#350_1: Gdzie i dlaczego warto zbudować...
#350_1: Gdzie i dlaczego warto zbudować pomniki z inżyniersko-precyzyjnymi modelami wyglądu UFO (część 1)
Streszczenie: W poniższych wyjaśnieniach z #A1 do #A1c tego wpisu #350 do blogów totalizmu informuję jak moje losy życiowe najpierw spowodowały iż studiując stare legendy NZ Maorysów z czasem dokonałem pierwszego na Ziemi odkrycia miejsca koło miasteczka Tapanui w którym celowo zostało eksplodowane cygaro magnetycznie sprzęgnięte z 7 wehikułów UFO typu K6 - siejąc trwałe zniszczenia i śmierć po wszystkich kontynentach (włącznie z Polską: rozważ losy miasta Wineta oraz dynastii królów Piastów), potem zaś kolejnym zrządzeniem losu poznałem wiedzę zgromadzoną przez Ś.P. Andrzeja Domała podczas jego uprowadzenia na planetę Nea - jaka to wiedza ujawniła powód dlaczego UFOnauci skrycie okupują, eksploatują oraz zamęczają ludzkość już przez tysiąclecia. Dorobkiem tych moich losów życiowych było także, między innymi, poznanie jak nasi przodkowie symbolicznie wyrażali związek z UFO kogoś lub czegoś im znanego. Poznanie zaś tego symbolicznego wyrażania związku z UFO prowadziło do sformułowania opisywanych tu w #A1a do #A1c propozycji pomników jakich wystawianie z zachowaniem inżynierskiej zgodności z faktycznym wyglądem i zachowaniami gwiazdolotów UFO umożliwia budowanie struktur pomagających ludziom odtajniać trwającą już wiele tysięcy lat sekretną okupację, eksploatację oraz wyniszczanie ludzkości przez UFOnautów - która już w najbliższych latach może zakończyć się niemal całkowitą zagładą ludzkości i obróceniem Ziemi w ogromny zatruty śmietnik w jakim życie przestanie być możliwe a jaki opisuje zarówno moja strona "2030.htm" jak i nasz półgodzinny gratisowy film o tytule "Zagłada ludzkości 2030" dostępny do oglądnięcia przez każdego chętnego począwszy od 6 maja 2018 roku pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8 .
Motto: "Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawnione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć." ("Biblia Tysiąclecia" , werset 10:26 z "Ew. w/g Św. Mateusza")
Nie wiem czy czytelnik wierzy w tzw. "los". W moim jednak przypadku wszystko wygląda tak jakbym to właśnie zrządzeniem owego "losu" został popchnięty do dokonywania badań naukowych które później zaowocowały m.in. napisaniem strony "tapanui_pl.htm" i tego wpisu #350 (a także kilku monografii z serii [5] na której niniejsze opisy bazują - np. patrz strona "tekst_5_4.htm"). Działania owego "losu" najpierw odczułem w 1982 roku, kiedy jako działacz Solidarności zmuszony zostałem do ucieczki z Polski gdzie zaczęło się wówczas tzw. "polowanie na czarownice" czyli prześladowania działaczy Solidarności. W rezultacie tej ucieczki wylądowałem na przysłowiowym "końcu świata", czyli w najbardziej na południe wysuniętym dużym mieście świata. (Odnotuj, że po angielsku duże miasta nazywa się "city", zaś małe miasta - "town" zaś o przynależności do kategorii "city" decyduje albo wymagana liczba ludności, albo też posiadanie własnej chrześcijańskiej katedry.) Miasto to nazywa się Invercargill i leży ono na południowym końcu Nowej Zelandii. Zrządzeniem tegoż "losu" niedaleko od owego Invercargill (city) leżą też najważniejsze nowozelandzkie lokalizacje opisywane na tym wpisie #350, a więc Mataura, Tapanui, Rakiura, Pukeruau, itp. Dlatego już w 1983 roku po raz pierwszy usłyszałem relatywnie dobrze znaną w tamtym obszarze, wysoce zastanawiającą legendę maoryską na temat pochodzenia nazwy "Raki-ura" (po maorysku oznaczającej "Płonące niebo"). Ową nazwą "Raki-ura" Maorysi opisują najbliższą do Invercargill wyspę oceaniczną obecnie zwaną "Wyspą Stewarta" (po angielsku "Stewart Island"). Niedługo potem poznałem nawet jeszcze bardziej wymowną legendę o "Ogniach Tamaatea" wywodzącą się z małego miasteczka zwanego "Mataura". Legendy te utrwalają przebieg tajemniczej katastrofy do której mitologia maoryska referuje pod generalną nazwą "Ogni Tamaatea" - jednak fakt zaistnienia której jest do dzisiaj zaprzeczany, zaś miejsce zaistnienia - wyciszane i ukrywane, przez "oficjalną naukę ateistyczną", na przekór iż jej dowody i szkodliwe dla ludzi następstwa są od bardzo wielu lat doskonale znane przez ludność z okolic miasteczka Tapanui w NZ. Moje późniejsze badania wyjaśniły tą katastrofę jako celowo spowodowaną przez UFOnautów eksplozję zdolnego do podróżowania przez czas pozaziemskiego gwiazdolotu UFO, mającą miejsce koło nowozelandzkiej miejscowości Tapanui w dniu 19 czerwca 1178 roku AD - pierwszą taką z aż kilku miejsc o jakich później po niej poodkrywałem iż też celowo eksplodowano w nich UFO w celu zasiewania na Ziemi śmierci, zniszczeń, wyniszczających dla ludzi planetarnych zmian geologicznych, oraz opisywanego w punkcie #K1 strony "tapanui_pl.htm" wysoce szkodliwego dla stanu psychicznego ludzkości tzw. "hałasu telepatycznego". (Po opisy następstw innej też celowo spowodowanej takiej niszczycielskiej eksplozji UFO patrz strona "day26_pl.htm".) Oto treść owej starej legendy Maoryskiej z Wyspy Południowej Nowej Zelandii:
