paź 01 2020

#327_1: Dlaczego jakaś zaduszająca i eksploatująca...


Motto: "Zawsze kiedy ktoś ukrywa coś przed tobą, możesz być absolutnie pewnym, że wiąże się z tym jakaś bardzo istotna prawda, którą ukrywający stara się przed tobą zataić" (czyli kolejna ogromnie istotna prawda życiowa powtarzalnie dowodzona zachowaniami wszystkich skorumpowanych posiadaczy władzy)

 

#327_1: Dlaczego jakaś zaduszająca i eksploatująca nas "moc" usilnie ukrywa prawdę o szkieletach, czaszkach i dokumentacjach opisowych ludzko wyglądających gigantów (część 1)

 

W latach 1999 i 2000 pracując na małej Politechnice w miasteczku "Timaru" na Wyspie Południowej Nowej Zelandii (NZ) krótko zajmowałem się badaniami losów "znikających szkieletów" nowozelandzkich ludzko-wyglądających gigantów-ludojadów (kanibali) - o wzrostach podobno sięgających nawet do około 8 metrów wysokości. Legendy lokalnych Maorysów twierdziły bowiem, że okolice owego miasteczka Timaru aż do około 18 wieku zamieszkiwane były przez taki niebezpieczny dla ludzi szczep lokalnych gigantów, jaki Maorysi nazywali "Te Kahui Tipua". Z upływem czasu okazało się także, że analogicznie jak działo się to w Timaru, takie tajemniczo "znikające szkielety" ludzko-wyglądających gigantów odkrywane były też (i są do dzisiaj) po całym świecie - zawsze też bez względu na to gdzie je znaleziono, niemal natychmiast po ich odkryciu znikają one w zupełnie niewyjaśniony sposób. Z wersetów zaś Biblii jakie zacytuję poniżej w tym wpisie #327 klarownie wynika, że tacy (lub nawet jeszcze wyżsi) giganci byli "hybrydami" zrodzonymi poprzez mieszanie się nasienia ówczesnych "synów" Boga i ziemskich kobiet. Z innych zaś starożytnych tekstów może nawet wynikać wyjaśnienie dlaczego te szkielety są w stanie tak tajemniczo znikać. Teksty te stwierdzają bowiem, że pod nazwą owych "synów" Boga kryją się istoty obecnie nam znane jako "upadłe anioły" oraz "diabły" (tj. podwładni Lucyfera) - pod opresją i okupacją których zgodnie z Biblią nasza Ziemia jest zamęczana aż do dzisiaj. Z kolei w obecnych czasach istoty te nazywamy "UFOnauci" - po wyjaśnienia i dowody patrz punkty #A3.4 i (4) w #A3.1 ze strony "partia_totalizmu.htm" oraz punkt #K1 ze strony o nazwie "evil_pl.htm". Stąd istnienie tych szkieletów i ich systematyczne znikanie jest NIE tylko jednym z przelicznych empirycznych dowodów, między innymi, na istnienie Boga, ale także i na kontynuację na Ziemi działań tamtych upadłych "synów" Boga. Z kolei tajemnicze i uparte znikanie tychże szkieletów aż do obecnych czasów jednoznacznie implikuje, że powodujący owo znikanie byli "synowie" Boga aż do dzisiaj operują na Ziemi - chociaż NIE otrzymują już wsparcia Boga w swych postępowaniach. (Wszakże Bóg ma moc spowodowania iż owe szkielety znikałyby jeszcze przed ich odkryciem przez ludzi - jeśli więc znikają one dopiero po ich odkryciu, jest to oznaką iż ich znajdowanie przez ludzi NIE jest przeciwstawne do intencji Boga.) Sytuacja z tymi upadłymi "synami" i z zamęczaną przez nich ludzkością wygląda więc dokładnie tak jak staram się to uświadomić, między innymi, w (4') z punktu #B3 swej strony "fe_cell_pl.htm".

 

Oto wiadomość w starej NZ gazecie z 1875 roku jaka zaincjowała tamte moje początkowo "niewinne" badania nowozelandzkich gigantów-ludojadów w czasach kiedy istnienia gigantów na Ziemi niemal nikt jeszcze obiektywnie i poważnie NIE badał, zaś ja jeszcze NIE wiedziałem iż istnieje jakaś władcza "moc" jaka usilnie stara się ukryć prawdę na ich temat (a także ukryć prawdę na tematy UFO, okupacji Ziemi, eksploatacji i wyniszczania ludzi, telekinezy, telepatii, "perpetuum mobile", wszechświata, pochodzenia życia, dowodów na istnienie Boga, itp. - patrz punkty #K1 i #K2 ze strony o nazwie "god_istnieje.htm"). I tak nowozelandzka gazeta o nazwie "The Timaru Herald" (patrz https://www.google.co.nz/search?q=timaru+herald+giants ), w swoim wydaniu datowanym 24 lutego 1875 roku, strona 3, pisze co następuje - cytuję w moim tłumaczeniu na polski:

 

"Odkrycie resztek ludzkich. Bardzo duży szkielet został znaleziony wczoraj jakieś 7 stóp pod powierzchnią piasku na półwyspie rzeczki Saltwater Creek. Pan Bullock, woźnica, podczas gromadzenia piasku dla potrzeb budowlanych, wpadł na ten relikt przeszłych wieków i przywiózł fragmenty do miasteczka. Mieliśmy możliwość ich przeglądnięcia, i zostaliśmy uderzeni przez ich symetrię nie mniej niż przez ich ogromne rozmiary. Wyglądają jak należące do osoby gigantycznych rozmiarów; jednak jak narazie są niekompletne co czyni trudnym wyznaczenie wymiarów jego ciała. Kości szkieletu są bardzo rozłożone, fakt jaki rozpatrywany w powiązaniu z suchością miejsca w jakim został znaleziony, prawdopodobnie sugeruje jego znaczny wiek. Powinniśmy mieć więcej do powiedzenia na temat tego interesującego odkrycia w naszym następnym wydaniu."

 

(W oryginale angielskojęzycznym: "Discovery of Human Remains. A very large skeleton was found yesterday, about 7 feet below the surface of the sand on the Saltwater Creek spit. Mr Bullock, the carter, in removing some sand for building purposes, dropped across this relic of a past age and brought the fragments to town. We have had an opportunity of inspecting them, and were struck by their symmetry no less than their great size. They appear to have belonged to a man of gigantic statue; but are so far incomplete as to render it difficult to ascertain the dimensions of his frame. The bones are much decayed, a fact which taken in connection with the dryness of the situation where they were found, probably indicates for them a great antiquity. We shell have some more to say about this interesting discovery in our next issue.")

