gru 01 2024

#376_2: Jak każdy obywatel mógłby współrządzić...


#376_2: Jak każdy obywatel mógłby współrządzić swym własnym krajem (część 2)

(Kontynuacja poprzedniej "części 1" tego wpisu #376)

{2#C3} Włączenie "mądrości zbiorowej" (oraz praw dokonywania sprawdzeń) wszystkich obywateli danego narodu do podejmowania decyzji rządowych, przy najbardziej "dodającym" sposobie wprowadzania wszelkich zmian decydujących o losach tego narodu. Ponieważ w oczach Boga wszyscy ludzie są sobie równi, stąd w totaliztycznym rządzeniu każda osoba powinna mieć prawo i przywilej do brania udziału w podejmowaniu decyzji jakie następnie będą ją dotyczyły i na najróżniejsze sposoby dotykały. Aby zaś wdrożyć takie rządzenie, wystarczy aby dla każdego problemu nurtującego naród, każdy z równocześnie urzędujących rządów opracowałby propozycję i opis ją streszczający, "co" w/g niego rozwiązałoby ów problem oraz "jak" on wdrożyłby w życie to rozwiązanie. Po sprawdzeniu przez "urząd weryfikujący" czy owa propozycja i opis NIE łamie sobą żadnego z wymagań i restrykcji "dodającego" rządzenia, raz lub dwa razy do roku, opisy te byłyby udostępniane do wglądu całego narodu i podawane pod internetowe głosowanie publiczne. Rząd którego opis wygrałby to głosowanie wdrażałby w życie swoją propozycję, zaś za wygranie głosowania otrzymałby "kredyt uznaniowy" opisywany poniżej w {5#C3}.

{3#C3} Dzisiejsza technika, np. powszechny dostęp do "internetowego głosowania", pozwała aby każdy obywatel brał udział w podejmowaniu decyzji: twórcy której z alternatyw zaproponowanych przez równocześnie urzędujące rządy, w oczach obywateli zasługują na prawo wdrażania jej w życie w danym kraju. Ludzkość już obecnie posiada metody, środki, oraz urządzenia techniczne (tj. internet) aby każdy obywatel danego narodu mógł uczestniczyć w podejmowaniu wszelkich dotyczących ten naród decyzji. Wystarczy bowiem aby co najmniej dwa równocześnie wybrane i konkurujące ze sobą rządy jedynie wypracowały owe co najmniej dwie alternatywy "co" i "jak" ma być wdrożone w życie, zaś każdy z obywateli - czyli uczestników głosowania, miałby hasło do własnego głosu decyzyjnego, stąd każdy wybierałby na którą z owych co najmniej dwóch alternatyw głosowałby, poczym oddawałby na nią swój głos za pośrednictwem własnego komputera lub nowoczesnego telefonu z internetem (albo z przyszłym odpowiednikiem internetu).
Tu trzeba podkreślić, że w głosowaniu na wybór alternatywy jaka ma być wdrożona, zasada "dodawania" i istnienie "wolnej woli" (patrz strona "will_pl.htm" ) wymaga aby każdy głosujący miał też jeszcze jedną opcję decyzji, mianowicie: "NIE zgadzam się" na wdrożenie tego na co głosujemy w obecnym tego sformułowaniu "co" i "jak". Jeśli liczba głosów z owym "NIE zgadzam się" przekroczy najwyższą liczbę głosów za wdrożeniem którejś z alternatyw rządów, wówczas rządy musiałyby albo całkowicie zarzucić tegoż wdrożenie, albo też przeformułować jego "co" i "jak" na lepiej "dodająco" służące danemu narodowi. Odnotuj iż dotychczasowe "odejmujące" rządy na Ziemi też rzekomo udostępniały obywatelom taką opcję "NIE zgadzam się" w tzw. powszechnych "referendach" lub "plebiscytach", ale niestety, jak to opisuję w #B5.1 i #G4 swej strony "will_pl.htm" wdrażały wynik tylko w przypadkach kiedy był on zgodny z ich zamiarami i służył ich ukrytym przed narodem interesom. Przy zaś przeciwstawnym wyniku referendum lub plebiscytu po prostu jego wynik ignorowały, tak jak opisałem to w powyższym #B5.1 strony "will_pl.htm".