"W warownej wiosce maoryskiej (obecnie przekształconej w małe miasteczko), później nazwanej "Mataura", wszystko zaczynało się jak w typowy poranek zimowy ówczesnego roku 1178 AD. Wioska ta zlokalizowana była głęboko na południu Wyspy Południowej Nowej Zelandii. Położona na szczycie lokalnego wzgórza panowała ona nad okolicą, z góry patrząc na parującą w porannym słońcu sawannę upstrzoną koronami majestatycznych drzew lokalnie nazywanych "totara" jaka rozciągała się od horyzontu po horyzont. Maoryscy wojownicy na straży w wieżyczkach obserwacyjnych słyszeli dochodzące z tej sawanny głośne nawoływania żerujących super-ptaków "moa" oraz odgłosy głuchych stąpań wzbudzane przez te olbrzymy wielkości dzisiejszej żyrafy. Ludzie właśnie ukończyli poranny posiłek i rozglądali się za ocienionym miejscem do odpoczynku aby uniknąć palących promieni słonecznych. Duszne sub-tropikalne powietrze było wciąż chłodne, aczkolwiek jego temperatura szybko rosła. Niespodziewanie, wojownicy na straży dostrzegli ten z lekka nachylony ku południu, prawie pionowy, cygaro-kształtny obiekt o pokarbowanych bokach wyglądających jak róg łowionych przez nich niektórych stworzeń morskich {patrz ilustracja z "Rys. #3"}. Szybował on bezszelestnie po zachodniej stronie nieba, jarząc się intensywnie. Wartownicy zakrzyknęli ostrzeżenie "mata-ura", "mata-ura". W starożytnym języku maoryskim okrzyk ten był odpowiednikiem dla dzisiejszego zawołania "UFO", "UFO". Dla upamiętnienia po wsze czasy tragicznych wydarzen jakie za chwilę miały nastąpić, owa maleńka maoryska miejscowość nazwana później została "Mataura" właśnie od owego okrzyku wartowników. Wszyscy zerwali się aby popatrzeć. Oglądane od spodu cygaro miało kształt poziomo karbowanej kolumny lub rogu o dyskoidalnej podstawie jarzącej się silnym białym światłem jak tarcza Księżyca w pełni {patrz rysunek poniżej}. Cygaro zatrzymało się dokładnie ponad warowną osadą, śledzone z nabożną uwagą przez wszystkich jej mieszkanców zaalarmowanych okrzykami wartowników. Było tak ogromne że jego cień sięgał daleko poza granicami palisady. Po dłuższym nieruchomym zawisie cygaro ruszyło na wschód w kierunku następnej osady, w pobliżu miejsca zlokalizowania jakiej wyrosło później miasteczko nazywane Tapanui. Jego lot śledziły rzesze Maorysów. Osiągnęło ono wzgórze które obecnie nazywane jest "Pukeruau" {w języku maoryskim "puke-ruau" znaczy "wzgórze-które-wstrząsnęło-światem"}, na czubku jakiego owa następna osada była zlokalizowana. Po chwilowym zawisie nad ową osadą Puke-ruau, od górnego końca cygara próbował odłączyć się pojedyńczy statek. Coś jednak nie wyszło z manewrem rozłączania, bo nagle z cygara buchnął oślepiający błysk. Dla znacznej liczby Maorysów błysk ten był ostatnim widzianym obrazem, bowiem jego żar w ułamku sekundy spopielił ich ciała. Ci nieliczni którzy przez przypadek stali osłonięci przed jego niszczącą mocą zaczęli przeżywać istny koniec świata. Ziemia zakołysała się pod uderzeniami około siedmiu serii potężnych eksplozji. Powietrze zgęstniało od żaru prawie uniemożliwiajacego oddychanie. Wszystko dookoła buchnęło płomieniami. Garstka ciągle jeszcze żywych Maorysów z paniką rzuciła się do pobliskiej rzeki, jednakże do wody dotarło już zaledwie kilku z nich. Ci nieliczni którzy przeżyli szerzącą się zagładę z trwogą opowiadali później swoim następcom jeżące włosy opowieści o oceanie płomieni jaki rozciągał się od horyzontu po horyzont i ogarniał wszystko dookoła, o huraganie jaki zdzierał powierzchnię gleby i jak brzytwa zgalał pnie ogromnych drzew totara tuż przy korzeniach, o ognistej grzybiastej chmurze jaka paliła ich skórę, o gorącym pyle rozsadzającym płuca, o rozpalonych do czerwoności kamieniach wielkości budynków jakie z gwizdem nadlatywały gdzieś z nieba, o ogromnych falach wzburzonego oceanu wdzierających się głęboko w ląd, oraz o wielu latach niespotykanego zimna, ulew, powodzi, głodu, chorób, śmierci i rozkładu jakie nadciągnęły potem."
W Nowej Zelandii do obecnych czasów przetrwał niezwykły monument owych przerażających wydarzeń. Jest nim nazwa małego miasteczka "Mataura", która jest starożytnym odpowiednikiem maoryskim dla dzisiejszego terminu "UFO". Stąd Mataura jest prawdopodobnie jedynym miastem na świecie jakiego nazwa posiada tak dramatyczne pochodzenie, tak niezwykłą historię i tak niekonwencjonalne znaczenie. To dlatego począwszy od lat kiedy wykładałem w Invercargill aż nawet do dzisiaj silnie wierzę, że aby uwypuklić swoją unikalność i aby stać się znanym dla reszty świata, miasteczko Mataura powinno zbudować u siebie jakiś rodzaj struktury lub pomnika kopiującego inżyniersko-precyzyjne kształty UFO - po więcej szczegółów patrz ilustracje #A1a do #A1c poniżej.
