mar 01 2022

#344_1: Co w cechach jakie Bóg nadał "wężowym...


#344_1: Co w cechach jakie Bóg nadał "wężowym kamieniom" implikuje zasadę działania mierników "energii moralnej" (część 1)

 

Motto niniejszego wpisu #344 do blogów totalizmu: "Tzw. 'wężowe kamienie' wyrastające naturalnie w ciałach węży podobnie jak perły wyrastają w ciałach małży, wykazują się tyloma nadprzyrodzonymi cechami o wprost cudownej naturze, że prawdopodobnie albo one same mogą być użyte jako czujniki umożliwiające precyzyjne pomiary gęstości tzw. 'energii moralnej' wypływającej z danej osoby, albo też są one w stanie wskazać zasady działania i wymogi inżynierskiego konstruowania takich czujników gęstości 'energii moralnej' - wskazując w ten sposób naukowe przesłanki 'jak' praktycznie mierzyć poziom energii moralnej już zgromadzonej w tej osobie, a w ten sposób 'jak' obiektywnie ustalać czy osoba ta już znajduje się w stanie 'zapracowanej nirwany' lub 'jak' ilościowo mierzyć odległość aktualnego poziomu energii tej osoby od poziomu wymaganego do zapracowania przez nią na stan nirwany, a tym samym 'jak' ilościowo szacować jej stan moralny, lub wymogi i uchybienia w zaawansowywaniu przez nią procesu zapracowywania na nirwanę." (Ponieważ zaś gęstość energii moralnej przepływającej przez dany obszar ziemi decyduje też o zorientowaniu moralnym i o jakości życia zamieszkujących ten obszar ludzi, po zbudowaniu instrumentów do pomiaru gęstości przepływu tej energii moralnej będzie można również szacować już od tysiącleci eksperymentalnie definiowaną przez tzw. "Feng Shui" i "chi" przydatność tego obszaru do pobudzania wzrostu efektywności działania, zasobności, oraz jakości życia mieszkańców tego obszaru.)

 

 

#J2. Dlaczego zasady działania mierników do pomiaru gęstości przepływu "energii moralnej" a stąd i do ustalania bliskości nadejścia "zapracowanej nirwany", są prawdopodobnie wskazywane przez "wężowe kamienie" z jakich buchają strumienie świetlistych "drobin przeciw-materii" (od 2020 roku zwanych także "Drobinami Boga") - świecenie jakich opisuje Biblia zaś inżyniersko dokumentuje też "fotografia kirlianowska" oraz ilustruje telekinetyczne tzw. "jarzenie pochłaniania"

 

W folklorach tzw. "Dalekiego Wschodu" (tj. Chin, Indii, Malezji, itp.) istnieją przeliczne ludowe opowieści a także historyczny materiał dowodowy o nadprzyrodzonych cechach nadanych przez Boga tzw. "wężowym kamieniom". Te cudowne kamienie w poszczególnych krajach są znane pod najróżniejszymi nazwami. Przykładowo w Malezji mi je opisywano pod nazwą "Cobra Pearl" (tj. "perła kobry" - patrz https://www.youtube.com/results?search_query=Cobra+Pearl ). W Indiach kamień ten jest zwany "Nagamani" - patrz https://www.youtube.com/results?search_query=nagamani . Po angielsku zaś nazywają go "Snake's Pearl" (tj. "perłą węża" - patrz https://www.google.com/search?q=Snake+Pearl ) - ponieważ rosną one w ciałach węży podobnie jak faktyczne "perły" rosną w ciałach małży. Mają one wielkość typowego ziarna fasoli o wydłużonym, zaokrąglonym kształcie pozbawionym jakiejkolwiek ostrej krawędzi. Ja słyszałem twierdzenie iż podobno zawsze są one czarne jak smoła i o jakby mokrej odbijającej światło powierzchni. Jednak w internecie pokazują też jakieś kamienie o innych kolorach z twierdzeniami iż też są one "wężowymi kamieniami". Niestety, w dzisiejszych czasach powszechnej pogoni za "zyskiem", kiedy to dla sporej proporcji ludzi "pieniądze" reprezentują wielbionego przez nich bożka, bardzo trudno się zorientować czy takie pokazywane w internecie "wężowe kamienie" o innych niż czarny kolorach służą próbom sprzedania za dość pokaźne sumy dowolnych kamieni znajdowanych w danej okolicy jakie nadają się do pretendowania iż są to "perły" wydobywane z ciał węży, czy też faktycznie pochodzą one z ciał jakichś węży. Wszakże patrząc jedynie na to co ktoś zdecyduje się dobrowolnie nam ujawnić w dzisiejszych czasach zapominania o 10 Przykazaniach Boga, trudno jest rozeznać, które informacje na ich temat są prawdą, a które np. jedynie formą oszustwa - w tym przypadku np. usiłowaniem wmówienia potencjalnym nabywcom iż zwykłe kamienie o różnych kolorach są jakoby owymi mitycznymi "wężowymi kamieniami" o iście cudownych właściwościach.

 