{4#C3} Nawet najmniejszy naród powinien mieć co najmniej dwa równocześnie i w konkurencji ze sobą działające rządy, po liczbie zaś ludności większej niż 10 milionów, liczba równocześnie pracujących rządów mogłaby się proporcjonalnie zwiększać, ale NIE przekraczać limitu cierpliwości głosujących (zapewne wynoszącego 4). Aby uczestnicy danego narodu mieli do wyboru (a potem możność wybrania) co najmniej dwie alternatywy stwierdzające "co" i "jak" powinno być wdrożone, każdy naród powinien mieć co najmniej dwa konkurujące ze sobą rządy. Całe składy osobowe wielu tych kandydackich rządów, zaproponowanie jakich do ich wybrania w ich całości dla spowodowania zgody i harmonii w ich późniejszej wspólnej pracy rządowej byłyby ustalane przez ich przywódców jeszcze przed wyborami. Przywódcą zaś rządu-kandydata pod głosowanie mógłby zostać każdy z obywateli - dzisiejsze kosztowne i podatne na korupcję partie polityczne wówczas bowiem NIE istniałyby. Po zaś opublikowaniu tego składu jeszcze przed wyborami, rządy byłyby w całości poddani pod głosowanie (jeśli zaistniałaby taka potrzeba, to w nawet więcej niż jednej rundzie głosowania). Jeśli zaś uzyskaliby najwięcej głosów ze wszystkich takich kandydujących propozycji rządów, wówczas byliby uznawani za wybranych demokratycznie takim zdalnym głosowaniem komputerowym, uzyskując tym mandat narodu na podjęcie swego urzędowania.

{5#C3} Temu rządowi, który opracowałby "co" i "jak" rozwiązania dla problemu narodu poddanego pod głosowanie obywateli, które uzyskałoby najwięcej głosów, przyznawane byłyby specjalne "kredyty uznaniowe" - najwyższe nagromadzenie których pozwalałoby z kolei im pozostać w roli rządu na następną kadencję. Aby uczestnicy każdego z istniejących rządów nad danym narodem mieli motywacje do starannego dopracowywania owych "co" i "jak" rozwiązujących problemy tego narodu, każdy z owych rządów "zarabiałby kredyty" na wydłużenie kadencji swego rządzenia za każdym razem kiedy wypracowane przez niego "co" i "jak" wygrałoby dane głosowanie przez uczestników tego narodu uprawnionych do decyzyjnego głosowania. Z kolei po zakończeniu się kadencji danych rządów, ten jeden rząd, który nagromadziłby najwięcej "kredytów" za wygrane głosowanie, pozostawałby bez zmiany na następną kadencję - pod warunkiem jednak iż ilość tych kadencji dla dowolnego rządu NIE przekraczałyby trzech (tj. dany rząd oraz wszyscy jego członkowie mógłby odbyć co najwyżej trzy kadencje). Natomiast te lub ten z rządów, które nagromadziłby mniejszą ilość tych kredytów ulegałyby rozwiązaniu. Na ich zaś miejsce w wyborach odbywających się równocześnie z głosowaniem wybierany byłby całkowicie nowy rząd i cały nowy jego skład osobowy zamiast wówczas rozwiązanego rządu. Każdy obywatel danego kraju mógłby co najwyżej dwukrotnie w całym swym życiu stanąć we wyborach jako kandydat do rządu, a stąd miałby tylko dwie szanse w całym życiu na wygranie tych wyborów i stanie się członkiem któregoś z wybranych do rządzenia rządów. Ponieważ zaś podczas 3-letniej kadencji każdego zestawu rządów odbywałoby się 6 wyborów, każdy z obywateli mógłby wystawić swą kandydaturę tylko w jednym z owych 6 wyborów - patrz {2#C4} poniżej. Nawet też jeśli w kraju nadal używanoby pieniądze (jako przeciwstawność "ustroju nirwany" opisywanego w #C7 do #C9 strony "nirvana_pl.htm"), ciągle wystawienie swej kandydatury do tych wyborów powinno być bezpłatne, aczkolwiek każdy z kandydujących obywateli musiałby spełniać wszelkie wymagania stawiane kandydatom (np. NIE być uprzednio ukarany, mieć nadal swą pierwszą żonę lub męża, być obywatelem tego kraju, zgromadzić podpisy 3 obywateli NIE będących rodziną a popierających jego kandydaturę i poświadczających o jego "dodającym" charakterze, wypełnić wszelkie formalności związane z tą kandydaturą, przyjąć na siebie odpowiedzialności tej kandydatury, itp.).
Temu rządowi, któremu po zakończeniu jego kadencji którykolwiek z "urzędów weryfikujących" udowodniłby iż NIE dotrzymał określonej obietnicy publicznie danej wyborcom przed wyborami, od jego końcowej liczby "kredytów uznaniowych" odbierano by określoną ilość kredytów z powodu niedotrzymania tejże obietnicy, zaś kredyty te dodano by temu z "urzędów weryfikujących", który niedotrzymanie owej obietnicy jako pierwszy podczas głosowania nad wdrożeniami i w najpewniejszy sposób by ujawnił głosującym i udowodnił danemu rządowi. "Urząd weryfikujący", który nagromadziłby najwięcej "kredytów uznaniowych", zaś jego zasługi weryfikujące były potwierdzone przez głosujących, pozostawałby w swym urzędzie na następną kadencję.