Opowieści podobne do opisanej powyżej do dzisiaj powtarzane są przez potomków byłych wojowników maoryskich z wioski Mataura. Najpełniejszą ich wersję mi opowiedział niejaki Mr Allan CHITTOCK (Waikoikoi, 5 R.D. Gore, New Zealand). Są one jedynie niewielkim przykładem ogromnego bogactwa maoryskiej tradycji mówionej dotyczącej tzw. "Nga Ahi o Tamaatea", t.j. legendarnych ogni ogromnego pożaru jakie w nowozelandzkim piśmiennictwie znane są lepiej pod ich angielską nazwą "The Fires of Tamaatea" (t.j. "Ogni Tamaatea"). Do dzisiaj przetrwały one poprzez ustne przekazywanie z ojca na syna przez nowozelandzkich tubylców zwanych Maorysami (po angielsku "Maori"). Głównym bohaterem wszystkich tych legend jest mityczny wódz "Tamaatea", przez niektóre plemiona zwany też "Tamau". Jeśli jego nazwisko rozbić na maoryskie słowa "Ta-ma-Atea", wówczas daje się je tłumaczyć jako "potężny-z-przestrzeni-kosmicznej". Natomiast po jego rozbiciu na słowa "Tama-Atea" oznacza ono "Syn-Kosmosu" lub "Syn-Wszechświata" (t.j. słowo "Tama" oznacza "syn" - córkę można opisać słowami "Tama-Hine", zaś słowo "Atea" używane jest w kilku różnych znaczeniach, m.in. obejmujących "kosmos", "wszechświat", "przestrzeń kosmiczna" i "niebo w sensie kosmosu" - z wyłączeniem jednak znaczenia "nieboskłon" dla określenia którego Maorysi użyliby odmiennego słowa "rangi"). Tama-Atea pochodził z gwiazd, a ściślej z planet Oriona jak to wyjaśnione w #J1 do #J4 ze strony "1985_teoria_wszystkiego.htm". Często jednak przybywał na Ziemię na swoim dyskoidalnym gwiazdolocie zwanym "Mata-ura" lub "Mata-aho" (co dosłownie znaczy "tarcza lub oblicze promienistego światła" i jest maoryskim odpowiednikiem dla dzisiejszego terminu "UFO"), posiadał moce magiczne, łatwo wpadał w gniew, zaś rozgniewany był w stanie spalić całą Ziemię powodziami ognia, pochylić kontynenty, wybić całe gatunki zwierząt (np. ptaka Moa), itp. Informacja przewijająca się jako główny motyw wszystkich tych legend o "Ogniach Tamaatea" podaje, że ogromny wehikuł "synów kosmosu" dowodzony przez Tamaatea eksplodował w dawnych czasach nad Nową Zelandią, rozsiewając pożary, śmierć i zagładę dotykające wszystko co żyło na terenie tego kraju. Eksplozja Tapanui spowodowała też skokowe (poślizgowe) obrócenie skorupy Ziemi o około 7 stopni i sprowadziła zimny klimat do uprzednio cieszącej się ciepłym klimatem Nowej Zelandii.
http://pajak.org.nz/wroclaw/katedra.jpg (Powyżej UFO symbolicznie "oświetla" obie wieże katedry polskiego miasta Wrocław)
https://www.google.pl/search?q=Kolumna+Zygmunta&source=lnms&tbm=isch (Rozważ też symbolikę wzlatującej ponad Warszawę figury polskiego króla Zygmunta)
https://www.google.pl/search?q=Kolumna+Zygmunta (Kolumna Zygmunta w opisach Google)
Fot. #A1a: Kiedy w latach 1983 do 1987 wykładałem Inżynierię Softwarową (Software Engineering) na uczelni z najbardziej na południe wysuniętego sporego miasta świata zwanego Invercargill (city), a położonego na południowym końcu Wyspy Południowej Nowej Zelandii, studiowałem tam stare legendy Maoryskie o powstaniu naukowo zlokalizowanego wówczas przez siebie i opisywanego m.in. w tym wpisie pierwszego z poznanych przez nas miejsc w świecie gdzie UFOnauci celowo eksplodowali stos wehikułów UFO koło NZ miasteczka o nazwie Tapanui. Najważniejszy z dowodów iż eksplozja UFO koło Tapanui spowodowana została celowo przez UFOnautów wskazałem i wyjaśniłem w punkcie #J7 strony "tapanui_pl.htm", a także w "rozdziale I" i "podrozdziale D4" z mojej monografii [5/4] gratisowo upowszechnianej stroną "tekst_5_4.htm". (Potem poznałem kilka innych miejsc celowego eksplodowania wehikułów UFO aby powodować tym śmierć i zniszczenia - kolejne z których opisałem np. na stronie "day26_pl.htm".) Studiowanie tych starych legend o eksplozji UFO koło Tapanui doprowadziło mnie do odkrycia, że nazwa małej miejscowości "Mataura" też położonej niedaleko od Invercargill, w starym języku miejscowych Maorysów wyrażała to co w obecnym "nowoczesnym" języku reprezentuje nazwa gwiazdoloty UFO. Ponieważ to wówczas prowadziłem też jednocześnie szerokie rozwojowe prace inżynierskie nad zesyntezowaniem konstrukcji, zasad działania i precyzyjnego wyglądu gwiazdolotu mojego własnego wynalazku zwanego Magnokraft pokazywanego dokładniej np. na naszym 4-minutowym filmie z YouTube o adresie https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c i tytule: "Jak wielki jest Magnokraft?" a także na naszym półgodzinnym filme z adresu https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI i tytule: "Napędy Przyszłości" - a jaki to mój gwiazdolot okazał się wyglądać i działać dokładnie tak jak gwiazdoloty UFO, zwróciłem się wtedy do władz miasteczka Mataura, aby dla własnego dobra uczciły jakoś unikalność nazwy "UFO" przyporządkowanej swemu miasteczku poprzez wybudowanie w nim jakiegoś publicznego obiektu o inżyniersko-precyzyjnym wyglądzie i wymiarach gwiazdolotu UFO - precyzyjne dane i ilustracje jakiego wraz z moim radami jak obiekt ten skonstruować technicznie zaoferowałem wówczas iż dostarczę władzom miasteczka Mataura zupełnie za darmo. Niestety, chociaż o tamtej mojej propozycji było wówczas dosyć głośno, dyskutowała ją bowiem nawet miejscowa rozgłościa radiowa "Foveaux Radio" - patrz https://www.google.co.nz/search?q=foveaux+radio+invercargill+nz (nagranie