mar 01 2024

#369_1: Natura i nieożywione obiekty zawsze...


#369_1: Natura i nieożywione obiekty zawsze manifestują moralną esencję zachowań żyjących na ich łasce ludzi (część 1)

 

Streszczenie tego bloga #369: Odnotujmy totaliztyczną definicję "moralności" wypracowaną z filozoficznego podejścia zwanego "a priori" i podaną we WSTĘPie oraz w punktach #A2 i #B5 strony "morals_pl.htm". Informuje ona iż: "moralność jest to poziom 'posłuszeństwa' z jakim ludzie wypełniają najbardziej priorytetowe wymagania i nakazy Boga, który dał im życie". Innymi słowy: "moralność jest to poziom posłuszeństwa m.in. w wypełnianiu wszystkich przykazań i wymagań Boga wyszczególnionych w wersetach 20:3-17 z 'Księgi Wyjścia' w Biblii". Odnotujmy też iż zgodnie z moim odkryciem opisywanym w #K1 i #K2 strony "god_istnieje.htm" oraz we wpisach #325 i #326 do blogów totalizmu, cała materia z naszego "świata materii" (w tym i nasze ciała) została stworzona z żyjących, myślących, oraz absolutnie posłusznych woli Boga komórek elementarnych Jego Ciała zwanych "Drobiny Boga". Odnotuj tu iż moja Filozofia Totalizmu z 1985 roku (patrz strona "totalizm_pl.htm") podkreśla, że wysoce nieodpowiednie jest nazywanie "Drobin Boga" np. "cząstkami". Wszakże są one elementarnymi komórkami ciała Boga na wzór i podobieństwo których ludzie zostali stworzeni. Ponadto tak jak my ludzie też są one żywe, myślące, samouczące się i nieustannie wykonujące zadania nakazane im przez rządzący nimi żywy program umysłu Boga. Stąd te komórki ciała Boga najlepiej nazywać polskim słowem "Drobiny" bowiem typowo słowo "drobina" ma znaczenie: "coś bardzo małego ale wyjątkowo mocno kochanego". Ponieważ z tych samych "Drobin Boga" jesteśmy my cali stworzeni zaś jednocześnie żyjące programy zarówno naszej "duszy" jak i żyjące programy składowej Trójcy Boga w chrześcijaństwie zwanej "Duch Święty" też są przenoszone w pamięciach tychże "Drobin Boga", a ponadto ponieważ wobec nas ludzi pierwszorzędnym wymaganiem i nakazem Boga wielokrotnie z naciskiem powtarzanym w Biblii jest abyśmy w swych postępowaniach przestrzegali owych 10 przykazań Boga, złożenie razem powyższej definicji, odkrycia i faktów pozwala sformułować "tezę" niniejszego wpisu #369 do blogów totalizmu i punktów #N1 do #N3 strony "newzealand_visit_pl.htm" z jakich wpis ten został adaptowany. Teza ta stwierdza: 'silne związki przyczynowo-skutkowe wiążą ludzi z naturą (lub dowolnymi nieożywionymi obiektami) typowo powodując bezpośredni przepływ inicjatywy od ludzi do natury - w którym to przepływie zachowania stworzonej przez Boga tzw. "natury" (lub dowolnych nieożywionych obiektów) z danego obszaru symbolicznie kopiują i odzwierciedlają zachowania mieszkających tam ludzi wynikające z ich aktualnego stanu moralnego, jednak moralne upadki ludzi powodują odwrócony przepływ tej inicjatywy - w którym to owi ludzie w swych postępowaniach wynikających z aktualnego stanu ich niemoralności naśladują ducha zachowań owej "natury" lub obiektów wśród jakich zamieszkują'. Wyraźmy tę tezę też innymi słowami: pomiędzy ludźmi i naturą (lub dowolnymi nieożywionymi obiektami) wśród jakich ludzie ci zamieszkują istnieje podatny na odwracanie niemoralnością związek przyczynowo-skutkowy jaki w sytuacjach upadku przyczynę czyni skutkiem a skutek przyczyną, zaś jaki powoduje iż albo zachodzi tam nadany ludziom przez Boga bezpośredni przepływ inicjatywy w którym zachowania owej stworzonej przez Boga tzw. "natury" (lub dowolnych nieożywionych obiektów) z danego obszaru zawsze symbolicznie odzwierciedlają reakcję żyjących i myślących "Drobin Boga" (z jakich owa natura została stworzona) na aktualny poziom wypełniania 10 przykazań Boga (czyli na poziom moralności) przez pojedyńcze osoby lub całą grupę ludności (tj. przez tzw. "intelekty grupowe") zamieszkującej ów obszar, natomiast po upadku moralnym zachodzi tam odwrotny przepływ inicjatywy i to ludzie swymi zachowaniami symbolicznie kopiują tam ducha zachowań tej natury lub tychże obiektów'. To istnienie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy nieożywioną naturą a wszystkim co żyje (w tym ludźmi) intuicyjnie było wyczuwane przez folklory praktycznie niemal wszystkich narodów oraz podkreślane w niemal wszystkich religiach - tyle iż z braku wiedzy o "Drobinach Boga" NIE było ono opisywane z punktu widzenia inżynierskiego "jak". W wysoce ateistyczny sposób oraz z punktu widzenia słownikowego "co" istnienie to jest nawet włączone do twierdzeń dzisiejszej "oficjalnej nauki ateistycznej" - w której jego działanie jest opisywane m.in. jako tzw. "Efekt Motyla" (patrz https://www.google.pl/search?q=efekt+motyla+przykłady - po angielsku nazywany "Butterfly Effect" patrz https://www.google.com/search?q=butterfly+effect+example ). Powyższa teza reprezentuje też potwierdzane przez życie poszerzenie jednego z moich pierwszych odkryć mechanizmu działania moralności szeroko opisanego w moich publikacjach (stąd linkowanego moją stroną "skorowidz.htm"), a stwierdzającego iż: każdy naród otrzymuje takiego przywódcę od Boga, jaki jest dokładnym odzwierciedleniem średniego poziomu moralności oraz wypadkowych zachowań i reakcji owego narodu. Prawda powyższej tezy teoretycznie od dawna była mi postulowana ustaleniem mojej Filozofii Totalizmu z 1985 roku stwierdzającym iż w swych działaniach 'Bóg używa wyłącznie "samoregulujące się" mechanizmy i prawa jakie wbudował we wszystko co postwarzał' - opisy tego ustalenia też zawarłem w opracowaniach linkowanych polską stroną "skorowidz.htm". W niniejszej "części #N" tę teoretycznie ustaloną prawdę owej tezy dodatkowo potwierdzę przytoczeniem najważniejszego z jej empirycznych potwierdzeń uzyskanego dzięki moim obserwacjom zmian losów "urodzinowego daru Boga dla Nowej Zelandii" zaserwowanego NZ w 1840 roku poprzez zrealizowanie "Aktem Boga" serii łagodnych trzęsień ziemi opisywanych, między inymi, w podpisie pod Fot. #F1ab z bloga 368 i z punktu #F1 strony o nazwie "pigs_pl.htm". Moje empiryczne badania losów tego "urodzinowego daru Boga dla NZ" potwierdziły bowiem iż zachowania natury zawsze ilustrują symbolicznie sobą zarówno najważniejsze trendy moralne ludzi zamieszkujących dany obszar, jak i odzwierciedlają ewentualne ostrzeżenie o pojawieniu się nieodnotowalnego zmysłowo trendu polegającego na odchodzeniu od wypełniania przykazań Boga jakie w niewidoczny sposób ma skrycie miejsce w łonie ludności żyjących w owym obszarze. Te empiryczne badania są też jakby kontynuacją i opisowym zaprezentowaniem odnotowanych jeszcze w Polsce w czasach mojej młodości związków pomiędzy zachowaniami natury i trendami w zachowaniach ludzi zamieszkujących tę naturę, esencję jakich potem dodatkowo potwierdziły dokonywane już w Nowej Zelandii moje późniejsze badania metod działania Boga nastawione na ujawnianie mechanizmów, zasad i praw jakie Bóg wdraża w swych postępowaniach z ludźmi.