 

Ja badałem sprawę owego ludzkiego giganta z Timaru, kiedy w latach 1999 i 2000 zatrudniony byłem jako wykładowca Politechniki "Aoraki" zlokalizowanej w tymże miasteczku. (W jakiś jednak czas po zwolnieniu mnie i po zatrudnieniu innego wykładowcy na moje stanowisko, Politechnika ta została zlikwidowana poprzez włączenie jej w skład innej, bazującej w Christchurch.) Wyniki tamtych swoich badań i poszukiwań opublikowałem w rozdziale B traktatu [7/2]. Aczkolwiek NIE jest znany faktyczny wzrost giganta-posiadacza tamtego szkieletu, niektórzy z opowiadających o nim twierdzili, że mógł on sięgać nawet do 8 metrów wysokości. Podobno miał on tak ogromną czaszkę, że głowa normalnego człowieka całkowicie się mieściła w jego ustach - tak że gigant mógł ją schrupać podobnie jak my chrupiemy orzeszki. Dosyć dobre więc pojęcie jak ogromna była czaszka tego nowozelandzkiego giganta daje nam inna ogromna czaszka pokazana na "Film #I2a" poniżej - tj. na 0:38 sekundzie filmu jaki w maju 2020 roku znalazłem w YouTube pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=dknU4oQXQ-w - aczkolwiek na przekór rzekomego jej pochodzenia też z Nowej Zelandii, na istnienie znaleziska i zdjęcia tej innej NZ czaszki pomimo prowadzenia szerokich badań NZ gigantów nigdy uprzednio się NIE natknąłem. (Badania potwierdzające autentyczność jej zdjęcia z owego filmu podjąłem dopiero w maju 2020 roku - zapewne za co owa władcza "moc" natychmiast ostentacyjnie zepsuła mi "smart" telewizor jaki uprzednio pozwalał mi wygodnie i szerokoekranowo przeglądać filmy YouTube.) Ów gigant z Timaru znaleziony w 1875 roku należał do tajemniczego szczepu lokalnych gigantów, jaki legendy miejscowych Maorysów nazywały "Te Kahui Tipua". Kilku męskich osobników z tego szczepu miało przetrwać w okolicach Timaru aż do około 18 wieku. Opisywani oni byli jako podobne do ludzi olbrzymy o czarnej jak smoła skórze, używający język i zdolne do porozumiewania się z ludźmi, którzy posiadali sporządzaną przez siebie odzież i prymitywną broń, jednak byli niebezpieczni bowiem nawykli zabijać i zjadać normalnych ludzi. Uważani oni byli za posiadaczy magicznych mocy - przykładowo biegali wielokrotnie szybciej od ludzi. Szybkość ich biegu była porównywana do szybkości lotu ptaków - co potwierdza moje ustalenie, że nadal żyli oni w przedpotopowej szybkości przebiegu "nienawracalnego czasu absolutnego wszechświata", który upływając ponad 365 tysięcy razy szybciej od "nawracalnego czasu softwarowego" obecnych ludzi pozwalał im wszystko wykonywać z wielokrotnie większą szybkością niż czynią to dzisiejsi ludzie (patrz opisy tego przedpotopowego czasu z punktu #C4.1 strony "immortality_pl.htm"). Liczne szkielety owych gigantów z okolic Timaru zostały odkryte, jednak wkrótce potem wszystkie trwale poznikały w bardzo tajemniczych okolicznościach. Moje usiłowania ustalenia co i jak z nimi się działo zdawały się sugerować, że niemal od chwili ich odkrywania w Timaru ktoś przy władzy nakładał na nie zakazy ich pokazywania ciekawskim, poczym po ich wydobyciu z ziemi przekazywano je do istniejącego już wówczas muzeum w Christchurch, skąd natychmiast były one wysyłane gdzieś dalej. Jednak żadnego materiału dowodowego ani dokumentacji na potwierdzenie tych szeptanych rumorów NIE udało mi się zdobyć. Najbardziej ostatnie odkrycie dwóch takich gigantycznych szkieletów ludzkich miało miejsce w latach 1960-tych, w obszarze Timaru nazywanym "Maori Park". Miejscowa gazeta Timaru Herald także podobno rozpisywała się szeroko na ich temat, zaś sporo miejscowych ludzi ciągle pamiętało tamte opisy - chociaż NIE znalazłem ani jednego świadka, który naocznie widziałby te szkielety (podobno dostęp do miejsca ich wydobywania był niedozwolony). Niestety, prowadząc te badania na zasadach "hobby", ja nie byłem w stanie pozwolić sobie na wkład pracy długotrwałego poszukiwania jaki byłby wymagany dla znalezienia szczegółów wydawniczych oryginalnych artykułów na ich temat. Wkrótce też po ich odkryciu, jak wszelkie inne szczątki nowozelandzkich gigantów, także i te zniknęły w bardzo tajemniczych okolicznościach (a ściślej w okolicznościach przez kogoś o dużej władzy celowo i zamierzenie okrywanych tajemnicą). W czasach mojego pobytu w Timaru nikt NIE potrafił już wskazać co dokładnie z nimi się stało.

 

Ja podjąłem dłuższy wysiłek prześledzenia dalszego losu giganta opisanego w powyżej cytowanym artykule z 1875 roku. W efekcie szerokich wypytywań wszystkich miejscowych z którymi miałem kontakt, natknąłem się na informację o kimś, kto posiadał ogromną dolną szczękę jakiejś gigantycznej osoby (czy ludzkopodobnej istoty) jako rodzaj makabrycznej pamiątki. Znalazłem nawet jednego świadka, który osobiście widział ową szczękę i mi o niej opowiedział - aczkolwiek nic NIE wiedział lub NIE pamiętał skąd jej posiadacz ją pozyskał. Z upływem czasu ów opowiadający okazał się być jedynym naocznym świadkiem z jakim osobiście rozmawiałem i jaki na własne oczy widział fragment szkieletu nowozelandzkiego giganta. Niestety, po opuszczeniu Timaru utraciłem z nim kontakt. Próbowałem także podążać za informacjami o owej szczęce aby odnaleźć jej posiadacza. Kiedy jednak byłem już bardzo bliski odnalezienia Nowozelandczyka ją posiadającego (tj. trafiłem na ślad jego rodziny), niespodziewanie na końcu 2000 roku zostałem usunięty z pracy na Politechnice "Aoraki" z Timaru (na szczęście tym razem już bez otrzymania "wilczego biletu"). Aby więc móc zarabiać na swój "chleb powszedni" w trapionej nieustającym kryzysem ekonomicznym NZ, natychmiast musiałem przenieść się do miasteczka Petone - w którym mieszkam do dzisiaj (patrz strona "petone_pl.htm").