{6#C3} Ten rząd, wypracowane przez który "co" i "jak" dla rozwiązania aktualnie nurtującego dany naród problemu wygrałoby głosowanie, wdrażałby też w życie swoją propozycję "jak" to zrealizować. To oddawanie rozwiązań do wdrażania przez ich rządowych autorów miałoby wiele zalet. Przykładowo, każdy z rządów proponowałby realiztyczne rozwiązanie, które byłby gotowy samemu wdrożyć. Ponadto to zmuszałoby rządy do włączania osób o znacznej ekspertyzie, wiedzy, moralności i wykazie sukcesów życiowych w swój skład osobowy. W przypadku jednak NIE zrealizowania w całości i w pełni tego wdrożenia w okresie swojej kadencji, owemu rządowi odbierano by jego "kredyty uznaniowe" za owo rozwiązanie - co dodatkowo zmuszałoby rządy do najbardziej realiztycznych rozwiązań i obietnic wyborczych, oraz do rozczłonkowywania na mniejsze etapy obietnic wdrożenia co bardziej pracochłonnych projektów, takich jak np. budowa gwiazdolotów Magnokraft opisywanych na stronie "magnocraft_pl.htm".

{7#C3} Totalizm podpowiada, iż aby uniknąć kolesiostwa i zwiększyć efektywność, na każdy rząd składałoby się prezyzyjnie 7 (siedem) osób - tj. liczba w Biblii uznawana za świętą, zaś wieloletnio w praktyce dowiedziona jako najbardziej optymalna przez rządy Szwajcarii - patrz https://www.google.com/search?q=how+many+members+swiss+government . Gdyby zaś z jakichkolwiek powodów liczba uczestników danego rządu się zmniejszyła (np. śmierci, choroby, wypadku, usunięcia przez ów rząd, usunięcia przez "urząd weryfikujący" np. z powodu niewłaściwego zachowania, itp.), rząd miałby prawo podjąć własną decyzję (tj. już bez dodatkowego głosowania) kogo z wchodzących w skład już do owego czasu zagłosowanych rządów jakie wiodły w uprzednio już przeprowadzonych wyborach dodatkowo "pożyczyć" na brakujące miejsca, a potem go "oddać" dla następnej kadencji (które to "oddanie" mogłoby ale NIE musiałoby następować, aż bowiem do ostatniego głosowania danej kadencji każdy głosowany rząd mógłby zostać pobity głosowaniem przez inny później głosowany). Długość zaś kadencji każdej grupy rządów trwałaby 3 lata (jeden z rządów danej grupy mógłby ją przedłużyć do trzech kadencji czyli do 9 lat wygrywaniem "kredytów uznaniowych"). Po trzech latach cały skład osobowy tego (lub tych) z rządów, które nagromadziły mniejszą niż najlepszy z rządów liczbę "kredytów" za wygłosowanie ich sposobów realizacji posunięć rządowych, zostałby zmieniony na całkowicie nowy rząd (lub nowe rządy) wybrane w głosowaniu całego narodu.