 


#N1. "Splunięcie rzeki" (po angielsku "river spit" - a po polsku "mierzeja rzeczna"), oraz niezwykłości jego powstania, zachowań i historii:

Moje dyskusje z zawodowymi naukowcami a byłymi moimi kolegami uczelnianymi, ujawniły mi dosyć intrygujące zachowanie większości pracowników monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej". Mianowicie ujawniły, że gro z nich reaguje ostro, typowo nieprzychylnie i jakby osobiście czując się obrażonymi każdym przejawem poglądów odmiennych niż te zawarte w oficjalnych podręcznikach akademickich, szczególnie jeśli owe poglądy ujawniają im błędy i niedoskonałości zawarte w poglądach z tychże podręczników wyznawanych także przez nich samych. Dobrym przykładem takich zachowań jest angielskojezyczne 24:27 minutowe wideo o tytule "physics crackpots: a 'theory' " upowszechniane pod adresem: https://www.youtube.com/watch?v=11lPhMSulSU . W rezultacie dominacji takich właśnie reakcji, wyrażanie poglądów odmiennych od podręcznikowych do dziś zostało już praktycznie "wyciszone" w samym łonie "oficjalnej nauki ateistycznej", zaś sporadyczne pojawienia się takich odmiennych poglądów poza łonem samej "oficjalnej nauki ateistycznej" są uparcie i zupełnie przez tę naukę ignorowane powodując iż zeszła ona z drogi parwdy. To m.in. z tego powodu wzięły się moje nawoływania wyrażone np. w blogu #368 oraz w #F4 i #F5 ze strony "pigs_pl.htm", a także np. w punkcie #C6 strony "telekinetyka.htm", że w imię dobra całej ludzkości monopol dzisiejszej "oficjalnej nauki ateistycznej" trzeba pilnie zreformować oraz stworzyć mu filozoficznie przeciwstawną do niego (np. tak jak filozoficznie przeciwstawna jest moja nowa "nauka totaliztyczna") kompetycję jaka przysłowiowo "będzie patrzyła na ręce tego przestarzałego już i oddalającego się od prawdy monopolu nauki". Z doświadczeń bowiem życiowych zarówno moich jak i całej ludzkości, dość jednoznacznie wynika iż tam gdzie z jakichkolwiek powodów "wyciszy się" prawo do wyrażania odmiennych poglądów, tam postęp zamiera a zaczyna się coraz bardziej przyspieszany okres upadku typu jaki w dzisiejszej cywilizacji ludzkiej globalnie właśnie doświadczamy.

 

Powyższe raportuję, ponieważ w niniejszym punkcie #N1 podzielę się odmiennymi od oficjalnych wynikami swoich obserwacji życiowych i dociekań na temat niemal "eksplozyjnego" powstawania cienkich długich obszarów lądu mierzei, jakie wzdłuż brzegów mórz lub oceanów formują niektóre rzeki. Po polsku takie cienkie pasmo lądu nazywamy "mierzeja rzeczna" (patrz https://www.google.pl/search?q=mierzeja+rzeczna ), zaś jego angielska nazwa brzmi "river spit" (patrz https://www.google.com/search?q=river+spit ). Ich angielską nazwę przytaczam tu z aż dwóch powodów. Po pierwsze ponieważ angielska nazwa "river spit" doskonale oddaje sobą ich raptowne pochodzenie (tj. znacznie lepiej niż polska nazwa "mierzeja rzeczna"). Wszakże angielskie "spit" znaczy "pluć", albo "wynik plucia". Stąd nazwa "river spit" oznacza "to co raptownie powstało po wypluciu przez rzekę", albo krótko "wypluciny rzeki". Po drugie zaś ponieważ to w angielskojęzycznej Nowej Zelandii zaobserwowałem i tutaj będę opisywał powołując się na ich angielskie nazwy najważniejsze dowody iż powstawanie wszelkich "mierzeji rzecznych", jest rownie raptowne jak ludzkie "wystrzałowe splunięcia". Tj. iż powstawały one dynamicznie w bardzo krótkotrwałym i gwałtownym zdarzeniu kataklizmicznym. Czyli powstały one w przeciągu raczej dni niż setek czy tysięcy lat - jakie coraz bardziej grzęznący w błędach, niekompentencji i samo-upadku monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" niezmiennie przyporządkowuje mechanizmom formowania się wszelkich trwałych oraz obszarowo i objętościowo dużych konfiguracji lądowych.