której być może do dzisiaj przetrwało gdzieś w moich bagażach), aby podjąć faktyczną budowę jakiegokolwiek obiektu wyglądającejo precyzyjnie jak UFO, konieczne jest aby na obiekt ów aktualnie istniało zapotrzebowanie, a także aby były siły i środki do zrealizowania jego budowy. Na dodatek, niestety (czego ludzkość nadal NIE jest świadoma), jeśli podejmuje się budowę lub czynienie cokolwiek co działa przeciwko skrytym interesom okupacyjnym UFOnautów (tak jak przeciwko interesom tym działa też ujawnienie bliźnim faktycznego wyglądu, konstrukcji i zasady działania UFO), wówczas UFOnautom pomogą ich tzw. "kurierzy czasowi" (do opisów których linkuję na stronie "skorowidz.htm"), którzy natychmiast to wykryją, zlokalizują i wypracują jak to zneutralizować, poczym ich ukryci agenci działający na Ziemi, ich organizacja, oraz ogromnie zaawansowane ich urządzenia techniczne, pozwolą im nastwarzać przeciwko temu aż tyle niezwykłych przeszkód - przykłady których opisałem np. w #A5 swej strony "totalizm_pl.htm", że potrzebny jest niemal albo jakiś cud, albo też celowo zdeterminowane ludzkie działania, aby przeszkody te poprzezwyciężać i aby udało się to zrealizować - o czym ja też się przekonałem realizując projekt jaki opisałem w "części #J" strony "tekst_3b.htm", a co Ś.P. Andrzej Domała odkrył i opisał w podrozdziale #B5.3 traktatu [3b] "Kosmiczna Układanka" (kilka słów Andrzeja Domała o tych przedziwnie nagle pojawiających się przeszkodach zacytowałem w "[3b] Podrozdział B5.3" z punktu #K2 strony o nazwie "petone_pl.htm"). Wyjaśnienia jakie poniżej zaprezentuję na temat symboliki pomników UFO mają na celu m.in. przypomnienie dzisiejszym mieszkańcom i władzom NZ miasteczka Mataura tamtej dawnej mojej oferty, a także zapewnienie zarówno władz oraz mieszkańców Mataura, jak i NZ miasteczka Tapanui równie mocno do dzisiaj poszkodowanego następstwami celowej eksplozji UFO, iż moja była propozycja gratisowej inżynierskiej pomocy w przypadku ewentualnego podjęcia budowy takiego pomnika-memoriału jest nadal ważna, a także iż warto aby budowę taką rozważyć dla dobra, zasobności i dla rozsławienia po świecie unikalności miasteczek Mataura i/lub Tapanui. Z kolei innym czytelnikom mam nadzieję poniższe wyjaśnienia: (a) wskażą symbole za pomocą jakich w dawnych czasach wyrażano związki z UFO danej instytucji, miejsca lub osoby, a ponadto (b) wskażą sprawdzone przez wieki użycia symbole za pomocą jakich teraz kiedy wiemy już iż UFOnauci są faktycznymi choć skrytymi okupantami, eksploatorami i oprawcami ludzkości, związki te powinno się ponownie uwypuklać, a także (c) zainteresowanym w poznaniu UFO ujawnią one też inżyniersko poprawne, bo wypracowane podczas syntezy moich Magnokraftów, precyzyjne dane o faktycznych wyglądach, wymiarach i działaniach poszczególnych z 8 głównych typów dyskoidalnych gwiazdolotów UFO.
Zacznijmy od wyszczególnienia wiedzy jaką nam dostarcza znajomość wynikających z budowy i działania moich gwiazdolotów Magnokrafty i opisywanych w "rozdziale G" z tomu 3 monografii [1/5] tych niezwykłych cech wehikułów UFO (tj. wehikułów UFO inżyniersko identycznych do Magnokraftów mojego wynalazku), które mają najwyższą zdolność do zadziwienia i zaimponowania obserwującym je ludziom. Czyli wyszczególnijmy te cechy jakie doskonale się nadają do późniejszego ich utrwalania przez ludzi jako symboli związków z UFO. Cechy te przytoczmy tutaj w ponumerowanej kolejności odzwierciedlającej ich moc inpirowania ludzi, lub moc imponowania ludziom pozbawionym wiedzy o budowie i działaniu UFO - czyli imponowania "ludziom o żenującej niewiedzy" w czasach kiedy wiedza o UFO jest już powszechnie dostępna m.in. w moich publikacjach upowszechnianych gratisowo za pośrednictwem internetu (tyle że aby ją poznać trzeba przebić się poprzez zmyślne wysiłki UFOnautów którzy nieustannie starają się ją poukrywać). Oto te inspirujące lub imponujące ludziom cechy:
(1) Podnoszące promienie światła rzucane przez UFO. Moim zdaniem najważniejszą z tych cech jest iż UFO ulatują ku niebu a jednocześnie ich pędniki mogą działać jako silne reflektory rzucające smugi silnego światła na ludzi i na ziemskie obiekty, które to światło jednocześnie jest w stanie działać jako telekinetyczne światłowody i magnetowody dla telekinetycznych podnośników i wind - tak jak opisują to podrozdziały G1.3, H6.2.1 i LC6 z tomów 3, 4 i 10 mojej monografii [1/5] upowszechnianej gratisowo stroną "tekst_1_5.htm". Najlepiej tę właśnie cechę ilustrują wykonane w najnowszych czasach zdjęcia i filmy pokazujące słupy światła rzucane na ziemię przez UFO a zilustrowane np. na Rys. P17 z tomu 13 mojej monografii [1/4] upowszechnianej stroną "tekst_1_4.htm", lub na Fot. #1ab i na Filmy #A2ab ze strony o nazwie "memorial_pl.htm". Ów działający jak "świetlna winda" słup światła został nawet adoptowany przez nowoczesne filmy - patrz np. początek angielskich komedii z udziałem Rowan Atkinson o wspólnym tutule Mr. Bean (patrz https://www.youtube.com/results?search_query=mr+bean+comedy ), albo patrz serial telewizyjny z udziałem William Shatner o tytule Star Trek z jego słynnym powiedzeniem "beam me up, Scotty" (patrz https://www.youtube.com/results?search_query=star+trek ). Ponieważ UFOnauci okupują, eksploatują i umartwiają ludzkość od początka czasów, ów słup światła