Nie będę tu taił, że o istnieniu takiego sposobu rządzenia ja osobiście marzę, oraz że w narodzie tak rządzonym osobiście chciłbym żyć. Osobiście też wierzę, że gdyby udało mi się, tak jak zamierzałem, stanąć poczym wygrać wybory prezydenckie w Polsce w 2015 roku (patrz moja strona "pajak_na_prezydenta_2015.htm"), kiedy w umyśle mnożyły się te moje idee udoskonalania wszystkiego, wówczas być może "dodające" rządy, jak te tutaj opisane, rządziłby Polską i budowały jej moc oraz światowe znaczenie już przez niemal 10 lat. Faktycznie rzucam bowiem tu także wyzwanie każdemu z czytelników, czy potrafiłby wypracować jeszcze bardziej "dodającą" od mojej opisywanej tutaj ideę działania "rządu przyszłości". Jeśli zdoła to osiągnąć, wówczas zasługuje na zostanie prezydentem swego własnego kraju, zaś ja z zaszczytem i przyjemnością potwierdzę (reinforce) doskonałość jego kandydatury.

Ponieważ jest to dopiero moja pierwsza (a z konieczności też zgrubna) prezentacja pisemna tejże idei "rządów i rządzenia dla naszej przyszłości", jeśli Bóg da mi wymagany czas i zdrowie, wówczas w swych przyszłych opracowaniach opiszę więcej szczegółów na jej temat. Wszakże każda nowa twórcza idea wymaga włożenia znacznej pracy aby inżynierską procedurą "jak" rozpracować jej szczegóły a potem ją sensownie zaprezentować czytelnikom, zaś ja narazie koncentruję się głównie na optymalnym choć skrótowym zaprezentowaniu całości mojej "dodającej", udoskonalonej i poszerzonej wersji filozofii Totalizm2020.

 

#C4, blog #376. Dlaczego w "dodającym" rządzeniu totaliztycznym konieczne będą też co najmniej dwa niezależnie "urzędy weryfikujące", które będą nadzorowały poprawność i zgodność konstytucyjną całego procesu wyborów i głosowań, w tym np. przygotowywały do głosowań "opinie" o poddawanych pod głosowanie "co" i "jak", zaś ich opinie także będą głosowane przez cały naród dla "kredytów uznaniowych", stąd np. po kadencji danego zestawu rządów także każdy z "urzędów weryfikujących" który nazbiera mniejszą od przodującego urzędu liczbę "kredytów uznaniowych", będzie ulegał rozwiązaniu, zaś w jego miejsce wybierane będą następne "urzędy weryfikujące" na 3-letnią kadencję ale każdy z szansą aż dwukrotnego przedłużenia swej kadencji wygrywającą liczbą "kredytów uznaniowych":

Motto: "Ryba psuje się od głowy" (patrz https://www.google.pl/search?q=ryba+psuje+si%C4%99+od+g%C5%82owy ) i "nic NIE ginie a tylko zmienia właściciela" (patrz https://www.google.pl/search?q=nic+NIE+ginie+tylko+zmienia+w%C5%82a%C5%9Bciciela ), a także "wierz ludziom, ale jednocześnie bierz ich klejnoty pod zastaw" (Wyjaśnienia tego motto: Kiedy jeszcze żyłem w komunistycznej Polsce, często słyszałem powyższe staropolskie przysłowia, że "ryba psuje się od głowy", oraz że "nic NIE ginie tylko zmienia właściciela". Słyszałem też owo zalecenie o "wierzeniu ludziom, ale ciągle braniu klejnotów pod zastaw" - podobno autorstwa samego Włodzimierza Lenina. W jego autorstwo ja wierzę, bowiem trzeba być mądrym i rzeczowym realistą aby zorganizować, przeprowadzić i wygrać największą rewolucję w historii Ziemi i ludzkości - efekty której jego następcy potem spartaczyli, chociaż mogli np. je udoskonalić w sposób podobny jak tu opisane i dzięki temu przejąć też potem przywództwo nad światem. Niemniej mieszkańcom naszego "odejmującego" świata pełnego kłamstw, korupcji, niesprawiedliwości i przemocy, to zalecenie Lenina dowcipnie wskazuje jeden ze sposobów "jak" kompensować fakt, że wszyscy ludzie są niedoskonali. Będąc zaś niedoskonałymi, ludzie biorą przykład od rządzących i od elit (czyli od owej "głowy u ryby") aby popełniać najróżniejsze grzechy i zło - co podkreśla także Biblia, np. patrz jej wersety: 3:23-24 i 5:8 z "Listu do Rzymian", 51:5 "Psalmów", czy 2:1-5 "Efezjan". Przykładowo, zastępują sobą uprzednich właścicieli zasobów i dóbr albo pieniędzy, czy "biorąc klejnowy pod zastaw" utrzymują swych bliźnich w poddaństwie i posłuchu, itp. Choć w rządzeniu narodami tym grzechom i złu miało zaradzić, np. oddzielenie władzy wykonawczej od prawa, ale niestety do dziś nawet i ono jest powypaczane na niemal całym świecie. Dlatego jeśli wdrożone w życie zostaną zasady rządzenia opisane w powyższym punkcie #C3, wówczas uwzględniając niedoskonałości ludzkie i konieczność ich balansowania w rządzeniu, potrzebne będzie także ustanowienie nadrzędnych nad rządami i ponad władzą takich rządów, specjalnych rodzajów "urzędu weryfikującego". Urzędy te wstępnie opisałem już w swych publikacjach linkowanych ich nazwą przez polskojęzyczną stronę o nazwie "skorowidz.htm", np. patrz WSTĘP i #A3 ze strony "pajak_dla_prezydentury_2020.htm", zaś szerzej ich ideę rozwijam w niniejszym punkcie #C4.)