 

Z owymi "mierzejami rzecznymi" wiąże się też dziwne zjawisko jakie opiszę w punkcie #N2 poniżej, a jakie ma bezpośredni związek z owym potwierdzeniem "Ja Jestem" z wersetów Biblii np. z 3:14 "Księgi Wyjścia", 41:10 "Izajasza", czy 11:25-27 "Ewangelii w/g św. Jana". Zjawisko to dokładniej ilustruję na Fot. #F1ab z bloga #368 oraz z punktów #F1 do #F5 strony "pigs_pl.htm", a także we WSTĘPie i na Fot. 1ab ze strony "petone_pl.htm". Mianowicie "mierzeje rzeczne" jakby symbolicznie manifestowały sobą historię i esencję najważniejszych zdarzeń związanych ze zmianami poziomu moralności zamanifestowanymi przez ludność zamieszkującą terytorium objętym wpływem rzeki u ujścia której dana mierzeja powstała, oraz terytorium dopływów tejże rzeki. Przykładowo, w blogu #327 i w punkcie #I2 swej strony "newzealand_pl.htm" wyjaśniam iż w mierzei rzecznej zwanej "Otipua/Saltwater Creek Spit" koło miasteczka Timaru z NZ znaleziony został około 8-metrowy szkielet ludzkiego giganta z lokalnego szczepu gigantów-ludojadów zwanego "Te Kahui Tipua". Ci NZ giganci-kanibale całkowicie jednak wymarli w wyniku jakiegoś "Aktu Boga" na krótko przed przybyciem Europejczyków do NZ. Jeśli zaś gdziekolwiek na świecie ktoś znajdzie lub zdobędzie dowód uprzedniego istnienia gigantów, dowód ten tajemniczo znika. "Jak" zaś i "dlaczego" to znikanie bez przerwy ma miejsce, światowe i lokalne elity celowo ukrywają, zaś miejscowa ludność typowo ignoruje i NIE stara się dociekać, utrzymując tym ignorancję w tej sprawie danej ludności - chociaż od wielu już lat ja staram się ujawniać wagę poznania prawdy na ten temat. Z kolei w blogu #368 i w #F1 do #F5 strony "pigs_pl.htm" opisałem inny "Akt Boga", który miał miejsce w 1840 roku w mieście Wellington i właśnie na rzecznej mierzei reprezentującej "Hutt River spit" - dziś plaży miasteczka Petone w Nowej Zelandii. Tamtym Aktem Boga z 1840 roku Bóg stworzył "urodzinowy prezent" dla całej Nowej Zelandii, mieszkańcy której w latach otrzymania tego prezentu od Boga wykazywali wyjątkową religijność, moralność i pracowitość - np. w zapewne mniej wówczas niż 6 tysięcznym Petone budując i zapełniając modlącymi się aż 11 kościołów. Z kolei w Polsce najsłynniejszą jest "Mierzeja Wiślana" (patrz https://www.google.pl/search?q=mierzeja+wi%C5%9Blana - po angielsku "Vistula Spit" patrz https://www.google.com/search?q=vistula+spit ). Do dzisiaj istnieją na niej zabudowania hitlerowskiego obozu koncentracyjnego "Stutthof" (patrz https://www.google.pl/search?q=Stutthof+ob%C3%B3z+koncentracyjny ), które symbolicznie mają nas "odstraszać" od powtarzania czasów barbarzyństwa i upadku moralnego jaki hitlerowcy zademonstrowali Polakom podczas drugiej wojny światowej - jak dziś widzimy pamięć ludzka jest krótka i "odstraszanie" to niestety NIE działa, np. patrz punkt #F6 strony "malbork.htm". Poprzez tę samą "mierzeję wiślaną" niedawno Polska zbudowała też kosztowny kanał dla statków, którego inżynierskie "jak" wyjaśnia 8:49 minutowe wideo angielskojęzyczne z YT o tytule "Why Russia Tried to Block This Canal" oraz adresie https://www.youtube.com/watch?v=ibdSCPhfxBo . Ponieważ zaś, tak jak wyjaśniam to w #N2 i #N3 poniżej: wszystkie "mierzeje rzeczne" otrzymują specjalny status od Boga, który zawsze porusza ludzkie dusze, serca i umysły oraz inspiruje poszukiwania prawdy, stąd także ów polski kanał z "mierzei wiślanej" zaindukował najróżniejsze spekulowania słownikowymi "co", typu tych które razem z inżynierskim "jak" opisałem w blogu #341 oraz w punktach #G3 do #G5 ze swej strony internetowej o nazwie "wroclaw.htm".

 

W swych badaniach ciekawostek Nowej Zelandii i Polski natknąłem się aż na cały szereg faktów potwierdzających iż zdeponowanie w danym obszarze uprzedniego dna morza całego materiału formującego mierzeje rzeczne czyli "wypluciny rzeki" następuje w wyniku bardzo krótkotrwałych zdarzeń kataklizmicznych. Zdarzenia te np. w NZ i w Polsce były związane z raptownym topnieniem jakiegoś ogromnego lodowca. Powodowały one bowiem gwałtowny (tj. niemal eksplozyjny) przepływ doliną danej rzeki ogromnych ilości wody powstałej po raptownym topnieniu masy tego lodowca. Dopiero zaś po takim nagłym zdeponowaniu całego materiału formującego daną mierzeję rzeczną, jest ona poddawana długotrwałemu działaniu fal, przypływów i prądów morskich, omywaniu wodą danej rzeki, oraz ewentualnym ruchom skorupy Ziemi, w sumie powodującym dodatkowe powolne już mieszanie i stopniowe przemieszczanie materiału tej mierzei.