 

Z opowiedzianego mi wyglądu owej szczęki giganta poznałem jej najważniejsze cechy. Najsilniej podkreślany był jej ogrom. Zgodnie z tym co o niej się dowiedziałem, jej wielkość była rzędu wielkości czaszki jaką ilustruje zdjęcie z "Film #I2a" poniżej. Szczęka ta z łatwością więc mieściła w sobie całą głowę normalnego człowieka - co zawsze o tych gigantach podkreślał lokalny folklor. Drugą podkreślaną cechą była jej relatywna nowość i kompletność. Szczęka ta wcale więc NIE mogła przeleżeć pod ziemią całych wieków, a wręcz wyglądała jakby pozyskano ją od kogoś niedawno umarłego i relatywnie młodego (np. ciągle miała wszystkie zęby). Trzecią najdziwniejszą jej cechą miało być, że podobno ta dolna szczęka ludzkiego giganta posiadała aż dwa rzędy zębów. Ponieważ posiadanie dwóch rzędów zębów jest sprzeczne ze wszystkim co wiem, tę trzecią cechę uznałem za przywidzenie lub psikus pamięci - jednak pomięć usłyszenia o niej pozostała. Wszakże oznaczałaby ona, iż posiadający ją gigant był istotą genetycznie odmienną od ludzi. Stąd bardzo zainteresował mnie około 30 minutowy angielskojęzyczny film o tytule "Giants Emerging Everywhere - They Can't Hide This" jaki w maju 2020 roku znalazłem w YouTube i opisuję go oraz linkuję też poniżej w "Film #I2b". Film ten bowiem dokumentuje właśnie tajemniczo "poznikany" materiał dowodowy na istnienie gigantów na Ziemi. Powyższy angielskojęzyczny film czytelnik znajdzie pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=sVmOnwng6gs . Ja uważnie przeglądałem ów film i na 7:50 minucie jego długości najpierw zaszokowało mnie wyraźne ujęcie czaszki rzekomego giganta o dwóch rzędach zębów - na filmie zdjęć czaszek jest więcej, jednak ponieważ są one sfilmowane ze starych gazet, trudno przeanalizować ich uzębienie. Nawet też jeśli NIE zna się angielskiego, ciągle warto aby oglądnąć owe ujęcia z 7:50 minuty długości tego filmu. W krótki czas później natknąłem się ponownie na oglądany przez siebie około trzy lata wcześniej i opisywany poniżej na "Film #I2b" inny agielskojęzyczny film z YouTube o tytule "Who Lived on Earth 100,000 Years Ago?". Na 9:27 minucie jego długości też ze zdumieniem odkryłem NIE widzianą tam uprzednio przez siebie czaszkę rzekomego giganta z dwoma rzędami zębów. Czytelnik może film ten oglądnąć sobie z adresu https://www.youtube.com/watch?v=0XYWpraTgaY - jaki ponownie linkuję też poniżej na "Film #I2b".

 

Ponieważ w NZ w latach 1999 i 2000 (zresztą także i dzisiaj) ludzie NIE wiedzieli, że dawni ludzcy giganci mogli posiadać aż podwójne rzędy zębów w obu szczękach, omawiane zdjęcia z YouTube mogą być albo dowodem, że ktoś przysłowiowo "wpuszcza ludzkość w maliny" i celowo wprowadza na fałszywe tropy w sprawie uzębienia gigantów, albo też dowodem na faktyczne istnienie w Timaru autentycznych szkieletów przedpotopowych gigantów (tj. dzieci "synów" Boga) i na fakt ich bycia oglądanymi przez naocznych świadków - z jednym z których to świadków ja osobiście rozmawiałem. Ponadto, jeśli są one faktem a NIE celowym zwodzeniem, wówczas mogą one też być dowodem, że giganci, na przekór swego wyglądu i zachowań podobnych do ludzkich, faktycznie byli genetycznie drastycznie odmiennymi niż ludzie istotami, jacy od swoich "ojców" odziedziczyli geny instynktownej wrogości do ludzi i traktowania ludzi jako pokarmu. To zaś dodatkowo potwierdzałoby stwierdzenia Biblii, że giganci to faktycznie "hybrydy" powstałe w wyniku zmieszania nasienia "synów" Boga i ziemskich kobiet. Dlatego moim zdaniem sprawę dwóch rzędów zębów w czaszkach gigantów trzeba obiektywnie badać, jednak aż do uzyskania decydującego rozstrzygnięcia (tj. potwierdzenia lub zaprzeczenia) koniecznie trzeba ją uważać za "możliwość", jednak narazie NIE za potwierdzony fakt czy za celowe zwodzenie ludzkości.

 