Opisywane tu rządy byłyby niekompletne, gdyby NIE istniała chociaż jedna para jakichś urzędów nadrzędniejszych niż rządy. Urzędy te sprawdzałyby zgodność "jak" z wymaganiami "dodających" postępowań we wszystkim co owych rządów dotyczy. Sprawdzałyby więc czy są "dodające" NIE tylko podejmowane przez te rządy decyzje i działania oraz wypełniane podjęte zobowiązania (np. obietnice przedwyborcze), ale także codzienne postępowania ich członków (a szczególnie ich moralna wzorowość mająca być "dodającym" przykładem dla reszty narodu), oraz efektywność i rzeczowość w realizacji wdrażania w życie decyzji już podjętych. Innymi słowy, urzędy te dopilnowywałyby aby zarówno rządy jak i same owe urzędy, zgodnie ze znanym przysłowiem "szlachectwo zobowiązuje" (patrz https://www.google.pl/search?q=szlachectwo+zobowi%C4%85zuje ) były dla całego kraju i narodu reprezentującym go przykładem i wzorcem "dodającego" postępowania - czyli wzorcem "najlepszych wśród najlepszych". To dlatego te urzędy byłyby najwyższymi urzędami w danym kraju - równoważnymi swą mocą dzisiejszym urzędom prezydenta lub przywódcy kraju. Wszystkie rządy tego kraju byłyby więc mu podległe. W publikacjach totalizmu nazywam je "urzędem weryfikującym". Byłyby one wybierane takimi samymi procedurami jak członkowie nowych rządów i w tych samych czasach oraz wyborach jak członkowie owych rządów, oraz w takiej samej liczebności osobowej 7 jak członkowie rządów. Jednak ich zadaniem NIE będzie rządzenie, a będzie nadzorowanie aby wszystko co dotyczy rządów było "dodające", a także ujawnianie wyborcom w czasach wyznaczonych dla każdego kolejnego głosowania wszelkich faktów jakie mogą budzić jakiekolwiek zastrzeżenia iż działają one w "odejmujący" sposób.

Opiszmy teraz w wielkim skrócie najważniejsze informacje o owym "urzędzie weryfikującym". Oto one:

{1#C4} Wszystko co w niniejszym projekcie dotyczy rządów, w dokładnie taki sam sposób dotyczy "urzędów weryfikujących" i wice wersa. Innymi słowy procedury ich wyboru, 7-osobowa liczba, wymagania, czasy i sposoby głosowania, użycia "kredytów uznaniowych", wypłacane równo dla każdego z ich uczestników wynagrodzenia za pracę powinny być dla "urzędów weryfikujących" dokładnie takie same jak dla rządów (tj. w okresie zanim dany kraj wprowadzi u siebie Ustrój Nirwany - patrz https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E i skoncentruje się na budowaniu szczęśliwości ludzi tak jak kraj Butan - patrz https://www.youtube.com/results?search_query=bhutan+happiest+country+in+the+world ), itp. Jedyne różnice będą, że urzędy te będą miały odmienną generalną nazwę i obowiązki, oraz podczas głosowań i przeglądania "owoców" ich działań w komputerach wszystko co ich dotyczy będzie wyraźnie oddzielane od wszystkiego co dotyczy rządów.