Na temat cudownych cech tych "wężowych kamieni" w krajach Dalekiego Wschodu krąży całe mnóstwo ludowych opowieści i twierdzeń. Ja wierzę iż wszystkie one powinny być przedmiotem racjonalnych badań i sprawdzania, a NIE jak obecnie - sceptycyzmu, drwin, nieuzasadnionego krytykanctwa, a także coraz nachalniejszych oszustw i prób wyłudzania pieniędzy od naiwnych nabywców. Wszakże staropolskie przysłowie stwierdza, że "w każdym opowiadaniu kryje się ziarno prawdy". Ponadto ja sam prowadząc najróżniejsze badania, które najpierw zainspirowało właśnie usłyszenie jakiejś ludowej opowieści, wiele razy w swym życiu się przekonywałem iż każda z tych opowieści zawierała "ziarno" wprost bezcennej naukowej wiedzy - niestety typowo całymi wiekami ignorowanej przez zawodowych naukowców, którzy wywodząc się grupy ludzi jacy przez całe życie unikają wykonywania jakichkolwiek tzw. "prac fizycznych", stąd zgodnie z tym co wykazałem logicznym łańcuchem przyczynowo-skutkowym w punkrach #G3 i #G5 swej innej strony o nazwie "wroclaw.htm" zaś krótko podsumowałem w punkcie #J1 strony o nazwie "stawczyk.htm" i w punkcie #A5 strony o nazwie "totalizm_pl.htm", niestety NIE zdołali się nauczyć procedury "jak" dla wymaganego przebadania "co", a stąd NIE są w stanie odróżniać prawdy od kłamstwa, faktów od fikcji, dobra od zła, a co za tym idzie NIE są też w stanie nabyć zdolności do znajdowania poprawnych i efektywnie działających rozwiązań dla nurtujących ludzi problemów. Aby dać tutaj kilka przykładów moich własnych odkryć zainspirowanych takimi właśnie ludowymi opowieściami, to najważniejsze z nich obejmują, między innymi: odkrycie krateru Tapanui opisywane na całej stronie o nazwie "tapanui_pl.htm"; odkrycie Drobin Boga opisywane w punktach #K1 i #K2 strony "god_istnieje.htm"; a także opisywane, między innymi, w punkcie #D3 mojej strony o nazwie "god_proof_pl.htm" moje odkrycie iż Drobiny Boga (tj. "drobiny przeciw-materii") posiadają 12 mózgów i 12 poziomów pamięci, które to odkrycie zostało zainspirowane zapisami mitów odizolowanych od reszty świata nowozelandzkich Maorysów o ich przed-chrześcijańskiech wierzeniach w nadrzędnego Boga "Io" (patrz https://www.google.co.nz/search?q=Io+Maori+Superior+God ). To właśnie owo odkrycie 12 mózgów i 12 poziomów pamięci w "drobinach przeciw-marterii" od 2020 roku nazwanych także "Drobinami Boga" stało się później inspiracją i fundamentem dla badań jakie zaowocowały stworzeniem mojej naukowej "Teorii Życia z 2020 roku" szczegółowiej wyjaśnionej na stronie o nazwie "2020zycie.htm" - z kolei z której to teorii wyniknęły badania o wynikach opisanych w niniejszym punkcie #J2. Osobiście chciałbym więc w tym miejscu zwrócić uwagę czytelnika, że bez względu jak naiwne i sprzeczne z tym co uczą nas w szkołach i na uczelniach może wydawać się to co zawierają jakieś ludowe opowieści, ciągle każdy ich fragment powinnien być naukowo badany i sprawdzany, bowiem dobrze ukryte poza ich naiwnością i sprzecznościami mogą się znajdować najcenniejsze "ziarna" przyszłej ludzkiej wiedzy!

 

Najpierw więc przytoczę tutaj krótkie streszczenia najważniejszych z co racjonalniej brzmiących takich ludowych opowieści i twierdzeń o owych "wężowych kamieniach". Z tych, tutaj raportuję tylko te, które albo usłyszałem od osoby jakiej prawdomówność osobiście poznałem i jaka kiedyś posiadała taki wężowy kamień, albo których możliwość zgodności z prawdą potwierdza jakiś rodzaj znanych mi faktów. I tak owe racjonalne i mające potwierdzenia w znanych mi faktach ludowe opowieści stwierdzają, że:

 

(A) Podobnie jak ludzcy królowie podczas oficjalnych okazji zakładają koronę na swe głowy, te węże które są królami danego "wężowiska" czy "żmijowiska" w chwili gromadzenia się swych poddanych mają w pyskach trzymać właśnie taki "wężowy kamień". Stąd każde "wężowisko", czy "żmijowisko", zawiera swego "króla" w samym środku. Trzymany zaś w jego pysku "wężowy kamień" ma powodować zwołanie danego zgromadzenia węży w danym miejscu. Kiedykolwiek więc gdzieś zaistnieje takie zgromadzenie węży popularnie nazywane "wężowiskiem" czy "żmijowiskiem", jeden z owych węży, zawsze umiejscowiony w samym środku kłębowiska węży, będzie trzymał ów kamień w swym pysku.

 

(B) To właśnie ów "wężowy kamień" z pysków "wężowych królów" posiada moc do zwoływania "wężowiska" w wybranym przez króla miejscu. Czyli to jakieś promieniowanie (a być może subtelny zapach) emitowane lub koncentrowane przez ów kamień zwołują zgromadzenia wszystkich węży danego rodzaju jakie uważają się za poddanych tego "wężowego króla".

 

(C) Miejsca w jakich "królowie węży" zwołują takie "wężowiska" zawsze są lokacjami któregoś z lokalnych tzw. "czakramów Ziemi" - patrz https://www.google.pl/search?q=czakram+energetyczny . Ponieważ z czakramów takich bucha inteligentna energia przez Chińczyków nazywana "chi" (patrz http://www.google.com/search?q=chi+energy ) - to oznacza iż wężowi królowie mają zdolność wykrywania gęstości i miejsc silnego buchania owej inteligentnej energii. Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że wykrywanie przez nie takich miejsc ułatwia im właśnie ów "wężowy kamień", który zdaje się posiadać zdolność do wyczuwania gęstości lub do wyłapywania i koncentrowania strumieni owego "chi" , zaś trzymanie go w pysku o największej koncentracji wężowych zmysłów i przeciw-organów pozwala królowi wężów rozpoznawać położenie czakramu Ziemi na tej samej zasadzie jak w sposób opisany 