Systematyczne ginięcie szkieletów gigantów też jest rodzajem "materiału dowodowego" aż na kilka faktów i prawd. Przykładowo ujawnia ono, że kości gigantów są dowodem na coś ogromnie dla ludzkości ważnego, co do czego jakaś sekretna moc, która zniewala naszą planetę już od tysiącleci i o której piszę więcej np. w punktach #B1 do #B5 na swej stronie internetowej o nazwie "evil_pl.htm", w (4') z punktu #B3 innej mojej strony o nazwie "fe_cell_pl.htm", oraz w punkcie #K1 jeszcze innej mojej strony o nazwie "evil_pl.htm", nie życzy sobie aby ludzkość dowiedziała się tego czegoś ważnego z kości ludzkich gigantów znalezionych zarówno w Timaru, NZ, jak i w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. NIE daje się też wykluczyć, że owa istotna dla ludzkości wiedza, może posiadać jakiś związek z dwoma rzędami zębów podobno obecnych w czaszkach gigantów. Dlaczego zaś owe dwa rzędy zębów byłyby aż tak istotne, na obecnym etapie ludzkiej wiedzy możemy jedynie spekulować. Przykładowo, czy mogłyby one stanowić ostateczny dowód jaki w przyszłości obaliłby monopol na edukację i na badania starej "oficjalnej nauki ateistycznej" np. dzięki udowodnieniu, że drugiego (ewolucyjnie niepotrzebnego) rzędu zębów NIE mogła wytworzyć tzw. "naturalna ewolucja", a chociaż wcale niepotrzebne, dla jakiegoś innego i bardzo istotnego powodu musiały one być dalekowzrocznie stworzone przez samego Boga i wkodowane w genetykę owych gigantów - z kolei obalenie tego monopolu uniemożliwiłoby dalsze utrzymywanie władzy nad ludzkością przez ową wszechwładną "moc"? A może chodziłoby tu o ukrycie faktu, iż ludzkość od tysiącleci jest rabowana z tzw. "energii moralnej" i z innych surowców przez swych technicznie wyżej zaawansowanych krewniaków nadal zarządzanych przez owych upadłych "synów" Boga? Wszakże istnienie tej "energii moralnej" oraz odkrycie, że dla ludzkiej duszy "energia moralna" jest tak samo niezbędna jak "tlen" jest dla ludzkiego ciała, już zostały potwierdzone przez moje badania doznawanego podczas profesury na Borneo zapracowanego zjawiska 9-miesięcznej szczęśliwości nirwany (patrz strona "nirvana_pl.htm"). Tymczasem ów absolutnie niezbędny ludziom do życia szczególny rodzaj inteligentnej energii, jaką ja nazywam "energią moralną", wprogramowany został w ludzkie dusze i ciała dopiero po bibilijnym potopie - tak jak wyjaśniam to w punkcie #A1 swej strony internetowej "evolution_pl.htm". Ciała i dusze przedpotopowych gigantów NIE zawierały więc jeszcze programów wykorzystania działania owej energii. Stąd każdy kto z energii tej rabuje dzisiejszych ludzi, faktycznie też musi być krewniakami ludzi jacy od ludzkości odseparowali się dopiero po bibilijnym potopie - tak np. jak uczynili to mieszkańcy tajemniczego królestwa "Agharty" jakie opisuję szerzej w punkcie #A3.4 swej strony o nazwie "partia_totalizmu.htm", oraz w części (C) z punktu #J4 swej strony o nazwie "hurricane_pl.htm". Wszakże fakt iż mając takich krewniaków, którzy zaczynali wraz z nami, jednak obecnie mają już aż tak wyżej od naszej zaawansowaną technikę, czyni ze szkieletów gigantów dowody, iż owi nasi krewniacy nieustająco, choć sekretnie, aktywnie i agresywnie spychają nas w dół w rozwoju, między innymi poprzez utrzymywanie nas w niszczycielskiej mocy "pieniędzy", poprzez sabotażowanie i blokowanie naszych wynalazków, poprzez indukowanie światowych pandemii w rodzaju "koronawirusa" jaki w 2020 roku sparaliżował bazującą na "pieniądzach" ekonomię całej ludzkości, a także poprzez cykliczne poddawanie ludzkości tzw. "resetom cywilizacyjnym" - następny z których właśnie się zbliża. Jeśli zaś dobrze się zastanowić, rabowanie od nas "energii moralnej" NIE powinno być powodem aż tak powypaczanego ich postępowania. Wszakże owi nasi moralnie wypaczeni krewniacy mogliby sami tę energię sobie generować poprzez fizyczne wykonywanie wymaganej "pracy moralnej" motywowanej dobrem swych bliźnich, tj. wykonywanie pracy fizycznej jaka w każdym aspekcie jest zgodna z nakazami Biblii - tak jak opisałem to w #D3, #D2 i #C6 strony "nirvana_pl.htm". Jednak jak to raportował nam Polak, Ś.P. Andrzej Domała, po swym uprowadzeniu na planetę "Nea" opisywanym w traktacie [3b] dostępnym poprzez stronę "tekst_3b.htm", szatańsko pasożytnicza i leniwa natura naszych moralne powypaczanych krewniaków Neatańczyków wcale NIE pozwala im wykonywać jakiejkolwiek moralnie motywowanej pracy fizycznej generującej "energię moralną". Stąd aby ciągle podtrzymywać swoje życie tą absolutnie niezbędną do życia energią, oni rabują ją od ludzi, w dawnych czasach podszywając się pod rzekomych Bogów, zaś obecnie zwyczajnie ukrywając się przed ludźmi - prawdopodobnie pod legendarną nazwą podziemnego królewstwa Agharty (i UFOnautów). Wygląda więc na to, że to ta "mroczna moc" działając rękami manipulowanych przez siebie osób, m.in. może eliminować z Ziemi kości gigantów, obawiając się iż owe kości zaprowadzą nas do odkryć niektórych z ukrywanych przez nich prawd, np. iż za każdym razem kiedy ludzie dowiadują się prawdy na ich temat, istoty te kultywując w sobie ową wrodzoną wrogość do ludzi i traktowanie ludzi tylko jako źródła użytecznych dla nich surowców, technicznie organizują kolejny "reset cywilizacyjny" na Ziemi - w wyniku którego ludzkość cofana jest w rozwoju z powrotem niemal do przysłowiowej epoki "kamienia łupanego" tak jak wraz z moim przyjacielem zilustrowaliśmy to około 30-minutowym filmem "Zgłada Ludzkości 2030" (patrz https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8 ).

 