{2#C4} Aby zminimalizować niewygodę i zakłócanie procedur życiowych ludności wprowadzanych przez obywatelski przywilej i honor głosowania przez cały naród, na wszystko co dotyczy zarówno rządów jak i "urzędów weryfikujących", jedynie dwa głosowania odbywałyby się każdego roku w dokładnie tym samym czasie - każde z głosowań w odstępach 6 miesięcy od poprzedniego. W rezultacie, podczas każdej 3-letniej kadencji owych rządów i urzędów odbyłoby się 6 takich powszechnych głosowań. W każdym z tych 6 głosowań odbywałyby się też wybory pomiędzy w międzyczasie pozgłaszanymi kandydatami na następną kadencję rządów i urzędów - tyle iż ci kandydaci i ich uczestnicy, którzy byliby poddani głosowaniu we wcześniejszych z owych wyborów, już NIE mogliby ponownie być poddawani głosowaniu podczas późniejszych wyborów danej kadencji. Ponieważ podczas komputerowego głosowania potencjał do wprowadzania zła jest znaczący, aby umożliwiać "urzędowi weryfikującemu" (a także np. głosującym obywatelom czy dzinnikarzom) sprawdzanie czy każdy z oddanych głosów jest zgodny z prawdą, został właściwie zaliczony, oraz oddany zgodnie z prawem, do każdego z tych głosów dołączony byłby numer identyfikacyjny pozwalający na późniejsze jego sprawdzanie pod każdym możliwym względem. Numer ten powinien umożliwiać identyfikację i sprawdzanie m.in. prawomocności i istnienia osoby która go oddała, stąd np. dla Polski mógłby to być numer PESEL, dla US social security, a dla NZ jej IRD. To uniemożliwiałoby zaistnianie komputerowych wersji sytuacji, które zwykle opisywane są sarkastycznymi opowieściami, np. że podczas podliczania głosów nagle dopływ elektryczności się urywa, zaś kiedy problem z elektrycznością jest usunięty w lokalu gdzie to podliczanie się odbywa można odnotować znaczne powiększenie się stosu pudeł z już oddanymi głosami do policzenia - jednak władze organizujące wybory wcale potem NIE informowały iż w głosowaniu wzięło udział np. 320% populacji danego kraju. Ponieważ w opisywanym tu rządzeniu każdy głosujący znałby swój numer załączony do jego głosu, zaś wyniki głosowań byłyby dostępne wszystkim obywatelom w internecie przez następne 60 lat, każdy obywatel mogłby też sprawdzić internetem czy jego głos faktycznie został przyporządkowany tym decyzjom i kandydatom na których głosował. Tylko wymagana liczba kandydatów na rządy i w/w urzędy jaka uzyskała najwyższe liczby głosów z danego głosowania uzyskałoby też szansę zakwalifikowania się na następny zestaw rządów i urzędów - jednak pod warunkiem iż liczba głosów jaka na nich padła przewyższałaby liczby głosów jakie padły na kandydatów albo już wybranych w uprzednich wyborach z danej kadencji, albo wybranych w późniejszych wyborach tejże kadencji. Tj. kandydaci którzy przegraliby którekolwiek wybory danej kadencji mniejszą od najwyższych liczb głosów, byliby eliminowani z udziału w rządach lub w/w urzędach następnej kadencji, oraz z szansy uzupełnień w obecnej kadencji. W sumie więc do następnej kadencji byliby wybrani kandydaci jacy uzyskali najwyższe liczby głosów ze wszystich 6 głosowań i wyborów danej kadencji. Wszystkie wyniki wyborów i głosowań byłyby następnie utrzymywane, chronione przed wprowadzaniem do nich zmian, oraz dostępne przez obywateli danego kraju przez następne co najmniej 60 lat. A mogłyby nawet dłużej, np. poprzez formowanie specjalnych "muzealnych instytutów studiowania rządów i rządzących", gdzie każdy badacz, dziennikarz, lub obywatel, miałby też prawo i warunki aby studiować historię i decyzje rządów danego kraju. Tak długa ich dostępność zwiększałaby bowiem odpowiedzialność rządów i urzędów, oraz inspirowałaby ich udoskonalenia - czego pozbawione są dzisiejsze wybory (głosowania w których zwykle są szybko niszczone właśnie aby nikt NIE miał do nich dostępu w późniejszych czasach). Wszystkie dni głosowania byłyby dniami wolnymi od pracy. Głosowania byłyby komputerowe i szczególnie dobrze dopracowane pod względem "łatwości obsługi" (patrz https://www.google.pl/search?q=%C5%82atwo%C5%9B%C4%87+obs%C5%82ugi , po angielsku zwanej "user friendliness" patrz https://www.google.com/search?q=user+friendliness ). Każdy aktualnie urzędujący rząd i każdy z "urzędów weryfikujących" widniałby w tych programach do głosowania pod reprezentującą go nazwą o maksymalnej długości 49 znaków (włącznie ze spacjami), czyli o długości równej 7x7 znaków (pamiętamy iż 7 jest "świętą liczbą"). Swe nazwy każdy 7-osobowy rząd i urząd sam sobie by wybierał - starając się nią uwydatnić wszystko co sobą reprezentuje. Przykładowo, gdybym to ja stawiał swą kandydaturę wraz ze jeszcze 6-cioma dobrze znanymi mi totaliztami na jeden z owych rządów, wówczas wybrałbym dla naszego rządu np. nazwę: Totalizm na wszystko ustrój nirwany i magnokrafty - jaka moim zdaniem dobrze reprezentowałaby wszystko co istotnego usiłowalibyśmy przedłożyć dla rozważnia tego przez wyborców jako cechujące naszą kandydaturę na jeden z totaliztycznych rządów. Pod taką nazwą wybraną przez każdy rząd i urząd, występowałby on we wszystkich jego publikacjach, ogłoszeniach, oraz referencjach do niego. Wszakże polskie powiedzenie "słowa mają moc" (patrz https://www.google.pl/search?q=słowa+mają+moc ) ujawnia nam iż różne słowa mają różne moce i że telepatycznie promieniują one swą moc do naszych umysłów. Aby się przekonać iż taka "moc słów" naprawdę istnieje, wystarczy porównywać ze sobą pary słów o podobnych znaczeniach, np. nazwę "mustang horse" z nazwą "australian brumbies" (patrz ich opisy z https://www.youtube.com/results?search_query=mustang+horse , https://www.youtube.com/results?search_query=australian+brumbies ), poczym wsłuchać się w wewnętrzne reakcje jakie one w nas wywołają. Stąd jeśli owa "moc słów" by nakłoniła głosujących aby kliknęli na daną nazwę, głosujący widzieliby podobnie krótkie nazwy do wszystkiego co opisywałoby owego kandydata na rząd, albo co rząd o owej nazwie by np. poddawał pod głosowanie. Jeśli zaś i te nazwy "co" dla rządów i procedur "jak" poddawanych pod głosowanie miałyby wystarczającą "moc słów", wówczas głosujący zapoznałby się z danymi propozycjami, gdyby zaś i te go przekonały, wówczas by wybrał opcję oddania posiadanego przez siebie głosu obywatela na ten rząd (lub urząd). Gdyby zaś głosujący chciał wiedzieć coś więcej na którąkolwiek z tych informacji, klikając na nią uzyskiwałby coraz bardziej szczegółowe informacje - które mógłby też nakazać przeczytać na głos swemu komputerowi.