w punkcie #F4.1.2 strony "stawczyk.htm" niedźwiedzie rozpoznają czy to co właśnie trzymają w swym pysku jest jadalne czy też trujące. Istnienie takiego czakramu Ziemi w bliskości sioła Stawczyk opisałem we WSTĘPach do dwóch stron o nazwach "wszewilki.htm" oraz "milicz.htm", a także we WSTĘPie do strony "stawczyk.htm". Nic dziwnego, że w czasach kiedy mieszkałem w siole Stawczyk słyszałem sporo opowieści iż lokalni ludzie natykali się na więżowiska w obszarze tego czakramu przy tamie na Baryczy. Niestety, ja osobiście NIE widziałem raportowanych przez innych ludzi "wężowisk" czy "żmijowisk" przy czakramie spod tamy na Baryczy. Za to jedno z tych "żmijowisk" widział mój brat Czesław - w rzeczowość i prawdę informacji którego ja mam pełne zaufanie, a który opisał mi wizualnie szokującą go mnogość węży jakie formowały to "wężowisko". Takich czakramów energetycznych z jakich bucha "chi" jest jednak na Ziemi podobnie dużo jak wyrzucających owo "chi" tzw. "punktów akupunkturowych" na ciele człowieka - wizualnie ujawnianych ludziom, między innymi, za pomocą tzw. "fotografii kirlianowskiej" (patrz http://www.google.com/search?q=Kirlian+photography&source=lnms&tbm=isch ), która to fotografia pobudza do świecenia strumienie "Drobin Boga" ulatujących w owych "punktów akupunkturowych" umożliwiając tym ich fotografowanie i zobaczenie. Tyle, że ludzie wiedzą jedynie o istnieniu kilku najsilniejszych z tych "czakramów Ziemi" położonych w co bardziej słynnych miejscach. Ponieważ jednak "królowie wężów" potrafią wyczuć każdy z tych czakramów istniejących w obszarze ich władzy i działania, oraz to w nich zwołują doroczne wężowiska, pojawianie się w jakimś obszarze takich wężowisk oznacza także iż właśnie tam jest zlokalizowany czakram Ziemi buchający energią "chi". Stąd, chociaż narazie żaden radiesteta tego NIE potwierdził, osobiście wierzę iż podobny czakram Ziemi zapewne zlokalizowany jest też w miejscu zbudowania w 1571 roku drewnianego kościółka z podmilickiego Trzebicka. Znam bowiem aż trzy potwierdzenia prawdopodobnego istnienie tam tego czakramu, mianowicie: (I) ponieważ w podziemiach tego kościółka też widywano "żmijowiska" - o czym od dawna staram się informować np. w podpisie pod "Fot. #D23" ze swej strony o nazwie "milicz.htm"; (II) ponieważ w podziemiach tego kościółka ja sam widziałem niepsujące się zwłoki młodej dziewczyny "Anna" spoczywające tam już przez kilkaset lat - co też opisałem w "Fot. #D23" ze swej strony "milicz.htm" oraz w punkcie #J2 ze swej strony o nazwie "malbork.htm"; a także (III) ponieważ wiadomo, że w każdym miejscu zlokalizowania starego kościoła lub znaczącego wydarzenia religijnego też z czasem formowany jest przez Boga obszar wykazujący cechy "czakramu Ziemi" - po przykłady takiego obszaru patrz moje opisy z #J3 do #J3z strony "petone_pl.htm", lub zainteresuj się twierdzeniami o "miejscu mocy" istniejącym po prawej stronie wejścia do bazyliki w Częstochowie.

 

(D) Wężowy kamień ma rosnąć w ciele króla węży, podobnie jak perła rośnie w ciele małży. To dlatego niektóre z nazw tego kamienia brzmią "wężowa perła" (po angielsku "Snake's Pearl" albo "Cobra Pearl"). Tyle, że normalnie kamień ten ma być ukryty głęboko w ciele króla węży. Dopiero wymaga więc wybadania, czy w czasie zwoływania kolejnego "wężowiska" kamień ten automatycznie przemieszcza się do pyska króla węży - tak jak w czasie porodu lub znoszenia jaja przemieszczają się ludzkie dzieci lub ptasie jaja, czy też król węży trzyma gdzieś w swej norze dobrze ukryty taki kamień znaleziony np. w miejscu śmierci poprzedniego króla? Niemniej zgodnie z opowieściami, w czasie gromadzenia się węży poddanych danemu królowi w kolejne "wężowisko", król trzyma ten kamień w swym pysku. A wiadomo iż niemal każdy gatunek węży gromadzi się w wężowisko co najmniej raz do roku, zaś niektóre węże żyjące w tropiku nawet więcej niż jeden raz na rok.

 

(E) Kamień ten ma mieć cudowne zdolności leczenia ukąszeń jadowitych węży. Podobno wystarczy nim pocierać miejsce ukąszenia, lub przyłożyć wężowy kamień na to miejsce na dłuższy czas, aby jad węża utracił swe niszczycielskie zdolności i działanie na ukąszonego, albo aby został wyssany z rany. To twierdzenie ma historyczny materiał dowodowy w postaci "świątyń wężowych". Jedna z takich "świątyń węży" nadal znajduje się w Malezji na Wyspie Penang - patrz moje zdjęcia pokazane poniżej jako Fot. #J2a lub patrz https://www.google.com/search?q=penang+snake+temple&source=lnms&tbm=isch . W dawnych czasach w takich świątyniach efektywnie leczono ukąszenia węży właśnie z użyciem "wężowego kamienia". W obecnych jednak czasach prześladowań a nawet karania zwolenników tradycyjnych metod leczenia zaniechano już leczenia tym kamieniem, a ukąszenia węży niemal wszędzie leczy się już tylko metodami nowoczesnej medycyny (np. "antytoksynami"). Jedynie na stronie o adresie https://www.globalsistersreport.org/news/ministry/sisters-central-india-are-known-curing-snake-and-scorpion-bites-42176 dnia 2021/8/28 czytałem artykuł o używaniu ziołowych absorberów do leczenia jadowitych wężowych lub skorpionowych ukąszeń. Na Borneo zaś ktoś z miejscowego szczepu Dayak dał mi kawałek drzewa z dżungli twierdząc iż odpędza on węże od domu w którym takie drewno się znajduje. Drewna tego jednak NIE zabrałem ze sobą wracając do wolnej od węży NZ - przepisy celne której wyraźnie zabraniają wwożenia z zagranicy drewna lub przedmiotów drewnianych.

 

Niezależnie od powyższych ludowych opowieści jakie brzmią wiarygodnie i dla których daje się znaleźć najróżniejszy materiał dowodowy podpierający możliwość iż wyrażają one prawdę, w internecie upowszechniane są także opowieści, jakie zdają się być albo mitami albo też próbami nieuzasadnionego zachwalania aby skusić kogoś do zakupu takiego kamienia. O jednym z nich (tj. o innych niż czarny kolorach "wężowych kamieni") już wspominałem. Inne moim zdaniem też brzmiące dość wątpliwie (aczkolwiek ciągle dla naukowej rzetelności wymagające sprawdzania obiektywnymi badaniami) obejmują, między innymi:

 

(a) Iż każdy wąż "kobra" ma w sobie taki kamień. Jest to bardzo niebezpieczne twierdzenie i to NIE tylko ponieważ zbliżanie się do kobry kiedy ktoś NIE ma doświadczenia jak z nią obcować jest śmiertelnie niebezpieczne. Inna szkodliwość tego twierdzenia polega na zabijaniu tych węży tylko aby pozyskać ich "perły", podczas gdy kobry są istotne dla zdrowia i funkcjonowania natury, zaś w niektórych krajach są już nawet pod ochroną. Ich zabijanie przyczynia się więc do spowodowania sytuacji podobnej do "plagi myszy" jaką poniżej opisałem iż zapanowała w Australii w 2021 roku.