Kiedyś NZ była pełna gigantów. Nawet po morderczej eksplozji Tapanui z 1178 roku (patrz strona "tapanui_pl.htm") ciągle koło Timaru żyło w niej kilku męskich gigantów-ludożerców z plemiona "Te Kahui Tipua", którzy jakimś cudem tę katastroficzną eksplozję przeżyli. Ponieważ NIE było wśród nich kobiety, a wymarli dopiero w 18 wieku, w sumie niektórzy z nich pozostawali żywymi przez co najmniej 700 "ludzkich lat"! Współzamieszkiwali oni Wyspę Południową NZ wraz ze zjadanymi przez nich ludźmi. (Można nawet spekulować, że właśnie z powodu wzorowania się na kanibaliźmie tychże gigantów, z upływem czasu także i ludzie w okresach głodów zaczęli w NZ praktykować ludożerstwo.) Natomiast żeńską gigantką, która była jedyną z gigantów żyjących na Wyspie Północnej NZ, jaka też przetrwała eksplozję Tapanui i stąd też żyła już w czasach, które w Europie uznawane są za "historyczne", była ciemnoskóra kanibalka nazywana Hine-nui-o-Te-Po - nazwę ktorej daje się tłumaczyć słowami "Olbrzymia-kobieta-nocy". Podobno była ona "nokturalna", tj. aktywna nocami, zaś śpiąca podczas dnia. Ówczesnym ludzkim mieszkańcom NZ posiadającym wówczas krótkie i "płaskie" nosy ludów zamieszkujących obszar Południowego Pacyfiku, dość niezwykły i rzucający się w oczy wyglądał też jej wąski i długi nos, karykaturalnie dla "czarownicy" przedstawiony na "Fot. #E2b" ze strony o nazwie "ufo_pl.htm" zaś na faktycznie żyjących przykładach pokazany na "Fot. #G1" i "Fot. #G2" ze strony o nazwie "evil_pl.htm" - jaki to nos typowo był przypisywany UFOnautom, "diabłom" i czarownicom, a jaki zapewne ona odziedziczyła od swoich nieziemskich "ojców". Z uwagi na jej nawyk delektowania się nadal pół-żywym mięsem ludzkim, później gigantkę tę przemianowano na "boginię śmierci". Jednak z opowiadań jakie o niej słyszałem w dawniejszych czasach, które to opowiadania były bardziej realistyczne i pełniejsze konkretów od tego co na jej temat opisują już znacząco "poudoskonalane" legendy obecnie publikowane w internecie, wynikało dosyć jednoznacznie, że była ona dokładnie tą samą gigantką-ludojadką jaką opisują też opowieści o gigantce zwanej "Kurangaituku Te Tipua" - wskazywane w punkcie #D1 strony o nazwie "newzealand_pl.htm" (patrz https://www.google.co.nz/search?q=Kurangaituku+te+tipua ). Gigantka ta nadal żyła i polowała na ludzi jeszcze około 1300 roku (czyli tylko około 700 lat temu), kiedy to do NZ przybyły obecnie zamieszkujące ją plemiona, słowne raporty których powtarzane następnym pokoleniom przekazały aż do naszych czasów informacje jakie tu opisuję. NZ była wówczas już znacząco wyludniona eksplozją Tapanui oraz pozbawiona jej nieszczycielską furią ogromnych ptaków Moa jakimi uprzednio żywili się lokalni giganci. O tym, że gigantka ta ciągle żyła w owych czasach, świadczą szczegóły zdarzenia jakie na jej temat logicznie, spójnie i realistycznie opisywały mówione raporty, które ze szczerością, obiektywnością i humorem powszechnie powtarzano nawet na oficjalnych imprezach (np. takich jak szkolenia uczelnianych wykładowców) jeszcze na początku lat 1980-tych - czyli w czasach zaraz po mojej emigracji do NZ. Wymowne szczegóły i zachowania opisywane owymi raportami, dowodziły iż reprezentują one powtarzane następnym generacjom sprawozdanie ze zdarzenia zaobserwowanego z ukrycia przez kilku przerażonych naocznych świadków. W zdarzeniu tym głównym bohaterem był wędrujący z grupą współplemieńców "jurny" młodzieniec. & Wiadomo zaś, że plemiona obecnie zamieszkujące NZ przybyły tutaj dopiero około 1300 roku - czyli owa gigantka-ludojad żyła i nago uganiała się za swoimi ludzkimi przekąskami NIE wcześniej niż już w okresie europejskiego średniowiecza. Niestety, tamte powszechnie, szczerze i z humorem opowiadane zaledwie około 40 lat temu losy "jurnego" młodzieńca, jakiego uwodzona przez niego gigantka zmiażdżyła na oczach jego przerażonych współplemieńców, w dzisiejszych czasach zostały konfundująco upiększone, oczyszczone z oryginalnie zawartych w nich elementów męskiej zmysłowości i metod działania, politycznie skorygowane, opatrzone wyidealizowanym symbolizmem, świętością i magicznymi mocami, oraz przeniesione do czasów przedpotopowej przeszłości w jakich obie wyspy obecnej NZ zapewne jeszcze NIE istniały. W rezultacie, bohater owej opowieści, czyli jurny młodzieniec, w przeciągu zaledwie około 40 ostatnich lat, w oficjalnie upowszechnianych obecnie i zmienionych już wersjach tej historyjki został nielogicznie zastąpiony przez zupełnie innego bohatera, czyli przez nazywanego po imieniu przedpotopowego giganta pół-boga (pomimo iż ten sam po imieniu nazywany gigant pół-bóg w opowieściach wielu plemion i innych wysp umiera na zupełnie odmienne sposoby). Zastąpienia tego dokonano też bez uwzględnienia logicznie oczywistego faktu, że kobieta-gigantka była w stanie zmiażdżyć ściśnięciem swych nóg tylko mężczyznę normalnego ludzkiego wzrostu, za to równy jej wielkością, lub nawet znacząco przewyższający ją siłą męski gigant pół-bóg mógłby bez trudu uzyskać od niej wszystko na co tylko przyszłaby mu ochota. Z kolei zwykła ambicja męska jurnego młodzieńca aby okiełznać zapewne pociągająco działającą na jego zmysły gigantkę, po zaledwie około 40 latach okazuje się być już przeinterpretowana we wzniosły i pozbawiony zmysłowych motywów cel zdobycia nieśmiertelności dla dobra całej ludzkości. Nie wspomnę tu już faktu, że gdybym 40 lat temu słyszał dzisiejsze napuszone wzniosłościami jednak odarte w prawdy i konkretów obecne wersje tej samej opowieści, wówczas zamiast dokonania na nich naukowej analizy w celu wyciągnięcia historycznie i dowodowo liczących się wniosków, z pewnością bym je wszystkie zignorował jako nielogicznie brzmiące nonsensy ("mumbo-jumbo"). Posądzam więc, że w świetle tego co staram się wyjaśnić np. w punkcie #K1 ze swej strony o nazwie "evil_pl.htm", tak (niestety) musi już widać być ze wszystkimi ludowymi opowieściami, z których pospisywaniem i upowszechnieniem zwlekano, stąd zamiast pospisywać je w czasach otwartości i szczerości (tak jak wyjaśniłem to w (2') z punktu #K1 strony "god_istnieje.htm"), odkładano to odpowiedzialne spisywanie aż do dzisiejszych "politycznie korygowanych" czasów (w których prawda i rzetelność jest mniej istotna niż miło brzmiące słowa - jakich milej jest wysłuchiwać). Biedne więc te nasze przyszłe pokolenia, które po obecnych korekcjach starych legend NIE będą już w stanie odnaleźć jakiegokolwiek sensu ani ponadczasowej prawdy w opowieściach tak nielogicznie pogmatwanych przez dzisiejsze pokolenie - na przekór iż oryginalnie opowieści te rzetelnie raportowały faktycznie zaszłe historyczne zdarzenia kryjące w sobie sporą dozę istotnej dla ludzi praktycznej wiedzy, doświadczenia i mądrości.

 