 

Prawdopodobnie najważniejszym z tych empirycznych dowodów potwierdzających raptowne i niemal eksplozyjne zdeponowanie materiałów formujących daną mierzeję rzeczną jest wyjątkowa twardość gleby we wszelkich obszarach płaskich Nowej Zelandii. Oryginalna bowiem gleba Nowej Zelandii we wszystkich jej obszarach równinnych była (i nadal jest) aż tak twarda, że daje się porównywać do miękkiej skały zwanej "piaskowiec". Pierwsi NZ osadnicy z Europy, którzy najpierw zaorywali ową glebę, mieli niesamowity kłopot. Wszakże aby uciągnąć pług i móc ją zaorać po raz pierwszy, zwykle dla uciągnięcia jednego pługa musieli używać mocy aż kilkudziesięciu wołów lub mocarnych koni. Nawet już po moim przybyciu do NZ w 1982 roku, pamiętam iż kiedykolwiek usiłowałem w owej glebie NZ wykopać łopatą głębszy dół (np. aby posadzić tam nowe drzewko), szczególnie w obszarze tzw. "Centerbury Plain", a nawet w obszarze sąsiadującego z Petone obecnego miasta "Lower Hutt" (szczególnie jego dzielnicy zwanej "Ipuni"), wówczas okazywało się to niemal niemożliwe bez użycia kilofa, lub użycia równie jak kilof wytrzymałego narzędzia najtrafniej zwanego "changkol" w Malezji, zaś mniej trafnie "motyka" po polsku a "hoe" po angielsku. Tak zaś ubita gleba NZ obszarów równinnych oznacza iż do relatywnie niedawna cały ów kraj i jego wyspy były przygniecione ogromnym i ciężkim lodowcem - porównywalnym do tego z Antarktydy. Lodowce zaś słyną iż w ich lodach zawarte jest wiele piasku i żwiru powstałego podczas ocierania się narastającego lodu ruchomego lodowca o skały i góry - których w wulkanicznej Nowej Zelandii jest dosyć dużo. Jednocześnie wiadomo iż skorupa Ziemi jest relatywnie podatna na przesunięcia i obroty. Wszakże przesunięcie tej skorupy aż o około 7 stopni w 1178 roku AD było spowodowane celowym eksplodowaniem przez UFOnautów siedmiu gwiazdolotów UFO typu K6 koło dzisiejszej miejscowości Tapanui w Nowej Zelandii - opisywane np. stroną "tapanui_pl.htm". Ponieważ te same agresywne wobec ludzkości cywilizacje, które celowo eksplodowały te 7 UFO koło Tapanui, zarządzają naszą planetą od czasów jeszcze sprzed Biblijnego Wielkiego Potopu (np. patrz blog #368, lub punkty #F1 do #F5 strony "pigs_pl.htm"), jest więc niemal pewnym iż podobnych eksplozyjnych przemieszczeń skorupy Ziemi cywilizacje te dokonały aż kilka jeszcze przed Tapanui. Jednym z dowodów na to jest np. niemal błyskawiczne zamrożenie w przeszłości północnej Syberii (gdzie we wiecznej zamarzlinie do dziś przetrwały nagle zamrożone mamuty wraz z zawartością ich żołądków). Inne dowody na to samo obejmują zamrożenie kiedyś tropikalnej Antarktydy, a ponadto też równie nagłe i eksplozyjne zmienienie żyznych obszarów Ziemi w obecną Saharę - omawiane np. w (D) do (D3) z punktu #J4 bloga #322 oraz strony "hurricane_pl.htm". Wszystkie tamte zamrożenia i zniszczenia dowodzą iż UFOnauci wielokrotnie powtarzali eksperymenty z eksplozyjnym zmienianiem konfiguracji całej planety Ziemia. Kiedy więc kolejne działania tejże wrogiej ludziom cywilizacji z UFO eksplozyjnie spowodowały równie gwałtowaną zmianę klimatu powodującą raptowne topnienie lodowca wówczas zakrywającego obecną Nową Zelandię, wtedy nagle pojawiło się zjawisko spływu ogromnych ilości wody niosącej sobą ku morzu ów piasek i żwir z lodowców. Kiedy jednak owa woda dociera do morza, jej dalszemu spływowi przeciwstawiają się prądy, fale i przypływy morskie jakie dynamicznie ją zatrzymują, powodując opadanie na dno piasku i żwiru oraz szybkie formowanie mierzei rzecznych. Z powodu dużej głębokości wody spływającej wówczas daną doliną rzeki, opady piasku i żwiru przewyższają poziom morza powodując iż ląd tak uformowanej mierzeji po szybkim zaniku danego kataklizmicznego topnienia lodowca ciągle znacząco wystaje ponad poziomem morza. Moje badania wskazują iż tak właśnie powstała mierzeja rzeki "Hutt River" w NZ, która stanowi dzisiejszą plażę miasteczka Petone. Te same ustalenia implikują też iż w dokładnie taki sposób w Polsce powstała "Mierzeja Wiślana" oraz "Mierzeja Helska" znana też pod drugą nazwą "Półwysep Helski".

 


#N2. "Urodzinowy prezent od Boga" dla Nowej Zelandii z 1840 roku, inicjujące go zdarzenie miało miejsce właśnie na "mierzei rzecznej" obecnie stanowiącej morską plażę w miasteczku Petone - oraz związek tego "prezentu Boga" z potwierdzeniem zasady odzwierciedlania przez naturę aktualnego poziomu moralności w zachowaniach ludzkiej populacji zamieszkującej obszar jego wpływów:

 