 

(b) Iż kamienie te świecą w nocy. Pokazywane w internecie ich świecenie w wielu przypadkach wykazuje cechy jakie NIE wykluczają ani nawet NIE zmniejszają możliwości jego "fabrykacji". Niemniej warto też odnotować, że jedną ze składowych chińskiego "chi" - jaki wężowe kamienie mają emitować, są upusty opisanych wcześniej "Drobin Boga". O tych zaś Drobinach Boga zarówno Biblia wyraźnie pisze, iż jarzą się one białym światłem, zaś ich głowy cały czas emitują czerwony rodzaj "płomieni" (np. patrz Biblia, wersety 7:9-10 z "Księgi Daniela" opisujące "Przedwiecznego" a zinterpretowane w (d) z punktu #H3 mojej strony "2020zycie.htm"). Ponadto wytryski i strumienie pobudzonych Drobin Boga są właśnie tym co ujawniane jest jako silnie jarzące się strumienie światła na tzw. "fotografiach kierlianowskich", a także tym co po telekinetycznym pobudzeniu Drobin Boga z telekinetycznie przemieszczanych obiektów formuje wokół owych obiektów tzw. "jarzenia pochłaniania" zilustrowane i opisane na Fot. #1 z mojej strony o nazwie "dipolar_gravity_pl.htm".

 

Intrygująco, owo zimne, kredowo-białe światło "jarzenia pochłaniania" emitowanego przez pobudzone do świecenia strumienie Drobin Boga, dostarcza nam w końcu naukowego wyjaśnienia mechanizmu "jak" bombardowanie materii stałej (np. gleby, liści, roślin, itp.) uderzeniami strumieni Drobin Boga formujących właśnie takie zimne, kredowo-białe światło Księżyca, wyzwala w tych Drobinach Boga zadziałanie zawartych w nich "programów temperatury" w roli nośników "promieni zimna" - które dokładniej opisałem np. w (3) z punktu #K2 na swojej stronie internetowej o nazwie "god_istnieje.htm" czy w (9) z punktu #A3 na swojej stronie internetowej o nazwie "klasa.htm". Odnotuj tu, że uderzenia tych strumieni Drobin Boga ze światła Księżyca w materię stałą powoduje ich gwałtowne wyhamowanie (czyli odwrotność "przyspieszenia") a jednoczesne "przyspieszanie" nimi Drobin Boga formujących materię stałą z jaką one się zderzają. Działanie zaś tzw. "Efektu Telekinetycznego" powodowanego właśnie przyspieszaniem oraz opóźnianiem pola magnetycznego (a o polu magnetycznym już wiemy iż jest ono formowane właśnie poprzez cyrkulowanie strumieni "Drobin Boga" do 2020 roku zwanych "drobinami przeciw-materii") dowodzi iż zjawisko przyspieszania lub opóźniania Drobin Boga (tj. drobin przeciw-materii) w jakiś sposób wyzwala wymianę informacji pomiędzy pobudzonymi w ten sposób programami z Drobin Boga. Ponieważ zaś jednym z rodzajów programów docierających do powierzchni Ziemi wraz z zimnym światłem Ksieżyca, są "programy temperatury" przenoszące w sobie informację o temperaturze powierzchni Księżyca, wymienienie informacji z tych księżycowych "programów temperatury" przenoszących zimno powierzchni Księżyca, z "programami temperatury" zawartymi w Drobinach Boga formujących materię Ziemi bombardowanymi takim zimnym światłem Księżyca, powoduje wyrównanie się temperaturowej informacji w ich obu. To zaś objawia się na Ziemi w formie obniżenia temperatury materii bombardowanej tymi "promieniami zimna" pochodzącymi z Księżyca. Na przekór więc iż "oficjalna nauka ateistyczna" kłamliwie zaprzecza istnieniu "promieni zimna", ciągle takie pobudzane wyhamowywaniem i przyspieszaniem zderzających się ze sobą Drobin Boga wymienianie informacji pomiędzy ich "programami temperatury" powoduje iż software zawarte w owych Drobinach Boga nadaje np. światłu Księżyca zdolność do działania jako faktyczne "promienie zimna". Przenosząc zaś w sobie zimno i będąc przeciwieństwem "promieni ciepła" emitowanych przez Słońce, owe księżycowe "promienie zimna" są wyraźnie odnotowywane przez rolników i sadowników kiedy w noce księżycowej pełni jeszcze bardziej obniżają one już i tak bliskie zera temperatury otoczenia powodując np. poturbowanie wrażliwych na zimno plonów mrozowym "więdnięciem" oświetlonych tym zimnym światłem roślin, kwiatów i owoców, a także pojawianie się szronu na ziemi i roślinach oraz przyziemnych przymrozków w czasach wiosennych i jesiennych księżycowych nocy.

(c) Iż autentyczność wężowych kamieni daje się sprawdzić tzw. "testem hibiscusowym". Test ten polega na odcinaniu jeszcze NIE zakwitniętych pączków tropikalnych kwiatów po angielsku zwanych "hibiscus" (patrz https://www.google.com/search?q=hibiscus ) - których polska nazwa brzmi "kwiat poślubnik". Ludowe opowiadania twierdzą iż "wężowe kamienie" powodują zakwitanie takich NIE w pełni wykształtowanych jeszcze pączków tych kwiatów. Jednak zakwitanie to zwykle filmowane jest na sposób umożliwiający ukrycie ewentualnego filmowego "tricku". Ponadto wcale NIE jest powszechnie wiadomym co faktycznie powoduje zakwitanie pąków tego kwiatu - przykładowo może ono być wywoływane jakimś czynnikiem zupełnie niezależnym od ułożenia w jego pobliżu kandydata na "wężowy kamień". Stąd proponuję uważnie oglądnąć jeden z najbardziej moim zdaniem racjonalny sposób sfilmowania tego "testu hibiscusowego", upowszechniany 2:50 minutowym wideo o tytule "Orjinan nag mani" (patrz https://www.youtube.com/watch?v=KuDAjurgbFk ), poczym zastanowić się co oznaczają intrygujące szczegóły jakie w filmie tym ciągle daje się odnotować.