rzucany na kogoś przez UFO jest nawet pokazywany na starych obrazach religijnych. Moja dobra znajoma, była Miss Włoch, Daniela Giordano, która od pomagającej nam totaliztycznej cywilizacji w imieniu ludzkości przyjęła telepatyczne urządzenie komunikacyjne zwane "Piramida Telepatyczna" (opisane szczegółowo na stronie "telepathy_pl.htm" oraz w naszym wspólnym traktacie [7] upowszechnianym stroną "7_tekst.htm"), napisała nawet całą angielskojęzyczną książkę na temat prezentacji UFO na obrazach religijnych. W jej książce zdjęcia religijnych obrazów pokazujących UFO są udokumentowane na wysokiej jakości ich reprodukcjach. Jeden z takich obrazów religijnych z 1486 roku, pokazujący właśnie cienki "promień światła" rzucanego przez UFO na dziewicę Marię w jej domu na ziemi, Pani Giordano omawia na długościach od 9:15 do 11:13 minuty swojego 48-minutowanego wywiadu dostępnego za darmo pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=vNSxraWDs7Y . Niestety dźwięk tego wywiadu został potem skrycie zasabotażowany przez UFOnautów - na szczęście wideo z tym wywiadem ma włączalne napisy "cc" (subtitles/closed captions) powtarzające każde słowo Mrs. Danieli. Ponadto obok reprodukcji religijnego obrazu jaki ona omawia na wideo widnieją też strony jej angielskojęzycznej książki opisujące łatwe do odczytywania szczegóły owego obrazu.
(2) Wygląd samych UFO. Ta cecha zadziwia ignoranckich ludzi aż do dzisiaj. Nic dziwnego iż od najdawniejszych czasów ludzie odtwarzali wygląd UFO w najróżniejszych budowlach i obiektach. Przykładami świeckich wersji z takich budowli wyrażających kosmiczną symbolikę UFO są angielskie tzw. "band rotunda" w publicznych parkach (patrz https://www.google.com/search?q=band+rotunda&tbm=isch - w Polsce jej funkcje spełnia nieco odmienna w kształcie tzw. muszla koncertowa z parków). Kiedyś budowane one były w parkach wielu krajów angielskojęzycznych jako estrady dla miejscowych orkiestr, które w czasach braku radioodbiorników i telewizji grały na żywo pogodnymi niedzielami w owych "rotundach" dla gromadzących się wokół nich i piknikujących miejscowych mieszkańców. Przykładowo w Nowej Zelandii takie "band rotunda" nadal istnieją w wielu miejskich parkach. Z miast w jakich ja kiedyś wykładałem i zamieszkiwałem można je dokładnie pooglądać np. w: parku z Invercargill (patrz https://www.google.co.nz/search?q=band+rotunda+Invercargill+park&tbm=isch ) oraz w "ogrodzie botanicznym" (tak bowiem nazywają tam swój park) z Timaru - patrz https://www.google.co.nz/search?q=band+rotunda+Timaru+Botanic+Gardens&tbm=isch . Niestety, z powodu niechęci do tematu UFO jaką nakazami telepatycznymi i po-hipnotycznymi co słabszym moralnie i emocjonalnie rządzącym i decydentom z całej ludzkości wmusili sami UFOnauci swą nadrzędną techniką kontroli mas, obecnie niemal nikt NIE potrafi się zdobyć choćby na rozważenie zbudowania w swej miejscowości czegokolwiek co precyzyjnie oddawałoby wygląd i wymiary UFO - a szkoda bo ludzie usilnie poszukują wzorców właśnie takich budowli. Stąd w całym świecie nadal niemożliwe jest znalezienie niedawno skontruowanej budowli jaka ilustrowałaby precyzyjne kształty, wymiary i wygląd któregoś z 8 typów gwiazdolotu UFO, powyliczanych dzięki inżynierskim badaniom rozwojowym mojego Magnokraftu. Jedyna taka budowla, niestety ciągle znacząco odbiegająca od kształtów, wymiarów i wyglądu faktycznego UFO, jaką znalazłem i odnotowałem iż jest najbliższa faktycznego wyglądu i wymiarów UFO, istnieje w Santiago (stolicy Chile) - zaś jej ilustrację pokazuje m.in. muzyczne wideo o adresie: https://www.youtube.com/watch?v=zXDIMaDX_Mg włączone też w skład początkowego zestawu piosenek z mojej "playlisty" o adresie "p_nfb.htm". Szczerze mówiąc to powód dla którego podczas swej pracy na Politechnice w Invercargill NZ starałem się namówić mieszkańców i zarząd pobliskiego miasteczka "Mataura" aby wybudowali sobie taką właśnie budowlę-UFO, było aby ich budowla inżyniersko precyzyjnie zaczęła oddawać faktyczny wygląd, kształt i wymiary dokładnie modelujące gwiazdolot UFO typu K3 lub K4 - precyzyjne dane konstrukcyjne jakich to UFO chciałem im udostępnić i wkomponować w ich konstrukcję zupełnie gratisowo. Wszakże dane te znam dokładnie z inżyniersko wypracowanej przez siebie konstrukcji swych gwiazdolotów Magnokrafty. Wiem bowiem iż nasza cywilizacja desperacko potrzebuje jakiejś budowli będącej wzorcem ukazującym precyzyjny wygląd i wymiary gwiazdolotu UFO. Z kolei nazwa "Mata-ura" dla tego NZ miasteczka, w języku miejscowych Maorysów oznaczająca dzisiejszą nazwę "gwiazdolot UFO" - patrz punkt #A1 z początka niniejszego wpisu #350 do blogów totalizmu, nakłada na nie rodzaj obowiązku a jednocześnie zaszczytu stania się jednym z pierwszych miejscowości na świecie jakie mają historycznie udokumentowany powód i prawo aby wystawić u siebie taki precyzyjnie wykonany model UFO i zacząć go pokazywać całemu światu. (Inne miejscowości na świecie, które też już nabyły taki historycznie udokumentowany powód dla ujawniania swych silnych związków z UFO, to NZ miasteczko Tapanui położone niedaleko od Mataura i silnie poszkodowane przez tamtą celową eksplozję UFO, a także polskie miasta Nasielsko i Legionowo związane z uprowadzeniami przez UFO Pana Andrzeja Domała opisywanymi w traktacie "Kosmiczna Układanka".)