Dzisiejsza plaża w miasteczku Petone z Nowej Zelandii ma niezwykłe cechy i przedziwną historię. Przykładowo przed 1840 rokiem plaża ta istniała tylko jako "mierzeja rzeki dziś zwanej Hutt River" - stanowiąc jedyne wówczas istniejące tam pasmo płaskiego suchego lądu oddzielającego wody morza od bagien uprzednio zalegających obszar dzisiejszych zabudowań miasteczka Petone - tak jak opisałem to w powyższym punkcie #N1 i np. w podpisie pod Fot. #F1ab z bloga #368 i ze strony "pigs_pl.htm". Potem po wyniesieniu tych bagien w 1840 roku przez łagodny "Akt Boga" w górę do obecnego poziomu, tuż przy owej plaży zbudowane zostało obecne miasteczko Petone. Dla mnie poznawanie przedziwnej historii plaży w Petone zaczęło się w 2001 roku kiedy to przeprowadziłem się do tego miasteczka ponieważ otrzymałem pracę wykładowcy oprogramowania w istniejącym tam "Wellington Institute of Technology" (tj. "Weltec" - patrz https://www.google.co.nz/search?q=Wellington+Institute+of+Technology ). Od samego początku coś tajemniczego przyciągało mnie do tej plaży. Nie wiedziałem wówczas jeszcze iż ma ona zdolność do przyciągania do siebie ludzi i istot żyjących. Zlokalizowany bowiem na niej jest tzw. "energetyczny czakram Ziemi" (patrz https://www.google.pl/search?q=czakram+energetyczny+ziemi ). W każdy więc dzień dobrej pogody lubiłem wychodzić na spacer po niej - NIE mając wcale pojęcia o jej niezwykłej historii i cechach. Dopiero w wiele lat później odkryłem iż to ta plaża była źródłem i powodem owego "urodzinowego daru Boga dla NZ" jaki opisałem m.in. w streszczeniu niniejszych opisów z #N1 do #N3. Przy okazji badania owego daru Boga odkryłem także iż przedłużenie tej plaży ku wschodowi jakimś dziwnym trafem wskazuje sobą jak palcem na dobrze ukrytą w ustronnym miejscu bramę wejściową do tajemniczego tunelu łączącego dwa sąsiadujące ze sobą miasta Petone i Wainuiomata. Tunel ten został zbudowany jeszcze w 1932 roku, jednak do dzisiaj z tajemniczych powodów jest zamknięty dla ludzi stalowymi kratami. To zmusza ludność obu owych sąsiadujących ze sobą miast aby pokonywali strome zbocza odzielającego je od siebie łańcucha gór wypalając przy okazji całe jezioro paliwa i dodając sporo niepotrzebnych spalin samochodowych do naturalnego środowiska. Petońską bramę tego tunelu pokazałem i podkreśliłem jej liczne tajemnice na Fot. #D1ab ze strony o nazwie "pajak_do_sejmu_2014.htm". Materiał dowodowy potwierdzający iż tunel zakratowany taką stalową bramą może być też sekretnie używany przez UFOnautów i przez telekinetyczne UFO wskazuję w podpisie pod powyższym Fot. #D1ab, oraz poniżej pisząc o ukrytych bramach do tuneli UFO np. z Hamelin w Niemczech czy z Causeway w Irlandii. Intrygująco, po stronach obu zaryglowanych bram do tego tunelu dzieją się wydarzenia nieco podobne do tych z tzw. "Trójkąta Bermudzkiego". Przykładowo, ilu ludzi tajemniczo ginie tylko w jednym z lasów otaczających miasto Wainuiomata (np. w lesie zwanym "Rimutaka Forest Park") można wyszukiać np. słowami kluczowymi: Rimutaka disappearance (patrz https://www.google.co.nz/search?q=rimutaka+disappearance ). Co z kolei UFOnauci sekretnie wyprawiają w Petone, można wyczytać ze strony "petone_pl.htm" - np. patrz tam punkty #K1 do #K6, #I3 i #H2. Podczas swych spacerów po petońskiej plaży odnotowałem także iż w Petone mieszka sporo jej miłośników, którzy dbają o nią jak o własne ogródki. Przykładowo, około 2003 roku odnotowałem licznych starszych wiekiem uczestników lokalnej grupy ochotników dbających o ową plażę, jak na tej uprzednio zupełnie pozbawionej roślin i jakby nieustająco przekształcanej przez morze plaży pokrytej czarnym piaskiem i żwirem, sadzili jakieś rośliny. Potem odkryłem iż aby wiązać na tej plaży luźny i nieustająco przemieszczany falami i prądami morza jej piasek i żwir, ochotnicy ci pracowicie posadzili na niej całą gamę specjalnych roślin wydmowych. Z gamy tych roślin ja byłem w stanie rozpoznać tylko jedną, tj. sitowie - czyli aby je właściwie dobrać jakiś ochotnik musiał włożyć sporą pracę w badania i wyszukanie właściwych gatunków roślin. Potem się okazało iż konieczne jest też wyzbieranie i usunięcie licznych śmieci jakie niedbałe osoby wyrzucały do porostów tych roślin. Ponownie więc powtarzalnie widywałem ochotników z workami na śmieci w swych rękach, jak idąc tylarierą zbierali wszelkie gromadzące się tam śmieci. Niestety, w miarę upływu lat, średni wiek tych ochotników się odmładzał, jednak ich liczba malała. Tuż przed pandemią Covid-19 ich grupki zmalały do trzech lub dwóch młodych ochotników. Po zaniku panikowania elit przez pandemię i powrocie do normalności, w 2023 roku ciągle zaimponowała mi swym postępowaniem zgodnym z duchem np. wersetów 6:9-10 "Galatów" i 6:3-4 "Mateusza" w Biblii, młoda, elegancko ubrana dziewczyna w wieku około 20 lat już samotnie spacerująca po porośniętej wydmową roślinością części petońskiej plaży, która niosąc worek na śmieci w jednej ręce i mając plastykową rękawiczkę na drugiej, starannie zbierała do swego worka wszelkie napotkane tam śmiecie. Ona była już ostatnim ochotni(kiem/czką) jakich widziałem na tej plaży przed napisaniem niniejszego punktu. Także około owego 2003 roku w miejscu gdzie przez dawną mierzeję a obecną plażę przedziera się lokalna rzeka zwana "Hutt River" i uchodzi do morza, natknąłem się na obszar tzw. "lotnych piasków" (patrz https://www.google.pl/search?q=lotne+piaski+co+to - po angielsku zwanych "quicksand" patrz https://www.google.com/search?q=quicksand ). Zaprzestałem więc chodzenia do tamtego obszaru owej plaży bowiem uprzednio już dwa razy tonąłem właśnie w takich "ruchomych piaskach" - tyle iż w zupełnie innych miejscach. (Tj. pierwszy raz na plaży z wyspy Tioman w Malezji, drugi zaś raz na plaży w Timaru, NZ.) Potem nadszedł ten przełomowy dzień 25 kwietnia 2018 roku - kiedy to na owej plaży z Petone ujrzałem ów telepatycznie ze mną argumentujący "płonący krzew" (patrz https://www.google.pl/search?q=p%C5%82on%C4%85cy+krzew+biblia&oq=krzew+p%C5%82on%C4%85cy ) - tak jak opisałem to w #J3 do #J3xyz ze strony "petone_pl.htm" oraz we wpisie #296 do blogów totalizmu. Tamta obserwacja uświadomiła mi niezwykłość tejże plaży i zmieniła niemal całe moje następne życie. Wszakże po upowszechnieniu opisów tej mojej obserwacji "krzewu gorejącego" (patrz https://www.google.pl/search?q=krzew+gorej%C4%85cy&oq=krzew+gorej%C4%85cy ), w całym Petone nagle pojawiły się ślady masowej choć skrytej "inwazji UFOnautów". Inwazję tę opisuję szerzej aż na całym szeregu swych blogów, np. na #347, #348, #355, #359, #364 i jeszcze kilka innych, oraz np. w punktach #K1 do #K6 ze swej strony "petone_pl.htm". Jak bowiem wykazały to moje badania, UFOnauci od tysięcy już lat prowadzą na Ziemi kampanię telepatycznego i hipnotycznego przeprogramowywania ludzi nastawioną na wmuszenie odchodzenia ludzi od wypełniania zaleceń Biblii, szczególnie zaś wypełniania 10 przykazań Boga, oraz przejście na zasady życia praktykowanej przez UFOnautów filozofii szatańskiego pasożytnictwa z 1985 roku (patrz strona "parasitism_pl.htm"). O tym iż UFOnauci od tysięcy już lat telepatycznie i hipnotycznie programują ludzi aby odwodzić ich od Boga świadczy wiele faktów, np. nagła zmiana nastawień Żydów do Jezusa, którzy w Palmową Niedzielę traktowali Jezusa jak swego króla, zaś już w kilka dni później krzyczeli do UFOnauty Poncjusza Piłata "Precz!", "Ukrzyżuj Go!" - po szczegóły patrz np. podpis pod Fot. #J1a z mojej strony o nazwie "bandits_pl.htm", albo (5#G1) z bloga #367 oraz z punktu #G1 mojej strony "artefact_pl.htm". Na skryte używanie przez UFOnautów zdalnego hipnotyzowania ludzi dla wymuszania korzystnych dla UFOnautów zachowań wskazują też opisy Szczurołapa zwanego "Pied Piper of Hamelin" (patrz https://www.google.pl/search?q=pied+piper+of+hamelin ), który z niemieckiego miasta Hamelin wyprowadził do otwierającego się w skale "tunelu UFO" wszystkie zdrowe dzieci miasta - zapewne aby potem skrycie uprowadzić je na inną niż Ziemia planetę też eksploatowaną przez tych samych pasożytniczych UFOnautów. (Z kolei iż na Ziemi, np. w Polsce na Babiej Górze, istnieją skonstruowane przez UFOnautów skalne bramy do tuneli UFO, ilustruje to wideo z punktu #G3 bloga #298 i mojej strony "aliens_pl.htm" - np. patrz tam wyjaśnienie 11 sekundowego widea "Amazing footage captured by visitor at Giant's Causeway" z adresu https://www.youtube.com/watch?v=KMaf8jIYgzI . Znając zaś skryte metody działania UFOnautów na Ziemi NIE można też wykluczyć możliwości iż to oni wykorzystują w swoich celach tajemniczo trzymany pod zamknięciem tunel drogowy pomiędzy miastami Petone i Wainuiomata w Nowej Zelandii. Tunel ten bowiem zbudowano jeszcze w 1932 roku, jednak do dzisiaj NIE oddano go do użytku ludzi. Stalową bramę zamykającą wejście do tego tunelu od strony Petone pokazałem na Fot. #D1ab ze wspominanej już powyżej strony o nazwie "pajak_do_sejmu_2014.htm".) Do dziś UFOnauci osiągnęli już znaczny sukces w tym telepatycznym i hipnotycznym przeprogramowywaniu ludzkości, rezultatami czego są sytuacje raportowane np. wideami https://www.youtube.com/watch?v=qnTZN2uU-DE , https://www.youtube.com/watch?v=ivG2cnMLPBo , czy https://www.youtube.com/watch?v=kJ2oL16qi9E . Tak jak w reszcie świata, także w NZ owo przeprogramowywanie staje się już widoczne. Szczególnie w Petone doświadczającej ową "inwazję UFOnautów", jaka przeprogramowała już religijne wierzenia sporej proporcji mieszkańców tego miasta. Przykładowo znacząco opustoszały tam niektóre z owych 11 kościołów niedawnego Petone, które wyliczyłem i opisałem w podpisie pod Widea #J3xyz ze strony "petone_pl.htm", oraz we wpisie #303 do blogów totalizmu. Odnotowałem też iż kiedy z mieszkańcami Petone usiłuję obecnie podyskutować o Bogu, natychmiast widać ich widoczne zaambarasowanie nawet tylko głośnym użyciem słowa Bóg. Równolegle z postępem tego przeprogramowywania, jednocześnie już od początków lata 2019 roku, w zachodniej części plaży z Petone zacząłem widywać co roku coraz więcej dziwnie toczonych wiatrem kul wersji chwastu po angielsku zwanego "tumbleweed" (patrz https://www.google.com/search?q=tumbleweed ) - co znaczeniowo na polski można tlumaczyć jako "toczony wiatrem chwast". Jak takie toczące się kule tego chwastu wyglądają, dość dobrze ilustruje to 11 sekundowe wideo o tytule "New Zealand 'tumbleweed' rolling" i o adresie https://www.youtube.com/watch?v=sMgvRC76-VU . Jak dokładnie wygląda ów chwast obecnie atakujący NZ, oraz jakie są następstwa jego "inwazji" - opisałem to i zilustrowałem na Fot. #N2abc poniżej w tym wpisie #369.