 

Podczas mojej profesury w Malezji zaprzyjaźniłem się z bardzo miłym Malejem o nazwisku Kamarulzaman. Był on szefem warsztatów z Fakultetu Inżynierii w którym ja odbywałem profesurę. W swoim życiu wiele on podróżował - przykładowo wiem iż odbył podróż do Mekki w Arabii Saudyjskiej (tzw. "Haj"), a także do Korei Poludniowej w której zamieszkiwał przez spory okres czasu. Miał on bogatą wiedzę na najróżniejsze tematy - w tym te jakie interesowały mnie najbardziej. Stąd spędzałem sporo czasu słuchając jego opowieści z których wiele się nauczyłem. Jedna z jego opowieści dotyczyła właśnie jego osobistych doświadczeń z "wężowym kamieniem". W owym czasie Malezja była bowiem pełna węży. Przykładowo jednego dnia ja niemal nadrepnąłem na jadowitego węża na progu budynku mojego biura. Innego zaś dnia widziałem przez okno jak odmienny jadowity wąż wspinał się w górę po występach zewnętrznego muru klatki schodowej z budynku mojego biura. Wracając z pracy koło swego mieszkania widziałem tam też czołgającą się tuż przy wąskim chodniczku dużą czarną kobrę (patrz https://www.youtube.com/results?search_query=venom+spitting+black+cobra ). Potem o niej się dowiedziałem, że rozdrażniona pluje ona strumieniem jadu na odległość do czterech metrów prosto w oczy przeciwnika powodując ich wypalenie jadem. Ja zaś przechodziłem, a potem stanąłem aby dobrze się jej przyglądnąć, mniej niż jeden metr od tej kobry. Aczkolwiek spisanie w niniejszym punkcie opowieści tego malezyjskiego przyjaciela podjąłem dopiero dnia 2021/8/27 (czyli po upływie ponad 25 lat po tym kiedy ją usłyszałem), a stąd sporo szczegółów uleciało z mojej pamięci, w następnym paragrafie postaram się streścić to co nadal pamiętam z jego doświadczeń.

 

Dla mojego malezyjskiego przyjaciela wszystko się zaczęło kiedy zobaczył dwa węże (dwie kobry) walczące ze sobą. Nie pamiętam już czy walkę tę zobaczył na swym ogrodzie, czy też gdzieś w malezyjskiej dżungli. Ponieważ tamte kobry NIE mają zwyczaju aby walczyć ze sobą, zainteresowało go dlaczego jednak walczą. Zobaczył wówczas, że jedna z nich trzyma czarny kamień w swym pysku, druga zaś usiłuje jej kamień ten odebrać. Ponieważ uprzednio słyszał o owym kamieniu, zdecydował się postąpić zgodnie ze starym polskim przysłowiem (którego on wcale NIE znał, za to ja znam i tu przytaczam) "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta" i odebrał ów kamień tym wężom. Jak go owym morderczo-niebezpiecznym wężom odebrał, szczegółów tego też już NIE pamiętam. Pamiętam tylko iż po odebraniu zabrał ów kamień do swego domu. Już następnego dnia czekała go niespodzinka - mianowicie zobaczył, że wokoło jego domu zgromadziło się sporo węży, wszystkie z których na różne sposoby starały się dostać do środka. Ich odpędzanie nic NIE pomagało. Po jakimś czasie jeden z nich zdołał jakoś dostać się do środka domu i na oczach mojego przyjaciela zmierzał wprost w miejsce gdzie leżał ów kamień. Mój malezyjski przyjaciel wówczas już zmęczony i zniechęcony swymi uprzednimi nieustannymi jednak nieudanymi próbami odpędzenia owych niebezpiecznych węży zdecydował się NIE interweniować, a jedynie obserwował co ów wąż uczyni. Wąż delikatnie i z namaszczeniem wziął ów kamień do swego pyska, poczym szybko z nim poczołgał się tam skąd przybył. Zaraz potem poznikały wszystkie inne węże uprzednio zgromadzone wokół domu i usiłujące dostać się do środka.

 