Muszę tutaj się przyznać, że kiedy poszukiwałem świadków i informacji o NZ gigantach "Te Kahui Tipua" podczas swych częstych wyjazdów w teren w czasach pracy w Timaru, jednocześnie niemal ignorowałem napotykany wtedy materiał dowodowy o eksplozji Tapanui z 1178 roku - jaką opisałem m.in. na stronie o nazwie "tapanui_pl.htm". A tego materiału dowodowego napotykałem wówczas sporo. Przykładowo, niedaleko od Timaru znajduje się tzw. "Peel Forest Park" (patrz https://www.google.co.nz/search?q=peel+forest+park ) zlokalizowany w relatywnie wąskiej dolinie. Las ten był osłonięty wznoszącym się przy nim grzebietem góry przed niszczycielską furią Tapanui eksplozji. Przetrwały więc w nim ową morderczą eksplozję liczne majestatyczne olbrzymy bardzo wolno rosnących drzew "totara" liczących już ponad 1000 lat - tyle że ich wierzchołki wystające ponad poziom grzbietu góry były równiutko poupalane i poucinane podmuchem i ogniem tej potężnej eksplozji. Można je tam było łatwo pooglądać wędrując szlakiem o nazwie "Big Tree Walk". Powodem dla jakiego czułem wówczas niechęć do dalszych badań następstw eksplozji Tapanui była świeża pamięć usunięcia mnie z pracy w 1990 roku za badania miejsca eksplozji UFO koło Tapanui z 1178 roku (patrz strona "tapanui_pl.htm"), które to usunięcie było dodatkowo pogorszone przypięciem mi tak zwanego "wilczego biletu" - jaki spowodował iż NIE mogłem już znaleźć pracy w NZ, stąd dla zarobienia na "chleb powszedni" zmuszony byłem podjąć pracę poza jej granicami. Obecnie jednak żałuję iż NIE kontynuowałem wtedy badań eksplozji Tapanui wiążąc je ze swymi nowymi badaniami owych "znikających szkieletów gigantów". Jeśli bowiem dobrze pamiętam, wszystkie miejsca w Timaru w jakich znajdowano owe szkielety gigantów zlokalizowane były pod dużymi zaspami (nasypiskami) z piasku wyglądającymi i zorientowanymi dokładnie tak jak zaspy i wydmy utworzone z piasku niesionego przez podmuch fali uderzeniowej eksplozji Tapanui, tj. piasku jaki podobnie do zasp śnieżnych osadzał się poza przeszkodami terenowymi. Innymi słowy, zlokalizowanie tych szkieletów pod piaskowymi zaspami uformowanymi przez falę uderzeniową eksplozji Tapanui w podobny sposób jak zimowe wiatry formują zaspy śnieżne, dowodzi iż wszystkie szkielety gigantów znajdowane w Timaru pochodziły od ich nosicieli jacy zginęli będąc zasypanymi piaskiem niesionym przez falę uderzeniową eksplozji Tapanui. (To zaś oznacza, że cmentarzysko gigantów "Te Kahui Tipua" z Timaru pouśmiercanych eksplozją Tapanui faktycznie jest jakby NZ odpowiednikiem dla ofiar eksplozji wulkanu z włoskiej Pempei.) Potwierdzenie więc tej możliwości wnosiłoby sporo do naszego poznania prawdy, a także wskazywałoby miejsca gdzie pod piaskiem potencjalnie kryją się następne takie szkielety. Jednocześnie moje unikanie kontynuowania w Timaru badań eksplozji Tapanui na nic się NIE zdało, bowiem wcale NIE wiedząc o tym, poprzez zajęcie się badaniami gigantów też naraziłem się tej samej "mocy", która już raz mnie ukarała za badania eksplozji Tapanui. W rezultacie, z Politechniki w Timaru też zostałem szybko zwolniony już pod koniec 2000 roku, na szczęście tym razem bez otrzymania "wilczego biletu". Chociaż też mnie zapewniono iż jakoby mają nadmiar wykładowców, wkrótce po swoim odejściu widziałem ogłoszenie w gazecie zapraszające do składania podań o moją uprzednią pozycję. Niemniej istnieje znaczące dobro jakie wyniknęło z tamtego zatrudnienia. Jest nim, że to właśnie owa gazetowa wiadomość z 1875 roku, oraz następujące po jej odkryciu moje badania, zainicjowały potem drogę poznawczą do szokujących wniosków, ku wyciąganiu jakich z upływem czasu wyniki tamych badań gigantów-ludojadów stopniowo mnie prowadzą, a jakie niezależnie od niniejszego wpisu #327 zaowocowały, między innymi, empirycznymi upewnieniami opisanymi w punktach #K1 i #K2 strony o nazwie "god_istnieje.htm" oraz ostrzeżeniami z punktu #K1 innej strony o nazwie "evil_pl.htm".

 

Niestety, wkrótce po odkryciu szkielety wszystkich tych licznych NZ gigantów zawsze tajemniczo znikają. W podobny sposób jak szkielety "Te Kahui Tipua" z Timaru na Wyspie Południowej, na Wyspie Północnej poznikały też m.in. szkielety Maoryskich olbrzymów jakie znalezione zostały w jaskini grobowcowej z Portu Waikato, jakieś 70 mil na południe od Auckland, New Zealand. Owe szkielety z Port Waikato opisane zostały w artykule [2VB5.1.1] o tytule "Caves could reveal secret of tall Maoris" (tj. "Jaskinie mogą odsłonić sekrety olbrzymich Maorysów"), opublikowany w gazecie "N.Z. Truth", wydanie ze środy (Wednesday), 29 September 1965, strona 13. Wysoce wymowny, bo wyraźnie związany z przebiegiem eksplozji Tapanui, zdaje się też być scenariusz zagłady całego szczepu gigantów innego obszaru Wyspy Północnej NZ. Odkrycia (i pospiesznego ukrycia) rzekomego "cmentarzyska" setek ich szkieletów dokonano pod piaskami plaży w obszarze nazywanym Mangawhai Harbour - o współrzędnych geograficznych: 36:08'S, 174:34'E. Ów "harbour" znajduje się na południe od NZ miasta Whangarei i na południe od tamtejszego półwyspu "Bream Tail". Opisałem je w podrozdziale B1.1 ze swej monografii [7/2] (patrz strona "tekst_7_2.htm"). Lokalizacja i cechy tamtych szkieletów sugerują iż giganci ci zginęłi kiedy żar rozbłysku eksplozji Tapanui zaczął palić ich skórę - co spowodowało iż cały szczep owych gigantów powskakiwał do pobliskiego morza by przed żarem tym się chronić. Po jakimś czasie dotarła jednak do nich także fala uderzeniowa tej eksplozji, jaka rozczłonkowała ich ciała i ich pouśmiercała, zaś piasek niesiony ową powietrzną falą uderzeniową uformował nad nimi rodzaj jakby "zaspy" podobnej do śniegowej, jaka zakrywała ich szkielety aż do naszych czasów.

 

Także wszelkie odkrycia pozostałości gigantów dokonane poza Nową Zelandią spotyka podobnie tajemniczy los. Przykładowo w książce [3VB5.1.1] pióra William'a R. Corliss'a, "Incredible Life: a Handbook of Biological Mysteries", Source Book Project (P.O. Box 107, Glen Arm, MD 21057, USA) April 1981, ISBN 0-915554-07-0, na stronach 34 do 35 widnieje historyczna wzmianka, że Patagonię w Południowej Ameryce już w czasach historycznych zamieszkiwali wielkoludzi powyżej 4 metrowej wysokości. Ostatnia historycznie udokumentowana styczność Europejczyków z takim wielkoludem miała miejsce w 1559 roku, zaś ich groby i szkielety ciągle jeszcze znajdowano w 1615 roku. Ciało jednego z ostatnich z owych gigantów Patagońskich chciano nawet przetransportować do Hiszpani. Niestety statek który je przewoził, zapewne za sprawą okupujących nas UFOnautów, natknął się na silną burzę u wybrzeży Północnej Afryki i zatonął. W ten sposób zaginął i ów najbardziej ewidentny dowód na istnienie gigantów na Ziemi. Z kolei w Syrii do dzisiaj istnieje sarkofag bibilijnego olbrzyma, Abla. (Tego który został zabity przez swego brata Kaima - patrz Biblia, Genesis, 4:8.) Sarkofag ten jest długi na jakieś 5 - 6 metrów. Jego kolorowe zdjęcie opublikowane zostało w książce [4VB5.1.1] pióra Andrzeja Olszewskiego, "Paradoksy tajemnicy wszechświata" (Warszawa 1998, ISBN 83-900944-2-8, 314 stron; Konsultacje w sprawie dystrybucji: Wydawnictwo A. Olszewski, 00-976 Warszawa 13, skr. pocztowa 87). Aby jednak powstrzymać docieranie turystów do tego sarofagu i stąd powstrzymać upowszechnianie się po świecie informacji o jego istnieniu, zapewne za sprawą okupujących nas UFOnautów obszar w jakim się on znajduje zamieniony został w pilnie strzeżoną strefę wojskową obecnej Syrii. Dnia 5 listopada 2017 roku oglądałem angielskojęzyczne wideo z YouTube dokumentujące aż cały szereg odkryć kości ludzkich gigantów, znajdowanych w wielu odmiennych częściach świata. Wideo to nosiło tytuł "Who Lived on Earth 100,000 Years Ago?", zaś dostępne ono było pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=0XYWpraTgaY . Sporo jeszcze innych filmów o ludzkich olbrzymach można odnaleźć w YouTube używając słów kluczowych: ludzkie giganty .