 

Owymi kulami NZ wersji "tumbleweeds" toczącymi się po zachodniej części petońskiej plaży, bardziej naukowo i znacząco zainteresowałem się dopiero w 5 lat później bo w pierwszych dniach lutego 2024 roku. Ponownie bowiem wówczas odnotowałem to bardzo dziwnie wyglądające zjawisko masowego pojawienia się tych szybko toczonych wiatrem kul nasiennych chwastu. To wówczas odkryłem też, że pojawienia się na morskiej plaży z NZ miasteczka Petone w którym mieszkam masowego "natarcia" na tę plażę przez ów chwast będący pomniejszonym naśladowcą "tumbleweeds" stanowiących utrapienie agrokultury Stanów Zjednoczonych, ma podobnie złowrogie znaczenie i dla NZ. Dlaczego zaś owe "tumbleweed" stanowią utrapienie także dla USA i jego największej ekonomii świata doskonale (i krótko słownikowym "co") wyjaśnia to 6:41 minutowe angielskojęzyczne wideo animowane o tytule "The Trouble With Tumbleweed" w internecie upowszechaniane za pośrednictwem adresu https://www.youtube.com/watch?v=hsWr_JWTZss . Chociaż toczone wiatrem niewielkie kłęby nowozelandzkiej (NZ) wersji owego zielska-utrapienia ja widywałem koło (i na) plaży w Petone już od 2019 roku, jednak uprzednio NIE pojawiało się ono w aż tak masowych liczbach jak na początku lutego 2024 roku. Ponieważ właśnie w owym czasie zakończyłem badania efektów serii historycznych zdarzeń jakie można nazwać "urodzinowym darem Boga dla NZ", zaś zdarzenia te zostały zainicjowane pierwszą mszą świętą właśnie na tej samej żwirowej plaży w miasteczku Petone - tak jak to opisałem w Fot. #F1ab z bloga #368 oraz z #F1 do #F5 strony "pigs_pl.htm" oraz ze WSTĘPu do mojej strny o nazwie "petone_pl.htm", owo masowe pojawienie się "tumbleweed" na owej plaży zastanowiło mnie bardzo mocno i postanowiłem sprawę zbadać nieco dogłębniej. To zaś wynikło sformułowaniem tezy, prawdę jakiej dowodzę materiałem dowodowym z niniejszych punktów #N1 do #N3.