Ja osobiście zupełnie zapomniałem o tamtej opowieści mojego dawnego malezyjskiego przyjaciela. Na szczęście w dniu 2021/8/25 poszukując w YouTube interesujących mnie filmów o "deszczach węży spadających z nieba" w rodzaju filmów jakie omawiam w "Wideo #I5b" ze swej strony o nazwie "sw_andrzej_bobola.htm", zaś jakie czytelnik może sam sobie wyszukać np. angielskimi słowami kluczowymi: snake rain (patrz https://www.youtube.com/results?search_query=snake+rain ), moją uwagę przyciągnęło zdjęcie czarnego węża i kamienia, jakie pokazywała plansza startowa 28-minutowego angielskiego filmu z YouTube o tytule "AMAZING Stones In the World" oraz adresie https://www.youtube.com/watch?v=2FA8XX3EPF4 . Na swej długości od 23:27 do 24:29 minut film ten krótko streszczał wysoce sceptyczny wśród Europejczyków pogląd o owych "wężowych kamieniach", a co najważniejsze przytoczył też ich angielską nazwę "SUS SNAKE PEARL", oraz inne używane dla nich nazwy. To mi przypomniało zasłyszaną od mojego dawnego malezyjskiego przyjaciela przygodę z takim kamieniem. Znając zaś nazwy tych kamieni podane w owym filmie poszukałem ich w internecie i odkryłem, że na ów temat istnieje ogromna ilość informacji i filmów - przykładowo szukaj ich pod słowem kluczowym Nagamani (patrz https://www.youtube.com/results?search_query=nagamani ). Zaszokowało mnie jednak jak wiele z tych informacji i filmów jako cel prawdopodobnie ma próbę "sprzedaży" owych "wężowych kamieni" - co z kolei jest źródłem najróżniejszych rodzajów zła. Wszakże, zgodnie z tym co wyjaśniam np. w [2] z punktu #L1 swej strony "2020zycie.htm", nasza Ziemia od tysiącleci faktycznie jest krwawym polem niewidzialnej bitwy toczonej pomiędzy "mocami dobra" bezpośrednio zarządzanymi przez samego Boga, oraz "mocami zła" rządzonymi przez Lucyfera. O bitwie tej informują nas praktycznie wszystkie religie, włącznie z chrześcijaństwem i z jego Biblią, jak również ujawniają ją skrycie zwalczane wyniki badań niektórych "UFOlogów" - po sprawdzalny przez niemal każdego materiał dowodowy w tej sprawie patrz np. #A5 do #A5bc strony "totalizm_pl.htm" czy #A2 do #A2ab strony "ufo_pl.htm". Jedną z broni używanych w tej niewidzialnej bitwie są "pieniądze". Wszakże początkowo nad pieniędzmi władzę sprawował Bóg stwarzający oraz sprawiedliwie, zasłużenie i wybiorczo udostępniający ludziom pierwiastki "złota" i "srebra", z których dawniej wybijane były monety, zaś ilości których to pierwiastków wybiorczo i precyzyjnie Bóg tak udostępniał ludziom, aby możliwie najlepiej reprezentowały ilość wygenerowanej w każdym kraju produktywnej "pracy fizycznej". (Tę produktywną "pracę fizyczną", która dawniej symbolicznie była reprezentowana przez monety wybite ze złota i srebra, Karol Marks nazywał "robotniczą pracą". To on też jako pierwszy odkrył i wyjaśnił jeszcze w czasach poprzedzających tzw. "odzłocenie pieniędzy", że "pieniądze" czy "kapitał" jakie formował sobą zasób owych monet, faktycznie stanowi symboliczną reprezentację ilości produktywnej "robotniczej pracy" wygenerowanej w danym kraju przez jego robotników i chłopów.) Niestety, z upływem czasu władzę i rządy nad "pieniędzmi" stopniowo wydarły Bogu "moce zła", aby móc bezwybiorczo i koruptowalnie wynagradzać nimi wszelkie nastawione na zysk działania ludzi - tak jak z kilku różnych punktów widzenia wyjaśniam to też w punkcie#C8 strony internetowej o nazwie "nirvana_pl.htm", w punkcie #G5 strony "wroclaw.htm", czy w [2] z punktu #L1 strony internetowej o nazwie "2020zycie.htm" (które to moje strony najłatwiej wyszukiwać za pomocą strony "skorowidz.htm" używając tam słów kluczowych: pieniądze bezwybiorczo ). Przełomowe w tym wydzieraniu Bogu przez "moce zła" zarządu nad wynagradzającą rolą "pieniędzy" najpierw było wymyślenie opłacanej właśnie pieniędzmi tzw. "pracy umysłowej". Potem zaś przyszło usunięcie równoważenia ilości drukowanych pieniędzy przez wartość posiadanego przez rząd złota, czyli ich "odzłocenie" (patrz https://www.google.pl/search?q=zamkni%C4%99cie+z%C5%82otego+okna+w+1971+roku ) - co całkowicie zniszczyło rolę pieniędzy jako sprawiedliwie zarządzanego przez Boga symbolicznego reprezentanta wykonanej produkcyjnej "pracy fizycznej", a stąd otwarło je na manipulacje i na nadużycia przez korumpowalnych ludzi. Tego usunięcia najpierw dokonały kraje komunistyczne (za wyjątkiem jedynie lev'a ówczesnej Bułgarii, która jako jedyny kraj Europy Wschodniej aż do 1989 roku utrzymywała dla swego lev'a pokrycie równoważnikiem złota). Potem powprowadzały je także kraje kapitalistyczne. (Np. USA zarzuciło to równoważenie dolara złotem w 1971 roku - kiedy dokonało przełomowego "odzłocenia dolara".) Po przejęciu władzy nad pieniędzmi przez "moce zła", celem każdej "sprzedaży" i transakcji na świecie stało się zwiększanie i przedłużanie użycia na Ziemi papierowych (a dziś też komputerowych) "pieniędzy" stwarzanych w ilościach rządzonych jedynie przez "widzimisię" korumpowalnych ludzi i najróżniejszych polityków, spekulantów lub kryminalistów, czyli "pieniędzy" bezwybiorczo wynagradzających każdy rodzaj ludzkich postępowań nastawionych na generowanie zysku (w tym "pieniędzy" wynagradzających też wyrządzanie "zła" jakie powinno być karane a NIE wynagradzane), aby tym masowym używaniem takich "pieniędzy" uniemożliwić wdrożenie planów Boga mających na celu przewrócenie sprawiedliwego i wybiorczego wynagradzania u ludzi tylko produktywnych "prac fizycznych" wykonywanych w zgodności z przykazaniami Boga. Ponadto takie odzłocone pieniądze, tym zaś odzłoceniem także "zdewaluowane" w zrozumieniu ilości produktywnej pracy fizycznej jaką sobą reprezentują, w ludzkości gro której wykonuje już tylko prace umysłowe, stały się też naszym władcą, właścicielem i idolem. Wszakże uzależniły nas od posiadanych dóbr materialnych - całość których powstaje głównie dzięki produktywnej pracy fizycznej. Stąd z powodu tak zdewaluowanych pieniędzy obecnie my wcale NIE jesteśmy już posiadaczami owych dóbr, a to owe dobra materialne posiadają nas jako swoich niewolników. Wszakże nawet gdybyśmy chcieli dobra te zmienić na inne, zwykle NIE moglibyśmy tego już uczynić, bowiem każda zmiana własności kosztowałaby nas utratę znacznej części ich pieniężnej wartości, zaś na takie straty życiowe większość z dzisiejszych ludzi ekonomicznie NIE może już sobie pozwolić.