 

Dla ujawnienia całego szeregu innych istotnych dla ludzkości prawd wiążących się z tajemniczo znikającymi kośćmi gigantów, warto odnotować też wyniki moich badań dokumentujących, że w czasach bibilijnego potopu Bóg przeprogramował upływ życia ludzi na zupełnie nowy rodzaj "ludzkiego czasu", który w swoich opracowaniach ja nazywam "nawracalnym czasem softwarowym" oraz który upływa ponad 365 tysięcy razy wolniej od czasu atomów, minerałów, skamienielin i czasu w jakim żyje sam Bóg - opisy tego nadal ignorowanego przez starą "oficjalną naukę ateistyczną" rodzaju "ludzkiego czasu" zawarte są w punkcie #C4.1 z mojej strony "immortality_pl.htm", a także we "wstępie" i w punkcie #G4 innej mojej strony o nazwie "dipolar_gravity_pl.htm". Mianowicie, na bazie sporego materiału dowodowego ja doszedłem do logicznego wniosku, że w czasie bibilijnego potopu Bóg NIE tylko przeprogramował upływ ludzkiego życia na ów sztucznie przez siebie zaprogramowany i wolniejszy od czasu Boga "nawracalny czas softwarowy", ale także wydatnie zmienił genetykę wszystkich ludzi, tak aby znaczącemu zmniejszeniu uległ ich wzrost - z panujących przed potopem rozmiarów olbrzymów, do wielkości istniejących obecnie. Przed potopem bowiem NIE tylko giganci, ale także wszyscy ludzie mieli olbrzymi wzrost, u normalnych ludzi zbliżony, lub nawet przekraczający, 5 metrów. Moim też zdaniem, podwójne rzędy zębów w czaszkach gigantów (jeśli faktycznie istnieją), mogły zostać dalekowzrocznie i celowo stworzone przez Boga aby w przyszłości ludzie mogli łatwo odróżniać, a stąd różnicować w swych badaniach, które istoty są faktycznymi gigantami zaistniałymi poprzez mieszanie nasienia "synów" Boga i kobiet człowieczych (patrz werset 6:4 z bibilijnej "Księgi Rodzaju" stwierdzający - cytuję z katolickiej "Biblii Tysiąclecia": "A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach." Jak zaś ogromni niektórzy z owych gigantów mogli wyrastać, Biblia stwierdza w wersecie 13:33 z "Księgi Liczb" - cytuję z katolickiej "Biblii Tysiąclecia": "Widzieliśmy tam nawet olbrzymów - a w porównaniu z nimi wydaliśmy się sobie jak szarańcza i takimi byliśmy w ich oczach". (Łatwo więc wyobrazić sobie ich ogrom, porównując siebie do wielkości typowego "konika polnego" do którego podobna jest szarańcza patrz https://www.google.pl/search?q=szara%C5%84cza&source=lnms&tbm=isch ) Z ogromem tych istot doskonale więc zgadzają się Maoryskie legendy o "Śpiącym Olbrzymie" - skamieniałe i wielkie jaka cała skalista góra ciało którego ma istnieć nadal nieodkryte przez Europejczyków w puszczy półwyspu Coromandel z Nowej Zelandii - po szczegóły patrz punkt #J3.3 ze strony o nazwie "god_proof_pl.htm".

 

Niefortunnie dla ludzkiej wiedzy, ów odkryty dopiero dzięki mojej naukowej "Teorii Wszystkiego z 1985 roku" (patrz https://cse.google.pl/cse?cx=partner-pub-2978035837781603%3Amzh2ku-49dx&ie=UTF-8&q=Teoria+Wszystkiego ) fragment wiedzy dotyczący zmiany podczas bibilijnego potopu zarówno wymiarów ciał ludzkich, jak i wymiarów wszelkich innych stworzonych przez Boga istot, a także i zasady upływu "czasu ludzkiego" i innych istot, posiada ogromnie istotne znaczenie dla cywilizacyjnego awansu ludzkości (np. dla podjęcia przez ludzkość budowy wehikułów czasu oraz generatorów czystej darmowej energii mojego wynalazku - patrz strona "fe_cell_pl.htm"). Z uwagi zaś na ową ogromną istotność tej wiedzy, zgodnie z działaniem pola moralnego i praw moralnych ludzkość musi najpierw włożyć proporcjonalnie wielki wkład pracy aby sobie "zarobić" na poznanie tej bezcennej wiedzy. Jak jednak narazie nikt z ludzi, (poza jedynym doktorem inżynierem Janem Pająk, czyli mną), jakoś NIE kwapi się aby włożyć wymagany wkład pracy w zapracowanie sobie na tę wiedzę. Stąd Bóg pozwala aby jakieś wszechwładne "moce" (np. mieszkańcy Agharty) blokowały tę wiedzę przed jej upowszechnieniem się wśród ludzi - aż do czasu kiedy cała ludzkość zapracuje sobie na jej poznanie. Jedną zaś z form owego blokowania dostępu do wiedzy o istnieniu aż dwóch rodzajów upływu czasu, oraz dokonanej podczas potopu zmiany rodzaju czasu w jakim starzeją się ludzie i wszelkie żyjące istoty - posiadanie jakiej to wiedzy musi być zapracowane przez całą ludzkość, może być pozwolenie na tajemnicze eliminowanie materiału dowodowego jaki prowadziłby do niedozwolenie szybkiego poznania owej wiedzy przez tych co na jej posiadanie jeszcze NIE zasługują (w tym owo tajemnicze eliminowanie przypadkowo odkrywanych przez ludzi szkieletów gigantów, lub np. ich dwóch rzędów zębów i genetyce sprzed bibilijnego potopu). Więcej na temat moich ustaleń, że przedpotopowi ludzie mieli rozmiary gigantów, można sobie też poczytać w #A4 z punktu #C4.1 strony o nazwie "immortality_pl.htm". Pytania związane z opisanym tu wyjaśnieniem, jakie też mnie znacząco nurtują, to (1) "czy owe giganty musiały wymrzeć, ponieważ starzenie się ich ciał, a także wszelkie inne ich funkcje życiowe - np. szybkość ich biegania, nadal postępowało tak jak przed bibilijnym potopem, tj. według nienawracalnego czasu absolutnego wszechświata?", (2) "czy dysponując kośćmi relatywnie niedawno zmarłego z owych ludzkich gigantów dzisiejsza oficjalna nauka dysponuje już możliwościami naukowego potwierdzenia, że starzenie się tych gigantów następowało według nienawracalnego czasu absolutnego wszechświata, a NIE - jak u dzisiejszych ludzi, według nawracalnego czasu softwarowego?", a także (3) "czy maoryska nazwa oznaczająca 'klucz do wszechwiedzy' dla nowozelandzkiego jaszczura "tuatara" (patrz https://www.google.co.nz/search?q=tuatara ) ujawnia nam jeszcze jedno stworzenie, przebadanie którego zwolna poprowadzi ludzi do potwierdzenia istnienia i działania na Ziemi aż dwóch rodzajów czasu jakie ja odkryłem a jakie upływają ze znacząco odmiennymi od siebie szybkościami?". W tym miejscu warto też dodać, że sytuacja identyczna jak ze szkieletami ludzkich gigantów istnieje też w sprawie znikających mumii z Ameryki i Egiptu, jakie posiadają wydłużone, jajowate czaszki, identyczne do czaszek jednej z ras UFOnautów widywanych na Ziemi - o czym piszę szerzej m.in. w punkcie #M1 swej strony o nazwie "antichrist_pl.htm".