 

Moje badania owej nowozelandzkiej wersji "tumbleweeds" (patrz https://www.google.co.nz/search?q=are+there+tumbleweeds+in+New+Zealand ) wykazały aż szereg interesujących faktów. Przykładowo, iż chociaż to zielsko jest mniejsze od amerykańskiego, jednak może być równie niszczycielskie jak to amerykańskie. Jest ono też dobrze już zadomowione w NZ. Przykładowo, ma już maoryską lokalną nazwę "kowhangatara", co oznacza iż przybyło do NZ relatywnie dawno - być może z Australii gdzie jest już dosyć powszechne. Naukowo nazywa się "Spinifex Sericeus". Popularnie nazywają je też "silvery sand grass" co na polski się tłumaczy jako "srebrna piaskowa trawa". Toleruje ono sól morską i pozbawiony masy organicznej piasek plaż, stąd porasta na coraz większym obszarze morskich wybrzeży NZ. Ma już też aż dwie lokalne odmiany. Jest też wysoce niszczycielskie. Po zadomowieniu się "zadusza" bowiem na śmierć wszelką uprzednio porastającą plażę roślinność wydmową - patrz Fot. #N2b poniżej. Ponadto ani jego pokryte zapewne mini-haczykami lub mini-kolcami suche, twarde i długie listki toczonej wiatrem kuli, ani jego kolczaste nasiona, NIE mogą być konsumowane przez żadne zwierzę żyjące w NZ, ponieważ prawdopodobnie by uśmierciły sobą to zwierzę. Na plaży w Petone najpierw inteligentnie pojawiło się w jej zachodnim końcu, co zgadza się z przeważająco panującymi tam wiatrami zachodnimi, które stopniowo roznoszą jej toczone wiatrem kule nasienne po całej reszcie tej długiej plaży. Intrygujące jednak "jak" zdołało ono przedrzeć się przez pasmo gór jakie szczelnie osłania tę plażę m.in. i przy jej zachodnim końcu. Choć więc kojarzenie z UFO jakichkolwiek faktów jest zawzięcie zaprzeczane i celowo wyszydzane przez najróżniejsze anonimowe "indywidua" od długiego już czasu, NIE powinniśmy pomijać w rozważaniach możliwości iż aż tak "inteligentne" przybycie tego zielska na zachodni koniec plaży w Petone mogło więc być jego celowym "podrzuceniem" przez wysoce inteligentnych UFOnautów jacy od 2018 roku skrycie podjęli kampanię przeprogramowywania mieszkańców i szkodzenia temu miasteczku. Do 2024 roku zielsko to już opanowało (i stopniowo zadusza posadzoną tam wydmową roślinność) około połowy petońskiej plaży. Wkrótce więc władze i mieszkańcy Petone będą konfrontowali trudną moralnie decyzję "czy" i ewentualnie "jak" zielska tego się pozbyć, a może mu pozwolić aby zadusiło całą roślinność wydmową petońskiej plaży z miłością posadzonej i potem pielęgnowanej przez ochotników Petone. Jak bowiem zapewne wiadomo, w dzisiejszych czasach kontynuowanie użycia pieniędzy na przekór iż wypracowana już została idea bepieniężnego "ustroju nirwany" (po jego szczegóły patrz #C7 do #C9 strony "nirvana_pl.htm" lub blogi totalizmu #328, #343 i #351), a także ludzkie skłonności, nakazują rządzącym aby niemal zawsze wybierali opcję wymagającą najmniejszego wkładu ludzkiego wysiłku intelektualnego i fizycznej pracy - czyli w tym przypadku użycia wytruwających niemal wszystko chemikalii. Jednak ustanowione przez Boga mechanizmy samoregulujące powodują iż 'wszystko co NIE biegnie stromo pod górę tzw. "pola moralnego" jest wysoce niedopracowane i niedoskonałe a stąd w późniejszych czasach ujawnia wiele ukrytych w sobie tzw. "skutków ubocznych" (patrz https://www.google.pl/search?q=skutki+uboczne+co+to ) a tym samym później wprowadza wiele problemów jakie z tego wynikną' - tak jak np. stało się to ze szczepionkami na "covid". Innymi słowy, owe mechanizmy samoregulujące Boga powodują, że: 'im mniej przemyśleń, pracy i sprawdzeń wkłada się w osiąganie jakiegoś celu, tym na mniej doskonały sposób osiągnie się ów cel, czyli tym więcej szkodliwych "następstw ubocznych" ujawni się już po osiągnięciu tego celu' - co objaśniam dokładniej m.in. w blogu #283 i punkcie #A2.11 strony "totalizm_pl.htm" albo w blogu #244 i punkcie #I1 ze strony o nazwie "pajak_do_sejmu_2014.htm". I tak, jeśli uznawać istnienie owych moralnych mechanizmów samoregulujących, a także uznawać prawdę tezy wyrażonej w "streszczeniu" niniejszych punktów #N1 do #N3, wówczas decyzje podjęte w sprawie tego chwastu wywrą silny wpływ duchowy na losy całej NZ. Najkorzystniejszą dla NZ decyzją byłoby aby zielsko to usuwać z petońskiej plaży mechanicznie, np. wykopując narzędziami ogrodowymi każdy korzeń tego zielska i uniemożliwiając tak jego odrastanie. To wprowadzałoby bowiem najmniej tzw. "skutków ubocznych". Niestety, moje oszacowanie obecnej ilości tego chwastu ujawnia, że aby mechanicznie usunąć je nawet już teraz poprzez wykopywanie go z ziemi, wymagałoby to wysiłku i pracy liczby ochotników równej liczbie wszystkich mieszkańców Petone. A takiej liczby ochotników praktycznie NIE da się zmobilizować - wszakże np. spora proporcja Petone to emeryci. Znacznie więcej "skutków ubocznych" groźnych dla zdrowia ludzi miałoby ulubione w NZ wytrucie tego zielska chemikaliami. Niestety, teza tych punktów #N1 do #N3 ostrzega, że symbolicznie podsyciłoby to ducha uzależnienia NZ od chemikaliów (w tym i narkotyków), a na dodatek jego spryskiwanie trującymi chemikaliami dodatkowo zatrułoby i tak już powodujące choroby, nagłe śmierci, zaniki liczebności spermy, groźne dla zdrowia zatruwanie lokalnej wody i gleby oraz żywności, a także przyszłe trudności z zaludnieniem NZ - tak jak ostrzegają nas o tym np. powody wytrucia krokodyli w Parku Narodowym "Kruger" z Południowej Afryki opisywane w 2. z punktu #B3 strony "woda.htm". Trzecia zaś możliwość unikania rozwiązania problemu tego zielska byłaby najbardziej brzemienna w skutkach. Symbolicznie oznaczałaby ona bowiem danie UFOnautom (o "inwazji" których ono ostrzega będąc jakby ich duchowym symbolem) pozwolenia na pogłębienie swego przejmowania władzy i wygrywania ich "inwazji" oraz na kontynuowanie ich przeprogramowywania ludzi na swą pasożytniczą i anty-boską filozofię.