{3#C4} Każdy rząd i każdy "urząd weryfikujący" ponosiłby grupową odpowiedzialność za wszystko co z nim związane w okresie jego kadencji, jak i każdy z 7 uczestników tego rządu i urzędu również ponosiłby podobną osobistą odpowiedzialność. Stąd gdyby np. udowodniono mu kłamanie, niedotrzymywanie obietnic przedwyborczych, korupcję lub niemoralność dokonane np. dla osobistych korzyści, łamanie 10 przykazań Boga, itp., wówczas natychmiastowo groziłoby mu usunięcie z rządu lub urzędu, oraz powołanie na jego miejsce któregoś lub kogoś jako uzupełnienia, kto jeszcze przed owym momentem czasowym był już wybrany i oczekiwał na podjęcie urzędu lub na możność zostania takim uzupełnieniem (owe więc ewentualne potrzeby uzupełnień motywałyby do wystawiania swej kandydatury już we wcześniejszych głosowaniach danej kadencji). W przypadku zaś późniejszego wykrycia jakiegoś z takich niedozwolonych postępowań, odpowiedzialność ta NIE ulegałaby wygaśnięciu bez względu jak wiele lat minęłoby od kadencji danego rządu, urzędu lub osoby - co dodatkowo zwiększałoby odpowiedzialność rządów i urzędów.