(3) Cechy, kształty i zachowania samych UFO. Szczególnie ich zdolność do ulatywania ku niebu, lub do nieruchomego zawisania ponad ziemskimi budowlami lub obiektami - które albo zainteresowały załogantów jakiegoś UFO, albo z którego UFOnauci właśnie uprowadzali do UFO kolejnego z ludzi aby go "wydoić" z całego zapasu "energii moralnej" i z surowców rozrodczych (spermy lub ovule) jakie UFOnautom są niezbędne do zakładania w kosmosie następnych kolonii ludzkich do późniejszego okupowania i eksploatowania. Te nieruchomo wiszące UFO posłużyły z kolei jako wzorzec dla konstruowania ludzkich budowli z podpatrzonymi przez miejscowych budowniczych podobiznami UFO na ich szczycie. Najwięcej tych budowli ma tzw. "moorish" architektura (patrz https://www.google.com/search?q=moorish+architecture+towers+top+domes&tbm=isch ) - przykładowo zbudowany jeszcze w czasach kolonialnych przez Anglików stary dworzec kolejowy w Kuala Lumpur z Malezji (patrz https://www.google.com/search?q=moorish+old+railway+station+Kuala+Lumpur&tbm=isch ) - którego architekturę ja ogromnie podziwiałem podczas swej profesury na tamtejszym Malaya Universiti. Niemniej bardzo podobną symbolikę mają też polskie budowle sakralne, przykładowo pokazane na powyższej mojej fotografii wehikuły UFO ozdabiające szczyty obu wież katedry z miasta Wrocław w Polsce, czy też podobizna wehikułu UFO dobudowana aby zdobiła szczyt wieży "mojego rodzinnego" kościoła w Miliczu pokazanego jako Fot. #D29 z mojej strony o nazwie "milicz.htm".
(4) Niezwykłe formy jakie przyjmują oddziaływujące ze światłem (np. pochłaniające światło) i często wirowo poskręcane czarne wiązki linii sił pola magnetycznego opuszczające pędniki UFO (przez Ś.P. Andzeja Domała te pochłaniające światło czarne wiązki potężnego pola magnetycznego były zwane "czarnym światłem"). Wiązki tego czarnego pola są kopiowane w wielu budowlach - przykładowo rozważ istniejące w wielu bazylikach tzw. "konfesje" - szersze opisy jakich to konfesji, a także ich ilustracje, pokazałem w swych publikacjach linkowanych słowem kluczowym konfesja ze strony o nazwie "skorowidz.htm".
Najbardziej ciekawe są sposoby na jakie dawni ludzie swoją nawet jeszcze bardziej niż dzisiejsza prymitywną techniką utrwalali symbolizm oznaczający związki czegoś z owymi tajemniczymi dla nich cechami wehikułów UFO. (Jakie to cechy, niestety, nadal i do dzisiaj pozostają tajemniczymi dla wielu obecnych ludzi - którzy będąc masowo telepatycznie i po-hipnotycznie programowani przez UFOnautów uparcie odmawiają zapoznania się z moimi publikacjami, a w ten sposób aktywnie dopomagają okupującym nas UFOnautom w blokowaniu upowszechniania wiedzy w nich zawartej i to na przekór iż będąc świadomym owego masowego programowania jest się w stanie mu oprzeć wysiłkiem swej "wolnej woli".) Omówmy najważniejsze z tych sposobów w ponumerowanych punktach. I tak:
(A) Symboliczne utrwalanie związków z UFO osób (np. dawnych królów), o których ówczesni ludzie wiedzieli iż osoby te mają jakieś związki z wehikułami UFO lub z istotami wywodzącymi się z UFO. W dawnych czasach było powszechnie wiadomym iż osoby urzędujące na istotnych stanowiskach mają bezpośrednie związki z UFO. Przykładowo, litewscy Radziwiłłowie wywodzili swe rodowe pochodzenie od Zeusa. Także królowie w dawnych czasach wcale NIE ukrywali iż mieli "diabła" na swych usługach. Wiadomo bowiem iż król Salomon miał na usługach diabła zwanego Asmodeusz (patrz http://www.google.com/search?q=Solomon+Asmodeus ) omawianego w podpisie pod Fot. #1c na mojej stronie o nazwie "biblia.htm". Z kolei cesarz Justynian z Bizancjum miał na usługi diabła zwanego Procopius (patrz https://www.google.com/search?q=Justinian+devil+Procopius ) opisywanego szerzej w #K2 ze strony o nazwie "god_istnieje.htm". Warto więc zapytać, czy także królowie Polski z dynastii Wazów mieli na usługach takiego małego "diabełka" z rasy "zmora", tj. z agresywnej wobec ludzi rasy UFOnautów opisywanej i ilustrowanej w #K1 do #K2b ze strony "petone_pl.htm" oraz we wpisach #347 i #348 do blogów totalizmu? Wszakże dynastii Wazów usługiwał "karzeł" o wzroście UFOnautów rasy "zmora", nazywany "Stańczyk" (patrz https://www.google.pl/search?q=Sta%C5%84czyk+karze%C5%82+Zygmunta ). Wygląda też na to iż związek Wazów z UFOnautami, NIE umknął uwadze ludzi pracujących i przebywających w bliskości polskiego króla Zygmunta III Waza. To zapewne dlatego kiedy przykładowo w Warszawie budowano pomnik temu królowi Polski, pomnikowi temu nadano właśnie formę tzw. Kolumny