 

Warto przy tym być świadomym, że ewentualne przeprogramowywanie ludzi na pasożytniczą filozofię UFOnautów będzie też posiadało swe dodatkowe "skutki uboczne". Jednym z nich jest, że zamiast utrzymywać inicjatywę w sprawie "co" się czyni i "jak" się postępuje, inicjatywę tę ludzie oddadzą złym mocom "natury" i nieożywionych obiektów wśród jakich zamieszkują. W rezultacie ludzie zaczną czynić to co owa "natura" lub nieożywione obiekty im nakażą - podobnie jak w przeszłości wymuszali to na swych narodach rządzący cywilizacjami Majów czy Azteków skłaniając tym Boga do wysłania tam Hiszpanów (przykłady których to wymuszeń opisałem w #D1 ze swej strony "wtc_pl.htm" i ze wpisu #366 do blogów totalizmu). Jednym zaś z dowodów iż taka zmiana inicjatywy wówczas nastąpi jest historia Krzyżackiej Madonny z zamku w Malborku, Polska, jaka "NIE lubi Polaków". W wyniku bowiem drugiej wojny światowej madonna ta została zniszczona ekspozją kościoła we wnęce którego uprzednio stała, a stąd zanikła też i jej władza nad obszarem, którego losy ona symbolicznie kontrolowała - tak jak prastarą przepowiednię na jej temat opisałem w punkcie #D1 swej strony "przepowiednie.htm". Jednak potem polska fundacja o nazwie "Mater Dei" - patrz strona http://www.materdei.org.pl/ (więcej informacji o której obecnie można poszukiwać w internecie słowami kluczowymi: fundacja mater dei malbork madonna - patrz https://www.google.pl/search?q=fundacja+mater+dei+malbork+madonna ) wbrew m.in. moim protestom i ostrzeżeniom odbudowała tę Krzyżacką Madonnę z Malborka - tak jak opisują to punkty od #C5 (i od bloga #143) do #C8 z mojej strony o nazwie "malbork.htm". W rezultacie, z powodu m.in. nadprzyrodzonego wpływu jej zła cała Polska już obecnie zaczyna się dzielić na obozy i około połowy Polaków rozważa już odłączenie od Polski powodując iż na obszarze nadzorowanym przez tę madonnę ponownie może powrócić sytuacja opisywana prastarą przepowiednią o tej madonnie i panować tam aż do czasu gdy ta Krzyżacka Madonna jeszcze raz będzie usunięta ze swej pozycji mocy - o czym ostrzega np. punkt #F6 ze strony internetowej o nazwie "malbork.htm". Jednym zaś z globalnych następstw sytuacji rozpadu Polski byłoby m.in. iż cała Zachodnia Europa straciłaby osłonę od tego co powtarzalnie nadchodzi ze Wschodu - jaką to rolę osłony od wieków wypełniała patriotyczna Polska oraz jej pracowici, zdeterminowani i zadedykowani Bogu mieszkańcy. To zaś groziłoby drastycznymi zmianami na całej Ziemi.

 

Powyższe fakty implikują iż tak samo jak omawiany uprzednio w #N1 powyżej "urodzinowy prezent od Boga" dla Nowej Zelandii z 1840 roku był spowodowany ówczesnym wysokim poziomem religijności, wypełniania przykazań Boga, oraz moralności jej mieszkańców, podobnie pojawienie się "tumbleweeds" opisanych w niniejszym #N2 też ma związek z dzisiejszymi tendencjami w zmianach poziomu religijności i wypełniania przykazań Boga, oraz sposobu interpretowania co to "moralność" w zachowaniach i sytuacji dzisiejszej ludzkiej populacji zamieszkującej niektóre obszary. Jeśli więc rozpatrywać tę sprawę z inżynierskiego punktu widzenia "jak", wówczas odnotowuje się iż istnieją przesłanki i podpierający je materiał dowodowy, że owo pojawienie się NZ tumbleweeds na plaży w Petone symbolicznie odzwierciedla też sobą sekretną "inwazję" UFOnautów na Petone oraz ogólną sytuację z reakcją mieszkańców Petone na ową "inwazję" UFOnautów. To zaś prowadzi do znacznie głębszej filozoficznej obserwacji jaka potwierdza niedawno zaistniałym nowym materiałem dowodowym prawdę tezy niniejszych rozważań podanej w "streszczeniu" punktów #N1 do #N3.

 

(Cały niniejszy wpis #369 NIE zmieścił się w pamięci tego bloga - stąd jego reszta będzie kontynuowana poniżej jako wpis #369_2)

 

kodig : :