 

Przejście ludzkości na bezwybiorcze wynagradzanie pieniędzmi wszelkich rodzajów ludzkich postępowań (włącznie z postępowaniami, które powinny być karane zamiast wynagradzane) zupełnie zniszczyło też ludzkie standardy moralne. Stąd przykładowo w przypadku omawianych tutaj "wężowych kamieni" powoduje to iż w licznych przypadkach zaprezentowane na ich temat informacje NIE tylko wyglądają na "fabrykacje" przygotowane z intencją nakłonienia do zakupu, ale faktycznie mogą reprezentować oszustwa. Ponadto powodując "gorączkę złota" jaką u niektórych indukują ceny wężowych kamieni, a jednocześnie twierdząc iż kamienie te rzekomo zawarte są w głowach węży, powodują one coraz bardziej masowe zabijanie węży. Węże zaś są bardzo istotną składową naturalnych eco-systemów. Ponadto węże są nosicielami niezwykłych zdolności jakie dla przyszłej ludzkości mogą być źródłami niezastąpionej wiedzy - przykładowo rozważ zdolności węży do zdalnego hipnotyzowania czy do zmiany szybkości upływu czasu opisywane w punktach #F2 i #F3 strony "stawczyk.htm" (być może uzyskiwane właśnie dzięki cudownym właściwościom ich wężowych kamieni). Stąd wyniszczenie węży może sprowadzić całą gamę nieszczęść. Doskonale o tym już przekonali się rolnicy Australii, przyszłość których jest powtarzalnie zagrażana całą serią zamorskich stworzeń jakie uśmiercają ich węże. Przykładowo w chwili obecnej coraz usilniej nadchodzi na Australię klęska groźnej rybki zwanej "climbing perch" (patrz https://www.google.com/search?q=climbing+perch+australia ), tj. "okoń wspinaczkowy" - bo lubi on chadzać po lądzie. Jego morderczość ilustruje 9-minutowe angielskojęzyczne wideo o tytule "This Is Why Animals Die When This Fish Is Walking on Land" i o adresie https://www.youtube.com/watch?v=F6MLXX5j8gc . Ostre ciernie tego małego "okonika" (czy też "ciernika") uśmiercają wszystkie stworzenia które go zjadły. Natomiast nieco dawniej jakiś producent trzciny cukrowej zaimportował do Australii silnie trującą tzw. "sugarcane toad" (czyli "ropuchę trzcinową" - patrz https://www.youtube.com/results?search_query=cane+toad+australia ) też powodującą śmierć wszystkiego co ją zjadło - w tym australijskich węży. Z kolei wywołany przez nią gwałtowny spadek liczby węży w 2021 roku spowodował tam pojawienie się plagi myszy - którą to iście biblijną plagę w YouTube ilustrują liczne filmy wyszukiwane np. słowami kluczowymi: Australian mouse plague (patrz https://www.youtube.com/results?search_query=Australian+mouse+plague ). Owa zaś plaga myszy spowodowała wprost astronomiczne straty gospodarcze. Tak więc głupota i chciwość jakiegoś plantatora trzciny cukrowej, który zapomniał o lekcji wcześniej już danej Australii przez króliki (patrz https://www.google.com/search?q=australian+rabbit+problem ) oraz NIE rozumiał iż Australia i bez tej ropuchy ma dość jadowitych i trujących stworzeń, zaindukowało ogromną katastrofę ekologiczną. Innymi słowy, pokusy stwarzane przez bezwybiorczość "pieniędzy", w połączeniu z ludzką chciwością i możliwością uzyskiwania wysokiej ceny ze sprzedaży, między innymi i NIE tylko, owych rzekomych "wężowych kamieni" o cechach potwierdzających się jako cudowne, są kolejnymi formami "zła" jakie dodaje się do zła wyrządzanego na Ziemi używaniem "pieniędzy" oraz powodowaniem przez pieniądze "chciwości" i ludzkiego "strachu" przed brakiem owych pieniędzy - o czym doskonale nas ostrzega Biblia w wersecie 6:10 z "Pierwszego Listu do Tymoteusza", cytuję: "Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy". Przykładowo dodaje się do mnogości innych rodzajów zła powodowanych przez "pieniądze", takich jak obecna sytuacja z naturą kiedy owa ostrzegana przez Biblię chciwość pieniędzy spowodowała m.in. iż w oceanach zapewne więcej od ryb jest już plastyku i generowanych przez przemysł śmieci, albo sytuacja iż jednym z narodów o najbiedniejszych poziomach życia zarządza najbogatszy król świata. Najdoskonalszym zaś sposobem wyeliminowania tego źródła niemal wszelkiego zła, jakim są "pieniądze", jest zupełne usunięcie "pieniędzy" z Ziemi, tym zaś usunięciem niedopuszczenie do wyniszczenia przez nie całej ludzkości i natury. Z kolei tego usunięcia "pieniędzy" można dokonać zastępując bezwybiorcze wynagradzanie "pieniędzmi" wszelkich ludzkich postępowań (w tym i tych zasługujących na kary), przez wybiorcze wynagradzanie tylko wykonywanej przez ludzi produktywnej "pracy fizycznej", za pomocą zjawiska szczęśliwości zapracowanej nirwany (patrz strona "nirvana_pl.htm") zaprojektowanego i zarządzanego właśnie w tym celu przez samego Boga, a wyjaśnionego z punktu widzenia "jak" ideą nowego i doskonalszego niż wszystkie dotychczasowe (tj. nieporównanie doskonalszego m.in. od dzisiejszego "kapitalizmu" i "komunizmu") ustroju politycznego zwanego "Ustrój Nirwany". Działanie tego ustroju nirwany ja opisałem szczegółowiej i uzasadniłem jego zaletami we WSTĘPie i w "części #L" z mojej strony "smart_tv.htm" oraz w punktach #A1 do #A4 swej strony o nazwie "partia_totalizmu.htm". Zalety i wyniki wynagradzania w nim produktywnej "pracy fizycznej" z pomocą zjawiska zapracowanej nirwany ilustruje także nasz film z narracją po polsku i z napisami w języku angielskim o tytule "Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany" gratisowo udostępniany do oglądnięcia pod internetowym adresem https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E (odnotuj, że angielskojęzyczne napisy jego narracji mogą być "włączane" lub "wyłączane" klikaniem na ikonkę "cc" z dolnej-prawej części tego filmu). Niestety, jak wykazują to dotychczasowe reakcje na powyższy film, w obecnych czasach powszechnego oddawania cześci pieniądzom i bogactwu, oraz zaniechania prawdy i postępu a wdrażania wygodnictwa, tumiwisizmu, chciwości, kłamstw, niemoralności i wyniszczania, gro ludzi zupełnie ignoruje, a nawet wyszydza, potrzebę wdrożenia w życie "Ustroju Nirwany" jaki całkowicie wyeliminowałby "pieniądze". Tymczasem wdrożenie przez ludzi "Ustroju Nirwany" odebrałoby "mocom zła" i korumpowalnym ludziom rządy nad sprawami wynagradzania za pracę, oddając rządy nad wybiorczym wynagradzaniem tylko produktywnej "pracy fizycznej" z powrotem w sprawiedliwe ręce Boga. W rezultacie, jak wynika z moich wyliczeń, z obecnego spędzania na wykonywaniu pracy co najmniej około 11 miesięcy w roku i mimo tego niemożności doświadczenia wielu przyjemności życiowych, "Ustrój Nirwany" wymagałby wykonywanie "pracy fizycznej" przez zaledwie kilka miesięcy w roku (w przypadku nawet tych najmniej wydajnych "prac fizycznych" przez mniej niż 7 miesięcy w roku) przez pozostały zaś czas umożliwiając każdemu doświadczenie, i to za darmo, nieznanej dzisiaj zasobności oraz wszelkich zgodnych z zadami moralności przyjemnych i uczących doświadczeń jakie nieustająco rosnący wówczas poziom życia ludzkości będzie wszystkim oferował. W przypadku zaś odrzucenia przez ludzkość ustroju nirwany, jedyne co wszystkich czeka to zaostrzanie się rządów "mocy zła", oraz powodowane ich rządami i powtarzane co kilkaset lat "masowe oczyszczanie Ziemi", jakiego już wkrótce nadchodzącą wersję uparcie ściąganą na ludzkość przez zachłanne działania elit i przemysłu ilustruje nasz inny półgodzinny darmowy film polskojęzyczny ale z napisami i w języku angielskim, o tytule "Zagłada ludzkości 2030" - patrz https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8 (oglądając go pamiętaj, że jego napisy w języku angielskim mogą być "włączane" lub "wyłączane" klikaniem na ikonkę "cc", tj. "subtitles/closed captions", z dolnej-prawej części tego filmu). Ciekawe przy tym czy w wyniku doświadczenia tej zagłady lat 2030tych resztki ocalałych z niej ludzi będą miały pamięć, powody i motywacje aby raz na zawsze wyeliminować "pieniądze" z użycia i jednak wdrożyć właśnie ów zaplanowany przez Boga najdoskonalszy "Ustrój Nirwany".