Zygmunta z Warszawy - patrz https://www.google.pl/search?q=Kolumna+Zygmunta&source=lnms&tbm=isch . Forma ta bowiem symbolicznie doskonale wyraża sobą kosmiczne pochodzenie i wzlot w kosmos figury tego króla Polski, na nim symbolizowany byciem unoszonym w górę przez białą kolumnę światła z telekinetycznego "promienia podnoszącego" już omawianego w (1) powyżej. NIE ma bowiem nic bliższgo obrazu wznoszenia się do UFO od umieszczenia tak wzlatującej ku niebu osoby na szczycie białego słupa imitującego smugę telekinetycznie wznoszącego ku niebu światła widywanego przez dawnych ludzi u faktycznych wehikułów UFO. Oczywiście, Kolumna Zygmunta z Warszawie jest tylko jednym z całej grupy odmiennych materiałów dowodowych jakie wszystkie zgodnie zdają się potwierdzać iż nasz król Zygmunt III Waza faktycznie albo był UFOnautą oddelegowanym na Ziemię w celu zarządzania upadkiem ówczesnej Polski, albo też był przez UFOnautów zmyślnie programowany za pomocą ich zaawansowanych urządzeń do telepatycznego i hipnotycznego manipulowania ludźmi, aby "organizował" upadek Polski. Wskażmy tu kilka przykładów takich innych prawdopodobnych materiałów dowodowych iż Zygmunt III Waza mógł być kolejnym z królów Polski z dynastii Wazów, którzy mieli ścisłe chociaż wówczas już usekretnione związki z UFOnautami - znacznie lepiej rozumiane dopiero w dzisiejszych czasach. I tak pierwszym z tych możliwych materiałów dowodowych jest wygląd twarzy tego króla. Wykazuje on bowiem posiadanie wszystkich cech pokrywających się z tymi o jakich dzisiejsze osoby uprowadzane do UFO raportują iż widywały je na ludzko-podobnych UFOnautach odnotowanych przez nich na pokładach UFO - co ujawniają nam zdjęcia portretów Zygmnuta III Waza wyszukiwalne w internecie np. rozkazem https://www.google.pl/search?q=kr%C3%B3l+zygmunt+iii+waza&source=lnms&tbm=isch . Cechy te obejmują widoczne u tego Wazy: pojedyńczą pionową zmarszczkę w środku pomiędzy brwiami, włosy naturalnie rosnące pod górę czaszki, bulwiaste wyrosty na podbródku, charakterystyczny długi i nieco garbaty nos z rowkiem na czubku przez folklor porównywany do "marchewki", uszy bez fałdy na kolczyki, oraz linia połączenia skórą czubka brody z szyją jaka od brody wznosi się ku górze zamiast (jak u większości ludzi) zbiegać ku dołowi - tak jak opisałem to w swoich publikacjach, przykładowo w punkcie #G3 ze strony "wroclaw.htm" i w bazującym na nim wpisie #341 do blogów totalizmu, czy w punkcie #I5 ze swej strony o nazwie "1985_teoria_wszystkiego.htm" i w bazującym na nim wpisie #346 do blogów totalizmu. To właśnie ci którzy wykazują posiadanie tychże cech, swym potraktowaniem ludzi spowodowali że np. to samo słowo po polsku i angielsku wymawiane w tym samym brzmieniu "król", w języku polskim pisane "król" znaczy "panujący", jednak w języku angielskim pisane "cruel" znaczy "okrutny". Kolejny taki materiał dowodowy wskazuje nam biblijna rada "Poznacie ich po ich owocach" z wersetów 7:16 "Mateusza" i 6:44 z "Łukasza". Wszakże to właśnie królowie Wazowie (a ściślej poprzednik Zygmunta III Waza, też król Zygmunt) zainicjowali Państwo Pruskie a z nim także późniejsze rozbiory i upadek Polski oraz barbarzyństwa II wojny światowej, pod łatwą do późniejszego przeinaczenia zasadą i wymówką "hołdów". Wszakże kolejny taki Hołd Pruski przyjął w Warszawie właśnie Zygmunt III Waza (patrz https://www.google.pl/search?q=Zygmunt+III+Waza+ho%C5%82d+pruski ), zaś jego poprzednicy, też królowie Zygmunci, za pomocnika i doradcę mieli właśnie owego długoletnio im pomagającego, miniaturowego karła o wzroście UFOnautów z rasy "zmora", zwanego Stańczyk. Ponadto Wazowie znali i umieścili na Kolumnie Zygmunta historyczną informację - prawdę jakiej nadal znają tylko UFOnauci zaś dzisiejsi historycy Polski nadal NIE są w stanie dociec i poskładać razem, mianowicie informację iż Zygmunt III Waza był 44 z kolei królem Polski - patrz https://www.google.pl/search?q=Zygmunt+III+Waza+44+kr%C3%B3l+Polski . Nic więc dziwnego iż Kolumna Zygmunta symbolicznie wznosi Wazę do kosmosu (i do UFO) białą kolumną światła podnośnika telekinetycznego. To zaś sugeruje iż ludzie tamtych czasów wiedzieli o swym królu znacznie więcej niż obecnie wie o nim kontrolowana przez UFOnautów "oficjalna nauka ateistyczna" i jej historycy. Ja podaję powyżej linki do zdjęć Kolumny Zygmunta III Wazy z Warszawy (patrz https://www.google.pl/search?q=Kolumna+Zygmunta&source=lnms&tbm=isch ) - bowiem jej symbolika i struktura idealnie wyraża właśnie związki z UFOnautami.
