją np. w powyższym wpisie lub w owym "menu2_pl.htm". Przykładowo, aby uruchomić dowolną inną moją stronę, jakiej fizyczną nazwę gdziekolwiek już podałem - np. uruchomić stronę o nazwie "petone_pl.htm" powiedzmy z witryny o adresie http://pajak.org.nz/1964/klasa.htm , wystarczy aby zamiast owego adresu witryny wpisał następujący nowy adres http://pajak.org.nz/petone_pl.htm w okienku adresowym swej wyszukiwarki.

Warto też wiedzieć, że niemal każdy NOWY temat jaki ja już przebadałem dla podejścia "a priori" nowej "totaliztycznej nauki" i zaprezentowałem na tym blogu, w tym i temat z niniejszego wpisu #352, jest potem powtarzany na wszystkich lustrzanych blogach totalizmu, które nadal istnieją.

Do dnia 2022/9/1 aż 8 takich blogów totalizmu było zakładanych i krótkotrwale utrzymywanych. Od 2022/9/1 do 2022/9/29 jedynie do 2 z tych 8 blogów totalizmu ja nadal miałem dostęp, mogłem je aktualizować i używać do publikowania nowych wpisów. Te 2 blogi totalizmu jakie nadal były dla mnie wówczas dostępne znajdują się pod następującymi adresami:
https://totalizm.wordpress.com - o "małym druku" 12pt, wpisy zaczynające się od #89 = tj. od 2006/11/11)
https://kodig.blogi.pl - o "dużym druku" 20pt, wpisy zaczynające się od #293 = tj. od 2018/2/23)
Na szczęście, niemożliwość publikowania moich wpisów na 6 z owych blogów totalizmu NIE spowodowała utraty ich wpisów. Po bowiem starannym dopracowaniu ilustracjami, kolorami, podkreśleniami i działającymi linkami wszystkich moich wpisów jakie dotychczas opublikowałem na blogach totalizmu, w tym i niniejszego wpisu, systematycznie udostępniam je obecnie moją darmową elektroniczną publikacją [13] w bezpiecznym od wirusów formacie PDF i w dwóch wielkościach druku (tj. dużym 20pt i normalnym 12pt) - jaką każdy może sobie załadować np. poprzez stronę o nazwie "tekst_13.htm" dostępną na wszystkich wskazanych powyżej witrynach, w tym między innymi np. pod adresem http://pajak.org.nz/tekst_13.htm . Niemal wszystkie wpisy do blogów totalizmu są tam opublikowane także w wersji angielskojęzycznej, a stąd będą zrozumiałe i dla mieszkańców innych niż Polska krajów.

Wpisy poszerzające i uzupełniające niniejszy #352:
#351, 2022/8/27 - prawa rządzące rozwiązywaniem problemów o narastającej mocy (#C9 z "nirvana_pl.htm")
#349, 2022/7/1 - zakodowane w Biblii potwierdzenia prawd na temat światła (#J1 do #J4 z "1985_teoria_wszystkiego.htm")
#346, 2022/4/27 - jak Biblia "[Ω] Pieczęcią Boga" koryguje wypaczenia naszej nauki (#I5 z "1985_teoria_wszystkiego.htm")
#345, 2022/3/21 - moje odkrycie z lutego 2022 roku iż to Bóg (a NIE "natura") stworzył "upływ czasu" tylko w naszym "świecie materii" (#I1 to #I4 z "1985_teoria_wszystkiego.htm")
#342, 2022/1/1 - m.in. romantyczne ożywienie wymarłych od setek lat judejskich daktyli (#L3 z "2020zycie.htm")
#339, 2021/9/7 - "jak" nabyć motywacji trwałego kochania wszystkich bliźnich (#A2.12 z "totalizm_pl.htm")
#328, 2020/10/1 - "zapracowana nirwana" i polityczny "Ustrój Nirwany" (#C7 z "nirvana_pl.htm")
#299, 2018/7/1 - co i dlaczego biblijny Eliasz udostępnił ludzkości pod nazwą Kabała i jej Drzewo Życia (#J5 z "petone_pl.htm")
#294, 2017/12/20 - "naleśniczki" czasowe i dlaczego każde działające "perpetuum mobile" jest dowodem iż Bóg istnieje (#D3 z "god_proof_pl.htm")
#288, 2017/9/25 - karmatyczne pochodzenie dzisiejszych nałogów w krajach dawniej upowszechniających nałogi (#F2 z "karma_pl.htm")
#278, 2016/11/23 - moje przeżycia i wnioski z potężnego trzęsienia ziemi w Petone o sile 7.8 (#R2 z "quake_pl.htm")
#224, 2012/9/10 - porównanie zasad efektywnego modlenia się w różnych religiach (#G7 z "will_pl.htm")
#192, 2011/1/5 - to w co ktoś głęboko wierzy i w zgodności z czym działa Bóg zawsze potwierdza "dowodowo" (#A2.2 z "totalizm_pl.htm")

Niech totalizm zapanuje,
Dr inż. Jan Pająk

kodig : :