 

Z tamtej opowieści mojego malezyjskiego przyjaciela oraz z innych opisanych tu empirycznych przesłanek, dość klarownie wynika, że nadprzyrodzone cechy "wężowego kamienia" nadane mu przez Boga powodują iż wydziela on "coś" z siebie, np. jakieś telepatyczne nakazy, podszepty przeciw-organu, smak, promieniowanie, itp., co jak potężny magnes przyciąga do niego węże. W rezultacie kiedykolwiek ów kamień wytwarza swe sygnały, ponieważ np. "król węży" trzyma go w swym pysku, przyciąga on do siebie wszystkie węże danego rodzaju z całej okolicy formując wokół niego "wężowisko" czy "żmijowisko". Kiedy więc słuchałem tej opowieści już wówczas wiedziałem o istnieniu zioła zwanego "Catnip" (po polsku nazywanego "kocimiętka właściwa" - patrz https://www.google.pl/search?q=kocimi%C4%99tka+w%C5%82a%C5%9Bciwa ) jakie równie mocno przyciąga do siebie koty. Naukowcy twierdzą, iż owo przyciąganie kotów jest powodowane narkotyzującym je "zapachem" tego zioła. Zapach ten jest bowiem aż tak silny, że ludzie też wyczuwają go swoimi nosami. Zapytałem więc mojego przyjaciela czy kiedy miał ów "wężowy kamień" w swym ręku to odnotował iż wydziela on jakiś zapach. On odpowiedział, że NIE. Faktycznie to nawet sam go wąchał aby sprawdzić czy wydziela on jakiś zapach, jednak stwierdził iż jest bezzapachowy - tak jak każdy inny kamień szlachetny czy perła. To zaś może np. oznaczać, że kamień ten przyciąga do siebie węże NIE swym zapachem, a nieznanym ludziom czynnikiem jaki on np. absorbuje, koncentruje i przetwarza, lub emituje - prawdopodobnie tym samym, które w minerałach jest wykrywalne za pomocą "fotografii kirlianowskiej", zaś przez niektóre osoby jest używane do "uzdrawiania kryształami" - tak jak opisałem to we WSTĘPach do swych stron o nazwach "wszewilki.htm" oraz "milicz.htm". W takim przypadku wężowy kamień emitowałby lub koncentrowałby energię promieniowania "chi" podobną do tej wydzielanej przez energetyczne "czakramy Ziemi". Nic dziwnego iż "wężowiska" i "żmijowiska" widywało sporo ludzi koło czakramu znajdującego się niedaleko sioła Stawczyk przy Tamie na Baryczy (ów czakram przy tamie opisałem w podpisie pod Fot. #D1 ze strony "wszewilki.htm").

 

Powinienem tu dodać, że na malezyjskiej wyspie Penang istnieje wężowa świątynia (tzw. "Penang Snake Temple") jaką dziwnym trafem też zwiedziłem w czasach początka swej malezyjskiej profesury - patrz "Fot. #J2a". Do świątyni tej zaraz po jej zbudowaniu spontanicznie wczołgywało się mnóstwo węży. Lokalne rumory twierdzą, że w owych dawnych czasach miała ona właśnie taki "wężowy kamień" jaki automatycznie przyciągał do niej węże oraz jaki mnisi tej świątyni używali do leczenia jadowitych ukąszeń. Jednak potem kamień ten zaginął. Teraz więc utrzymywanie obecności węży w tej świątyni wymaga ich łapania i przynoszenia do niej.

 

(Cały niniejszy wpis #344 NIE zmieścił się w pamięci tego bloga - stąd jego reszta będzie kontynuowana poniżej jako wpis #344_2)

kodig : :