 

Niezależnie od gigantów i przedpotopowych ludzi o wzrostach olbrzymów, olbrzymi ludzie mogą wyrastać także z kilku jeszcze innych powodów, np. z powodu życia i wyrastania w natelekinetyzowanym otoczeniu. Oczywiście, nawet gdyby okazało się, że czaszki gigantów miały jednak po dwa rzędy zębów, czaszki tak powstałych ludzkich olbrzymów miałyby tylko jeden rząd zębów. Dzisiejsza medycyna też uznaje już aż kilka odmiennych powodów, dla jakich ludzie mogą wyrastać na olbrzymów. Niestety, wśród tych trwała telekinetyzacja ich ciał nadal NIE jest jednak uznawana - na przekór istnienia ogromnego materiału dowodowego jaki potwierdza ten właśnie powód. Istnieje jednak jeden rodzaj empirycznego materiału dowodowego, który wskazuje trwałą telekinetyzację jako główny powód dla mutowania się w Nowej Zelandii potomków zwykłych ludzi do rozmiarów olbrzymów. Dowodem tym jest empiryczne odkrycie dawnych Maorysów (przekazywane nam w formie ich tradycji słownej), że jeśli szczątki ludzkiego olbrzyma pochowane są w ogródkach warzywnych, wówczas warzywa również wyrastają tam do olbrzymich rozmiarów. (Właśnie z powodu owego empirycznego odkrycia, w dawnych czasach Maorysi zwykli zakopywać fragmenty ludzkich olbrzymów w ich ogródkach warzywnych.) Najbardziej istotny w tym odkryciu jest mechanizm z użyciem jakiego zdolność do wyrastania do olbrzymich rozmiarów jest przenoszona z resztek ludzkich olbrzymów na warzywa. Jeśli bowiem dany ludzki olbrzym wyrósł z powodu jakiejś choroby, wówczas jego resztki nie byłyby w stanie wzbudzić wzrostu gigantycznych warzyw. Jednak jeśli dany ludzki olbrzym uzyskał swój wzrost z powodu trwałego natelekinetyzowania, albo życia w odmiennym od ludzkiego czasie, wówczas natelekinetyzowane pierwiastki zawarte w jego ciele (a być może też ich podatność na działanie odmiennego czasu), zostałyby zaabsorbowane przez warzywa, indukując w nich również wzrost do olbrzymich rozmiarów - na tej samej zasadzie jak olbrzymi wzrost warzyw, np. kolosalnej dyni (po angielsku pumpkin - patrz https://www.google.com/search?q=giant+pumpkins+from+alaska ), jest powodowany po ich posadzeniu na Alasce w obszarze natelekinetyzowanym wędrówką ziemskiego bieguna magnetycznego, lub jak na lądowiskach telekinetycznych UFO wszystkie rośliny wyrastają do kilkakrotnie wyższych rozmiarów (patrz "Fot. #I3" z mojej strony "newzealand_pl.htm"). To zaś oznacza, że istnieje empiryczny materiał dowodowy, jaki wskazuje na wyrastanie ludzkich olbrzymów także z powodu trwałego natelekinetyzowania ich ciał. Wiecej na temat trwałej telekinetyzacji można znaleźć w podrozdziałach KB1 i KB2 z tomu 9 monografii [1/5].

 

Wnioski z moich krótkich jednak owocnych badań NZ gigantów są jednoznaczne. Mianowicie potwierdzają one że: (1) kolosalne giganty-ludojady faktycznie i z całą pewnością grasowały w NZ aż do historycznych czasów 18 wieku, (2) jakaś do dzisiaj operująca na Ziemi "moc" o ogromnych wpływach i władzy tajemniczo, wysoce umiejętnie i nieopisanie zawzięcie usuwa, fałszuje i "obrzydza" wszelkie znalezione przez ludzi dowody istnienia gigantów - np. patrz "Film #I2c" poniżej, (3) osoby które badają gigantów są skrycie prześladowane i aktywnie niszczone przez ową "moc", (4) potomkowie zwykłych ludzi też wyrastają do wzrostu gigantów jeśli są spładzani w natelekinetyzowanym otoczeniu, (5) faktyczni przedpotopowi giganci byli genetycznie odmienni od ludzi, bowiem rodzili się w wyniku mieszania nasienia "synów" Boga i ludzkich kobiet - tak jak opisuje to Biblia oraz tzw. "Księga Henocha" (teksty której są już dostępne w języku polskim - patrz https://www.google.pl/search?q=ksi%C4%99ga+henocha+po+polsku+online oraz https://www.youtube.com/watch?v=hIoeyT8GnPg ), (6) giganci wykazywali instynktownie dziedziczoną od swoich nieziemskich "ojców" wrodzoną wrogość do zwykłych ludzi i traktowanie ludzi wyłącznie jako źródła "pożywienia", oraz (7) kości owych gigantów zakopywane w ogródkach warzywnych posiadały dawniej szeroko znaną przez lokalną ludność z obszaru Południowego Pacyfiku zdolność przekazywania rosnącym przy nich warzywom "programu wzrostu", który powodował że warzywa te także wyrastały do gigantycznych wielkości.

 

(Cały niniejszy wpis #327 i dowodowe filmy go ilustrujące NIE zmieściły się w pamięci tego bloga - stąd jego reszta będzie kontynuowana poniżej jako wpis #327_2)

kodig : :