 

#C5, blog #376. Zalety i wady opisywanych tu "dodająco" służących swym narodom totaliztycznych rządów i metod rządzenia:

Motto: 'Aby ludzkie struktury myślowe (takie jak programy komputerowe, ustroje polityczne, ideologie, teorie naukowe, wynalazki, itp.) działały "dodająco" w rzeczywistym życiu, NIE wystarczy aby ktoś je opisał na papierze, tak jak uczynił to np. Darwin, Marks, albo Einstein (wszakże w/g staropolskiego przysłowia: "papier jest cierpliwy" i przyjmuje wszystko co ktoś na nim napisze" - tj. nawet największe bzdury). Aby bowiem struktury te naprawdę urodziły "dodające" owoce muszą one spełniać zestaw bardzo szczegółowych wymagań stawianych im w zgodności z "absolutną prawdą" oraz z inżynierskimi procedurami "jak" (czyli podobnych do wymagań, które inżynierowie stawiają poprawnie działającym maszynom), a ponadto osoby formujące owe struktury myślowe przy realizowaniu działań urzeczywistniania tych struktur muszą też wytworzyć w swoich umysłach "dodające motywacje", które przekonają Boga rezydującego zarówno w ich ciałach jak i w otaczającym ich wszechświecie iż osoby te zasługują na zaprogramowanie specjalnie dla nich tak "dodająco" manifestujących się całych rzeczywistości." (Wyjaśnienia tego motto: powyższa prawda, którą jako pierwszy w świecie badacz wdrożyłem do swoich struktur myślowych, takich jak opisywana m.in. na stronie "totalizm2020.htm" moja "dodająca" filozofia totalizmu, czy moje: Teoria Wszystkiego z 1985 roku (ze strony "1985_teoria_wszystkiego.htm"), Ustrój Nirwany z 1998 roku (ze strony "nirvana_pl.htm"), Teoria Życia z 2020 roku (ze strony "2020zycie.htm"), albo wynalazek gwiazdolotów "Magnokraft" z 1980 roku (ze strony "magnocraft_pl.htm") - każda z których formuje nigdy NIE kończącą się "Nić Ariadny" (patrz https://www.google.pl/search?q=ni%C4%87+Ariadny ) jaka przez swoje powiązania przyczynowo-skutkowe z innymi prawdami wiedzie ludzkość ku nieskończonemu rozwojowi prawd z tzw. "szkieletu wiedzy i prawdy" jaki opisałem w #B3 i #H1 swej strony "will_pl.htm" oraz w blogu totalizmu numer #337. To właśnie dzięki uświadomieniu sobie i wdrożeniu powyższej prawdy w tworzonych przez siebie strukturach myślowych, osobiście twierdzę, że wszelkie poprawnie działające idee NIE będące maszynami, ciągle muszą być nieustająco oraz zgodnie z prawdami życiowymi udoskonalane, tak jak inżynierowie udoskonalają budowane przez siebie maszyny - więcej informacji na temat udoskonalania idei tak jak udoskonala się maszyny zawiera {1#M1} z punktu #M1 stony "god_pl.htm" lub z bloga #374, a także zawierają punkty #A1 i #A2 ze strony "totalizm2020.htm" lub z bloga #375.)

Wystarczy rozglądnąć się dookoła aby zrozumieć iż zbyt długotrwały zastój w wysiłkach udoskonalania i reformowania wszystkiego co dotyczy życia ludzi w naszym "świecie materii", powoduje iż "moce zła" uczą się "jak" stopniowo i nieodnotowalnie korumpować to życie. Powodów ku temu jest wiele i niektóre z nich już powyjaśniałem w opracowanich totalizmu. Dla niniejszej propozycji zreformowania rządów i rządzenia, fakt iż takie korumpowanie nieustająco zachodzi ma to następstwo iż czyni opisaną tu reformę tym bardziej niezbędną i pilną.

Dodatkowym bodźcem dla możliwie szybkiego przeprowadzenia opisanej tu reformy, jest znacząca przewaga zalet opisanego tu działania rządu i metod rządzenia, nad jego wadami. Wyliczmy więc najważniejsze z owych zalet, a także jego prawdopodobne wady jakie już obecnie daje się przewidywać. Oto one:

(Cały niniejszy wpis #376 NIE zmieścił się w pamięci tego bloga - stąd jego reszta będzie kontynuowana poniżej jako wpis #376_3)

 

kodig : :