(B) Symboliczne utrwalanie związków z UFO dawnych budowli (np. katedr i kościołów) o jakich ówcześni ludzie wierzyli iż mają one związki z tajemniczymi wehikułami UFO jakie dawniej uważano za manifestacje "nadprzyrodzonego" zamiast za wyniki technicznego działania zaawansowanego napędu tych gwiazdolotów. (O fakcie iż UFO są po prostu technicznie ogromnie zaawansowanymi gwiazdolotami, ludzkość będzie mogła się przekonać kiedy zbuduje "urządzenia ujawniające UFO ukryte w stanie telekinetycznego migotania" - zasadę działania i budowę których sprezentowała nam totaliztyczna cywilizacja z gwiazd, zaś opisuje ją traktat [7b] upowszechniany stroną o nazwie "tekst_7b.htm".) Najlepiej związki te sybolicznie wyraża rozwiązanie użyte w katedrze polskiego miasta Wrocławia, pokazanej na powyższym zdjęciu Fot. #A1a. W rozwiązaniu tym modele dwóch UFO rzucają podnoszące "promienie światła" na szczyty obu wież tej ponad 1000-letniej katedry z polskiego miasta Wrocław - odnotuj iż oryginalnie powyższe zdjęcie omówiłem i pokazałem na Fot. #D1 z mojej strony o nazwie "wroclaw.htm" - powiększ je aby lepiej zobaczyć z niego modele UFO na czubkach obu wież powyższej katedry. W nieco innym układzie sybolika z tej starej katedry Wrocławia została potem powtórzona podobną kosmiczną symboliką w Kolumnie polskiego króla Zygmunta z Warszawy - jaka też wyraża kosmiczne pochodzenie i wzlot w kosmos wyrażony symboliką unoszonej przez tą kolumnę figury tego króla Polski.
Na bazie omówionych powyżej dawnych sposobów symbolicznego wyrażania związków czegoś lub kogoś z UFO, ja wypracowałem ideę pomnika dla Ś.P. Andrzeja Domała - tj. Polaka który został zabrany na planetę UFOnautów zwaną "Nea", zaś który wiedzę zdobytą podczas swego podbytu na Nea opisał potem w naszym wspólnym polskojęzycznym traktacie [3b] o tytule "Kosmiczna Układanka". Więcej na temat Andrzeja Domała opisują polskojęzyczne i angielskojęzyczne wpisy #349, #348 i #347 do blogów totalizmu adaptowane z punktów #J1 do #J4 obujęzycznych stron "1985_teoria_wszystkiego.htm", oraz punktów #K1 do #K2b z obujęzycznych stron "petone_pl.htm". Opisana tu idea kosmicznej symboliki UFO opracowanej dla Pana Domała (patrz Rys. #A1c poniżej) zaś doskonale nadająca się do wzniesienia w polskich miastach Nasielsko i Legionowo, mogłaby również z odpowiednimi zmianami być zrealizowana także dla ewentualnej struktury lub pomnika starożytnych "gwiazdolotów UFO" Nowej Zelandii, przez Maorysów opisywanych nazwą "Mata-ura" czyli "tarcza lub oblicze promienistego światła" lub nazwą "Puke-ruau" koło do dziś poszkodowanego eksplozją UFO miasta Tapanui. Poprzez przytoczone powyżej wyjaśnienia historycznej symboliki modeli UFO umieszczonych na szczytach białych słupów imitujących smugi światła rzucane na ziemię przez faktyczne UFO, wyjaśnię tu czytelnikowi inżynierską procedurę "jak" moim zdaniem najlepiej mógłby zostać wyrażony symbolizm "międzygwiezdnych wiztytacji" Ś.P. Andrzeja Domała, poprzez odpowiednie zaprojektowanie kształtu i ogólnego wyglądu pomnika upamiętniającego odlot Domały na planetę Nea. W tym celu, moim zdaniem, ogólna konstrukcja tego pomnika, najlepiej oddawałaby esencję tamtego zdarzenia gdyby swym symbolizmem przypominała symbolizm konstrukcji Kolumny Zygmunta z Warszawy - tyle że zmiast sylwetki osoby na jej szczycie, unosiłaby ona wizerunek wzlatującego gwiazdolotu UFO typu K8 pochylonego pod kątem około 30 stopni. Wszakże Pana Andrzeja Domała do gwiazd i na planetę Nea wyniósł właśnie gwiazdolot UFO typu K8 - wygląd jakiego został dokładniej zilustrowany np. na Rys. #A4b(K8) oraz Rys. #G5b z mojej strony "magnocraft_pl.htm", plus na naszym wideo dostępnym w YouTube pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c , a także na Rys. B12 z traktatu [3b] upowszechnianego stroną "tekst_3b.htm". Aby zasymbolizować wzlot ku gwiazdom, owo UFO typu K8 najlepiej byłoby osadzić na wysokiej kolumnie, biały "fosforyzujący" kolor której symbolizowałby także ów słup światła często rzucany na ziemię przez wehikuły UFO - tak jak ów słup światła jest zilustrowany np. na w/w Rys. P17 z tomu 13 mojej monografii [1/4] upowszechnianej stroną "tekst_1_4.htm", lub na Fot. #1ab i na Filmy #A2ab ze strony o nazwie "memorial_pl.htm". Z kolei na cokole pomnika, z której wznosiłby się ów słup "światła" z UFO na swym wierzchołku, umieszczony byłby odpowiedni napis upamiętniający te wydarzenia, np. napis: "Międzygwiezdne Wizytacje, Andrzej Domała, 13.VIII.1968 roku".
(Cały niniejszy wpis #350 NIE zmieścił się w pamięci tego bloga - stąd jego reszta będzie kontynuowana poniżej jako wpis #350_2)